Piątkowa GROmada #29

BLOG O GRZE
1262V
Piątkowa GROmada #29
Daaku | 15.04.2017, 14:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Piątkowa w sobotę, ale za to z nową rubryką!

Witam serdecznie w Piątkowej... a nie, w sumie to już Sobotniej GROmadzie! Niestety w tym tygodniu życie postanowiło mnie strollować, pozbawiając w najmniej odpowiedniej ku temu chwili dostępu do internetu, zamykając na całą dobę w pracy i do kompletu obarczając masą trzeciorzędnych obowiązków. Rozwaliło nam to nieco harmonogram wydarzeń, ale rozpiska - wraz z planowanym gwoździem programu - pozostała niezmieniona. Na pierwszej stronie znajdziecie więc regularną zawartość cyklu od stałych bywalców (jak zwykle na bardzo wysokim poziomie), a na drugiej... niespodziankę dla fanów tematu. Spojlery w obecnej formie raczej nieuniknione, ale jeśli siedzisz w temacie, to czeka Cię ogrom luźnej, prywatnej publicystyki. Ale wystarczy już gadania po próżnicy, bo i bez tego jesteśmy mocno do tyłu - zapraszam do lektury!

 

 

Musiel

 

Stealth Inc 2: A Game of Clones [PC, Curve Studios 2015]

Pewnego dnia przeglądałem sobie moją bibliotekę Steam i pomyślałem, że pora w końcu ją trochę ogarnąć. Zrobiłem wyliczankę i trafiło na Stealth Inc 2. Przez chwilę się zastanawiałem skąd ten tytuł się wziął w mojej bibliotece. Przypomniałem sobie, że jakiś czas temu była ona do wyrwania za free. A więc odpaliłem i zacząłem zabawę.

Stealth Inc 2 to kontynuacja platformowej skradanki, która ukazała się na PC w 2011 roku jako Stealth Bastard, a później trafiła na konsole Sony pod nazwą Stealth Inc: A Clone in Dark. Druga część wpierw ukazała się jako ex na Wii U, ale po kilku miesiącach doczekała się portu na inne platformy. Za produkcję odpowiada brytyjskie studio Curve Studios, które ma na swoim koncie m.in. wydanie rodzimego MouseCrafta.

W tytule tym wcielamy się w sympatycznie wyglądającego klona, który stara się uciec z ośrodka badawczego PTi Industries, w którym to dochodzi do różnego rodzaju eksperymentów. W trakcie ucieczki ratujemy także inne klony, które planują to samo co my. Po drodze czyha na nas sporo poziomów wypełnionych różnymi przeciwnikami czy też logicznymi zagadkami, a jeśli dodać do tego, że cała gra jest zrobiona w stylu metroidvani, to już można powiedzieć o naprawdę solidnej produkcji, która może wciągnąć na wiele godzin. No i nie mogę zapomnieć o tablicy wyników, bowiem w Stealth Inc 2 są też wyzwania czasowe zwane Test Chambers, których zaliczenie odblokowuje dalszą część planszy. Zazwyczaj wystarczy tylko zaliczyć dany test i można przejść dalej, jednak lubujący się w kompletowaniu wszystkiego na 100% pewnie spędzą przy tych testach sporo czasu by tylko zrobić go w jak najkrótszym czasie i z jak najlepszym wynikiem.

Ups, chyba zostałem wykryty :P

 

Gameplay w założeniach jest prosty i potrafi dać masę frajdy. Jednak tak jak w grach soulsowych, tak i tu będziemy ginąć na potęgę. Zwłaszcza w testach, które z każdym kolejnym stają się coraz cięższe. Nie myśl że przejdziesz je za pierwszym razem. Nie ma takiej opcji. Będziesz powtarzać, siedzieć i myśleć jak rozwikłać daną łamigłówkę, a czas nie ubłagalnie będzie leciał. A no i ginął, tak przy okazji :P Niektórych przeciwników da się wyrolować, ale jest jeden na którego trafiłem i jego już tak łatwo w konia nie zrobisz, a mówię o tym z poniższego obrazka.

To jest Sentinel. On widzi wszystko i słyszy wszystko. Kawał z niego kozaka czyż nie? :P

 

Yep, Sentinel to kawał skurkowańca. Nawet jak nie jest w Ciebie wycelowany, to wystarczy, że obok niego przebiegniesz, a on od razu się odwróci, bo wykryje ruch. Powiem szczerze, że z powyższym testem męczyłem się najdłużej i ginąłem w nim jak na razie najczęściej. Aż boję się pomyśleć czy czeka na mnie jeszcze gorszy delikwent od tego.

Jednak czym by była gra bez muzyki? No jak dla mnie pustą skorupą lub też wydmuszką żeby zabrzmiało tak bardziej świątecznie :P Soundtrack jest naprawdę dobry. Elektroniczne utwory doskonale pasują do całości. Zazwyczaj są spokojne bo to w końcu skradanka, ale zdarzają się momenty gdy muzyka staje się bardziej podniosła (choćby podczas spotkania Sentinela). Za cały soundtrack odpowiada Ricky Honmong, który według mnie spisał się na medal serwując nam świetną ścieżkę dźwiękową. Zresztą posłuchajcie sobie kilku wybranych przeze mnie utworów.

 

 

 

 

I co o nich sądzicie?

Zapomniałem wspomnieć, że prócz singla, jest także co-op i edytor poziomów w którym można robić własne levele, a później udostępniać je innym do przejścia.

To ode mnie tyle. W weekend pewnie znajdę czas na jeszcze jakieś gry, ale to się zobaczy. Korzystając z okazji, chciałbym życzyć wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajka i mokrego Dyngusa ;)


 

REALista

 

Overwatch [PS4, Blizzard 2016]

 

Blizzard to weterani jeśli chodzi o robienie wybitnych ponadczasowy gier. Spędziłem masę czasu grając w takie gry od nich jak Warcraft czy Starcraft, ale tym razem postanowili zrobić coś innego: połączenie moby ze strzelanką i tak powstał Overwatch - gra, w której masz masę postaci podzielonych na cztery kategorie. Są bohaterowie, którzy mają: atakować, bronić, tankować i leczyć. Kupiłem tę grę kilka miechów temu, ale z racji tego, że nie miałem ekipy (bo bądźmy szczerzy: granie w to samemu ma podobny sens jak granie z randomami w Rainbow Six: Siege czyli nie ma żadnego) szybko ją porzuciłem, ale teraz pojawiła się okazja do powrotu ponieważ znalazłem ekipę. Na razie uczymy się jeszcze grać, ale myślę, że jeszcze w ten weekend zaczniemy grać mecze rankingowe, bo już osiągnęliśmy poziom, który pozwala w nich uczestniczyć (25 lvl). O co chodzi w grze? Jest kilka trybów najpopularniejszy to ten, w którym musisz zająć jakieś konkretne punkty, albo doprowadzić ładunek z punktu A do punktu B, ale można zagrać też w Zabranie Flagi czy tryby, które cyklicznie pojawiają się z jakiejś okazji. Blizzard cały czas rozwija produkcje dorzucając nowe mapy, czy postaci, albo dodając cykliczne wydarzenia takie jak trwająca obecnie Insurekcja, która upamiętnia Atak Omniczny, który wydarzył się w Świecie gry 11 kwietnia. Eventy pozwalają na odblokowanie unikalnych skórek dla postaci, które można zdobyć tylko w czasie tego wydarzenia, ale po odblokowaniu da się ich używać zawsze, ale żeby je wylosować z paczek trzeba mieć szczęście.

O co chodzi w obecnym evencie: roboty zaatakowały Londyn, narratorką jest Smuga, dla której jest to pierwsza misja w szeregach Overwatch, a polega ona na przejęciu kilku stref, następnie obronę ładunku przez pewien czas, potem podprowadzenie go do konkretnego miejsca (cały czas go trzeba bronić), a następnie wyrżniecie czterech robotów oznaczonych jako cele główne. Nagrodą są paczki Insurekcyjne.

Ekipa, która walczyła podczas ataku omnicznego w Londynie

 

Szczerze mówiąc największa bolączką tej produkcji jest brak kampanii, bo Świat gry jest bardzo rozwinięty i ma masę historii, oraz niedopowiedzeń. Co prawda są jakieś filmiki w necie, które mają wyjaśniać historie gry, ale nie po to ma się grę, żeby jej fabułę poznawać poprzez oglądanie filmów na youtubie... No, ale niestety Blizzard nie dodał fabuły i już raczej tego nie zrobi przez co można nie wyłapać kilka smaczków, które pojawiają się w czasie gry, bo postacie potrafią się do siebie zwracać np. przed rozpoczęciem mapy Żniwiarz, który nie lubi się z Żołnierzem-76 potrafi rzucić do niego: Jeśli mam być szczery to wyglądasz tragicznie... Na co ten odpowie: A patrzyłeś może w lustro? Takich rzeczy jest naprawdę sporo, ale żeby wiedzieć czemu tę postacie się nienawidzą trzeba obejrzeć filmiki, oraz poczytać komiksy, a i tak wiele rzeczy nie zostało w nich wytłumaczone lub pominięte przez co gra sporo traci. Gra posiada pełny polski dubbing, ale Blizzard już od dawna w naszym kraju bierze do tego specjalistów, którzy naprawdę znają sie na swojej robocie i nie da się do niego w żaden sposób przyczepić. Jest świetny.

Obecnie staram specjalizować się w dwóch typach postaci. Pierwsza to Wieprzu. Jest to tank, który posiada broń o nazwie Wieprzownica, a jego atakiem specjalnym jest Wieprznięcie, podczas którego przez kilka sekund wali na oślep przed siebie gradem pocisków. Oprócz tego posiada hak, który jest bardzo przydatny, bo załapana na niego osoba zostaje przyciągnięta do Wieprza oraz na chwile ogłuszona, a trzecia umiejętność to leczenie, ale tylko samego siebie, - Wieprz podłącza do swojej maski gazowej manierkę z czymś podejrzanym i jego życie wzrasta o 300 punktów (ogólnie posiada ich 600) oraz błyskawicznie ładuje to jego atak specjalny o kilkanaście procent.

 

Drugą postacią jest Żniwiarz bohater atakujący i jest to zdecydowanie moja ulubiona postać. Jego teksty zwalają z nóg. Potrafi zacytować po respawnie Bogusława Linde: „a kto umarł ten nie żyje”, albo stwierdzić: „do pogrzebu się zagoi”. Wygląda on jak Śmierć (ale ja gram używając dla niego skóry normalnego człowieka) tylko, że zamiast kosy ma dwa shotguny, które przeładowuje poprzez rzucenie ich na ziemie i wyciągnięcie nowych. Jego główna umiejętność Wirująca Śmierć polega na tym, że kręci się w kółko drze się „giń, giń, giń!!!” i wali do wszystkie co sie rusza. Druga to zamienienie sie w ducha, będąc nim staje się przez kilka sekund niezniszczalny, a druga to teleport, który pozwala nam sie pojawić w każdym części mapy, którą akurat obejmujemy wzrokiem. Przydatna rzecz, bo można pojawić się akurat obok wrogiego snajpera, który nas się nie spodziewa i zakończyć jego działalność.

 

Obecnie Overwatch jest na promocji na PS4, dlatego jeśli lubicie sieciowe strzelanki to jest to dobry moment, aby się w niego zapatrzyć. Śmiało mogę go polecić. Masa postaci sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

 

 

 

W poprzedniej odsłonie GROmad żartobliwie odgrażałem się, że z okazji premiery Persony 5 założę sobie chyba jakąś rubrykę poświęconą wyłącznie niej, ponieważ nie będę grał w nic innego. Smieszki trwały, nikt na tę klauzulę nie zwrócił specjalnie uwagi, a mnie owszem, weekend minął pod znakiem najnowszej gry Atlusa, choć zabawa rozkręcała się powoli. Przełom nastąpił jednak w poniedziałkową noc - choc dokładniej rzecz ujmując w bardzo wczesny wtorkowy poranek, kiedy to wpół do trzeciej nad ranem (Daak, do jasnej cholery, o piątej wstajesz do roboty!) odczytywałem epilog zamykający śledztwo Suguru Kamoshidy, a chwilę później - nie mając możliwości komukolwiek się na ten temat wyszumieć - smażyłem już privy do innych portalowych koneserów z prośbą o ich input. Dzięki ich odzewowi mogę więc wyodrębnić sobie w GROmadzie tymczasowy cykl o nazwie...

Piątkowe Pamiętniki Przyjaciół Persony Pięć

 

...w którym to każdy zainteresowany będzie mógł zawierać swoje doświadczenia z gry. Suchy progres, przemyślenia dotyczące fabuły, oczekiwania na przyszłość, luźne dygresje - wszystkie chwyty dozwolone w imię swobodnego dzielenia się wrażeniami! Na dzień dzisiejszy nie wiem, jak długo nasze P5 będzie "w eterze" ani jak duży będzie odzew ale każdy, kogo - jak mnie o trzeciej nad ranem - nosi, aby opowiedzieć innym o wydarzeniach, jakich był ostatnio świadkiem w Personie 5, będzie tutaj mile widziany. 

Bez zbędnego gadania oddaję głos pierwszemu gościowi.

/wpisy ułożone chronologicznie biorąc pod uwagę kalendarz gry, jeśli podana na początku data wykracza poza Twój aktualny progres - możliwe spojlery!/

 

snake18011992

 

4/12

            Wednesday

Afternoon

Na dworze brzydko i ponuro, a ja dumam nad swoim życiem zamiast zająć się magisterką :P Pogoda spowodowała u mnie dzisiaj prawdziwą mentalną blokadę, a motywacja leży i kwiczy, dodatkowo zmniejszana faktem, że już jutro wracam do domu i wreszcie będę mógł znów zagrać w Personę 5. Tak, od soboty w ogóle nie grałem w Personę i czuję się jak jakiś junkie na głodzie. Zamiast tego w poniedziałek cały dzień na uczelni,  wczoraj midterm, a dzisiaj ból istnienia i cierpienia młodego Wertera :P Nawet pisanie do GROmady stanowi dla mnie nie lada wyzwanie intelektualne. Standardowy proces: im bliżej wolnego, tym bardziej się nie chce. Nie mam za wiele nowego info i jestem przekonany, że Daaku i może Abi (ktokolwiek oprócz mnie coś wyskrobał do tego "speszjal edyszyn") zawrą w swoich opisach więcej ciekawych spoile...eee...wydarzeń i spostrzeżeń. Jednak, co się działo od piątkowego wpisu do niedzieli?! Cofnijmy się trochę w czasie...

 

4/12...

4/11...

4/10...

4/09...

4/08

            Saturday

Morning

Dobra, wpis do GROmady odhaczony, wygadałem się też o Personie jedynej osobie, która jest w stanie tego słuchać/czytać w miarę na bieżąco ;) Czas grać dalej!

 

4/08

            Saturday

Evening

Pierwszy dungeon ukończony i gra odkrywa przede mną kolejne karty. Okazało się, że mamy do czynienia z połączeniem rodzajów eksploracji lochów z Persony 3 i 4, bo oprócz oddzielnych "pałaców" - lochów stworzonych przez podświadomość osób ukrywających mroczne sekrety, mamy również Mementos, czyli miejsce przypominające Tartarusa, mające w miarę jednolitą architekturę oraz będące opisaną przez Carla Gustava Junga tzw. zbiorową nieświadomością. Takie mam studia, że trochę o tym czytałem, ale nie będę się tutaj na tym rozwodził. Zainteresowanych odsyłam do publikacji tego szwajcarskiego psychologa, na których z resztą bazuje cała seria i po części również moja praca magisterska ;) Podobieństwa do Tartarusa jednak nie kończą się na pokonywaniu kolejnych poziomów sporej, jednolitej struktury. Z tego, co wyczytałem w komunikacie, który się odpalił po wejściu, zbyt długie przebywanie w Mementos grozi przybyciem Reapera, czyli mówiąc prościej, personifikacji śmierci. Taki motyw występował już w Personie 3 i jestem bardzo zadowolony z tego, że powrócił. Co ciekawe, zanim się o tym dowiedziałem, otrzymałem możliwość zmiany nazwy swojej grupy przestępczej, a nazwałem ją The Reapers. Wybrałem tę nazwę trochę z sentymentu do mrocznej Persony 3 i Śmierci występującej pod postacią Upiornego Kosiarza (Colective uncounsciouscognitive world i już jest jasne dlaczego pojawia się w Mementos pod tą postacią :D), trochę z sentymentu do pierwszego Mass Effecta, a trochę z sentymentu do Kuby Rozpruwacza, na którego pojawienie się pod postacią Persony liczę i który był tematem mojego urodzonego w bólach licencjatu. Tak, wiem że pisze się "Jack the Ripper", ale metodą skojarzeń doszedłem do Żniwiarzy i przy nich już zostałem. W każdym razie nie spodziewałem się wtedy, że niedługo później dotrze do mnie informacja o obecności Reapera w P5. Wygląda na to, że Mementos służy jednak głównie do zadań pobocznych, które możemy wykonywać w przerwach między głównymi zadaniami. Sporo czasu zajęło mi nabijanie levelu w drugim Pałacu. Znalazłem tam fajną miejscówkę będącą blisko punktu zapisu, a jednocześnie zawierającą grupy przeciwników, które dają sporo expa i mogę je pokonać jednym atakiem na ich słabości + All-Out Attack 3:) 18 lvl w połowie drugiego lochu to chyba niezły wynik, a zamierzam go jeszcze trochę pocisnąć...

Aha, już wiem jaka jest moja ulubiona animacja otwierająca ekran handlu w Personie.

No i nie ma co, pani doktor Tae Takemi to obecnie zdecydowanie moja ulubiona postać kobieca w piątce i ulubiony Social Link, zwłaszcza że to SL Śmierci ;)

Podbiłem trochę odwagę oraz resztę statsów prócz wdzięku na wyższe poziomy, ale żeby kontynuować podbijanie do niej, trochę tej odwagi jeszcze muszę nabić ;)

 

4/08...

4/09...

4/10...

4/11...

4/12

            Wednesday

Evening

Wróciliśmy do dnia dzisiejszego, bo to wszystko, co udało mi się wycisnąć z rozgrywki w sobotę. Niedziela niestety odpadła, bo nie chciałem rozpoczynać wiedząc, że niedługo, zamiast grać właśnie, wyruszam do stolicy uczyć się na studiach, pisać magisterkę i robić inne, równie nieistotne pierdoły. Jutro wieczorem deadline wysyłania tekstów do GROmady, więc nie wiem czy zdołam coś jeszcze napisać. Ew. dalsze przygody w świecie Persony 5, jeśli odbiór niniejszych będzie pozytywny, opiszę kiedy indziej ;)

 

4/13

            Thursday

Afternoon

Miotam się po pokoju w spazmatycznych drgawkach O_O W końcu za parę minut wyruszam do siebie grać dalej. Niestety na święta znów wybywam, tym razem pod Ukrainę :/ Ciężkie jest życie fana Persony.

 

4/13

            Thursday

Evening

Nareszcie! Zasiadam do konsoli! Jeszcze tylko wyślę tekst Daakowi i przepadam dla świata. Miłego weekendu życzy...

 

Thou...tzn. Snake xD

Trzymajcie się!


 

kuku

 

Witam

Pan szanowny Dakku ;p zaprosił mnie do wzięcia udziału w mini cyklu. Niestety ostatnimi czasy mam bardzo mało czasu - praca, pomoc rodzicom i dziadkom, z bratem stworzyć altanę na ogródku, i jeszcze pomoc niepełnosprawnym sąsiadom. Tak więc od poniedziałku grałem może z 3h w Personę. Po świętach mam tydzień wolnego, więc pewnie „wejdę” w świat Persony na całego. Dobra, koniec tego biadolenia. Już myślałem, że nic nie napiszę, ale stwierdziłem że krótko opisze moje pierwsze wrażenia z gry i jest cudownie. W pierwszym wpisie chciałbym się skupić na ogólnym moim zdaniu na temat gry, w następnych opisze bardziej szczegółowo to, co przeszedłem przez tydzień.

Aktualnie jestem na początku drugiego miesiąca (Maj), wiem że bardzo mało na razie przeszedłem ale mam nadzieję, że za tydzień się to zmieni. Ostatnio tak mało grałem, że nawet nie pamiętam, jaki ja mam w ogóle level hehe. Pierwsze godziny (ok. 3h) to powolne tempo gry, ale mi się to nawet podobało. Pierwsza fajna rzecz to to, że dodano elementy skradankowe, które przyjemnie urozmaicają całość i zapowiadają coś naprawdę różnego na tle poprzednich odsłon tej serii - duży plus za to;). Następna sprawa to piękne i rozbudowane lokacje, czy to w misjach, czy „na mieście”. To, co w poprzednich częściach trochę mi się nie podobało to dungeony, które były piętro za piętrem prawie takie same. Tutaj mnie zachwycają swoim wyglądem i szczegółowością, naprawdę coś pięknego i różnorodnego. Kolejna super sprawa to system walki, naprawdę miodny system turowy (esencja jRPG). Mamy do dyspozycji swoją Personę, zwykły atak, atak bronią palną, obronę, itemy itd. Piękne w Personie są też designy wrogów i tło w trakcje walk. Następna rzecz, która bardzo mi się podoba, to soundtrack od Shoji Meguro, który po raz kolejny niesamowicie wciąga nas do jeszcze dłuższego grania i zachęca do stoczenia niezliczonej ilości walk z cudownymi przeciwnikami.

Jeśli chcecie pograć w grę tz. normalne życie zwykłego człowieka w Japonii, to Persona jest dla was ;p. Gdy idziemy bądź wracamy do domu, w którym będziemy mieszkać, przechodzimy przez prawie jak żywe fragmenty miast Japonii. Wszędzie jest pełno ludzi, z wieloma możesz pogadać lub posłuchać ich rozmów. Śmieszne jest to że już na początku gry się zgubiłem, a gdzie? Na dworcu! Naprawdę chyba przez 15 min szukałem dobrego wyjścia [widzę, że nie jestem w tym sam - Daak]. Najlepsze jest to, że wiele miejsc było jeszcze niedostępnych. Tutaj widze jak wielki jest świat w Personie 5, naprawdę ogromny i pełen życia. Kolejnym dużym plusem jest fabuła - jak na razie jest naprawdę dobrze, nie będę się zagłębiał w szczegóły, bo znając mnie napiszę za wiele spoilerów. Mogę za to powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego aspektu gry (jak na razie). Raz jest szybkie tempo akcji, aby zaraz wszystko zwolniło i potem znowu akcja nabrała tempa. Na każdym kroku jesteśmy zaskakiwani, to sprawia że coraz bardziej wciągamy się w ten cały świat gry. Następna fajna sprawa to to, że jesteśmy osobą po wyroku, więc w szkole jesteśmy bardziej z boku (typ outsidera), co jest nowością w całej serii.

Na koniec powiem, że ta część jak na razie spełnia moje wszystkie wymagania i polecam innym ten zakup. To już koniec, życze wszystkim wesołych i radosnych świąt, dużo czasu na granie na kosolach z rodziną i znajomymi w tym czasie i ogólnie wszystkiego dobrego wszystkim czytelnikom. Bardzo przepraszam za moje błedy interpunkcyjne ale niestety taki juz jestem;/ [się skorygowało ;) - Daak]

Pozdro


 

HanysR

 

Na początek oczywiście chciałbym podziękować Daakowi za zaproszenie mnie, do tak wybitnego grona "Piątkowych Pamiętników Przyjaciół Persony Pięć". Cieszę się że mogę skrobnąć kilka linijek tekstu do tak zajefajnego pomysłu. P5 jest tak ciekawą grą, że na pewno nie jeden/jedna z was ma ochotę podzielić się wrażeniami z ogrywania tej gry, a "Pamiętniki", będą zapewne idealnym do tego miejscem. Mam nadzieję że moje teksty nie pokaleczą was za bardzo :) Ostrzegam już na wstępie, ze mój wpis będzie zawierał spoilery, więc wypunktowałem datę i moje postępy w grze, aby każdy kto nie dobrnął jeszcze do tego momentu co ja, nie popsuł sobie zabawy czytając moje wypociny. Ogólnie rzecz ujmując jestem pod koniec drugiego pałacu, a moja data to 21 Maj.

 

FABUŁA - Wielkie spoilery - Jeśli nie jesteś jeszcze co najmniej pod koniec drugiego pałacu nie czytaj !!!!

 4-10 maj 

Po załatwieniu sprawy z Kamoshidą, Mishima założył stronę internetową na cześć naszych złodziei, gdzie ludzie mogli wypisywać co myślą o naszych Phantom Thieves i składać nam różne prośby w związku ze skradnięciem czyjegoś serca. Podczas spotkania w restauracji luksusowego hotelu, aby uczcić załatwienie sprawy z Kamoshidą, nasza ekipa oficjalnie zawiązała Phantom Thieves których (nie wysilając się za bardzo) nazwałem Avalanche (tak, to od tych z FFVII). Niestety wciąż nie mieliśmy konkretnego celu kogoż można było by "wyleczyć" ze zła. Wtedy też pojawiły się "Mementos", gdzie nasi bohaterowie z braku laku mogą zajmować się drobniejszymi sprawami (tutaj dodam że jak ognia unikałem wszelkich informacji o P5 przed premierą i nie wiedziałem że coś takiego jak "Mementos" się pojawi :) Jak do tej pory zaliczyłem 2 zadania, które dostajemy dzięki www Mishimy, a po zaliczaniu tych drobnych spraw przyszła kolej na egzaminy...

11-14 maj - Egzaminy

Egzamin poszedł mi średnio. Każdego dnia (oprócz ostatniego) trzeba było odpowiedzieć na 2 pytania, więc nastąpiła zmiana w porównaniu do P3 gdzie każdego dnia egzaminu było tylko jedno pytanie. Co więcej: pojawiło się tutaj kilka pytań których nie było na żadnej lekcji, podczas gdy w P3 były tylko takie pytania które przerabialiśmy. Z 6 zadanych pytań na 4 odpowiedziałem poprawnie. Ostatniego dnia nie było żadnych pytań, a nasz bohater radził sobie w zależności od naszego "knowledge". Niestety jeśli chodzi o moją "wiedzę" to do egzaminu nie udało mi się wbić nawet drugiego poziomu, mimo iż kilka razy pracowałam nad moją wiedzą, a przed samym egzaminem 2 razy mocno zakuwałem (raz w bibliotece i raz razem z Ann). Wynikiem tego dnia był więc tekst Morgany w stylu "zacznij coś pisać na tej kartce, bo czas ci się kończy" :( Z zaliczonymi 4 pytaniami na 6 i po zawalonym ostatnim dniu czekam na wyniki.

 

14-21 maj

Ostatniego dnia egzaminów w drodze do szkoły, Ann zaczepił młody artysta o imieniu Yusuke z propozycją aby nasza bohaterka pozowała do jego malowidła. Ann nie była za bardzo uradowana, ale trochę zmieniła zdanie kiedy usłyszała, że Yusuke jest podopiecznym niejakiego Madarame, czyli znanego w środowisku artystycznym malarza. Akurat miały odbywać się targi pana Madarame, więc Yusuke zaproponował naszej ekipie bilety na te pokazy (oczywiście po to aby przekonać Ann do swojej propozycji). Nasza ekipa przyjęła zaproszenie, ale raczej nie powodu zainteresowania sztuką: nazwisko wystawcy targów pojawiło się podczas zwiedzania Mementos, gdy jeden z ludzi którego serce "wyleczyliśmy" wspomniał iż niejaki Madarame zniszczył mu życie. Nie wiedzieliśmy czy to samo nazwisko to tylko zbieg okoliczności, ale po stwierdzeniu iż "Madarame" nie jest nazwiskiem popularnym, ekipa naszego bohatera zdecydowała się temu przyjrzeć. 

Niby pan Madarame wydawał się być poważnym i miłym człowiekiem, jednak na stronę www  Mishimy doszła kolejna wiadomość obciążająca nasz potencjalny cel. Po zbadaniu sprawy dokładniej okazało się, iż pan Madarame jest plagiatorem, który przyjmując pod swoje skrzydła uczniów w potrzebie (np. sieroty), kradnie ich dzieła przypisując je sobie, a szantażem - pod groźbą wyrzucenia z pod swojej opieki i utrzymania - zamyka im usta. Co najlepsze z tego co zrozumiałem prędzej czy później i tak ich wyrzuca, ale przecież nikt nie uwierzy młodemu chłopakowi, że obraz pana Madarame narysowany powiedzmy pół roku temu jest dziełem ucznia a nie mistrza. W ten sposób "artysta" się bogaci, a młodzi utalentowani chłopcy zostają bez swoich wielkich prac, wyrzuceni na bruk z pogardą i zmarnowanym talentem. Jeden z podopiecznych popełnił nawet kiedyś samobójstwo po tym jak Madarame się go wyrzekł, a ta wiadomość sprawiła, że nasza drużyna zdecydowała się podjąć sprawy oszukanego artysty. Po dostaniu się do nowego pałacu, czyli ogromnego muzeum wszystko było już jasne: na ścianach widniały obrazy wszystkich podopiecznych Madarame, a nasza ekipa szybko doszła do wniosku iż pan plagiator uważa wszystkich swoich uczniów za soją własność, za swoich niewolników. Ekipa znając już swój następny cel szybko opuściła muzeum, aby lepiej przygotować się do skradnięcia skarbu z nowego pałacu. 

W międzyczasie nasze postacie chciały, aby i Yusuke powiedział prawdę o swoim mistrzu. Niestety to akurat okazało się błędem, gdyż Yusuke strasznie bronił swojego nauczyciela i wybuchnął gniewem w stronę naszej drużyny. Zagroził zgłoszeniem naszego MC i Ryujiego na policję, za nachodzenie go (w końcu ich akurat - w przeciwieństwie do Ann - nigdy do siebie nie zapraszał), chyba że Ann zgodzi się pozować do jego obrazu nago... Zboczuch ( mi też Ann mogła by pozować ;)... Nasza ekipa ma czas do koca targów, czyli do 4 lipca aby skraść serce Madaramy. Inaczej albo Ann będzie musiała pozować nago do obrazu Yusuke, albo na policję zostanie zgłoszony donos na naszych bohaterów, a przy ich reputacji jakiekolwiek kontakty z niebieskimi grożą wywaleniem ze szkoły.

Podczas zwiedzania pałacu nasza ekipa natrafiła na drzwi których w żaden sposób nie dało się przejść. Musieliśmy powrócić do realnego świata i w domu Madarame na jego oczach otworzyć podobne drzwi do tych w Metaverse, aby mogły mieć miejsce nasze postępy w muzeum. Aby dostać się do "rudery" naszego celu, Ann niby zgodziła się pozować nago, aby podczas zyskiwania czasu, Morgana mógł spróbować otworzyć drzwi których szukamy. To zabicie czasu przez Ann było mistrzowskie, kiedy okazało się że bohaterka ma na sobie około 20 kilogramów ciuchów, które pomału będzie ściągać :D sytuacja mocno naciągana, ale i tak się uśmiałem :) 

Kiedy Morgana otworzył drzwi do tajemnego pokoju, a w okolicy pojawili się Ann i Yusuke wszyscy weszli do tajnego pomieszczenia Madaramy. Tam wyszedł na jaw kolejny przekręt pana M, z podrabianiem swojego niby skradzionego obrazu i sprzedawaniu podróbek za ogromną kasę naiwniakom. Nawet Yusuke który do tej pory bronił swojego mistrza tutaj zaczął tracić cierpliwość i.. wtedy do domu wrócił Madarame i nakrył naszych bohaterów. Sytuacja zrobiła się na tyle gorąca iż Ann i Morgana musieli ratować się ucieczką do Metaverse, ale podczas tej ucieczki pociągnięty razem z nami został Yusuke. Reakcja chłopaka była dosyć standardowa jak na kogoś kto znalazł się w nieznanym świecie, ale nasza drużyna szybko wytłumaczyła mu o co chodzi. Wtedy też pojawił się przed nami Shadow Madarame, który oczywiście całkowicie szczerze opowiedział co mu leży na sercu. Yusuke tego już nie wytrzymał, przyznał się iż tak naprawdę okłamywał samego siebie broniąc swojego mistrza, nie zauważając jago zła. Pod wpływem tych emocji Yusuke obudził swoją personę Goemon'a, pomógł nam wydostać się z pod oblężenia cieni Madarame i powrócić do realnego świata. Tam następnie, podczas spotkania ze wszystkimi w jakiejś knajpce, stał się oficjalnie członkiem naszych Phantom Theives. 

Po powrocie do Muzeum w pięcioosobowym już składzie, dobrnąłem do ostatniego Save Roomu w tej lokacji i na tym skończyłem fabularne postępy. Ciąg dalszy mam nadzieje nastąpi

 

Moje przemyślenia, postępy, statystyki itp. (możliwe spoilery):

Wyniki mojego egzaminu okazały się jednak porażką. Byłem gdzieś w dolnej części listy, na podobnym poziomie co Ryuji :( Myślałem że wypadłem co najmniej średnio, ale widocznie decydujący wpływ miał tutaj brak knowledge na 2 poziomie. Dno, ale jeszcze się odkuję przy następnych egzaminach.

Co do postaci to moją ulubioną na tą chwilę jest Morgana. Ten kot ma w sobie to coś, ale najbardziej rozbrajają mnie jego miny podczas dialogów, czy obrazek po wykonaniu przez niego decydującego ciosu przy All-out Attack :) Miazga. Już wiem, że nabycie kolekcjonerki nie było błędem, bo jak raczej nie rajcują mnie już takie dodatki, to dla samej maskotki Morgany z której córka bardzo się cieszy, warto było wydać te dodatkowe pieniądze. Ciekawi mnie również kim tak naprawdę okaże się być ten kociak. Czy faktycznie będzie człowiekiem? A może to jeszcze poważniejsza sprawa i Morgana jest kimś kogo się wcale nie spodziewamy? 

 

Na tą chwilę mam pięć postaci w drużynie, a na horyzoncie majaczy nam Makoto, bodajże przewodnicząca rady uczniowskiej i najlepsza uczennica w szkole. Już pisałem iż spoilerów unikałem jak ognia, jednak "nie patrzenia" się na wygląd okładki gry nie da się przeskoczyć :) Dlatego zdaje się, że i Makoto będzie członkiem naszej ekipy, a skoro tak będzie, to po przerywnikach w których się ona pojawiała, wydaję się iż to ona jest idealną kandydatką, aby okazać się zdrajcą naszej ekipy. Oczywiście są to tylko przypuszczenia, ale jakieś poszlaki na horyzoncie się już pojawiają.

Moje Confidanty na tą chwilę to nic ciekawego, Mam bodajże zaczętych siedem, z czego tylko ten z Ryujim na 3 poziomie, reszta niżej. Bierze się to z eksperymentowania, poznawania miasta i wszystkich opcji., więc dużo czasu mogłem na pewno lepiej wykorzystać. Już np. widzę że trzeba ładować ostro w statystyki socjalne naszego bohatera. W P3 nie było żadnego problemu z rozplanowaniem jak to zrobić, bo za dnia wbijało się S.Linki, a statystyki takie jak Charm, czy Courage wbijało się nocą kiedy nie szło się do Tartarusa. Tutaj jest inaczej i większość tych rzeczy (przynajmniej na razie) musimy robić w dzień, więc trzeba znaleźć dobry balans pomiędzy Confidantami a naszymi statystykami.

Denerwuje mnie za to, że dużo wieczorów na zrobienie czegokolwiek przepada i nasz bohater pędzi prosto do spania. Rozumiem, że po zwiedzaniu pałaców nasz MC może być zmęczony i nie mieć na nic ochoty, ale jak np. Morgana mówi nam że musimy kłaść się wcześniej spać, bo jutro mamy ważne spotkanie "z kimś tam" to mnie krew zalewa :( Pełno wieczorów w których mógłbym się pouczyć, czy chociaż zrobić kilka przedmiotów do eksploracji pałacu marnuje się właśnie przez takie założenia gry.

Zwiedzając Muzeum Madaramy spodobał mi się motyw przemieszczania się naszej ekipy pomiędzy obrazami. Początkowo trochę pobłądziłem w jednym miejscu, gdzie po raz pierwszy nasza drużyna miała skorzystać z poruszania się w malowidłach, ale kiedy już się zorientowałem co trzeba zrobić, to muszę przyznać zrobiło to na mnie wrażenie. Poczułem faktycznie trochę "sztuki" takim małym detalem, głównie dzięki balansowaniu pomiędzy pustynią, niebem czy junglą w jednym momencie, tym bardziej że te obrazy były miłe dla mojego oka.

Jeśli kogoś to obchodzi to do tej pory zdobyłem 10 trofeów. Nie licząc tych fabularnych, to na razie zaliczyłem te najłatwiejsze, takie jak 50 ataków z zaskoczenia, wykorzystanie słabości przeciwnika wiele razy, użycie Baton Pass 4 razy w jednej turze, czy zabicie 3 przeciwników z broni palnej w jednym ruchu. Platyna nie wydaję się być tutaj trudna i na pewno nie jedna osoba się na nią pokusi, w tym być może i ja :)

 

Pytanie:

Na koniec takie pytanko dla wszystkich grających w P5, a mianowicie: Jak nazwaliście swojego MC z tej gry i czym się sugerowaliście nadając mu takie, a nie inne imię i nazwisko? Czy mieliście konkretne skojarzenia z kimś lub czymś, czy po prostu taka nazwa przyszła wam do głowy bez żadnych konkretnych motywów.

Jeśli chodzi o mnie to w Personie 3 nazwałem swojego herosa Raito Yagami. Nie było za tym żadnych głębszych motywów, po prostu kiedy popatrzyłem na MC z "trójki", to po przez swoja fryzurę skojarzył mi się on właśnie z bohaterem Death Note'a i bez żadnych filozofii i głębszych motywów nadałem mu właśnie takie imię i nazwisko. W P5 mój bohater nazywa się Ryan Yagami. Po prostu patrząc się na avatara Snake'a i czekając na Personę 5 stwierdziłem, że główny bohater musi mieć na imię Ryan :) Nazwisko to tak naprawdę pójście na łatwiznę, bo nie jest ono dla mnie takie ważne, więc po prostu "skopiowałem" je od poprzedniego bohatera.

[Daaku: Jeżeli gra zakłada nazwanie własnego bohatera z pomocą zarówno imienia, jak i nazwiska, tak jak to bywa w wiekszości tytułów z uniwersum SMT, to zwykle decyduję się na Daaku Saido. Samo "Daaku" utworzyłem sobie jako japońską wymowę angielskiego słówka "dark", więc w takich przypadkach zacząłem stosować do kompletu "Saido", czyli angielskie "side". Efektem końcowym jest gra słów na "dark side", czyli ciemną stronę czegoś, choć akurat nie powiązywałbym tego w żaden sposób z Gwiezdnymi Wojnami.]

 

To wszystko na dzisiaj, do przeczytania (mam nadzieję) za tydzień :)


 

Daaku

 

Data: 5/27

Pogoda: nasilone pylenie

Drużyna: Joker, Skull (CR5), Panther (CR5), Monamona (CR2)

Średni poziom: 17

 

Aktualna sytuacja:

Drużyna nieuchwytnych złodziei serc o nazwie Demi-Fiends (do "The Demonicas" zabrakło jednej literki) jest w trakcie infiltracji drugiego Pałacu - namacalnej formy pokręconych pragnień japońskiego artysty, Madarame. Jego uczniowi, Yusuke, wskutek wewnętrznych zmian udało się zawiązać pakt ze swoją Personą - już po pierwszej walce widać, że celuje on w Agility, a żywioł lodu Bufu poszerzy nieco zakres dostępnych podczas walk opcji (nawet jeśli wiele z obecnie posiadanych przez Jokera demonów ma w zanadrzu Mabufu). Według szacunków Monymony za nami już połowa Pałacu, więc dojście do Skarbu nie powinno zająć nam zbyt wiele czasu. Tymczasem czerwiec już za rogiem...

 

Plany na następne dni:

Do deadline'u zostało jeszcze 8 dni, z czego w sumie dwa chcę poświęcić na wizyty w Pałacu (jeden na zabezpiecznie drogi ucieczki przez pozostałą część budynku i kolejny na wysłanie ostrzeżenia i konfrontację z gospodarzem). Zanim jednak dojdzie do finału, chcę się jak najlepiej przygotować do dalszej infiltracji. O zapas wytrychów i Goho-M martwić się jeszcze nie muszę, dlatego najbardziej zależy mi teraz na podniesieniu Confidant Rank u Ryujiego oraz Ann. Już teraz wykonywane przez nich Follow-Upy i Baton Passy wymiernie przyczyniają się do podniesienia "flow" potyczek, a za mną przecież dopiero połowa skali. Ubolewam nieco jednak nad faktem, że przy wzrostach rangi nie wyuczają się oni nowych ruchów, ale mam nadzieję, że dalszy rozwój mi to wynagrodzi. 

 

Trochę luźnych przemyśleń:

- Powiernicy - na chwilę obecną odkryłem dziewięcioro z możliwych 22, gdzie każda znajomość odpowiada innej "arkanie", czyli karcie Tarota. Muszę przyznać, że w porównaniu z taką Personą 4, w "piątce" znacznie bardziej zapadają one w pamięć i jednocześnie ich rozwój wydaje się przynosić bardziej wymierne korzyści na wielu polach. Zwiększenie asortymentu uleczeń w klinice, możliwość kustomizacji broni palnej, ułatwienie negocjacji z demonami, podbicie ilości otrzymywanego przez nas doświadczenia - specjalizacji jest sporo i na dłuższą metę zacieśnianie więzów z tym czym innym Powiernikiem zawsze w jakiś sposób ułatwi kolejne wizyty w Pałacu. 

- Statsy - dzięki przejrzystej tabelce mamy w każdej chwili wgląd w stan naszym znajomości, wiemy więc, jaką korzyścią wynagrodzi nas kolejny jej poziom oraz czy kolejne spotkanie zaowocuje awansem. Nawet w razie niezobowiązującego spotkania ze znajomym możemy ustalić miejsce schadzki, a nawet dobrać dla niego drobny prezent, który pozwoli na nabicie jak największej liczby "brownie points" na kolejne spotkania ;) Może to też być moje osobiste odczucie (a może podbijanie Social Linków w P4G mnie wyrobiło?), ale podczas rozmów łatwiej jest nakierować rozmowę na właściwy tor, a dobór możliwych odpowiedzi wydaje się bardziej klarowny.

- Deszcz - kojący wpływ jego szumu można wykorzystać nie tylko do zmian w Mementosie (o czym poniżej). Deszczowa pogoda zwiększa także efekty nauki w bibliotece (szkoła) oraz restauracji (Shibuya), dlatego też warto rozważyć w te dni nieco wkuwania. Podobno warto także podczas ulewy wyskoczyć do okolicznej łaźni (przy Leblanc), choć nie wiem jeszcze, jakie są jej efekty - pierwsza wizyta dopiero przede mną.

- Mementos - pierwszą wizytę w tym pobocznym, losowo generowanym lochu odbyłem dokładnie wtedy, kiedy zasugerował mi to Monamona - w dniu deszczowej pogody. Okazuje się on mieć ogromny wpływ na strukturę labiryntu - wrogowie stają się bardziej niebezpieczni, chętniej przyzywają też posiłki, ale z drugiej strony zwiększa się liczba porozrzucanych po kolejnych piętrach skarbów oraz skrzynek. Można dzięki temu nie tylko podpakować się na właściwe misje w Pałacach, ale też podreperować domowy budżet oraz zdobyć nieco lepszego ekwipunku. 

- Wypożyczalnia - wieczorów wolnych od hulania po Pałacach staram się nie spędzać przy pracowni, woląc zamiast tego obejrzeć sobie jakiś film albo serial. W zależności od wybranego pudełka podbić można inną społeczną statystykę, a pomiędzy nimi natknąłem się na parodie m.in. "Beverly Hills 90210", "Mac Gyvera" czy "Z Archiwum X". Trzeba jednak pamiętać, aby nie wypożyczać ich na zapas - na zwrot mamy tydzień, ale jeśli w międzyczasie dojdzie np. do nagłego zwrotu fabularnego i przez parę kolejnych dni miasto pozostanie dla nas niedostępne... Jasne, 2.000 jen to żaden cios dla naszego portfela, ale dla sumienia - jak najbardziej...

- Thieves' Guild - jest to niepozorna, ale bardzo ciekawa funkcja gry pomocna w sytuacji, kiedy nie wiemy, za co się zabrać. Dzięki połączeniu z internetem Thieves' Guild za pomocą jednego przycisku wyświetla skompilowane wybory pozostałych graczy, jakich dokonali oni w obrębie danego dnia. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, jakie znajomości można dzisiaj rozwinąć, które z aktywności pobocznych najlepiej podjąć tudzież czy lepiej wyskoczyć do Pałacu albo do Mementos.


 

Abi

 

Dobry!

Została stworzona bardzo ciekawa inicjatywa, mianowicie pisania własnego pamiętnika z postępów w Personie 5 (zwróćcie uwagę na genialną nazwę!). Pobawimy się trochę w głównego bohatera, który też zapisuje co danego dnia zrobił. Wpis zawiera spoilery (edit po skończeniu pisania – jest mini spoiler sztuk jedna, bo udało mi się napisać tekst tak, aby nikt mnie nie znienawidził za poważne spoilery), ale będą one zakryte, aby nie zepsuć nikomu zabawy :) Zaczniemy od statystyk, a potem coś dodam od siebie:

Ilość godzin spędzonych na grze – około 40h.

Data – koniec czerwca/początek lipca.

Progress – skończony trzeci pałac.

Drużyna – Morgana, Ryuji, Yusuke i protagonista (mój męski skład zostanie do końca gry).

Ostatnio zajmowałam się głównie… - trzecim pałacem, Mementos i podbijaniem stat. Poczytałam w internetach na temat NG+ i już wiem co przechodzi do nowej gry, więc wiem na czym się mniej więcej skupić.

Komentarz na temat ostatnich wydarzeń – nowy członek drużyny doprowadza mnie do szału, ponieważ

Uwaga, SPOILER!
[Pokaż]
. Trzeci pałac był bardzo ciekawy i trudniejszy niż poprzednie. Bardzo podoba mi się to, że w każdym pałacu pojawiają się nowe zagadki, nowe pułapki i trzeba zastosować nowe strategie. Muzyka też się oczywiście zmienia, więc na plus :D

 

Plany na przyszłość – na pewno z raz skoczę do Mementos po „zmianie serduszka” trzeciego złego bohatera, a potem nadrobię trochę moich Confidants i spróbuje stanąć przed wyzwaniem zjedzenia trzeciego dużego burgera! Pewnie będę musiała najpierw podbić trochę statystyk przed tym wyczynem.

Ogólne spostrzeżenia i kącik mini rad – tuż obok informacji na temat NG+ znalazłam mini guide, który skupiał się na oczywistościach związanych z przechodzeniem gry. Ogólnie nie tykam żadnych guide ani walkthrough ani innych tego typu rzeczy, bo chce przejść sama i zobaczyć ile dam radę z gry wycisnąć. To jedyna rzecz którą przejrzałam, bo chciałam zobaczyć czy ominęły mnie jakieś typowe rady, których nie odkryłam sama (jak np. to, że zawsze należy mieć ze sobą książkę. Raz przejechałam się na tym, ponieważ zadowolona dzień przed skończyłam czytać książkę z cudownym zamiarem wypożyczenia kolejnej w bibliotece następnego dnia. Rano znalazłam miejsce w metrze i niestety nie miałam co czytać, więc zmarnowałam czas… od tamtego momentu noszę 3-4 książki na raz…). Jak się okazało… wiedziałam wszystko, więc żadnych „pro tips” się nie dowiedziałam. Większość z was raczej podobne rzeczy już odkryło, jak to, że należy dbać o kwiatka w naszym pokoju, robić całą masę wytrychów itd. Ja jako osoba, która zawsze liże ściany i klika wszystko, sama sobie tworzę takie rady na bieżąco :D Czyli np. mam zapisane kiedy z kim rozmawiać, gdzie iść danego dnia (niedziela to czas na soczek na stacji metra, pamiętajcie!), kiedy pogoda ma znaczenie itd. Jak ktoś będzie chciał to mogę podrzucić takich rad więcej i dzielić się tym czego się nauczyłam na własnych błędach ;)

Aktualna ocena gry – 10/10. Nie wierzę, że to napisałam, ale dokładnie tak jest. Ta gra jest idealna w każdym calu. Muzyka, bohaterowie, lokacje, gameplay, Persony, sposób negocjacji, genialne menu, interakcje z bohaterami, no wszystko. Dalej nie mam się do czego przyczepić, ale jeśli wpis będzie aktualizowany zobaczymy czy coś się w tym względzie zmieni. Na początku wydawało mi się, że Pałace i Mementos będą się nudzić jak będą mieć podobne mechaniki, ale nie jest tak źle. Mementos używam tak naprawdę do zarabiania kasy i zbierania itemów, przy okazji nadrabiając Compendium Person jak gdzieś tam jakaś mi umknęła w Pałacach. Należy jedynie pamiętać, że nowe poziomy Mementos odblokowują się dopiero, gdy zyskamy większy procent w sondzie na Phan-Site, więc nie należy pchać się tam wcześniej, chyba, że chce się przejść te same lokacje jeszcze raz, aby zarobić pieniążki (na pewno opłaca się to bardziej niż pójście do pracy, bo można zarobić dużo więcej, plus nałapać doświadczenie, ale… pójście do pracy może nam zapewnić nowych Confidants i nowe „misje” w Mementos… ta gra oferuje DUŻO możliwości).

Podsumowanie i parę słów extra – Kocham tę grę, dziękuję, dobranoc. Muszę dodawać coś więcej? Gra wciąga niesamowicie, w momencie pisania mamy czwartek rano, miałam wysłać poprawiony ostatni rozdział pracy magisterskiej bodajże we wtorek, ale ciągle wylatuje mi z głowy, żeby sprawdzić czy wszystko jest okay i w końcu go wysłać, bo przecież Pałac się sam nie przejdzie. Hype przed rozpoczęciem grania był ogromny, bałam się, że gra ostatecznie mnie zawiedzie, że niepotrzebnie tak się nakręcam… ale na całe szczęście byłam w błędzie (rzadko cieszę się, że się mylę). Po śniadaniu zapewne wracam do grania i mam nadzieję, że nie tylko ja tak dobrze się bawię przy tym tytule i że nie tylko ja jestem tak uzależniona od naszych kochanych złodziei ;)

Bawcie się dobrze moi drodzy, życzę wam wszystkim Wesołych Dni Wolnych Od Pracy, spędźcie je nie tylko przy konsolach, ale i w gronie tych ludzi, na których wam w życiu zależy :)

Pozdrowienia od Abi


 

To tyle w tym tygodniu. Od siebie chciałbym bardzo gorąco podziękować wszystkim dzisiejszym gościom za czas i pracę, jaką włożyli w przygotowanie swoich tekstów, a zwłaszcza REALiście oraz Musielowi - chłopaki, w tym tygodniu naprawdę uratowaliście mi zad, jesteście bezkonkurencyjni! Przepraszam także za opóźnienie publikacji, i jednocześnie gwarantuję, że wydłużony czas oczekiwania nie miał żadnego wpływu na zmniejszenie atrakcyjności całego wpisu. Żegnam wszystkich i obyśmy za tydzień spotkali się ponownie, tyle że w poprawnym terminie!

Aha, i jeszcze wypadałoby w tym miejscu pożyczyć wszystkim "wesołego jajka", ale w tej branży bywają one różne...

Daaku

Oceń bloga:
34

Komentarze (64)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper