Szybki Strzał - Zenon i Radec, czyli jak obce języki mogą dać nam uśmiech tam, gdzie twórcy go nie planowali.

BLOG
369V
Szybki Strzał - Zenon i Radec, czyli jak obce języki mogą dać nam uśmiech tam, gdzie twórcy go nie planowali.
Darek | 04.12.2017, 13:03
Jak ja się cieszę, że różne regiony świata wytworzyły na przestrzeni dziejów różne, tak interesujące języki. Nie tylko dlatego, że po prostu klawo jest znać ich jak najwięcej i móc sobie je porównywać, ale również ze względu na komiczne podobieństwa w brzmieniu lub pisowni niektórych słów, które poza tym nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego.

Wczoraj Doug Walker w swojej corocznej serii 'Disneycember', w której przez cały grudzień przygląda się różnym produkcjom Disneya, wziął na tapetę film o którym w życiu nie słyszałem (prawdopodobnie dlatego, że został wyprodukowany dla Disney Channel, a targetem są kilkuletnie dzieci). Rzecz opowiada o nastolatce z przyszłości roku 2049 (ciekawe gdzie w tym czasie był Joe), która za karę zostaje wydalona ze stacji kosmicznej, na której mieszkała całe życie i trafia na ziemię. Film to raczej nic szczególnie ciekawego, ale uwagę przykuwa imię dziewczyny - Zenon, tak dumnie eksponowane już w tytule. Nie wiem, może jestem dziecinny, ale dosłownie zakrztusiłem się własną śliną kiedy to zobaczyłem.

Zabawne imiona postaci nie są oczywiście w popkulturze niczym nowym. Już w 1985 Nintendo dało przecież światu braci Mario, którzy dzielnie stawiali czoła Bowserowi, królowi Koopa (Koop?). Mając kilka lat i oglądając znienawidzony przez lwią część fanów Nintendo film o braciach Mario niemalże sikałem pod siebie słysząc jak Mario, Luigi, Daisy i reszta pomiędzy angielskie słowa wplatają naszą swojską "kupę".
W drugiej części strzelanki Killzone naszym najbardziej upierdliwym przeciwnikiem był pułkownik Radec i mimo, że było to nazwisko, mimo, że odmieniało się je "musimy znaleźć Radeca" to ja i tak nie potrafiłem traktować postaci poważnie i zawsze wyobrażałem sobie pod tym złowrogim hełmem twarz mojego kolegi, któremu do bycia złowrogim bardzo daleko.
Ostatnio natomiast, po dwóch latach przerwy, dostaliśmy nową odsłonę serii Assassin's Creed o podtytule Origins, w której to nasz główny bohater, żyjący w czasach Kleopatry Egipcjanin nosi dźwięczne imię Bayek. Moje wewnętrzne dziecko oczywiście znowu nie daje mi żyć i nawet widząc postawną sylwetkę głównego bohatera chce mi się z niego śmiać. I nie opowiadaj mi bajek, że tobie nie (Och ale to było słabe...).

Przykłady podobnych sytuacji można mnożyć i mnożyć. Podobno na świecie wyróżniamy obecnie aż 7099 języków, więc możemy być pewni, że podobnych zabawnych zbieżności nam nie zabraknie. A jakie są Twoje ulubione sytuacje tego typu?

Oceń bloga:
7

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper