W co gracie w weekend? #83

BLOG
1189V
W co gracie w weekend? #83
squaresofter | 28.01.2015, 20:23
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

  Witam wszystkich graczy. Zapraszam do czytania, oglądania, słuchania i komentowania. Tym razem blog pojawia się najwcześniej w historii, ale nie chce mi się nad nim dłużej siedzieć. Ocenę swojej pracy pozostawiam Wam.

I.GRY 

  W ten weekend rzucam kolejne wyzwanie czasowi, starając się ograć jak najwięcej gier. Oprócz Jeanne d'Arc (PSP, Level-5, 2007r.), gram w te same tytuły co ostatnio.

  Porównuję Planescape Torment (PC, Black Isle Studios, 1999r.)Morrowindem (Xbox, Bethesda Game Studios, 2002r.) i dochodzę do wniosku, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć przy konwersji z komputera na konsolę. W tej drugiej grze jest niby wszystko tak jak trzeba, ale parę rzeczy jest nie przemyślanych. Posegregowano przedmioty, ale zapomniano zrobić to samo z czarami, czy zadaniami i nie jest fajnie jak muszę przelecieć całą listę zaklęć, żeby użyć tego, które mnie interesuje. Z zadaniami też jest katastrofa. Wróciłem do gry po paru miesiącach, zrobiłem jakieś zadanie a następnie miałem zgłosić się do zleceniodawcy po nagrodę. Jeszcze gdybym tylko wiedział gdzie on jest. Przeszukałem 150 stron dziennika w nadziei, że znajdę przy jego imieniu informację o miejscu, w którym otrzymałem zlecenie. A gdzie tam. Musiałem wydedukować z opisów znajdujących się obok, gdzie to było. Następnie określiłem, czy to był zwykły mieszkaniec krainy Dunmerów, czy jakiś członek gildii. Tym razem jeszcze mi się udało. Przy okazji znalazłem gdzieś w dzienniku, 60 stron przed ostatnim wpisem, zadanie powierzone mi przez Azurę, więc udałem się w kierunku jej wybrzeża. Ciekawe, czy dam radę spełnić prośbę jednego z deadryckich bóstw? Czasem brakuje mi cierpliwości.

  Czemu nie dało się tego rozwiązać w jakiś prostszy sposób? W Tormencie mogę pisać własne notatki na mapie, które stanowią moje podpowiedzi i wcale nie muszę grzebać się z przeszukiwaniem menu, bo jak wcisnę i (od inventory) na klawiaturze, to od razu wyskakuje mi ekwipunek, jak wcisnę m (od map), to mam od razu mapę a o (od options) to opcje. Są też oddzielne klawisze na zaklęcia itd.

  Nic to, trzeba jakoś żyć z tym faktem. Odkryłem już kim są naprawdę mieszkańcy Morrowind, jego władcy i ja sam, łącznie z celem mego życia. Zanim jednak zabiorę się za to, co zgotował mi los, pokręcę się po okolicy, wykonam kolejne zadania dla Gildii Magów, splądruje jakieś grobowce itd. Kto wie, może kiedyś znajdę jakieś miejsce, którego wcześniej nie mogłem odnaleźć? A jak Vvardenfell mnie znudzi, to powałęsam się po Sigil z Bezimiennym i jego kompanią.

Maar Gan. Miejsce, którego szukałem przez ładnych parę miesięcy, bo osoba, która powierzyła mi wykonanie zadania w tej mieścinie nie raczyła mnie poinformować o jego lokalizacji. Okazało się, że aby tu zawitać, trzeba użyć wielkiego owada transportującego i po kłopocie. Zapraszam do Morrowind. Tylko tu trzeba szukać czegoś przez pół roku, aby potem wykonać zadanie w dwie minuty.

 

 

  W Final Fantasy X (PS2, Squaresoft, 2002r.) bawię się dalej z Animą, która ma u mnie na razie 3100 punktów magii. Za ponad dwa miesiące powinienem przerzucić się na trenowanie Bahamuta, chyba że wcześniej znudzi mi się gra lub zepsuje mi się konsola.

 

 

  W GTA: Vice City (PS2, Rockstar Games, 2002r.) planuję tym razem wykonać jakąś misję fabularną. Zanim to jednak nastąpi, to pozwiedzam miasto, słuchając disco/funku w radio samochodowym .

  Na myśl przychodzi mi w szczególności Indeep i "Last Night a DJ Saved My Life". To opowieść o złamanym sercu, pułapkach miłosnych i muzyce, która potrafi uratować życie. Dwie czarne dziewczyny, biały DJ, klawe jingle (m.in. samochód, telefon i woda spuszczana w toalecie), świetny tekst i jeszcze lepsze brzmienie. Od dawna chciałem, aby ten utwór trafił do naszego cyklu.

 

  Następni w kolejce są Rene & Angela i ich "I'll be good". Obiecuję być dobry, nikogo nie trollować, nie śmiać się z czyichś ulubionych gier lub konsol...przynajmniej przez cztery najbliższe minuty.

Uwielbiam tą muzyczkę w tle, jak leci refren.

 

 

Donkey Kong Country: Topical Freeze (WiiU, Retro Studios, 2014r.).

  Nie cierpię tej gry. Zaraz pewnie pomyślicie, że to pewnie przez zbyt wysoki poziom trudności. Wtedy ja Was wyśmieję i powiem, że są gorsze rzeczy w tym nintendowskim platformerze.

Problemy pierwszego świata: Chciałem pograć w TF, ale muzyka jest za dobra, więc siedzę na YouTubie i jej słucham zamiast grać.

 

  No dajcie spokój! Jak mam docenić twórców za to, że w TF da się w końcu grać nie tylko Diddy Kongiem, ale jest jeszcze Dixie Kong i Cranky Kong? Ten ostatni potrafi nawet odbijać się brodą od ostrego podłoża. Gdyby nie fakt pojawienia się nowych Kongów, pływania pod wodą oraz nowych przedmiotów do kupienia w sklepie, to stwierdziłbym, że TF nie różni się niczym od DKC: Returns, z wyjątkiem grafiki w wysokiej rozdzielczości. Ale czy to źle? Ktoś obiecywał jakiś platformówkowy przełom?

  Ledwo powąchałem Tropical Freeze i znów nie gram, bo muzyka mnie porwała. Nieważne, czy chodzi o typowe dla serii uspokajające rytmy, czy o starcie z pierwszym bossem, któremu towarzyszy ciężkie gitarowe brzmienie.

 

 

 

  Jak spotkam kiedyś David Wise'a i Kenjiego Yamamoto, to zrobię im to, co zrobiłem ostatnio pierwszemu bossowi. Może wtedy pogram choć trochę w spokoju?

I co? Czemu teraz już nie cwaniakujesz?

 

 

Duke Nukem 3D Megaton Edition (PS3, Devolver Digital, 2015r.).

 

  Skoro pierwszy epizod DN3D:ME już za mną a na statku obcych Książę ma nareszcie dostęp do wszystkich broni, to postanowiłem je wymienić, aby pokazać graczom, że nie jest to kilka rodzajów strzelb, czy karabinów maszynowych, tak jak się zdarza w niektórych dzisiejszych sztampowych strzelankach.

 

1.But.

Kopniak butem nadaje się tylko na początek gry albo w momencie, gdy nie mamy amunicji do żadnej z broni.

 

2.Pistolet (Pistol). Maksymalna liczba pocisków: 200.

Pistolet nie jest potężny, ale nawet on, po wystrzeleniu z niego długiej serii pocisków, wystarczy na prostszych kosmitów lub na działka wartownicze. Jest to broń, której najlepiej używać wtedy, gdy chcemy zaoszczędzić trochę amunicji w mocniejszych spluwach.

 

3.Strzelba (Shotgun). Maks. l. pocisków: 50.

Doskonała broń na krótką odległość. Na najprostszych przeciwników wystarczy od jednego do trzech strzałów.

 

4.Rozpruwacz (Ripper). Maks. l. pocisków: 200.

Trójlufowy karabin maszynowy. Jego największą zaletą jest fakt, że może przerywać oddanie strzału przez niektorych wrogów oraz jego daleki zasięg.

 

5.RPG. Maks. l. pocisków: 50.

Jedna z najpotężniejszych broni w grze. Zwykli przeciwnicy padają po jednym strzale z tej giwery. Doskonała zabawka na bossów. Trzeba jednak uważać na odległość Duke'a od wroga, gdyż bardzo łatwo jest zrobić sobie nią krzywdę. 

 

6.Rurko-bomby (Pipebombs). Maks. l. bomb: 50.

Każdą rurko-bombę trzeba ręcznie zdetonować po wyrzuceniu. Nie da się nią daleko rzucić, ale doskonale nadaje się ona do rozwalania pękniętych ścian i na skupiska mało mobilnych kosmitów (np. jaja).

 

7. Pomniejszacz (Shrinker). Maks. l. pocisków: 50.

Gratuluję ludziom z 3D Realms za wymyślenie tej broni. Sama z siebie nie zadaje praktycznie żadnych obrażeń i jest bezużyteczna na dużych kosmitów, działka, czy bossów, ale wystarczy użyć jej na przeciwnikach organicznych, następnie podejść do takiego bezbronnego malutkiego delikwenta i rozdeptać go jak robaka.

 

8.Dewastator (Devastator). Maks. l. pocisków: 99.

Dewastator to szybkostrzelna wyrzutnia wybuchowych pocisków. Broń nie jest tak potężna jak RPG, ale i tak ma kopa i nadaje się do atakowania nawet najbardziej wytrzymałych oponentów.

 

9.Laserowe Bomby Zbliżeniowe (Laser Tripbomb). Maks. l. bomb: 10.

Najbardziej strategiczna broń w grze. Bomby laserowe przymocowujemy na ścianie. Każdy kontakt wroga z emitowanym przez nie laserem spowoduje detonację. Lepiej być wtedy daleko.

 

10.Zamrażacz (Freezer). Maks. l. pocisków: 99.

Podobnie jak Pomniejszacz, Zamrażacz nie działa na wszystkich kosmitów i nie zadaje obrażeń sam z siebie, ale gdy już uda nam się kogoś zamrozić, to wystarczy dobić taką kostkę lodu z trepa lub za pomocą innej broni i po kłopocie.

 

  Skoro wspomniałem już o arsenale Duke'a, to napiszę jeszcze parę słów o jego ekwipunku.

1.Podręczny Zestaw Medyczny (Portable Medkit).

Doskonała rzecz, gdy w pobliżu Duke'a nie ma żadnych zestawów do leczenia ran. Do rozdysponowania jest zawsze 100 punktów zdrowia, więc, jeśli głównemu bohaterowi brakuje przykładowo dziesięciu punktów do tego, aby był w pełni sił, to po użyciu zestawu, wciąż będzie miał 90 punktów do dyspozycji. Gdy gracz posiada jeden taki zestaw a zużył go już w jakimś stopniu, to zdobycie kolejnego automatycznie go napełnia do maksimum.    

 

2.Sterydy (Steroids).

Sterydy przyśpieszają ruchy naszego macho. Ten proces jest automatyczny i trwa aż do ich wyczerpania.

 

3.Holoduke.

Holoduke to hologram wytwarzany w celu odwrócenia uwagi kosmicznych najeźdźców i zaatakowania ich z zaskoczenia.

 

4.Plecak Odrzutowy (Jetpack).

Plecak pozwala na dotarcie w ciężko dostępne miejsca lub do ostrzeliwania wrogów z góry. Z nim jest o wiele łatwiej znaleźć niektóre sekrety. Nie musimy się też martwić o bolesny upadek z dużej wysokości.

 

5.Gogle do widzenia w ciemności (Night Vision Goggles).

W DN3D:ME nie każde miejsce jest dobrze oświetlone, a co gorsza, kryją się w nich kosmici, więc warto wykorzystać te gogle do lepszego rozeznania się w ciemnościach.

 

6.Zbiornik z powietrzem (Airtank).

Bez zestawu do nurkowania, szybko skończy się nam tlen pod wodą i przy dłuższej podwodnej eskapadzie utonięcie mamy jak w banku. Na szczęście te zbiorniki są zazwyczaj gdzieś w pobliżu takich rejonów.

 

7.Buty Ochronne (Protective Boots).

Te wyjątkowe obuwie pomoże napakowanemu blondynowi poruszać się po skażonych powierzchniach oraz nawet po lawie. Ciekawe co się stanie, gdy wdepniemy w nich w gówno? Jeszcze nie próbowałem, ale do odważnych, wróć, do napalonych świat należy.

 

  W Księżycowej Apokalipsie (Epizod Drugi) Duke przebywa na statku obcych. Na całe szczęście spotka tam nowych wrogów, więc zabijanie z pewnością mu się nie znudzi.

  Jednym z najbardziej irytujących przeciwników w kosmosie są samobójcze drony, nacierające na mięśniaka, gdy tylko go zobaczą. Najgorszą rzeczą, jaką może zrobić wtedy gracz, to używanie Pomniejszacza. Są także twardsze jaszczurki z minigunem w ręku (lizard captain). Mają bardzo dobrego cela. Nie zapominam też o stworach wykluwających się z jaj, które przyczepiają się często do sufitu a po zbliżeniu się do gracza, starają się go zjeść żywcem. Jednak najtrudniejszymi oponentami drugiego epizodu są dla mnie świnio-policjanci w statkach latających, którzy strzelają wybuchowymi pociskami oraz pewni twardziele z granatnikami w rękach, na ubicie których trzeba wytoczyć najcięższą artylerię.

 

 

II.WEEKENDOWE DZIEWCZYNY

Dizzy (Guilty Gear X2: Reload)

 

  Dizzy nazywana jest dzieckiem światła. Ma serdelkowate nogi, ogon z kokardą (jak każda szanująca się dziewczyna z ogonem), oraz dwa skrzydła, które zmieniają się na dodatek w piękną kobietę (Undine) i w ohydnego potwora, żądnego krwi innych (Necrosa). Jako jedyna w GG(?) nie posiada swojego niszczatora (destroyer move, instant kill move), który natychmiastowo zabija wroga. Posiada jednak jeden z najpotężniejszych ataków specjalnych, który potrafi zabrać przeciwnikom 3/4 zdrowia. Szkoda tylko, że jest trudny do wykonania. Nie to jest jednak w niej najbardziej interesujące. Najlepsze są jej skrzydła, które kłócą się ze sobą, gdy prowokujemy dowolnego wroga.

 

  To ich przedrzeźnianie jest dowodem wielkiego poczucia humoru ludzi z Arc System Works.

  Atak wybijający wroga w powietrze też mnie bawi. Wygląda on mniej więcej tak, że Necros klepie Dizzy po ramieniu w ten sposób, że gdy ta się odwraca, to myśli, że zaczepia ją Undine, która jest oczywiście niewinna. Potwór wykorzystuje wtedy gapiostwo skąpo ubranej dziewczyny i wali z piąchy oponenta.

 

 

 

Tak jak z I-No tydzień temu, tym razem także proponuję Wam jej muzykę. "Awe of She" to jeden z moich ulubionych kawałków w grze. Sam utwór trwa ze trzy minuty, ale podejrzewam, że ktoś zostawi jakieś komentarze w tym wątku, więc będę miał co robić przez pół godziny. Wybrana przeze mnie kompozycja muzyczna świetnie buduje napięcie (w tle są wtedy bodajże słyszalne organy), aby potem gitarzysta puścił wodze swojej fantazji.

Nie jestem pewien, ale bardzo możliwe, że dzięki rockowym klasykom z GTA:Vice City wkręciłem się nie na żarty w ciężkie brzmienie, za którym nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem. Kto by pomyślał?

 

Ej no, nie bijcie Dizzy, świnie.

 

Kolejną dziewczyną jest Bridget z GGX2#R. Strój zakonnicy, jojo jako broń, piękna dziewczęca buzia. Niespodzianka!!! To chłopak.

 

Jeanne d'Arc (Jeanne d'Arc)

 

  Prosta francuska dziewczyna. Niewykształcona. Wyśmiewana za swoją wiarę w Boga. Gdy traci wszystko podczas jednego z angielskich ataków na swoją rodzinną wioskę, to postanawia chwycić za broń. Zarządzający w okolicy dowódca nie chce nawet słyszeć o wcieleniu jej do armii. Jej to jednak nie zraża, gdyż w jej młodym sercu jest tyle dzielności, że wystarczy, aby porwać za sobą całą ojczyznę. Nieugięta, niczego nie lękająca się dziewczyna, stanie na drodze angielskiego podboju Francji. Każdy, kto wejdzie jej w drogę, gorzko tego pożałuje, nieważne czy jest dobrze wyszkolonym żołnierzem, czy demonem, nie dbającym o ludzkie życie.

 

 

To tyle ode mnie. Teraz Wasza kolej.

Oceń bloga:
45

Komentarze (113)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper