Wspomnień czar - jak to kiedyś bywało (część pierwsza i nie ostatnia)

BLOG
763V
marcelo80 | 27.09.2013, 12:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Artykuł Rogera ("Jak pokochałem gry...") obudził we mnie nutkę melancholii - i mnie naszła chęć powspominać jak to kiedyś bywało....

Wszystko zaczęło się od mekki graczy lat 80-tych - czyli salonu gier mieszczącego się w barakowozie wzorowanym na wozie Drzymały.

 

 

 

 

 

 

 

 

Co mi zostało w głowie z tamtych przygód w salonie gier?

1) Przez pewien czas jedyną możliwością zagrania było posiadanie dużej dwudziestozłotowej monety. Niestety właściciele salonów owych monet nie posiadały (z automatów wyciągane były dopiero na koniec dnia) - a więc trzeba było ich szukać w pobliskich sklepach. Pamiętajmy iż to był PRL - na osiedlu był Super-Sam, jakieś dwa warzywniaki na krzyż i tyle - a więc zdobycie tych monet było niezłym wyczynem (panie w supersamie z czasem się wycwaniły i chowały przed nami monety - dlaczego? nie wiem....).

2) Z czasem zamiast monet pojawiły się żetony - co ułatwiło sprawę z wymianą "Świerczewskiego" czy "Waryńskiego" na odpowiednie żetony.

3) Opary dymu po papierosach marki "Klubowe", "Popularne" (zwane "Popami") "Radomskie" lub "Sportowych" (zwane "Sportami"). Oj - oczy szczypały.....

4) Wprowadzenie ograniczenia czasowego poprzez zastosowanie diod sygnalizujących upływ czasu (klasycznie trzy zielone i czwarta - czerwona). Mechanizm Wyglądał mniej więcej tak jak poniżej:

5) Masterzy poszczególnych gier - tytuły takie jak Phoenix, Arkanoid, Ghost`n`Goblins miały swoich mistrzów - na jednym żetonie przejście całej gry to było coś, co dawało szacunek "na dzielni".....

6) Obskurne szafy z grami, które chyba tylko siłą woli potrafiły przetrwać nawałnicę młodzieży....

To tyle w pierwszej części - w kolejnych postaram się przybliżyć jakie gry były moimi pierwszymi, które wspominam do dzisiaj.

 

 

 

Oceń bloga:
0

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper