Niech moc będzie z grami – nietypowe produkcje z uniwersum Gwiezdnych Wojen

BLOG
1424V
Niech moc będzie z grami – nietypowe produkcje z uniwersum Gwiezdnych Wojen
Sendo1910 | 05.12.2015, 20:30
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie jest to kolejny ranking „the best of”, a raczej zestawienie różnych, mniej lub bardziej znanych gier ze świata Star Wars, które wyróżniają się na tle reszty pomysłem i gameplayem.

Uniwersum Gwiezdnych Wojen to niezwykle chwytliwa marka, która generuje setki milionów dolarów. Oprócz wielu zabawek, gadżetów czy dyskusyjnej jakości seriali, to przemysł gier wideo korzysta na potęgę z tej cennej licencji. Do tej pory powstało ponad 170 gier sygnowanych logiem Star Wars, o rozbieżnych jakościach i gatunkach. W tej niemałej liczbie produkcji można znaleźć kilka ciekawych gier, które od trochę innej strony przedstawiają filmowe (czy też książkowe) wydarzenia. Lub po prostu swobodnie opierają się na licencji, bazując na sprawdzonych założeniach gameplayowych.

Na pierwszy ogień pójdzie powszechnie znany Star Wars Episode I: Racer. Futurystyczne wyścigi w klimatach Star Wars? W sumie nie jest to nic dziwnego, a patrząc na występujące w filmie, czy przeniesione do gry pojazdy można rzec, że prezentują się wręcz blado w porównaniu do niektórych myśliwców.  Niemniej pomysł oparcia gry o jeden z ciekawszych momentów w pierwszej części nowej trylogii wypalił. Debiutująca w 1999 roku gra oferowała zróżnicowane lokacje, które wymagały poznania. Do dyspozycji graczy oddano 21 antygrawitacyjnych ścigaczy (podów), o różnym uzbrojeniu,  gabarytach i osiągach. Produkcja ta nadzwyczaj dobrze oddawała prędkość wspomnianych pojazdów, nie ustępując znacząco pod tym względem Wipeout’owi czy F-Zero. Gra, co ciekawe, sprzedała się w ponad 3 milionowym nakładzie, co jest bardzo dobrym wynikiem, jak na debiut nietypowej hybrydy Star Wars i future racer’a. W 2000 roku Episode I: Racer pojawił się na automatach.

Kolejną ciekawą propozycją, choc głównie skierowaną do fanów oryginalnej trylogii, jest Star Wars: Behind the Magic. Wydana w 1998 roku na PC gra jest wielką encyklopedią, zawierającą zróżnicowane informacje o filmach. Dzięki niej możemy poznać informacje związane z poszczególnymi bohaterami, technologiami, pojazdami czy lokacjami. Behind the Magic zawiera ponadto 2 tys. filmowych zdjęć, kilkanaście minut muzyki  czy parę usuniętych scen z Nowej nadziei. Oprócz tej bogatej skarbnicy wiedzy będziemy mogli wziąć udział w quizie, czy dla odmiany na arenie przetestować różne bronie na szturmowcu.

Amerykańskie wydanie gry zawierało ponadto kolorową grafikę autorstwa Ralpha McQuarrie’a, przedstawiającą Yodę i R2D2 na bagnach Dagobah.

 

Entuzjaści szachów również znajdą coś dla siebie. Wydane w 1993 roku przez Software Toolworks Star Wars Chess (Sega CD, Windows, 3DO) oferuje klasyczną grę, w której pionkami są najpopularniejsze postacie z Gwiezdnych Wojen. Każdemu bohaterowi przypisana jest określona melodia, którą usłyszymy podczas ruchu. Żeby nie było zbyt sztampowo, autorzy przygotowali specjalne humorystyczne przerywniki, które ujrzymy podczas zbijania danych pionków. Przykładowo możemy zobaczyć Jango Fett’a, który strzela do 3CPO, lecz wiązka z blastera odbija się od metalowej powłoki robota. Po tym 3CPO wyrywa broń i niefartownie upuszcza, przez co zostaje trafiony Fett. Dla odmiany przykładowym „finisherem” popularnego robota może być odcięcie kończyn, w tym głowy, przez Lorda Vadera, przy jednoczesnym zgryźliwym komentarzu atakowanego. Oczywiście opis nie odda tego w pełni, ale warto wiedzieć, że gra ma swój urok i nawet dzisiaj wygląda po prostu dobrze.

Growe uniwersum Gwiezdnych Wojen zahaczyło również o… bijatykę. Star Wars: Masters of Teräs Käsi wydane w 1997 roku jako tytuł ekskluzywny dla PlayStation, odnosi się do wydarzeń pomiędzy IV a V częścią. W nich Imperator dzięki usługom Arden Lyn - mistrzyni sztuki walki Teräs Käsi (z fińskiego, oznaczającą w wolnym tłumaczeniu „żelazną pięść”), chciał się pozbyć kluczowych osobistości Rebelii i schwytać Luke’a Skywalker’a.

W grze dostępnych jest 13 postaci – Luke Skywalker, Darth Vader, Han Solo, Księżniczka Leia (dwie formy), Arden Lyn, Chewbacca, Stormtrooper, Thok, Hoar, Boba Fett, Mara Jade, Jodo Kast. Mimo ciekawej koncepcji, tytuł okazał się mocno średnią bijatyką z kiepsko zbalansowanymi „wojownikami”. Figuruje w kilku rankingach najgorszych tego typu gier w historii. Wciąż jednak pozostaje ciekawostką dla najbardziej zagorzałych fanów.

W zestawieniu nie mogło zabraknąć jednej z lepszych produkcji na licencji Star Wars – strategii czasu rzeczywistego Star Wars: Empire At War z 2006 roku. Po niezbyt udanych Force Commander i Galactic Battlegrounds dopiero ten tytuł skutecznie przedstawił kosmiczne batalie w formie RTS’a. Fabularnie nawiązuje do wydarzeń z Nowej Nadzei, ale również do Zemsty Sithów. Po opowiedzeniu się za jedną ze stron, do dyspozycji gracza oddane zostają przeróżne charakterystyczne jednostki, jak TIE Fighter’y, AT-AT, X-Wingi czy wielkie galaktyczne niszczyciele. Oprócz standardowych jednostek, występują też bohaterowie znani z filmowych i książkowych historii, czy tubylcze ludy, które opowiadają się z jedną ze stron konfliktu. Arenami zmagań są 44 planety, z których większość posiada taktyczne mapy lądowe. Wszystkie natomiast pozwalają na walki w kosmosie. Bitwy rozgrywają się w pięknych, trójwymiarowych sceneriach, co z pewnością nadaje grze uroku. Empire At War doczekało się dodatku Forces of Corruption.
 

W Kwietniu 2012 roku do sklepów trafiła gra, która w założeniach miała być ziszczeniem marzeń tysięcy fanów gwiezdnej sagi. Kinect Star Wars, dzięki nowatorskiemu urządzeniu do Xbox’a 360, miał był kwintesencją marki, pozwalającą graczom na wcielenie się w rycerzy Jedi oraz innych bohaterów. W praktyce największą bolączką okazał się… kinect, który był mało precyzyjny, a ruchy postaci sprowadzały się do kilku konfiguracji. Choć tytuł ten miał pewne wady techniczne, mógł się podobać chociażby ze względu na mnogość trybów. Walki na miecze świetlne, wyścigi Podów, podniebne zmagania za sterami X-Winga czy… Just Dance w wersji Star Wars! Duża kampania promocyjna przysłoniła mocno średnie noty od recenzentów z całego świata, dzięki czemu Kinect Star Wars trafił do ok. 2 mln graczy.

Ta niezwykle popularna marka zaistniała również na automatach do gier. Chyba najlepszą grą z salonów gier, powstałą na kanwie serii jest Star Wars Trilogy Arcade, wydany w 1999 roku przez Segę. Shooter na szynach, pozwalający na wzięcie udział w najważniejszych wydarzeniach oryginalnej trylogii, wyróżniał się świetnym designem modeli pojazdów, nie mniej udaną grafiką i wyważonym balansem pomiędzy filmowymi wstawkami, a gameplayem. To wszystko nadspodziewanie dobrze działało na immersję. Oprócz standardowych misji, dostępne były bonusowe zadania, w których walczyliśmy z Boba Fettem i Darthem Vaderem.

 

Na koniec zaś zostawiłem rodzynka. Star Wars: Tiny Death Star to jeden z pierwszych produktów wydanych po przejęciu LucasArts przez Disneya. Niepozorna gra ekonomiczna na smartfony, z 8-bitową grafiką okazała się niezwykle wciągającym tytułem, w którym naszym celem była budowa nowej Gwiazdy Śmierci. Do powszechnych zadań należy rozbudowa poziomów, podzielonych na sześć kategorii (jedzenie, usługi, rekreacja, sprzedaż, mieszkania oraz sektor dla szych imperium), w których dba o warunki do życia dla mieszkańców, transport, a przez to zarabia pieniądze. Ponadto musimy zapewnić dostęp do wind, które pozwalją na swobodne przemieszczanie się pomiędzy poziomami. Gra dostała wiele pozytywnych ocen, głównie przez oprawę graficzną i pomysł, który idealnie współgrał z docelowymi platformami z ekranami dotykowymi.

Jak widać, gry ze świata Star Wars występują niemalże w każdej formie i gatunku, oddając klimat uniwersum, które tak bardzo uwielbiamy!

Oceń bloga:
16

Komentarze (23)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper