Redeemer – Czyli mój symulator banana na twarzy.

BLOG RECENZJA GRY
473V
user-64934 main blog image
mejniak | 26.09.2022, 22:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Redeemer jest kolejną grą którą odkryłem w pakiecie PS Plus Ekstra. Wcześniej nic o tej grze nie słyszałem i jakież było moje zdziwienie gdy po kilkunastu minutach od włączenia grałem z głupim zacieszem na twarzy.

W grze wcielamy się w postać łysego typa z brodą (taki trochę Techno Viking) o imieniu Vasiliy, który to kontempluje sobie na spokojnie z mnichami w cicho położonej świątyni w górach, kiedy to nagle spokój ten przerywa atak żołnierzy którzy nie wiadomo dlaczego zaczynają wycinać wszystkich mnichów w pień.

Okazuje się, że nasz protagonista również jest dobrze wyszkolony w walce i zaczynamy odpierać ataki niechcianych niemilców i tutaj przechodzimy do mięcha jakim jest właśnie walka. Zaczynamy od kopniaka i uderzenia z piąchy oraz możliwości turlania, natomiast już za chwilę możemy dzierżyć w rękach broń białą lub palną, którą upuszczają nasi wrogowie po załatwieniu ich. Broń którą podnosimy szybko się zużywa, więc albo znajdujemy następną albo wracamy do walki wręcz. Kiedy zmęczymy wroga mamy także możliwość wykonania efektownego ciosu kończącego. Można też korzystać z elementów otoczenia, którymi rzucamy we wrogów lub odwrotnie - to przeciwnika wpychamy na np. piłę do drewna i szybkim ruchem masakrujemy go. Gra jest mocno krwawa i brutalna, ale jednocześnie zrobiona spójnie i ze smakiem. Za każdy rodzaj walki ładuje się pasek doświadczenia. Po jego zapełnianiu mamy różne bonusy do wyboru jak np. zwiększenie zasięgu pistoletów lub mocniejsze uderzenia podczas walki wręcz.

I jak wydawać by się mogło w mechanice nie ma nic nadzwyczajnego, tak grało mi się w to wyjątkowo dobrze. Do przejścia mamy 15 etapów, podczas których będziemy klepać, rozwalać, ciachać i siekać dziesiątki przeciwników i tak naprawdę model walki jest zrobiony tak dobrze, że każdy pokonany wróg wywoływał u mnie poczucie jakieś dziwnej euforii i chęci pokonania kolejnego. Hity wchodzą nad wyraz dobrze i są fajnie odczuwalne, a model strzelania bardzo intuicyjny i celny. Już po kilku minutach gry zmieniłem poziom trudności z normalnego na hardkor, gdyż nie czułem wyzwania i tak grałem już do końca, większość etapów przechodząc bez ani jednej śmierci. Poziom trudności skoczył przy ostatnich trzech rozdziałach, gdzie powtarzałem etapy po kilka lub kilkanaście razy. Na szczęście śmierć nie jest bolesna bo cofa nas do najbliższego checkpointa, a w każdym rozdziale jest ich naprawdę dużo.

Gra niestety kilka razy wywaliła mnie do menu głównego PS4 z błędem, przez co również musiałem dany etap powtarzać. Natomiast jeśli mam już się czepiać to nie podobało mi się, że przy mocniejszych wrogach użycie ciosu wykańczającego powduje zastygnięcie naszego bohatera oraz przeciwnika na około dwie sekundy.

Fabuła, która jest powodem do naszej walki jest nawet całkiem spoko, a nie jakąś zapchaj dziurą wrzuconą na siłę. Z każdym rozdziałem coraz bardziej chciałem się dowiedzieć co spowodowało tę masakrę mnichów i dlaczego polują właśnie na nas. Finał również nie rozczarowuje i dobrze zamyka historie.

Oceń bloga:
7

Ocena - recenzja gry Redeemer

Atuty

  • Klimat
  • System walki

Wady

  • Potrafi wywalić do pulpitu.
  • Zawsze mogła by być dłuższa.
Avatar mejniak

mejniak

Przejście całego Redeemera zajęła mi około 3 wieczory, w sumie jakieś 8 godzin, przy których naprawdę bawiłem się świetnie i mocno odstresowałem. Jeśli szukacie gry na luźne posiedzenie i macie ochotę dać upust swoim emocjom, to serdecznie polecam tego allegrowicza.
Grałem na: PS4

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper