PS Plus czyli ile warstw ma cebula.

BLOG
879V
Szops | 11.06.2014, 13:49
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Gdyby świętej pamięci Nate Dogg jeszcze żył i czilując w słońcu zachodniego wybrzeża chciał się odnieść do rynku gier w Polsce to zdecydowanie musiałby wypuścić nowy kawałek będący follow-up’em do klasycznego „Just Another Day” czyli „Just Another Month”.

PS Plus. Do głowy by mi nie przyszło, żeby komentować coś tak aktualnego. Newsy? Seriously? Piszmy ogólnie. Piszmy ciekawie. Piszmy o grach. W sumie o grach trochę będzie. Nadszedł koniec maja, nawet już sobie dawno poszedł ale jak mówi klasyk „ nie ważne czy przyszłem, czy przyszedłem. Ważne , że doszłem.” Wiadomo, że jak koniec miesiąca to w następnym tygodniu pierwszy piątek miesiąca i oficjalne ogłoszenie oferty PS Plus. #ambona Wielebny playstationblog.europe głosi co następuje. Dragon’s Crown, NBA 2k14, Lone Survivor and so on. I ogień! „Dlaczego nie ma GoW?” „eeeejjj Sony robi nas w chuja”, „za co ja płacę” „kolejny miesiąc do bani”, „znowu święto dziękczynienia na PS4”. Dudes, Get a grip!

Nie jestem psychofanem usługi Sony ale osobiście nie mogę na nią powiedzieć złego słowa. Posiadając PS3 i Vitę dostaje od Sony więcej gier niż jestem w stanie ograć. Że niby nie na zawsze? Absolutnie mnie to nie rusza, bo odnowienie abonamentu to prawie tradycja jak pieprzony karp i kutia. „Strach kupić nową grę, bo będzie w plusie?” Naprawdę? Po wstępie i jednym akapicie dochodzę do sedna. Naprawdę, żałujesz , że zapłaciłeś za grę? Tak bardzo współczuję i łączę się w bólu. Pokolenie graczy, ze stadionu dziesięciolecia, jailbreaków, mesjaszy i innych cudów pozwalających na granie za darmo ( no prawie) zapłaciło 195 PLN za 30 gier rocznie i płacz.

Czy naprawdę miarą jakości oferty miesięcznej jest głośność tytułu? „ Nie no, Mordo, kto to jest ten NBA? Godofłor lepszy, c’nie?” Konsumenci wielkich tytułów bo kolega z box’u obok kupił „trójkę” i Fifę. Czepiam się tego biednego Kratosa ale prawda jest taka, że gra choć głośna jest wtórna, generyczna i jedyne co ma do zaoferowania to odciążenie synaps. #warsawshore Zmieniając trochę tekst Eldoki „ Naucz się w co grasz” ( i tak wiem, że oczekiwany był inny cytat) Strasznie to wszystko chaotyczne ale cóż, idźmy dalej.

#4theplayers. Czy naprawdę ktoś kto ma blade pojęcie o branży spodziewał się „głośnych” tytułów na PS4? Ręka w górę. Albo spotkanie ludzi po amputacji albo niczego na horyzoncie nie widać. Soft musi się sprzedać a prawda jest taka, że płacisz za online. Sorry no bonus. Taki mamy klimat. Polak chciałby wszystkiego za darmo i najlepiej przed premierą, bo „ na torentach” przecież jest.

Sam chciałbym TLoU i Beyond jako gry roczne i darmowego online dla PS4. Głupi by nie chciał. Ale czy muszę się burzyć jeżeli cena za usługę jest akceptowalna a jakość utrzymywana? To nie jest butelka wody za 15 PLN. Powiedzmy sobie szczerze. Dorosły potrafi wydać 200 PLN w weekend na „wódę i koks” albo ciuchy and nobody bats an eye ale jeżeli możesz przez rok grać przez sieć, dostajesz dodatkowe zniżki i kupę darmowych gier to już tragedia i ruchanie klienta. Z takim podejściem odbija mi się czkawką cała ta popularyzacja gier i dorosły konsument z wiedzą „doradcy klienta” w Saturnie.

Rzekłem.  

Oceń bloga:
16

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper