Kupka wstydu Cię przerasta? Jak znajdujemy czas na granie?

,,W weekend zamierzam pograć w Dying Light, bo czeka na kupce wstydu już 3 miesiące’’
,,Doba mogłaby trwać dłużej bo inaczej kupka wstydu mnie przerośnie, tona gier do ogrania’’
,,W świecie cyfrowych wyprzedaży i bundli już pogodziłem się z tym, że większości gier nie ukończę’’
,,Nie wiem jak ogarnąć te wszystkie tytuły, chyba trzeba nic nie robić i mieć kasy jak lodu, żeby wyrobić się z ograniem wszystkich ważniejszych tytułów''
To tylko niektóre z komentarzy różnych ludzi, pokazujących jak wiele gier mamy do ogrania, pozycji, które chcielibyśmy ograć. Ja sam żaliłem się nie raz na forum PPE jak to bardzo chciałbym pograć w dany tytuł, ale czasu brak. Jak do tego wszystkiego podejść? To co napiszę może wydawać się bardzo oczywiste, jednak dla niektórych z nas pozbycie się kupki wstydu to jak rzucanie papierosów przez wieloletniego nałogowego palacza. Ogólnie temat bardzo filozoficzny:)
Na początku powinniśmy sobie zadać pytanie, po co kupujemy gry? Z moich obserwacji wynika, że głównym czynnikiem jest cena, Ameryki nie odkryłem. Tanie, to wezmę, a nóż widelec może kiedyś się ogra. Takim schematem postępowania też kiedyś się kierowałem, ale zmieniłem swoje nawyki i stwierdziłem, że promocje były, są i będą, więc nie ma sensu robić zapasów, bo interesujący mnie tytuł prędzej czy później i tak kolejny raz pojawi się w promocji. Czas ochłonąć, pozostać przy pozycji, którą akurat ma się na świeczniku, zaplanować sobie w co będziemy grali.
Co nas ogranicza?
Czas, główny winowajca, nie chce płynąć wolniej, albo najlepiej, zatrzymać się. Będąc nastolatkiem ograniczeniem była szkoła, bo przecież trzeba było do niej chodzić, no i czasem rodzice. Im człowiek starszy, tym czasu coraz mniej.
Jako że jestem fanem wyciskania z gier ostatnich soków, obliczyłem sobie ile mniej więcej jestem w s tanie ograć tytułów. Jako że we wcześniejszych latach żadnej z konsol nie posiadałem to ograniczę się tylko do ps4, którą kupiłem w marcu 2016, a więc minęło 17 miesięcy, a gry które do tej pory udało się ukończyć/ ukończyć na 100% lub z platyną to odpowiednio 32/26 tytułów. Wychodzi odpowiednio 1,9 i 15 tytułu na miesiąc. Czy to dużo czy mało? Dla mnie jest to niewystarczająca ilość, bo chętnie bym zwiększył czas grania, ale fizycznie się nie da. Praca od 7-15, obowiązki w domu, siłownia i czas dla narzeczonej powodują, że czasu na granie pozostaje naprawdę niewiele. A jak to jest jeszcze mieć dzieci na głowie? Niech wypowiedzą się Ci, którzy je mają Ogólnie na granie poświęcam ok 2-2,5 h dziennie. Kilka lat częściej, gdy jeszcze nie pracowałem ten czas wyglądał zupełnie okazalej. Oczywiście życie nie ogranicza się tylko do grania, bo jest jeszcze życie towarzyskie, czas na książkę czy film. A jak ten czas wygląda u was? Jesteście usatysfakcjonowani?
Przedstawię teraz listę darmowych gier, które ściągnąłem w ramach abonamentu ps+
HELLDIVERS
inFAMOUS First Light
Nom Nom Galaxy
Broforce
Galak-Z: The Dimensional
ZOMBI
Shütshimi
Flame Over
Table Top Racing: World Tour
Resident Evil 0
Saints Row: Gat out of Hell
Furi
Until Dawn
Tricky Towers
Letter Quest Remastered
Pumped BMX +
Everybody's Gone To The Rapture
The Swapper
Rogue Legacy
The Deadly Tower of Monsters
Titan Souls
Azkend 2
The Swindle
This War of Mine: The Little Ones
Torquel
STARWHAL
NOT A HERO
Ninja Senki DX
Day of the Tentacle Remastered
Gems of War
Tearaway Unfolded
Invisible, Inc.
Disc Jam
10 SECOND NINJA X
Type:Rider
Alienation
Lovers in a Dangerous Spacetime
That's You!
Don't Die, Mr. Robot!
Dokładnie 39 tytułów. Ile z nich ukończyłem? 5 tytułów. A reszta? Czy mogę te gry nazwać kupką wstydu? Sam nie wiem, bo większość z nich mało albo średnio mnie interesuje i raczej nie zostanie poświęcony im czas, który dla gracza w dobie growego shitu, albo może dla innych przepychu jest tak cenny. Nasuwa się też pytanie, czy gry w ramach abonamentu mają jakiś sens? Z mojego punktu widzenia nie bardzo. Liczę, że kiedyś Sony zmieni zasady i da możliwość wyboru interesującej nas pozycji z większej puli gier przygotowanych w ramach comiesięcznego darmowego tytułu.
Czy dobrze jest mieć kupkę wstydu?
Szanujemy swoje pieniądze, tak?. Jako tacy z pewnością wystrzegamy się grzechu największego - kupowania zbyt wielu gier (pobożne życzenia) Nie ma nic gorszego, niż świadomość, że gdzieś na płycie lub dysku czai się świeża lub parumiesięczna produkcja, która z każdym tygodniem traci na wartości, podczas gdy my nic z tym nie robimy. Ileż to razy pod wpływem spontanicznej zachcianki kupiliście nowiuteńką produkcję za pełną cenę i z bólem w sercu obserwowaliście jak jest przeceniana, zanim w ogóle zaczęliście z nią zabawę? Pewnie parę razy się zdarzyło
Chyba nie jestem w stanie wymienić znajomego który by jej nei miał. Nawet jeśli wydajemy mało pieniędzy na gry, mamy mało czasu na posiedzenie przy konsoli, na pewno nie raz zdarzyło się nam skorzystać z jakiejś naprawdę atrakcyjnej promocji. A promocja oznacza zakupy, nie zawsze rozsądne i przemyślane. No ale gra, którą kiedyś tam chciałem sprawdzić za jakieś grosze? Grzech nie kupić, najwyżej pogram później. Ogram później, ogram za tydzień i powoli mija miesiąc, a potem rok. Bez jakiegoś konkretnego impulsu trudno do niej wrócić, bo przecież co miesiąc pojawiają się nowości – nawet jeśli nie co miesiąc, to co kwartał. Kupiona i zapomniana gra natomiast leży i czeka na swoją kolejkę, której może się nie doczekać.
Co do pytania czy dobrze jest mieć kupkę wstydu… ciężko jest na nie odpowiedzieć, dlatego to pytanie pozostawiam czytelnikom. Ja z tyloma posiadanymi grami do nadrobienia czuję pewien dyskomfort, bo wiem, ze czas, który chciałbym im poświęcić nie istnieje J