Play MORE #177 - Mafia: The Old Country
Produkcja ogłoszona podczas The Game Awards 2024 rozpaliła niemałą bazę fanów serii. Mimo że Hangar 13 nie jest deweloperem słynącym z dostarczania perfekcyjnie dopracowanych gier fabularnych, tym razem projekt dotyczył jednej z najciekawszych gangsterskich gier ostatnich lat i musiał wspiąć się na swoje największe wyżyny. Niestety, nie wszystko udało się w stu procentach, ale mimo to jest to jeden z najbardziej interesujących tytułów w dorobku studia.

Akcja gry rozgrywa się na Sycylii na początku XX wieku, gdzie gracz śledzi losy Enzo – młodego mężczyzny sprzedanego w niewolę do kopalni siarki. Po brawurowej ucieczce z rąk rodziny Spadaro bohater trafia na ziemie Don Torissiego, od lat pozostającego w konflikcie z jego porywaczami. Zatrudniony jako parobek, szybko zostaje wciągnięty w świat mafijnych intryg, przemocy i brutalnej walki o wpływy.
Historia jest tu najmocniejszym elementem rozgrywki. Choć rozwija się stosunkowo powoli, każdy kolejny rozdział nadaje jej tempa i utrzymuje wysoki poziom aktorstwa. Gra wiernie oddaje klimat filmowej opowieści – sceny są precyzyjnie wykadrowane, a zmieniająca się w zależności od sytuacji ścieżka dźwiękowa buduje nastrój i podkreśla ton wydarzeń. To intensywny, dramatyczny epos o trudnych wyborach, miłości i zdradzie, w którym historia wciąga gracza od pierwszych minut.
Na pochwałę zasługuje praca studia nad postaciami drugoplanowymi – są one nie tylko wiarygodne, ale również znakomicie odegrane. Rzadko zdarza się, by nawet mniej istotne dla fabuły osoby emanowały tak wyraźną charyzmą i potrafiły na dłużej zapisać się w pamięci gracza. Niestety, kontrastuje to z głównym bohaterem, którego rozwój fabularny wypada blado. Jego przemiana jest ledwie zauważalna, a momentami wręcz odnosi się wrażenie, że przez całą grę pozostał dokładnie taki sam. Biorąc pod uwagę intensywność wydarzeń, jakie przeżywa, brak widocznej ewolucji charakteru wydaje się nienaturalny. Efekt końcowy jest taki, że protagonista jawi się jako postać zwyczajna, a chwilami wręcz nijaka – co w grze stawiającej tak duży nacisk na narrację stanowi wyraźny zgrzyt.
RECENZJA W YOUTUBE
![]()
Nowy tytuł pozostaje wierny duchowi serii, w której pierwsze skrzypce zawsze gra fabuła, bohaterowie i opowiadana historia. Otwarty świat, choć obecny, nie jest tu areną setek pobocznych aktywności, jak w typowych sandboksach. Zamiast tego pełni rolę tła – żywej scenografii, która dodaje wiarygodności i klimatu całej opowieści. Interakcje z postaciami niezależnymi, jazda samochodami czy eksploracja lokacji istnieją, ale nie po to, by przytłaczać gracza zadaniami, lecz by wzmocnić narrację. To świadomy wybór twórców: uprościć mechanikę świata, by wszystkie drogi prowadziły do jednego celu – opowiedzenia spójnej, angażującej historii. Swoją strukturą The Old Country przypomina pierwszą część serii – gracz otrzymuje dostęp do całego miasta, ale odejście od aktualnego celu fabularnego szybko kończy się niepowodzeniem misji. Rozwiązanie to powraca w niemal identycznej formie i, podobnie jak kiedyś, ma zarówno swoje plusy, jak i minusy.
Gra składa się z 15 rozdziałów, wliczając prolog. Początek historii jak już wspomniałem rozwija się nieco powoli, ale pełni ważną rolę – pozwala graczowi stopniowo wejść w świat głównego bohatera i lepiej zrozumieć jego motywacje. Przejście całej opowieści zajmuje średnio około 12 godzin, co jak na dzisiejsze standardy czyni ją stosunkowo krótką. Z drugiej strony to długość, która działa na korzyść tytułu – gra nie próbuje sztucznie przeciągać rozgrywki, jak często zdarza się w innych produkcjach, dzięki czemu serwuje zwarte i intensywne doświadczenie.
Dodatkowym atutem jest nostalgiczny powrót kilku postaci znanych z poprzednich odsłon serii, co z pewnością ucieszy wieloletnich fanów. Leo Galante, dobrze pamiętany z drugiej i rzeciej odsłony, pojawia się tutaj w młodszej wersji – jako lojalny wnuk Dona Niccolò Galante, wspierający rodzinę Torrisi w rozwijaniu ich nielegalnych interesów. To subtelne, lecz znaczące nawiązanie do jego przyszłej roli Dona Vinciego w Empire Bay.
Na ekranie ponownie zobaczymy również Giuseppe Palminteriego, specjalistę od fałszerstw z drugiej częsci tytułu. W Old Country przedstawiono go jako utalentowanego sycylijskiego fałszerza, którego główny bohater, Enzo, musi ocalić i zwerbować na usługę rodziny Torrisi. Oczywiście produkcja wprowadza także innych znanych, interesujących bohaterów, ale warto odkryć ich samemu na własnej skórze.

![]()
Rozgrywka koncentruje się na zadaniach, które oferują sporą różnorodność – od prostych misji w rodzaju dostarczania przedmiotów czy odnajdywania konkretnych osób, po bardziej dynamiczne fragmenty, takie jak efektowne pościgi czy zadania skradankowe wymagające większej precyzji.
Część z nich ma jasno określone zasady, na przykład konieczność ukończenia misji bez wykrycia. I o ile sekwencje akcji wypadają naprawdę solidnie, dostarczając sporej dawki emocji, o tyle elementy skradankowe okazują się najsłabszym punktem całości. Sprawiają wrażenie wciśniętych na siłę i wyraźnie brakuje im dopracowania. Sztuczna inteligencja przeciwników nie stanowi większego wyzwania – strażnicy rzadko krzyżują swoje drogi, a nawet w takich momentach łatwo ich przechytrzyć. Teoretycznie gra pozwala Enzo wykorzystywać otoczenie, choćby butelki czy monety do odwracania uwagi, ale w praktyce rzadko jest to potrzebne, bo wrogowie i tak nie sprawiają realnych problemów.
Twórcy zadbali natomiast o sporą liczbę znajdziek – dokumentów, sekretów czy ukrytych przedmiotów, których jest łącznie ponad 140. Od czasu do czasu gracz natrafi również na sejfy, a mechanika ich otwierania wyraźnie nawiązuje do rozwiązań znanych z The Last of Us. To zresztą nie jedyna inspiracja – Enzo potrafi także podświetlać przeciwników znajdujących się w pobliżu, co znacząco ułatwia planowanie działań i ponownie przywodzi na myśl wspomnianą produkcję.
Poza zadaniami opartymi na strzelaninach czy elementach infiltracyjnych, w grze pojawiają się również etapy wyścigowe – zarówno za kierownicą samochodu, jak i w siodle. O ile pierwsze z nich prezentują się całkiem przyzwoicie i potrafią dostarczyć nieco frajdy, o tyle wyścigi konne wypadają zdecydowanie gorzej. Towarzyszy im sporo błędów technicznych, które skutecznie psują tempo rozgrywki i odbierają satysfakcję z rywalizacji.
![]()
W grze dostępnych jest łącznie 14 samochodów, w tym pojazdy odblokowywane dzięki bonusom za połączenie konta 2K oraz w edycji Deluxe. Część z nich występuje w różnych wariantach kolorystycznych, które można zdobyć w sklepie Pasquale’a, nadając swoim maszynom indywidualny styl. Model jazdy został zaprojektowany tak, by oddać realia tamtych czasów – samochody są mniej zwrotne i wyraźnie cięższe, a dodatkowo wyposażono je w system zniszczeń, dzięki czemu kolizje wyglądają efektownie i mają realny wpływ na pojazd. Choć nie są dostępne od początku rozgrywki, później stają się najwygodniejszym środkiem transportu po mieście.
Oprócz aut gracz ma także możliwość poruszania się konno. Dostępnych jest kilkanaście wierzchowców, różniących się wyglądem oraz parametrami przyspieszeń, a część z nich można zdobyć fabularnie lub kupić w stajni za dinari. Podobnie jak w przypadku samochodów, także tutaj istnieje możliwość personalizacji, co dodatkowo wzbogaca eksplorację świata gry.
![]()
Jeśli chodzi o system walki, najmocniejszym elementem bez wątpienia pozostają starcia z użyciem broni palnej. Gracz otrzymuje dostęp do klasycznego arsenału – od pistoletów i rewolwerów, przez karabiny powtarzalne, aż po strzelby zadające potężne obrażenia z bliska. Każdy typ broni ma odpowiednią wagę i charakterystykę, którą wyraźnie czuć podczas starć: pistolety sprawdzają się w szybkich wymianach ognia na krótkim dystansie, karabiny oferują większą celność i siłę przebicia, a strzelby potrafią w mgnieniu oka przesądzić o wyniku konfrontacji w ciasnych zaułkach. Świetnie wypada również mechanika osłon – Enzo porusza się płynnie między murkami, beczkami czy fragmentami architektury, a system jest na tyle intuicyjny, że pozwala naturalnie przeplatać ofensywę z defensywą. Dzięki temu potyczki zyskują filmowy rytm, przypominając intensywne sceny strzelanin rodem z kina gangsterskiego.
Co ważne, choć początkowo starcia pojawiają się stosunkowo rzadko, wraz z rozwojem fabuły zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Twórcom udało się jednak uniknąć monotonii – różnorodność broni, zróżnicowane lokacje oraz sama przyjemność takich konfrontacji sprawiają, że kolejne wymiany ognia wciąż potrafią angażować i nie nużą nawet w późniejszych etapach gry.
Jedną z największych nowości są pojedynki na noże, które przypominają niemal teatralne inscenizacje i często pełnią rolę punktów kulminacyjnych fabuły, zamykając najważniejsze rozdziały gry. Starcia wymagają parowania, uników oraz wyczuwania schematów przeciwnika. Choć imponują wizualnie, ryzykują popadnięcie w monotonię – sztywne animacje i dość płytka mechanika sprawiają, że z czasem zaczynają tracić na intensywności.
Część wariantów wzbogacono o elementy zwolnienia czasu, aktywowane po udanym uniknięciu oznaczonych ataków, a w wybranych momentach pojawiają się także interaktywne przerywniki (np. wielokrotne wciskanie przycisku), którym nierzadko towarzyszy automatyczna regeneracja zdrowia. To jednak rozwiązania, które bardziej rozładowują napięcie, niż je potęgują.

Autorzy produktu inspirowali się tradycją sycylijskich pojedynków, w których osobista konfrontacja i honor odgrywały kluczową rolę. Aby zadbać o autentyczność ruchów i detali uzbrojenia, przeprowadzili konsultacje z historykami oraz pasjonatami walki na ostrza. W grze dostępne są różne typy noży – zarówno do rzucania, jak i do zadawania śmiertelnych ciosów w bezpośrednim starciu – cechujące się także zwiększoną wytrzymałością. Ostrza można wykorzystać również podczas eliminacji skradankowych, jednak wymagają one regularnego ostrzenia. Niezbędną ostrzałkę, podobnie jak kasety z dinarami – walutą gry – można znaleźć w trakcie eksploracji lokacji.
Mimo całej otoczki historycznej i efektownej oprawy, większa różnorodność ruchów czy mniej przewidywalne schematy mogłyby sprawić, że pojedynki stałyby się naprawdę ekscytującym elementem rozgrywki, zamiast jedynie stylowym, lecz nieco powtarzalnym widowiskiem.
Wracając jeszcze na chwilę do elementów skradankowych, warto wspomnieć, że protagonista po cichej eliminacji przeciwnika może przeszukać jego ciało lub przenieść je w bezpieczne miejsce, by uniknąć wykrycia. Proces grabienia trwa jednak odczuwalnie zbyt długo, co potrafi wytrącić z rytmu rozgrywki. Dla wygody gracza twórcy przygotowali również charakterystyczne skrzynie bez dna, w których można ukrywać zwłoki – rozwiązanie praktyczne, ale dość sztuczne i wyraźnie grywalizujące cały system. I choć sama mechanika działa poprawnie, to w kontekście gry o mafijnej tematyce trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ona tu zbędna. Skradanie sprawia wrażenie doklejonego na siłę elementu, który nie współgra ani z dynamiką opowieści, ani z filmowym charakterem akcji. Zamiast pogłębiać immersję, wybija gracza z klimatu i kontrastuje z tym, co w Mafii wypada zdecydowanie najlepiej – czyli intensywnymi strzelaninami i fabularnym ciężarem gangsterskiej opowieści.
![]()
Ważnym elementem rozgrywki są ozdoby. Enzo wyposażony jest w różaniec złożony z paciorków i krzyża, który pełni rolę nie tylko rekwizytu, ale i źródła pasywnych bonusów. Dodatki te wpływają na rozgrywkę w subtelny, ale znaczący sposób – zapewniają cichsze poruszanie się, zwiększoną odporność na obrażenia, lepszą celność, krótszy czas przeładowania czy szybsze ostrzenie noży. Różaniec można udekorować maksymalnie czterema kamieniami bądź ozdobami, a każda z nich oferuje unikalne premie przydatne zarówno w walce, jak i w fazach skradania.
To rozwiązanie nabiera szczególnego znaczenia na wyższych poziomach trudności, gdzie dostęp do zasobów jest mocno ograniczony i każda przewaga staje się cenna. Co ważne, ornamenty nie są przypadkowe – twórcy umiejętnie wpletli je w narrację i kontekst kulturowy epoki, gdzie symbole religijne stanowiły integralną część mafijnego imaginarium i narzędzie umacniania władzy. Dzięki temu ozdoby nie tylko wzmacniają mechanikę gry, ale też pogłębiają poczucie autentyczności i historycznego osadzenia fabuły.
Z drugiej strony system personalizacji pozostaje dość oszczędny, choć w pełni funkcjonalny. Enzo może szybko zmieniać nie tylko broń czy ozdoby, ale także ubrania, a nawet środki transportu – konia lub samochód. Całość odbywa się intuicyjnie, za pomocą jednego przycisku, co sprawia, że zarządzanie ekwipunkiem nie wybija z rytmu rozgrywki.
![]()
Od strony graficznej Mafia: The Old Country prezentuje się imponująco, choć nie bez kompromisów. Gra korzysta z silnika Unreal Engine 5, co samo w sobie sugeruje piękną oprawę, ale i problemy z wydajnością. Rzeczywiście – wizualnie produkcja potrafi zachwycić, lecz okupione jest to przeciętną płynnością i okazjonalnymi przycięciami. Tytuł okazuje się wymagający sprzętowo: na sprzęcie z kartą RTX 3060 konieczne będzie solidne upscalingowanie obrazu oraz mozolne dostosowywanie ustawień, by uzyskać zadowalającą liczbę klatek. Na mocniejszych kartach – jak RTX 4070 – gra radzi sobie wyraźnie lepiej, jednak pewnych spadków animacji nie da się uniknąć, bo są one w dużej mierze wpisane w specyfikę silnika.
Na PlayStation 5 tytuł oferuje dwa tryby: Jakość (30 kl./s z wyższą szczegółowością) oraz Wydajność (60 kl./s, z lekkim poświęceniem drugorzędnych detali). Tryb wydajności zapewnia płynniejszą i bardziej responsywną rozgrywkę, podczas gdy standardowy tryb jakości może odczuwać spadki liczby klatek w dynamicznych scenach, zwłaszcza przy szybkiej jeździe lub animowanych sekwencjach. Wczytywanie, choć niezbyt długie, jest wolniejsze niż współczesne standardy, szczególnie po ujrzeniu napisu koniec gry.

Pod względem artystycznym twórcy spisali się jednak znakomicie. Sycylia z początku XX wieku została przedstawiona z niezwykłą dbałością o szczegóły – od architektury, przez brukowane uliczki, po śródziemnomorską atmosferę unoszącą się nad każdym kadrem. Ubrania, pojazdy, broń oraz otoczenie, takie jak winnice, suche wzgórza czy wybrzeże, zostały przedstawione w sposób sugestywny i dopracowany. Nie zabraknie również miłego nawiązania do drugiej częsci gry, a San Celeste, ze swoimi alejkami, placami i panoramami, przywraca klimat początku XX wieku. Podczas festiwali niektóre części miasta zmieniają się w tętniące życiem targowiska, co dodatkowo wzmacnia poczucie przynależności i autentyczności świata gry.
Szkoda tylko, że mimo rozległej mapy eksploracja wypada dość powierzchownie. Poza okazjonalną wirtualną turystyką i zbieraniem przedmiotów kolekcjonerskich gra nie daje wielu powodów, by zbaczać z głównej ścieżki. Co prawda dostępny jest tryb swobodnej jazdy, ale pełni on raczej rolę dodatku niż istotnego elementu rozgrywki.
![]()
Jednym z najbardziej cenionych elementów gry jest dubbing w całości w języku sycylijskim, z autentycznymi akcentami z Palermo, Katanii, Nisseno i Agrigento. W połączeniu z efektownymi przerywnikami filmowymi, dopracowanymi animacjami twarzy oraz solidnym oświetleniem i kadrowaniem znacząco podnosi on immersję i poczucie autentyczności. Nawet gracze nieznający dialektu odczują jego atmosferę. Problemem pozostaje brak synchronizacji ruchu ust, co w znacznym stopniu wpływa na odbiór tych sekwencji. Wersja angielska wypada pod tym względem lepiej, oferując dobrą synchronizację ust przy zachowaniu wysokiego poziomu dubbingu.
Ścieżka dźwiękowa, łącząca elementy orkiestrowe i sycylijskie melodie ludowe, świetnie współgra z otoczeniem i sytuacjami w grze, a realistyczne efekty dźwiękowe – od broni po odgłosy wioski – dodatkowo wciągają w wirtualny świat.
![]()
Mafia: The Old Country to w dużej mierze triumfalny powrót do długoletniej serii, mimo że w wielu aspektach znacząco różni się od swoich poprzedniczek. Nowy setting był ryzykownym krokiem, ale warto docenić, że twórcy postanowili nieco stonować zakres gry po mieszanych reakcjach związanych z trzecią odsłoną serii. Choć Mafia III bywała generyczna pod względem rozgrywki, Old Country nadrabia to z nawiązką, oferując ekscytującą i wciągającą historię. Oczywiście, tytuł nie zadowoli wszystkich graczy – idealny nie jest i ma swoje bolączki – ale wśród produkcji z otwartym światem tego typu projekty pozostają na wagę złota.