Piątkowa GROmada #477 - Sekiro FPP, czyli demko Valor Mortis
Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści jest tytuł dziwny - nie że względu na gatunek, a jego wykonanie. Przygotujmy więc drewno do kominka, bo to przyda się podczas opowieści o wersji demonstracyjnej Valor Mortis.
Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem opowiem o Valor Mortis w wersji demonstracyjnej. Produkcja autorstwa One More Level (Ghostrunner) to przedstawiciel gier akcji z rozbudowaną mechaniką odbijania ciosów - trochę jak Sekiro. To wszystko jednak jest z perspektywy pierwszej osoby. Sprawdźmy więc, czy w tej kombinacji jest sens.
Nota - Demko trwało bardzo krótko (OML, czemu?), co wpadło mi w oczy dość późno. Tak więc o ile zobaczyłem finałowe starcie, to nie całe przeszedłem. Uczciwie mówiąc dobrze by było, gdyby pojawiła się druga wersja demonstracyjna i to na dłużej.

Jakiś mało znany żołnierz budzi się w okopie pełnym trupów. Po pierwszym szoku poznawczym i zorientowaniu się, że jego wojenni kompani jacyś nie tacy i do tego agresywni, wyrusza w podróż z głosem Bonapartego w głowie. Normalnie by pewnie odkrył co się stało, w przypadku demka skończył on podróż na pokonaniu generała co dzierży Orła.
Historia w wersji demonstracyjnej ma robić jedna rzecz - i robi ją dobrze. Wprowadza bowiem w założenia świata przedstawionego, daje wgląd w kilka postaci (ta z wieży wydaje się być istotna). Uczciwie czekam na więcej w tej materii, zwłaszcza w kontekście wpływu Napoleona. Właśnie - realia początku XIX wieku i Europa to coś co raczej spotyka się w grach, których nie oparto o historię. I za to deweloper ma u mnie plus.

Valor Mortis w schemacie rozgrywki bowiem bardzo przypomina mi odpowiedź na pytanie "co jakby połączyć Sekiro z Bloodborne, dać słabo eksploatowane realia i kamerę niespotykaną dla podgatunku". Podstawowym orężem naszego bohatera jest szabla, którą to może ciachać, mocniej ciachać albo blokować lub odbijać (blokowanie w ostatnim momencie, do czego przyzwyczaił chociażby Sekiro) ciosy. Później do walki wchodzi także broń palna istotna w eliminacji słabych punktów oraz magia dla skuteczniejszej walki z tłumem - za którą to zdobywa się walutę (globulina, jeśli pamięć nie myli), którą to wydaje się na ulepszenia.
By się wydawało, że Sekiro-like - schemat rozgrywki nastawiony na szerokie pole widzenia - nie zadziała w rozgrywce z perspektywy pierwszej osoby. Cytując jednak znanego youtubera "Nic bardziej mylnego", bo całość działa i to zaskakująco dobrze dostarczając znanej rytmiki ciosów w połączeniu z bronią palną w zestawie. Nie czuć przy tym dziwnych opóźnień, a ustawienie lamp (ogniska) nawet miał sens. Że pochwalę upuszczanie waluty z walki z bossem przed areną, co jest rozwiązaniem znanym z Lies of P (i to akurat warto było skopiować, a nie np. brak pauzy).
Jeśli coś tutaj nie do końca działa, to:
- ataki tzw "sweep" (czyli niskie) - o ile z perspektywy trzeciej osoby są one łatwe do diagnozy, tutaj często łapałem się na to, czy ten atak przejdzie czy nie. Co może skutkować zbędnym unikiem oraz realnym ryzykiem na otrzymanie obrażeń...
- ...chociaż zbędny unik przy domyślnych ustawieniach na Myszce i Klawiaturze to no cóż. Tutaj też jest specyficznie, ale niestety w złym tego słowa znaczeniu. Blok w Sekiro-like nie na myszce to prośba o kłopoty (tutaj o tyle problematyczne, że LPM to zwykle lewa ręka i strzały). Szczerze tutaj przyda się myszka z większą liczbą przycisków i przypisanie bloku pod LPM, a strzału pod przyciski poboczne.
- Unik pod Altem - Serio, który Souls/Sekiro-like tak robi? Bo jeszcze Shift można by sensownie obronić, ale dla porównania ustawcie palce na WSAD i spróbujcie wcinsąć L-Alt... powodzenia. Zastanawiam się, czy ktokolwiek przeszedł bez kontrolera i zmiany ustawień klawiszy.
- Osobiście nie korzystałem z wykończeń, ale tutaj ktoś zwrócił uwagę na dużą łatwość w krytycznym trafieniu milisekundy po odbiciu łamiącym równowagę, co jest pomysłem dziwnym. W rozgrywce 1v1 nie jest to problem, gdy jest 1v3 i na nieszczęście mamy kombo, jest to gwarantowane trafienie na postaci gracza

Graficznie ciężko było mi się do czegokolwiek przyczepić - projekt dziwny w dobrym tego słowa znaczeniu, stosunkowo stabilny jak na wersję demonstracyjną, a także stabilny bez większych czkawek. Dodatkowo styl artystyczny jest, podobnie jak historia, specyficzny w dobrym tego słowa znaczeniu, co ważniejsze zostawiając elementy charakterystyczne dla epoki. Audio też jest pozbawione poważniejszych defektów, chociaż ciężko muzykę z "finałowego" starcia uznać za szczególnie wpadającą w ucho.
Koniec końców demko zagrało i czekam na wersję pełną. Zobaczymy co tam usmażyli twórcy Ghostrunnera w pełnej wersji, bo dobrych gier "From Poland" nigdy za wiele. Ale niech zmienią to domyślne klawisze, bo bieda.
Ankieta
Przypominajka co do ankiety.
- Ankiety związane z grami pozostaną bez zmian.
- Ankiety związane z tematami historycznymi ulegają zmianie, bo teraz to WY proponujecie takie tematy, a następnie ja wybiorę do omówienia biorąc pod uwagę to, czy był (jak nie jesteście pewni, prywatna wiadomość i rozwiążę wątpliwości) oraz jego popularność wśród innych.
- Temat z Nightreignem nie cieszył się popularnością, dlatego wyleciał. :)
Cała reszta bez zmian, czyli ankieta trwa tydzień.
Wyniki poprzedniej ankiety:

Mój wybór pada na The Fantastic Adventures of Dizzy
- Opcja 1. Podwodna eskapada, czyli kilka słów o AquaNox
Popłyniemy pod wodę, pooglądać postapokilpsę w innym wydaniu. A także postrzelać z torped
- Opcja 2. - Totalne Zniszczenie, czyli kilka słów o Red Faction
Zapomniana trochę gra, gdzie ważnym motywem było niszczenie otoczenia - i wszystkiego w okolicy