Metal na piątek
Japan metal i nie tylko na piątek. Uwaga będzie dużo darcia japy.
Na początek OZ i Detox - warto wsłuchać się w linię gitary - wpada w ucho. OZ to mój ulubiony zespół z kraju który wydał na świat Final fantasy 7 :D. Sami muzycy wyglądają jakby wyrwali się co najmniej z Final fantasy XV.
Druga kapela D / 皇帝~闇に生まれた報い~ to przenosząc na polskie realia folk metal :D. Otóż ostre brzmienie przeplata się z tradycyjnymi japońskimi instrumentami. Tak wiem odtwórcze ale nadal bawi.
Trzeci kawałek do piątkowej listy zaprezentuje nam 小林太郎公式 i jest to chyba najbardziej krwisty kawałek tego bandu. Panu zdecydowanie służy zamknięcie w budce telefonicznej bo jak go wypuścili na świeże powietrze w innych teledyskach to zaczyna śpiewać jak Andrzej Piaseczny. Teledysk niezły, muza zalatuje dobrą starą szkołą. Po prostu dobry kawałek.
Jak ja uwielbiam metali w garniakach, to takie hardkorowe. Panowie z Rottengraffty ostro walą w kocioł łącząc elementy death metalu ze ska i punku i nawet całkiem dobrze im to wychodzi. I nawet słowa da się zrozumieć bo czasami wtrącą coś po angielsku.
Jeśli jeszcze nie widzieliście wkurzonego Japończyka to tutaj macie okazję. Zespół SiM. Brzmieniem temu zespołowi najbliżej do Slipknota.
Crossfaith - najsłynniejszy japoński band metalowy. Koncertuje z powodzeniem po całym świecie.
Metalucifer - oldskulowy metal choć grany pod koniec XX w. co zaskakuje. Chłopaki grają taki oldskul, że od razu wpada w ucho i zostaje we łbie na długo.
i na dobranoc Edge of Spirit - Stab
i trochę obok Iron Bard - koreański power metal
dobranoc polecam się. W następnym odcinku może coś z Eastern Europe.