Play MORE #19 - Red Dead Redemption II

BLOG O GRZE
2207V
Play MORE #19
drunkparis | 25.12.2020, 22:20

Rockstar Games przyzwyczaił już wszystkich do tego, iż każdy nowo wydany tytuł to produkcja dopieszczona pod każdym względem. Tym razem jednak Amerykanie przeszli samych siebie, oferując świetną przygodę w klimacie dzikiego zachodu.

Prequel ciepło przyjętego Red Dead Redemption, a zarazem trzecia część serii Red Dead, to klasa sama w sobie. Druga część poprzedza przygody Johna Marstona z pierwszej odsłony. Akcja gry przenosi nas do 1899 roku, dziki zachód powoli umiera, a Ameryka to zindustrializowane, dymiące metropolie, gdzie prawo i porządek zaczyna dominować. Gangi rewolwerowców mają tutaj ciężkie życie. Ekipa Dutcha van der Linde, po wpadce w Blackwater, musi podejmować radykalne decyzje, uciekając przed agencją detektywistyczną Pinkertonów, tym samym rozpoczynając walkę o przetrwanie. Początek tytułu wita nas w bardzo klimatycznej zimowej aurze, gdzie poznamy kilka istotnych postaci oraz zapoznamy się z ogólną mechaniką produkcji.

ZOBACZ W YOUTUBE

Oś fabularna to tak naprawdę ludzie, którzy tworzą nasz gang. Każdy z nich jest charakterystyczny, wiarygodny oraz przemawia swoją osobistą historią. Opowieść jest pełna chwilowych sukcesów oraz długotrwałych tragedii. Jako gracz wcielamy się w skórę Arthura Morgana, gdzie niejednokrotnie zmuszony będzie do moralnych wyborów wykreowanego świata, które to wpływają na poziom honoru, a w rezultacie na to, w jaki sposób traktować nas będą postacie gry. Głównym zadaniem załogi van der Linde przede wszystkim jest pozostawanie w ukryciu, a także pozyskanie środków finansowych niekoniecznie w prawilny sposób na rozpoczęcie nowego spokojnego życia. Z racji, iż przeszłość kilku jednostek jest bogata w różnego rodzaju ekscesy, niejednokrotnie da znać o sobie. Morgan, nie raz będzie ratował kompanów z opresji, rabował banki czy podejmie się eliminacji wrogiego obozu. Na nudę nie ma tutaj po prostu miejsca i zawsze jest coś do wykonania. Misje fabularne potrafią zaskakiwać napisanym scenariuszem i stanowią najciekawszy trzon opowieści. Oczywiście nie brakuje także pobocznej aktywności, która powala wielkością interakcji z otoczeniem. Postacie niezależne poproszą nas o pomoc w dotarciu na ustalony obszar, pojawią się zadania w pozbyciu się agresywnych dzikich zwierząt, które zagrażają życiu przerażonych mieszkańców, czy zlecenia w poszukiwaniu konkretnych przedmiotów dla zapalonych kolekcjonerów. Mnogość możliwości jest zdumiewająca i nawet gdy nie zamierzamy wykonywać głównych oraz pobocznych zadań, w świecie gry zawsze pojawi się jakaś forma ciekawej zabawy. Jedną z opcji jest, chociażby opcjonalna rozbudowa obozu, gdzie dzięki niej zyskujemy większe zasoby amunicji, możliwość szybkiej podróży, lecz tylko w jedną stronę, czy za pomocą narzędzi kaletniczych dodatkowe sloty w ekwipunku. Możemy się także przysłużyć gangowi w formie pracy fizycznej w postaci rąbania drewna lub przenoszenia ciężkich worków żywności do osiedlowego kucharza.

Red Dead Redemption 2 tkwi w szczegółach, których próżno szukać w innych produkcjach tego typu dostępnych na rynku. Przykładowo, pozostawiony zarost Arthura z dnia na dzień przybierze nowe kształty, a wpływ pogody będzie miał duże znaczenie w kwestii naszego ubioru. Każdy z NPC ma swój realistyczny cykl dobowy, co rewelacyjnie wpływa na symulację życia każdego większego miasta oraz mniejszych miejscowości. Główne aglomeracje tętnią własnym życiem, zmartwieniami i oferują sporo atrakcji. Możliwości jest cały wór, tym bardziej iż tytuł zawiera ponad pół miliona linii dialogowych oraz 300 tysięcy animacji, co mówi samo za siebie.

Oprawa graficzna posiada ulepszoną wersję silnika RAGE oraz Euphorię, czyli silnik animacji postaci oraz Bullet, odpowiadający za fizykę zachwycając rozmachem, będąc najpiękniejszą grą w klimatach dzikiego zachodu. Rozległe i piękne krajobrazy są tutaj na każdym kroku, a ponure bagna, zabrudzone metropolie końskim łajnem oraz urokliwe miasteczka tworzą wizualny obraz rzeczywistości. Postacie dopieszczone pod każdym kątem w dużą porcję detali i charakterystycznych elementów z XIX wieku, tylko dodatkowo działają na wyobraźnię. Warunki atmosferyczne to również wysoki poziom wykonania, a początkowe zadania spowite białym puchem, to istna uczta dla oczu. Poziom dokładności jest niesamowity i widać to w zasadzie w każdym elemencie produkcji.

Strona dźwiękowa to kluczowa rola w klimacie gry i w tym aspekcie amerykanie również nie zawiedli. Dobór aktorów do poszczególnych postaci jest dopasowany idealnie i słychać to od pierwszych minut obcowania z tytułem. Roger Clark, jako Arthur Morgan jest po prostu genialny - potrafi zarzucić zgryźliwym humorem, czy bardziej agresywną formą wypowiedzi. To naprawdę się czuje i nie przypominam sobie, aby w ostatnim czasie gra aktorska w produkcjach Triple-A była tak rewelacyjnie dopieszczona. Muzyka to interaktywny melancholijny, ale i dynamiczny podkład muzyczny skomponowany przez Woody’ego Jacksona, oddający klimat starych westernów. Odgłosy zwierząt, atmosfery miast oraz wszystkich pukawek także są bez zarzutu i trudno jest się do czegoś przyczepić.

Tempo opowieści jest bardzo powolne i trzeba uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości. Gra rozkręca się na dobre w samej końcówce, która jest znacznie bardziej dynamiczna i oferuje więcej zwrotów akcji, co nie oznacza, że początkowe zadania są mniej ciekawe, bynajmniej. Całość brnie ku końcowi swoim tempem, do którego trzeba przywyknąć. Nawet znajdując się we własnym obozie, gra nie pozwala nam się szybciej poruszać, co akurat może na dłuższą metę irytować. Na szczęście tytuł nadrabia dynamiką pojedynków, które systemem przypominają te z Grand Theft Auto. Świetnie wypada również system konfrontacji rewolwerowców, do której nie raz dojdzie w trakcie ogrywania głównej fabuły. Walka jest intuicyjna i mocno wciąga. Swoją robotę robi także systemem Dead Eye, który polega na zwolnieniu czasu i możliwości zaznaczania celów, które później nasz bohater ostrzeliwuje jedną salwą.


Do dyspozycji otrzymujemy pięć kategorii borni: pistolety, rewolwery, karabiny zwykłe, samopowtarzalne oraz strzelby. O każdą dostępną giwerę musimy dbać w formie czyszczenia jej, aby zwiększyć poszczególne parametry. Jest również opcja modyfikacji elementów, czy możliwość grawerowania wzorów na lufie bądź obijanie kolby skórą w jednym z kilku kolorów. Oczywiście nie tylko broń palna będzie naszym jedynym wyborem w przypadku potyczek z wrogami. Arthur Morgan nieźle sobie radzi w walce wręcz, rzucaniu nożami oraz sprawnie posługuje się dynamitem. Natomiast podczas polowania na różnego rodzaju zwierzynę najlepszym wyborem jest łuk, który otrzymamy automatycznie po ukończeniu pierwszym głównych misji. Broń, jak i pozostałe elementy możemy zakupić w odpowiednich sklepach, które znajdują się w większych miastach ewentualnie otrzymać od kompanów gangu.

Sporą rolę odgrywają wskaźniki protagonisty, które cechują się na zdrowie, wytrzymałość i zabójczą precyzję. Pierwszy z nich spada wraz z otrzymywanymi obrażeniami – niezależnie czy będą to kule, czy upadki z wysokości. Wytrzymałość wpływać będzie na intensywność biegu, pływania czy innej aktywności bohatera. Ostatni zaś parametr zużywa się wraz z częstym wykorzystywaniem umiejętności. Dwa pierwsze wskaźniki dotyczą także wierzchowca, gdzie również należy dbać, aby oba parametry nie zużywały się ekspresowo w przeciwnym razie, możemy szybko znaleźć się pod nogami wierzchowca.

Eksploracja tak bogatego i rozbudowanego świata pełnego zależności to prawdziwa przyjemność. Tropienie oraz skórowanie zwierzyny, które to zresztą zostało dość intensywnie zaprezentowane, robi piorunujące wrażenie. Nawet samo odkrywanie nowych miejsc na mapie świata daje mnóstwo frajdy. Budowanie więzi z naszym rumakiem, to kolejna mechanika, która będzie kształtować wpływ na jego prędkość oraz wytrzymałość. Każdy nowo odwiedzony sklep oferuje zupełnie inny asortyment, a osoby lubiące przebierać postacie będą zadowolone z różnych wariantów odzienia. Podróż pociągiem a nawet dyliżansem za dodatkową opłatą dodaje jeszcze większego realizmu tytułowi. Wyzwań także nie brakuje, choć są dość sprytnie ukryte i z początkiem historii nie wszystkie będą od razu dostępne.

Nie mogło także zabraknąć systemu wytwarzania przedmiotów, gdzie Arthur jest w stanie odpowiednio nacinać pociski, by zmieniać ich działanie, a także siłę rażenia. Ciekawostką jest fakt, iż bierze on nóż i nacina każdą kulę, jedną po drugiej, tyle razy, ile chcemy. Dziki zachód skrywa wszelakiej maści rośliny, które to możemy zbierać i tworzyć zioła poprawiające statystyki czy odnowę życia lub zwyczajnie zjadać na miejscu poznając jej właściwości. To samo dotyczy mięsa, gdzie surowe dostarcza mniej premii niż smażone. Takich smaczków gra dostarcza w niezliczonej ilości i trudno wymienić je wszystkie.

Z minusów dziwne działa system kar, który jest bardziej rozwinięty względem tego z GTA. Ujemne punkty otrzymać możemy praktycznie za wszystko, także za sytuacje, które nie są działaniem naszej winy. Przypadkowe sytuacje w obronie własnej są traktowane za przewinienie i grzywnę w ostateczności sporą kwotę za głowę Morgana. Świadkowie napadów niekiedy pojawiają się znikąd, alarmując najbliższą jednostkę prawa. Na szczęście takich osobników da się w miarę sensownie powstrzymać w odpowiednim czasie. 

Niezbyt dobrze działa responsywność na polecenia gracza. Protegowany często sprawia wrażenie topornego i jakiekolwiek aktywność wykonuje w ślimaczym tempie. Tłumaczy to ogólnie główna rozgrywka, ale są również i takie sytuacje, gdzie wygląda to bardzo nienaturalnie. Zdarzają się także błędy ze skryptami, jednak przy tak dużym projekcie, można je wybaczyć.

To jeden z tych tytułów, które zachwycają klimatem oraz urzekają oprawą audiowizualna. Zabawa gwarantowana na długie godziny, a średni czas ukończenia, to około 50 godzin. Obecnie trudno znaleźć na rynku tytuł, choć w połowie tak dobry i wciągający fabularnie jak Red Dead Redemption 2. 

Oceń bloga:
28

Komentarze (61)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper