Wóz Drzymały S05E03: RoboCop 2

BLOG O GRZE
411V
user-4363 main blog image
Ciapo | 23.05, 08:44
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witajcie w kolejnym odcinku Wozu Drzymały. Dzisiaj chciałbym napisać o grze, która należy do gatunku run’n’gun, chociaż co do tego run to bym się kłócił ;) Powstała w 1991 roku, w studiu cenionej i lubianej w tamtych czasach firmy Data East. Opatra na bazie filmu pod tym samym tytułem. Chodzi o grę zatytułowaną RoboCop 2.

Jak zwykle na początek, dla podkręcenia klimatu oraz dla tych, którzy lubią posłuchać czegoś do czytania, podaję linka do ścieżki dźwiękowej z tej gry ;)

 

Tytuł: RoboCop 2
Producent: Data East
Rok wydania: 1991
Liczba graczy: 1-2 (jednocześnie, co-op)
Używanych przycisków: 3

 

RoboCop 2 ekran tytułowy
RoboCop 2 (Data East, 1991 rok)

 

Dzięki niezawodnej stronie zawierającej olbrzymią bazę ulotek do gier z automatów, jaką jest The Arcade Flyer Archive (TAFA) udało mi się znaleźć, co prawda tylko japońską, ulotkę reklamową tego tytułu.

Ulotka reklamowa przód Ulotka reklamowa tył

 

Udało mi się też znaleźć zdjęcie automatu dedykowanego grze, jednak nie jest ono najlepszej jakości. Na uwagę zasługuje specyficzne rozwiązanie ułożenia gałek i przycisków. Jak widać zestaw dla drugiego gracza, jest przewidziany dla graczy leworęcznych i dwie osoby praworęczne mogą mieć problem z graniem jednocześnie. Swoją drogą jestem mańkutem, a też nie umiem grać na ułożeniu dla leworęcznych, więc nie specjalnie widzę sens takiego rozwiązania.

Automat

 

Gra pod takim tytułem pojawiła się też na domowe komputery i konsole ówczesnych czasów. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie trzy gry mocno różnią się od siebie. Ale zaraz, jak to trzy? Ano tak, trzy, bo były to tak naprawdę trzy różne gry wydane pod jednym tytułem. Wersje dla komputerów domowych, czyli Commodore 64, Amstrad CPC, ZX Spectrum, DOS, MSX, Amiga oraz Atari ST składała się z czterech różnych plansz, każda w innym stylu, labirynt, jazda motorem, strzelanka i celowniczek.

EDYCJA:

Wersje dla konsol Sega MasterSystem oraz MegaDrive/Genesis była scrollowaną strzelanką w stylu Shinobi, gdzie naszym głównym celem było uwolnienie porwanych dzieci.

Na konsolach Segi nie poawiła się, żadna gra pod tytułem RoboCop 2. Powstał jedynie jakiś amatorski bootleg zatytułowany RobertCop 2 i była to przeróbka jakieś innej gry ze wstawioną postacią RoboCopa.

/EDYCJA

Wersja automatowa posiada rzut izometryczny i jest beat’em upem. Ja skupię się tutaj na tej ostatniej wersji.

Gra o takim samym tytule ukazała się też na ośmio i szesnasto bitowe domowe platformy do grania, takie jak Amstrad CPC, Commodore 64, ZX Spectrum, GameBoy, NES, Amiga oraz Atari ST. Była to jednak całkiem inna produkcja.

Przejdźmy więc do Robocopa 2 w wersji dla automatów. Jest to gra wydana przez firmę Data East, na licencji filmu o takim samym tytule. Dwa lata wcześniej ta sama firma stworzyła podobną grę na bazie pierwszej części filmu, która w mojej opinii wyszła im znacznie lepiej. RoboCop 2 nie zrobił chyba zbyt wielkiej furory i pewnie jest ku temu kilka powodów. Jednak na tym skupię się w dalszej części tego tekstu. Wypadałoby zacząć od wprowadzenia w fabułę. Jest ona podobna do tej z filmu, na którym jest oparta gra, jednak zdarzają się pewne nieścisłości. Wygląd niektórych lokacji jest zupełnie inny niż w filmie. Chronologia zdarzeń też kuleje i w niektórych miejscach jest ona zamieniona w stosunku do filmu. Drugi boss jest autorską wizją twórców gry i nigdy nie wystąpił w filmie. Ogólnie chodzi o to, że prowadzimy pościg za niejakim Cainem, który jest gangsterem, a następnie jego mózg zostaje przeniesiony do robota. Cain bardzo nie lubi się z RoboCopem więc cała akcja to pościg za czarnym charakterem. Pomiędzy kolejnymi planszami pojawiają się scenki ze zdjęciami i krótkimi wypowiedziami postaci tłumaczące aktualne wydarzenia.

Przerywnik

 

Postaci dostępne w grze to oczywiście tytułowy RoboCop. Jeśli gramy w dwie osoby, drugi gracz również steruje RoboCopem tylko o lekko zmienionym kolorze. Jest bardziej niebieski. Nasz niestrudzony robot policjant, to niejaki Alex Murpchy, a raczej to, co z niego zostało, kiedy dopadł go jeden z gangów. Mózg Alexa został przeniesiony do mechanicznego ciała i od tego czasu nazywany jest on RoboCop. Oczywiście z gry się tego nie dowiemy, bo to wydarzenia z pierwszej części filmu.

Przeciwnicy jacy staną nam na drodze do Caina, to różni członkowie gangu, skorumpowani policjanci, faceci w garniturach uzbrojeni w różnego rodzaju broń, oraz kilka wersji robotów. Prawdę mówiąc, nie jest ich zbyt wielu i czasami czuje się monotonię, jeśli chodzi o przeciwników. Bossowie oczywiście również występują. Są to ludzie i roboty różnej maści. Znalazło się nawet miejsce dla dwóch sub-bossów, czyli niepełno(s)prawnych bossów. Obaj występują na planszy czwartej i jest nim ED-209, na początku poziomu. Drugi to Kopia drugiego bossa i pojawia się zaraz przed walką z szefem tego etapu.

Pierwszy i podstawowy typ przeciwnika to oczywiście punkowcy. Podstawowy wróg w każdej grze z lat 80 i 90 ;) Występują w dwóch kolorystykach. Jeden ubrany na czarno i z pomarańczowym irokezem, drugi na bordowo z irokezem w kolorze fioletowym. Uzbrojeni w siekierę. Drugi rodzaj potrafi oprócz cięcia siekierą jeszcze podskakiwać i atakować z powietrza.

Punk Punk

 

Drugim tyupem podstawowego przeciwnika to kolesie ubrani w kolorowe garnitury. Jeden zielony, drugi beżowy. Występują albo bez żadnej broni i wtedy rzucają granatami, albo z dwoma rodzajami uzbrojenia. Mogą mieć wyrzutnie rakiet albo karabin strzelający wiązką energetyczną.

Strzelec Strzelec

 

Spotkamy też ochroniarzy OCP ubranych w niebieskie mundury. Jeden występuje w kasku, czasami z tarczą. Potrafi też być wyposażony w miotacz płomieni. Druga wersja w czapce występuje tylko w jednym miejscu gry. Są to zwykli ochroniarze, w czapkach, uzbrojeni w karabin maszynowy albo pistolet.

Policjant Policjant

 

Pojawiają się też karatecy. Potrafią podnosić i rzucać wszystkim, co da się podnieść. Łatwo ominąć rzucany przedmiot, ale jeśli na polu walki mamy więcej przeciwników to może się zrobić niebezpiecznie.

Miotacz

 

Spotkamy też na swojej drodzę przypakowanych i zgarbionych kolesi, czasami bywają uzbrojeni w toporek, albo duży młot. Dużo skaczą, potrafią zakraść się niepostrzeżenie przywalić dość mocno. Występują w dwóch wersjach kolorystycznych.

Skoczek Skoczek

 

W jednym miejscu w grze pojawia się macho grubas uzbrojony w miniguna. Warto jest się go szybko pozbyć, bo raz, że zadaje spory damage i utrudnia poruszanie się, a dwa to kiedy go zabijemy, dostaniemy jedyną możliwość w grze, żeby postrzelać z miniguna. Więc warto jest, nie dać mu uciec.

Grubas

 

Na pierwszej planszy natkniemy się też na rockersów na motorach. Pojawiają się z obu stron ekranu i przejeżdżają, z jednej strony na drugą. Trzeba ich zastrzelić albo pozwolić, żeby pojechali sobie i już nie wrócili. Występują w dwóch wersjach, z czerwonym albo niebieskim motorem.

Motor Motor

 

Z żywych przeciwników został jeszcze jeden. Chociaż czy są oni do końca żywi to ciężko wywnioskować. Są to jegomoście po wizycie w kadzi z kwasem. Trochę już rozpuszczeni, ale jeszcze mobilni. Chodzą powoli, ale za to są bardzo odporni na strzały. Najlepiej podchodzić do nich z bliska i kasować pięścią. Trzeba uważać, bo potrafią atakować tylko z bliska. Rzucają się nam na szyję i zaczynają razić prądem, co zabiera dużo energii. Występują tylko w jednej wersji kolorystycznej.

Mutant

 

Teraz przechodzimy do przeciwników mechanicznych, czyli w większości są to roboty różnej maści. Pierwszy, na jaki się natkniemy to jakiś zezłomowany model z jedną ręką, chodzi tylko za nami i próbuje nas złapać. Jak na robota przystało dość wytrzymały przeciwnik.

Robot

 

Drugi typ robota to typowa konserwa. Chodzi tylko tam i z powrotem i rozrzuca granaty, przez co ciężko go podejść. Niestety jedyna sensowna opcja walki z nim to właśnie podejście do niego, złapanie go i rzut o glebę.

Robot

 

Ostatni z robotów i ostatni z podstawowych przeciwników w ogóle to kolejny robot. Tym razem bardziej przypomina człowieka. Atak z dystansu na niego również nie ma sensu, bo nie dość, że jest bardzo wytrzymały na strzelanie, to jeszcze atakuje na dystans, wystrzeliwując na lince rękę, którą nas razi prądem, co zabiera dużo energii. Najlepiej jak w przypadku poprzedniego robota, podejść i rzucić nim o glebę.

Robot

 

Zapomniałbym jeszcze o etapach z celownikiem. W dwóch miejscach w grze trafimy na etapy, w których RoboCop staje plecami do nas, a w głębi planszy na trzech poziomach pojawiają się przeciwnicy. My sterujemy celownikiem i naszym zadaniem jest uniknąć ostrzału wroga i wyeliminować ich jak najwięcej. Nie będę się rozpisywał nad każdym z osobna, każdy strzela, jeden prosto przed siebie inny puszczają podkręcone kule, a jaszcze inni rzucają granatami. Pojawiają się też automatyczne działka, które jeżdżą sobie i kiedy się zatrzymają, oddają salwę z karabinu maszynowego w naszym kierunku.

Grubas Garnitur Metal Gangster Gangster Działko

 

To już wszyscy podstawowi przeciwnicy. Teraz czas na dwóch sub-bossów. Pierwszy, na jakiego się natkniemy to ED-209 pilnujący wejścia do biurowca OCP. Problem z nim jest tego typu, że możemy go trafić tylko z wyskoku. Na szczęście jego ataki nie są zbyt szybkie, tak jak on sam, więc łatwo możemy ich unikać.

ED-209

Drugim z sub szefów jest kopia drugiego bossa. Tym razem w odcieniu zielonym. Robi w zasadzie to samo co boss, lata poza naszym zasięgiem rozrzucając granaty. Rozrzuca je też, gdy chodzi po ziemi i możemy go atakować. Potrafi wystrzelić dwie rakiety lecące prosto przed siebie oraz przemieścić się szybko z jednego końca ekranu na drugi. W odróżnieniu od drugiego bossa robi to nie tylko po linii prostej, ale umie zmieniać też tor lotu.

Robot

 

Przechodzimy do największych twardzieli, czyli samych bossów. Jest ich w grze tyle samo co plansz, czyli pięciu. Znajdziemy tu wariata z piłą łańcuchową, latającego robota, który nie pojawił się nigdzie w filmie, Caina po kąpieli w chemikaliach, dziwnego robota przypominającego samolot, no i oczywiście Caina w wersji mechanicznej.

Pierwszy z bossów i pierwsza wpadka, koleś z piłą łańcuchową wystąpił w filmie, ale nie był to szef punkowców. Ale nic to ;) Ogólnie dużo skacze, kiedy kręci się wokół własnej osi z wyciągniętą piłą, najlepiej jest zejść mu z drogi, bo niczego mu nie zrobimy. Najlepiej atakować go z dystansu, a jak podchodzi to uciekać.

Pierwszy boss

 

Drugi z bossów, to wspomniany wcześniej robot, który nigdy nie pojawił się w filmie. Potrafi latać wysoko i rozrzucać miny, wtedy jest poza naszym zasięgiem. Umie je rozrzucać też latając nisko nad ziemią. Oprócz tego potrafi strzelać z karabinu maszynowego i wchodzić taranem.

Drugi boss

 

Trzeci z bossów to Cain wykąpany w kadzi z chemią. Paskuda z niego straszna. Ma w zasadzie trzy ataki. Z daleka pluje w nas jakąś chemią, przelatuje taranem przez całą planszę, albo z bliska potrafi nas kopnąć. Sam w sobie nie jest jakiś specjalnie groźny, ale przez cały czas trwania walki z lewej strony ekranu wychodzą mutanty, które potrafią skutecznie ułatwić zadanie szefowi.

Trzeci boss

 

Czwarty boss to jakieś połączenie samolotu myśliwskiego i wielkiego działka na płozach. Dużo skacze przez co trudno go trafić. Strzela wielkim pociskiem z przedniego działa oraz wypuszcza rakiety spod skrzydeł. Nie jest jednak specjalnie trudnym szefem.

Czwarty boss

 

Piąty i ostatni boss, to cybernetyczne połączenie mózgu Caina z wielkim robotem. Walka z nim trwa przez prawie całą ostatnią planszę i toczy się w etapach. Na każdym z nich robot dostaje nowe sztuczki. Najpierw umie strzelać z karabinu w ręce, co jest bardzo łatwo ominąć. Umie z bliska wysunąć rękę na teleskopie. W drugim podejściu zyskuje możliwość szarży, kręcąc kończynami jak wiatrakami. W trzeciej konfrontacji dochodzi jeszcze paralizator, z którym podbiega do nas i stara się porazić prądem, a w ostatnim czwartym starciu otrzymuje naprowadzane pociski, które w sumie wystarczy przeskoczyć, albo odejść w górę/dół.

Piąty boss

 

Kolejny akapit poświęcę na opis lokacji występujących w grze. Jest ich w sumie pięć, a do tego dwa etapy bonusowe, gdzie jedziemy na motorze, lub radiowozem i strzelamy do wszystkiego, co się rusza przed nami. Warto na tych etapach trafić jak najwięcej wrogów, bo każdy zabity odnawia nam trochę energii i na końcu większą ilość punktów. Bonusy te robimy po drugiej i po czwartej planszy.

Bonus Bonus

 

Reszta lokacji to, w kolejności chronologicznej (dla gry). Atak na sklep z bronia i próba udaremnienia kradzieży. Infiltracja fabryki produkującej ładunki jądrowe. Trzecia plansza w grze to infiltracja opuszczonej fabryki w celu udaremnienia transakcji sprzedaży narkotyków. Następnie szturmujemy siedzibę OCP, żeby sprawdzić, czy jest tam Cain. Kiedy okazuje się, że ów bandzior znajduje się w audytorium, nasz dzielny robot kieruje tam swoje kroki. W filmie nasz bohater najpierw pojawia się w fabryce ładunków jądrowych, a dopiero potem rozgrywają się sceny z salonem gier. Takich drobnych, niezgodnych z filmem detali jest jeszcze kilka. Plansze nie są jakoś przesadnie długie i całość gry, średnio wprawnemu graczowi zajmie około 30 minut, co jest wynikiem nie najgorszym. Jednak co ciekawsze, jest to jedna z niewielu gier, po której ukończeniu wydaje mi się, ze grałem krócej, niż miało to miejsce. Dziwne, bo przeważnie sytuacja jest odwrotna.

Plansza pierwsza to raid po mieście do sklepu z bronią, do którego włamali się bandyci. Czeka nas tu jeden etap, w którym będziemy strzelać w głąb ekranu niczym w Cabalu oraz potyczka z samochodem, który będzie usiłował nas rozjechać. W końcu dotrzemy do wspomnianego sklepu, gdzie czeka na nas wariat z piłą łańcuchową.

1-1 1-2

 

Plansza numer dwa to kolejny raid, tym razem na fabrykę produkującą ładunki jądrowe. Przedzierać będziemy się przez salon z grami arcade, a następnie stoczymy potyczkę z upierdliwym robotem. Po tym etapie trafiamy na pierwszą planszę bonusową.

2-1 2-2

 

Plansza trzecia to wizyta w fabryce produkującej ładunki nuklearne. Spotkamy tutaj mutantów w całkiem sporych ilościach i będziemy musieli uwolnić się z uścisku elektromagnesu. Na końcu czeka nas potyczka z Cainem rozpuszczającym się po kąpieli w kadzi i jakimiś chemikaliami.

3-1 3-2

 

Plansza czwarta. Atak na siedzibę OCP. Spotkamy to sporo różnej maści robotów. Pierwsze co zobaczymy w tej planszy to walka z subbossem w postaci ED-209, potem trochę pozwiedzamy różne części siedziby i na końcu powalczymy z drugim subbosse, a zaraz po nim z pełnoprawnym szefem. Po tej planszy trafiamy na drugi bonus.

4-1 4-2

 

Plansza piąta to audytoriom, gdzie czeka nas podzielona na sekwencje walka z ostatnim bossem. W sumie będziemy musieli stoczyć z nim cztery potyczki. I w zasadzie na tym skupia się cała ostatnia plansza.

5-1 5-2

 

Jak na rok 1991 grafika robi naprawdę pozytywne wrażenie. Tła narysowane są z dużą dbałością o detale. Postaci naszych wrogów oraz nasza, są duże i dobrze widoczne na planszy, dzięki czemu nie zdarzają się sytuacje, kiedy tracimy z oczu naszą postać. Ogólnie to głównie dzięki grafice zapamiętałem tę grę jako całkiem ładną pod tym względem. Animacja postaci jest wystarczająca, bo o jakiejś finezji i wysokiej jakości nie bardzo można mówić. Postaci się poruszają i to w zasadzie tyle. Sam RoboCop porusza się potwornie wolno i w sumie można to wytłumaczyć tym, że to faktycznie jest kupa stali, jednak dynamika gry strasznie na tym cierpi. Do tego, kiedy podskoczymy, to nasz bohater zastyga w bezruchu i po prostu przenosi się z miejsca w miejsce, dość komicznie to wygląda. Dla tego gra wygląda lepiej na statycznych screenach niż w ruchu.

Muzyka. Jest to element, który rozkłada tę grę na łopatki. Jest to chyba pierwszy tytuł, o którym piszę, w którym muzyka przeszkadza w graniu. Nie wiem czemu, może to po prostu nie mój gust, ale utwory sprawiają wrażenie stworzonych z przypadkowych dźwięków, żadnej melodii i ogólnie jakiś taki chaos powoduje, tak że naprawdę ciężko mi się skupić na graniu, kiedy coś takiego przygrywa w tle. Nawet efekty dźwiękowe, które w sumie są ok, nie potrafią zakryć tego, co psuje muzyka. W moim prywatnym odczuciu muzyka w RoboCopie 2 jest okropna i bardziej przeszkadza, niż buduje klimat.

Teraz będzie o tym, co w każdej grze jest najważniejsze, czyli o samej rozgrywce. Do sterowania naszym mechanicznym herosem używamy gałki oraz trzech przycisków. Tutaj pojawia się pierwsze rzadko spotykane w grach rozwiązanie. Otóż mamy tutaj dwa przyciski odpowiedzialne za atak oraz skok. No dobra, ale co jest w tym takiego niespotykanego, przecież w wielu grach jest taki układ? Tak, ale tutaj mamy przycisk od ataku w lewo, albo w prawo. Więc możemy na przykład, odchodzić od przeciwnika ciągle w niego strzelając. Z jednej strony całkiem ciekawe podejście, z drugiej zaś trochę utrudniające rozgrywkę, przynajmniej na początku, zanim zaznajomimy się z grą.

RoboCop nie ma zbyt wielu możliwości ataku. Podstawowym atakiem jest strzelanie ze słynnego pistoletu, który chowany jest w udzie naszego robota. Mamy do niego nieograniczoną ilość amunicji. Pozostałe akcje można wykonać tylko z bliska. Jeśli walczymy z człowiekiem, nasz robot może z bliska walnąć wroga pięścią. W przypadku robotów możemy go chwycić i wymęczyć na dwa sposoby. Albo tylko naciskać przycisk bez ruszania gałką, wtedy robot trochę pougniata trzymanego przeciwnika. Druga opcja to rzut, można go wykonać w dwóch kierunkach, przed siebie, albo za siebie. Możemy jeszcze podskakiwać i strzelać jednocześnie i to w zasadzie wszystkie ruchy, które nasz robot potrafi wykonać.

Oprócz walki wręcz i strzelania z pistoletu, możemy też w kilku miejscach znaleźć bronie dodatkowe. Mają one ograniczoną ilość amunicji, jednak nigdzie nie ma informacji, o tym ile pocisków nam zostało, więc przeważnie strzela się po prostu, aż się daną broń wystrzela. W sumie w grze znajdziemy trzy rodzaje takiej broni. Pierwsza z nich to sporych rozmiarów karabin, wystrzeliwujący wielki pocisk zmiatający wszystkich przeciwników na swojej drodze.

Hyper

 

Duga z tego typu broni to minigun. Sporych rozmiarów karabin maszynowy wystrzeliwujący serie pocisków zadających spore obrażenia. Potrafi ranić kilku przeciwników stojących w jednej linii.

Wulkan

 

Ostatnim typem broni dodatkowej jest wyrzutnia rakiet. Poczciwa bazooka wystrzeliwuje rakiety, które po trafieniu w cel eksplodują, raniąc też wrogów znajdujących się w zasięgu eksplozji.

Bazooka

 

Jeżeli jesteśmy przy przedmiotach, to nie ma w grze ich zbyt wielu. Od czasu do czasu możemy znaleźć tabletkę odnawiającą nam energię życiową. Dodaje ona około jednej trzeciej paska życia. Nie jest to jednak zbyt powszechne zjawisko. Dodatkowo jest to jedyny przedmiot poza bronią jaki znajdziemy w grze.

Tabletka

 

Ostatnim rodzajem przedmiotów występujących w grze są pojemniki. Prawdę mówiąc, to w większości są one puste i służą jako zabawki do rzucania przeciwnikom, jednak od czasu do czasu znajdziemy w nich jakąś broń albo żarcie. W sumie występują trzy ich rodzaje. Standardowa, metalowa beczka. Również standardowa, drewniana skrzynia. Trzecim już mniej standardowym, ale też występującym w grach jest automat arcade.

Beczka Skrzynia Automat

 

To już wszystkie pojemniki i przedmioty, jakie można znaleźć w tej grze. A jak się w nią gra? Przyznam się, że gra daje średnią frajdę z rozgrywki. Na pewno pierwsza część RoboCopa wydana na automaty dwa lata wcześniej, podobała mi się zdecydowanie bardziej. Owszem w grze występuje sporo elementów wnoszących powiew świeżości w samą rozgrywkę, jednak są one tak zorganizowane, że powiew ten wydaje się nadciągać gdzieś znad wysypiska śmieci. W dwóch miejscach pojawiają się przerywniki w strzelaniu przed siebie zrobione w stylu Cabala, czy Blood Bros. jednak są one zrobione dość topornie. Największym problemem w ich przypadku jest to, że celownik na boki porusza razem z naszym bohaterem, ciągle pozostając nad jego głową. Powoduje to, że aby zastrzelić przeciwnika, trzeba stać z nim w jednej linii, a skolei to powoduje, że stajemy się łatwym celem dla pozostałych. Prawdę mówiąc, to te wstawki są jednymi z bardziej denerwujących zamiast poprawiających wrażenia z rozgrywki.

Cabal

 

Cała rozgrywka traci też sporo uroku z powodu ślamazarności naszego protagonisty. Ja rozumiem, że to kupa żelastwa ważąca tonę, ale jednak mogłaby poruszać się trochę żwawiej. Przez tak powolne poruszanie się nie jesteśmy w stanie uciec w zasadzie żadnemu przeciwnikowi, bo wszyscy poruszają się szybciej od nas. Przez co używanie ataku z pięści, szczególnie w dalszych planszach, gdzie wrogów jest sporo, nie jest wcale niczym niezwykłym.

W grze pojawiają się też dwa momenty, kiedy musimy machać gałką na boki i/lub wciskać przyciski bardzo szybko. W pierwszym przypadku podczas przepychania się z samochodem musimy machać gałką i wciskać przyciski jak najszybciej, aby przepchnąć i unieruchomić samochód, który chce nas rozjechać. W drugim przypadku zostajemy pochwyceni wielkim elektromagnesem i musimy naparzać przyciski jak najszybciej, żeby się z niego uwolnić. Niestety dwie akcje, trwające po kilka sekund nie są w stanie uratować rozgrywki.

Przepychanka Przepychanka

 

Muszę też przyczepić się do jeszcze jednej rzeczy. Otóż gra sama w sobie nie jest jakoś specjalnie trudna i tak mniej więcej do trzeciej planszy gra się nawet przyjemnie. Jednak co mnie bardzo zniechęciło to obrażenia zadawane przez bossów. Trzeci boss jednym kopniakiem potrafi zabrać nawet 40% życia. Tak więc wygląda to tak, jakby autorzy nie mieli pomysłu, jak utrudnić życie graczom, więc dali szefom nad przeciętną siłę, dzięki której jeden boss może zakończyć naszą karierę.

Ogólnie rzecz biorąc, druga część RoboCopa w wersji dla automatów arcade wygląda jak jedna z większych porażek studia Data East. Wcześniejsze i późniejsze gry tego studia bywały naprawdę udane i kolorowe logo firmy dawało gwarancję dobrej zabawy. Niestety RoboCop 2 w ich wydaniu jest grą słabą, nawet nieprzeciętną. Odrażająca muzyka i ślamazarne tempo akcji skutecznie odstraszają większość graczy po jednej próbie. Sama grafika to nie wszystko, bo akurat do grafiki nie można się przyczepić, jest przygotowana bardzo dobrze.

W każdym razie, jeśli nie graliście w tę grę i chcielibyście nadrobić zaległości, to polecam się zastanowić. Jeśli jesteś wielkim fanem RoboCopa, a nie grałeś, możesz spróbować ze względu uzupełnienie wiedzy. Jeśli nie jesteś fanem i nie masz za wiele czasu na granie, to znajdziesz znacznie lepsze propozycje. Zapraszam jednak by spróbować i zweryfikować moją opinię na temat tej gry. Może to tylko ja mam kiepski gust? :)

Teraz jeszcze dla najwytrwalszych, którzy chcieliby jeszcze na chwilę pozostać z grą, albo zobaczyć po prostu jak wygląda ona w akcji, podaję link do filmu mojego autorstwa, prezentującego grę w akcji.

Teraz już się z Wami żegnam i dziękuję za poświęcony czas. Mam nadzieję, że spotkamy się już niedługo w następnym odcinku Wozu Drzymały.

Koniec

Oceń bloga:
40

Która z gier w przyszłym tygodniu?

Aero Fighters/Sonic Wings 3
68%
Double Dragon 3
68%
NEO DriftOut
68%
Pokaż wyniki Głosów: 68

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper