Dobry, zły i brzydki - słówko o przemijaniu

BLOG
454V
Dobry, zły i brzydki - słówko o przemijaniu
Grzes58 | 01.06.2019, 20:54
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wczoraj po raz pierwszy obejrzałem film "Dobry, zły i brzydki". Klasyk z tzw. dolarowej trylogii, jeden z najbardziej znanych westernów w historii kina, z najbardziej westernowym motywem muzycznym, choć tak naprawdę mało jest westernu w tym westernie, bardziej chodzi w nim o świetnie prowadzoną linię fabularną, dobrą grę aktorską i zawirowaną relację między bohaterami. Film skłonił mnie do przemyśleń na temat przemijania...

To już tyle czasu minęło?...

Rocky Balboa

Po obejrzeniu filmu zerknąłem na datę jego premiery. Wydawało mi się, że był kręcony dosyć niedawno, być może u schyłku tzw. spaghetti westernów. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że tytuł powstał w... 1966 roku! To było 53 lata temu. Spośród trzech aktorów odgrywających główne role, dwóch już nie żyje. Ostał się tylko Clint Eastwood, który wczoraj (tj. 31 maja) obchodził swoje 89 urodziny...

Idąc dalej tym tokiem, wrzućmy na szalę film Rocky. Pierwsza część miała premierę w 1976 roku. Dokładnie 40 lat później ukazał się Rocky Balboa, który miał być ostatnią częścią przygód Włoskiego Ogiera. Był to zaskakujący powrót po 16 latach (Rocky V nakręcono w 1990 roku). W tym roku doczekaliśmy się premiery Creed II, a więc minęło 13 lat od szóstej części. Prawie tyle, ile czekaliśmy pomiędzy częścią piątą a szóstą, a przecież wtedy wydawało się, że to wieczność.

Granie nostalgią

Crash Bandicoot

Przerzućmy się teraz do świata gier. Czy wiecie, że niedawno minęło 16 lat od premiery GTA Vice City? Gry, która rozgrywa się w roku 1986, a swoją premierę miała pod koniec 2002 roku, a więc przedstawiała okres odległy o 16 lat, czyli dokładnie tyle, ile minęło w tej chwili od premiery gry. Chłonąc klimat lat 80 wydawały nam się to czasy bardzo odległe od naszych, a gdybyśmy dziś zagrali w GTA rozgrywające się w 2002 roku to czy by nam się wydawało, że to dawne dzieje? Przecież nie tak dawno temu rozgrywaliśmy z kolegami turnieje w FIFIE 2000 czy ISS Pro Evolution 2...

Dwa lata temu nasze serca ponownie chciał skraść Crash Bandicoot, parę miesięcy temu smok Spyro, a dziś czekamy na Crash Team Racing. Od premiery pierwowzorów minęło ponad 20 lat, a to oznacza, że od tamtej pory wyrosło kolejne pokolenie maturzystów. Nawiasem mówiąc, w kwestii trylogii obu gier, osobiście uważam, że to nie to samo co kiedyś, ale oczywiście wyłania się tutaj wątek nostalgii. Wydaje mi się, że to nie za konkretnymi grami czy sytuacjami tęsknimy, a po prostu za tamtymi czasami. Bo tak szczerze, to czy VHSy były naprawdę lepsze niż płyty Blu-ray? Czy FIFA 99 na pewno była lepsza pod względem gameplay'u od FIFY 19?

Zagrywałem się niedawno w Final Fantasy XV czekając na XVI i z wytęsknieniem na remake części siódmej. Pierwszy raz w legendarną siódemkę grałem 19 lat temu. Cofnijmy się jeszcze trochę wstecz. Pierwsza część ukazała się w 1987 roku. Osoby, które były wtedy nastolatkami i miały okazję ograć Ostatnią Fantazję w tamtym czasie, dziś mają już około 50 lat. Wiele od tamtego czasu się zmieniło. Squaresoft o mało nie zbankrutował przez pierwszy film z uniwersum Fajnala, przemianowało się na Square Enix, a po dwunastce dookoła słychać niezadowolenie odnośnie kolejnych części. Jeśli remake siódemki, który powstaje już od kilku lat, nie spełni oczekiwań fanów, możliwe, że XVI czy XVII część będzie już naprawdę Ostatnią Fantazją. Osoba, która grała w pierwszą część w okolicach premiery będzie wtedy mieć niecałe 70 lat...

Tak bardzo nam ucieka ten czas, tak wiele rzeczy się zmienia w naszym życiu, kończymy szkoły, kończymy studia, zakładamy rodziny, zmieniamy posadę, życie się powoli (a może szybko) kręci. Dużo osób w moim otoczeniu powtarza, że uciekający czas najlepiej widać po dorastających dzieciach. Ja chyba bardziej dostrzegam jego ucieczkę patrząc na gry czy filmy. A z wiekiem ucieka coraz szybciej. 

Dobry, zły i brzydki

Dobry, zły i brzydki

Około 2009 roku przypominając sobie grę Driver wspominałem jak mniej więcej 10 lat wcześniej spisywałem sobie kody do gry z PSX Extreme, myśląc o tamtych czasach z nostalgią i sądząc, że aktualne czasy już nie są takie fajne. Dzisiaj minęło kolejne dziesięć lat i wspominam sytuację jak przypominałem sobie Drivera tym razem już uważając, że jednak było wtedy fajnie. Z jednej strony uciekający czas jest dobry, bo nie chciałbym wiecznie chodzić do podstawówki czy oglądać wszystkie filmy na kasetach magnetowidowych. Z drugiej strony jest zły, bo po prostu ucieka, a my nad tym nie panujemy. Idealnie byłoby cofnąć się do tych zdarzeń, które wspominamy dobrze i tylko w nich się zatrzymać. A co najgorsze, uciekający czas jest brzydki, ponieważ zamiast szanować teraźniejszość i cieszyć się z tego, ile dobrego jeszcze przed nami, ciągle uciekamy w przeszłość i nostalgię, dołując się coraz bardziej, choć nic przecież z tego nie wynika.

Zaraz gdy skończę pisać ten tekst, wstanę i wyłączę PlayStation z wsadzoną płytką Harvest Moon: Back to Nature, które tak bardzo przypomina mi jak 20 lat temu będąc na wakacjach u babci i już świętej pamięci dziadka zagrywałem się podlewając rośliny, zbierając jajka i chwaląc się dziadkowi ile krów i owiec już mi się udało wyhodować. Może jutro przyniesie coś, co będę mógł wspomnieć za 20 lat...

Oceń bloga:
11

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper