Fiku-miku. Zrób tu KLIKu!!

BLOG
1499V
Fiku-miku. Zrób tu KLIKu!!
skalariX | 22.02.2018, 00:27
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

„Soczyste … , intrygujące …”.

Najważniejsze jednak, że: „Zrobili to w pozycji numer jeden także w naszym kraju …”. Choć „ … szczytował bardzo krótko …” to „wyciekła data premiery!”.

 

Dziękuję za Twój KLIK. Wprawdzie nie złapałeś się na przysłowiową metodę na wnuczka, ale z pewnością możesz częściowo poczuć się zrobiony w bambuko, bo jeśli myślałeś, że tematem bloga będzie coś związanego ze zdjęciem (czyli brzoskwiniami – tak, reszta to tylko Twoja wyobraźnia), czy z nagłówkiem, czy jednym i drugim naraz - to grubo się pomyliłeś. Jeśli natomiast świadomie wszedłeś, by przeczytać blog to gratuluję zdroworozsądkowości!

Ile razy klikając w link czujesz się oszukany jego treścią? Irytujesz się, bo tracisz czas na wchodzenie w artykuły, które odbiegają zawartością od nagłówka, są w późniejszych dniach, czy nawet godzinach jego powieleniem z niewielką aktualizacją, bądź są tak zwaną zapchaj dziurą dla klików. Komentarze w poniższym stylu nie są codziennością …

 

Ewolucja …

Internet oprócz ingerencji w naszej postawie (jesteśmy coraz bardziej zgarbieni przed monitorami) oraz ingerencji w grubość denek od słoików przy okularach przyczynia się również coraz częściej do bezmyślnego klikania w co popadnie. Przemiana z ludzi w klikaczy właśnie się rozpoczęła:

 

 

Farmy klikaczy ...

Mamy już Farming Simulator18 to dlaczego by nie zostać cyberrolnikiem? Osoby wybitnie nudzące się i widzące swoją przyszłość tylko w kulturystyce palców dłoni znajdą z pewnością zatrudnienie w „e-gospodarstwach”, które generują kliknięcia na określonych witrynach właśnie dzięki zwykłym użytkownikom sieci. Wprawdzie odbywa się to za niską opłatą per klik, ale wszystko zależy przecież od ilości kliknięć, nieprawdaż? Choć dostawcy reklam PPC (Pay Per Click) jak np. Google, czy Yahoo starają się rozpoznawać i filtrować sztucznie zwiększane statystyki odwiedzin lub kliknięć, tak w obliczu „ludzkiej farmy” (z ang. click farm) są bezsilni, gdyż działanie internautów choć szkodliwe jest bardzo trudne do wykrycia, a następnie do udowodnienia jako celowe, gdyż w teorii przebiega zgodnie z prawem. Działania cyberrolników mają m.in. powodzenie u dostawców reklam podczas nieuczciwej walki z rynkowymi konkurentami (dana reklama opłacona jest na XXX kliknięć, które mają przynieść efekt. Klikacz ogołaca je z budżetu.), czy też dla zwiększenia przez wydawców zysków na swojej witrynie.

 

Nie w ciemię bici …

Wiemy doskonale, że kiedy są kliki je$t „impreza”:

 

 

 

 

 

 

 

 

Zdajemy sobie także sprawę, że trudno przewidzieć, co przykuwa uwagę wszystkich przy newsach, by nikt nie marudził (tak chyba się nie da ;), co nas rozwściecza, jak wyważyć, by temat zaciekawił jak największe grono mimo, iż jest sprofilowany; dalej: że ma się odgórne wytyczne i często nie ma się wpływu na wiele rzeczy, a do tego jest się rozliczanym z ów klikalności. Gdyby ktoś zdobył patent na super statystyki odwiedzin stron internetowych graniczyłoby to obecnie z odnalezieniem świętego e-grala. Póki co wszystko bazuje na ludzkiej intuicji i doświadczeniu. Jednak i to wystarczy, by rzetelniej konstruować komentarz zawarty w nagłówkach i nie wprowadzać w błąd czytelników. Szkoda tylko, że redaktorzy rozliczani są oprócz ilości umieszczanych newsów i ich zainteresowania - także z ilości komentarzy.

Czy są premie za wywołanie tzw. „gównoburzy” za setki komentarzy …?

 

 

 

Filtrowanie

Narzekanie na ilość nieodpowiednich dla danego użytkownika newsów to już przeszłość? W sumie tak, zależy jednak gdzie. Przykładowo na PPE są nowe opcje personalizacji, gdzie część z forumowiczów może wyłączyć to, w czym nie gustuje. Dla wielu są to np. nie za bardzo lubiane newsy filmowe. Co jednak ze zbyt odbiegającymi czasem od rzeczywistości nagłówkami dla zwiększenia klikalności? Zapewne były, są i będą - tu nic się raczej nie zmieni, bądź nie w tę stronę, w którą byśmy oczekiwali. Klik jest dla nich niczym dla nas tlen - bezcenny. Doceńmy jednak ilość możliwych do zastosowania dla naszej wygody filtrów i stańmy się świadomymi klikaczami (wprawdzie mutacja trwa dłużej niż ta wyżej przedstawiona, gwarantuję jednak, że to nie boli! ;)

 

Co Nas kręci, co Nas podnieca?

Zespół dr. Trzcińskiego z Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych PW dokonywał badań mających na celu sprawdzenie e-preferencji większości internautów. Wyniki po jednokrotnym przeczytaniu wydają się według mnie dość oczywiste, ale jakby się dłużej nad tym zastanowić - to może jesteśmy faktycznie dość prości w „obsłudze” … Okazało się np. że użytkownicy sieci nie lubią zdjęć twarzy na jednolitym tle, ich uwagę przykuwa natomiast jedzenie. Unikamy również chłodnych kolorów, preferując w swoich wyborach materiały w czerwonych, żółtych i brązowych barwach.

Zgodnie z „naszą instrukcją obsługi” zapraszam pod koniec do zapoznania się z galerią. Starałem się wybrać fotografie, które swoimi barwami przyciągną Waszą uwagę, a także zaostrzą apetyt.

 

Czemu ten palec nad myszką świerzbi?

Powodów klikania dla samego klikania może być wiele: zbyt dużo czasu, przyzwyczajenie, samotność, chęć zdobywania kolejnych informacji, nuda, mroźna zima i brak chęci wyjścia na zewnątrz, etc. Ważny w tym wszystkim jest jednak umiar. Nie warto zapętlić się tak, jak np. nastolatkowie w USA, którzy nie potrafią obyć się bez komórki i wykazują bez niej napady lęku. Czują nieodpartą pokusę / nałóg do sms'owania, bądź pokrewnych zachowań w ilościach nader niezdrowych. Takim wzorcom mówmy STOP.

 

Wszak nie ma sytuacji bez wyjścia. Antidotum na wzmożoną grawitację pod opuszkiem naszego palca przy myszce jest na pewno: sport, przyjaciele podczas spotkań face to face, liczne hobby, czy psiak, który zmusi nas do wyjścia z domu nawet w mroźną zimę.

 

Czy istnieje symbioza?

Na pewno nie jest nią hejt na stronach, które notorycznie odwiedzamy. Zawsze oprócz filtrowania można włączyć dodatkowo (tym razem w swojej głowie) lampkę, która sygnalizować będzie, że za średnio ciekawym lub wprost przeciwnie - za bardzo ciekawym tytułem nic się nie kryje. Gdy jednak ulegniemy pokusie (zbaw nas ode e-złego) można zręcznie się "wyklikać". Fakt, że zwiększyliśmy tym samym ilość odwiedzin, ale nie musimy komentować nawet jeśli nas palce świerzbią – ot taka mała kara.

Pamiętajmy jednak o drugiej stronie medalu. Redaktorzy często i gęsto wydają naście newsów dziennie i gdzieś może przydarzyć się jakiś chochlik. Owszem zawsze można zadać pytanie, czy nie idzie pisać mniej, a lepiej, ale pamiętajmy, że są oni zapewne rozliczani z ilości, tematyki, klikalności, itd. Łatwo jest krytykować będąc po drugiej stronie …

 

Beep ... Teraz Wasze akcje idą świadomie w górę. Dbajcie, by przyniosły Wam profity z rozsądnego klikania!

Oceń bloga:
23

Przy którym z tegorocznych newsów zastanawiałeś się najdłużej, czy kliknąć?

Lara Croft jako lalka Barbie. Dla fanów Rise of the Tomb Raider
40%
Box Office - Ameryka. Grey dochodzi bardzo szybko do pierwszego miejsca ale rozczarowuje finiszem
40%
Uwe Boll oskarża innego reżysera o plagiat jego plakatu BloodRayne
40%
Microsoft może przejąć Electronic Arts? Michael Pachter komentuje doniesienia
40%
Donald Trump informuje o sprzedaży Norwegii myśliwców z Call of Duty
40%
Stan Lee oskarżony o molestowanie seksualne
40%
Inne (jakie)?
40%
Pokaż wyniki Głosów: 40

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper