Dwie historyjki z życia z grami w tle

BLOG
355V
Viqing | 28.01.2015, 10:09
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

… i wersja skrócona dla leniwych dołączona ...

Historyjka 1

Kiedyś wybrałem się z kilkoma kumplami do pub-u. Preferuje klimaty „metalowe”, więc atmosfera jest wyluzowana, choć środowisko i muza ciężka smiley Lokal specyficzny, bo stoliki cztero i ośmiomiejscowe. Przy barze do każdego zamówienia przydzielany jest numerek w postaci fizycznej który umieszcza się na stole w celu łatwiejszej identyfikacji. Standardowo zamówiliśmy, zapłaciliśmy i jak przystało na rasowe Viqingi z numerkiem „3” i kuflami w łapach zasiedliśmy do „ławy” czekając na jadło. Los chciał, że wszystkie „czwórki” były zajęte, więc usiedliśmy przy „ósemce”. Po chwili podchodzi do nas jakiś kolo z laską i się nieśmiało pyta czy może się dosiąść, bo nie ma wolnych miejsc. Dodam, że z kumplami wyglądamy jak główni bohaterowie Hatred devil, więc poprzedni klienci woleli usiąść na schodach jak podjąć się retorycznego questa i próby skorzystania z wolnych miejsc smiley Nasza czwórka zamilkła i jak to na samce przestało przestawiliśmy wzrok z kufla na biust towarzyszki bohatera. Po ogarnięciu walorów pięknej gotyckiej niewiasty przenosząc wzrok na typa zauważyłem dzierżony w ręce numerek z cyfrą „28”. Zmarszczyłem czoło przyciągając brwi do oczu w agresywnym grymasie angry i mówię: „Czego pytasz jak masz lvl „28”, a my tylko „3” !?… i tak nie mamy z Tobą szans !”smiley Potem poszedł głośny śmiech, a typ się wyluzował. Na szczęście też Gracz, więc zakumał suchara. Para uzupełniła ekipę i był to jeden z lepszych weekendowych wieczorów cool

Dla leniwych wariant z opisem „economic lite edition” z maksymalnie skondensowaną i streszczoną fabułą.

W „metalowym” pabie

podchodzi chłop przy babie.

Chcę powiedzieć „wypad cwelu”,

lecz nie mam odpowiedniego levelu.

Historyjka 2

Kiedyś żona szukała pracy i jak to bywa czekał ją tutorial w postaci rozmowy kwalifikacyjnej. Jak to przy takich okazjach klima z reguły napięta i do bólu oficjalna indecision Żonka mierzy wysoko i ambitnie, więc firma poważna i rekrutacja na poziomie Very Hard :) No i standardzik; Eleganckie ubranko, sukieneczka, rajstopki, szpileczki, skóra, fura i komóra z domieszką seksapilu smiley Fizycznie może i zaliczone, ale czas się jeszcze wykazać inteligencją. Rozmowa po „anglikańskiemu”, więc nie ułatwiali sprawy. Po wejściu do biurowca kierunek informacja – winda – skierowanie na skórzaną kanapę w pomieszczeniu z marmuru. Strach użyć papieru w kiblu, aby diamentami dupy nie zadrapać smiley Cały ten przepych, czas oczekiwania, profesjonalne, rutynowe i do bólu formalne działanie personelu skutecznie zruinowało cierpliwość i opanowanie. Do tego „Pan Prezes” swoją surową postawą i wyglądem „dopełnił procesu zniszczenia”crying Biedna żonka zaczęła swoją chaotyczną wypowiedź i lawirowała między podchwytliwymi pytaniami. W finale po minie rozmówcy widziała nieubłaganie zbliżające się fiasko i dobijający standardowy tekst „Dobrze, zadzwonimy”. Uprzedzając fakty sama przerwała rozmowę.

- Wie Pan co ? Szkoda Pańskiego i mojego czasu. Skończmy tę żenadę. Gdybym do rana nie grała na konsoli, to może rozmowa przebiegła by na innym poziomie i byłabym w lepszej kondycji.

- To Pani gra na konsoli ? Mogłaby Pani zdradzić na jakiej i w co dokładnie grała ?

Zaskoczona obrotem sprawy i ciekawością rozmówcy odpowiedziała:

- Uwielbiam gry RPG, a precyzując grałam w „Arcania Gothic 4”

- No to gratuluje gustu. Doskonale kojarzę tę serię. Też często gram w RPG, ale na PC …

Dalej rozmowa potoczyła się jak u starych znajomych graczy. Na chwilę napięcie minęło i hierarchia zawodowa przestała mieć znaczenie. Względem swojej pasji byli równi i podziały nie istniały. Rozmawiali o różnicach między platformami, ewolucji gier, klimatach retro itp. Po wcześniejszym nastroju nie było śladu. Po grach poszły tematy zawodowe niepostrzeżenie i płynnie przechodząc w tryb rekrutacyjny i o dziwo kończąc go pozytywnie. To jeden z ciekawszych przykładów ingerencji naszej pasji w życie realne. Choć żona już nigdy nie miała kontaktu z tą osobą, bo jak się potem okazało zajmowała się tylko rekrutacją i była pracownikiem oddziału innego regionu, to przygody nigdy nie zapomni smiley

Wariant z opisem „economic lite edition”

W stresie cała

po pracę gilała.

Sprawę by oblała,

posady nie dostała,

lecz Gracza poznała.

i radę sobie dała.

Na pewno było jeszcze kilka sytuacji wartych opisania, ale na chwilę obecną ciężko je sobie przypomnieć i ułożyć w głowie. Może kiedyś jeszcze coś wyskrobie. Te dwie były na tyle specyficzne, że na trwałe się wyryły w pamięci. Liczę na Was. Może Wy macie jakieś ciekawe anegdotki z życia codziennego o których warto wspomnieć przy portalowej rodzince smiley Piszcie w komentarzach, a jeśli przygody wymagają szerszego opisu, to może dałem inspiracje do swojego bloga.

„economic lite edition”

To by wszystko było,

co w deklu się wyryło

Miałeś podobnie,

to opisz swobodnie.

Dzięki wszystkim za ogarnięcie tekstu i Miłego Dzionka yes

Oceń bloga:
29

Komentarze (12)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper