The Gift

BLOG
476V
The Gift
Darek | 25.05.2015, 18:42
Siódmy z dziesięciu, ale pierwszy naprawdę świetny odcinek piątego sezonu. Były i interesujące intrygi, ciekawe dialogi, cycki i gore - wszystko czego mogą pragnąć fani Gry o Tron!
Oto nowość. Pierwszy wpis powstały w całości na telefonie, w drodze do i z pracy. Z góry przepraszam, jeśli trafi mi się jakaś literówka.
 
 W końcu dobry odcinek. Pewnie, wszystkie poprzednie odcinki miały dobre momenty. Niestety miały też cała masę kiepskich, niepotrzebnych, wciśniętych na siłę momentów, których jedynym celem było wypchanie czymś odcinka. No i ewentualnie przypomnienie widzom, że dany bohater coś tam robi, ale przecież nie jesteśmy debilami, pamiętamy co wydarzyło się ledwie tydzień temu i wolę myśleć, że twórcy traktują nas, mimo wszystko, jak ludzi na jakimś tam poziomie. Miło jest się czasami tak dowartościować ;)
 
Tydzień temu rozmawiałem z wieloma z Was na temat finału poprzedniego odcinka. Czy to był gwałt, czy nie? Czy przesadzili pokazując tę scenę, czy nie? Wtedy upierałem się, że podnoszenie larum jest absolutnie zbędnym, tanim chwytem pod publiczkę (bo dobrze jest być politycznie poprawnym). Nie zmieniłem zdania. W tamtej scenie nie było niczego co przekraczało granice dobrego smaku. Dzisiaj, po kilku wspólnych nocach, możemy już domyślać się, patrząc na siniaki i roztrzęsiony (czyli standardowy) głos Sansy, jak wygląda ich życie małżeńskie. Ale właśnie! Możemy DOMYŚLAĆ się, bo to co mogłoby już zniesmaczyć wrażliwego widza, zostało nam oszczędzone. Brawo dla twórców, ja nie widzę problemu.
 
Zostając przy Sansie. Zakładałem, że kolejna trauma pomoże Fetorowi "odnaleźć" Theona Greyjoya i nadal tak uważam, mimo, że nie stało się to jeszcze dzisiaj. Mamy przed sobą jeszcze trzy odcinki, a mając w pamięci, że zwykle kulminacją sezonu jest dziewiąty odcinek (dekapitacja, bitwa morska, ślub, wojna z dzikimi) to obstawiam ten właśnie moment. Chociaż przyznaję, że przez chwilę myślałem, że jednak Sansie udało się do niego dotrzeć. Moja (i jej) naiwność kosztowały życie jakąś miłą starszą panią, ale i ta scena była potrzebna, aby przypomnieć nam do jakich okrucieństw zdolny jest Ramsey. Good stuff, good stuff.
 
Następnie przejdźmy na mur. Niby nie wydarzyło się tam wiele, ale na kilka spraw warto zwrócić uwagę. Sam dał Jonowi sztylet, którym da się zabić lodowe zombie (wiem, że się tak nie nazywają, ale "biali wędrowcy" jakoś mi nie leżą). Obaj mają nadzieję, że nie zajdzie potrzeba użycia go, ale nie oszukujmy się. W myśl zasady Czechowa, jeśli w sztuce pojawia się pistolet, to w trzecim akcie musi wypalić. Czekam więc.
Prócz tego na murze wydarzyła się też jedyna rzecz która mi w tym odcinku nie pasowała. Sam uratował Gilly. Plus dla niego, wreszcie zrobił coś co wzbudziło moją sympatię do niego. Ale ja nie o tym. Pozwolę sobie na małą dygresję. Jest taka gra. Beznadziejna gra pod tytułem Retribution ride to hell. W tejże grze główny bohater uprawia seks. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, wszyscy to robimy. Problemem są okoliczności. Otóż wyobraźcie sobie przykładową sytuację: jakiś burak bije okrutnie swoją żonę. Wtem wpada nasz bohater, odstrzela mu głowę i ratuje sytuację. Kobieta (bita i poniżana) z wdzięczności postanawia uprawiać z nim seks... TERAZ, W TYM MIEJSCU, OBOK ZWŁOK MĘŻA, KTÓREGO FACET Z KTÓRYM UPRAWIA WŁAŚNIE SEKS PRZED CHWILĄ ZAMORDOWAŁ! Podobna sytuacja ma miejsce między Samem i Gilly. I nie kupuję wytłumaczenia, że uczucie między nimi rosło powoli już od dłuższego czasu. Kobieta która przed chwilą została uratowana przed brutalnym gwałtem nie rozłoży tak po prostu nóg przed swoim wybawcą. Ani w ogóle przed nikim przez dłuższy czas, swoją drogą.
 
Przejdźmy do Dorne. "Siostrzenica" Jaimego zareagowała dokładnie tak jak powinna była zareagować i nie wiem skąd to zdziwienie w jego oczach. W innym miejscu okazało się, że z Bronna jest wcale niezły śpiewak (a i sama piosenka wpada w ucho). No i wreszcie jedna z córek Oberyna pokazała się z ciekawej strony! Nie ma co, jaki ojciec, takie dzieci. Nie dość że otruła go (jak tato) to jeszcze okazała na tyle człowieczeństwa, że koniec końców dała mu odtrutkę (też jak tato). Co? Myślałeś, że mówię o jej ciele?  Zboczeniec!  ;)
 
Przyznaję, scenom w Meereen udało się wyprowadzić mnie w pole! Jak tylko zobaczyłem, że Daenerys ogląda zawody, w których udział bierze Jorah, byłem pewien, że to już ostatni odcinek w którym go oglądamy. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy Mormont załatwił wszystkich niczym Neo w Matrix'ie (i chyba nawet się nie spocił!). Szał. Ale i Tyrion miał w tym tygodniu swój moment. Pamiętajcie! Niedocenienie zdesperowanego karła może być ostatnią rzeczą jaką w życiu zrobicie!
 
 
I dochodzimy do King's Landing. Z początku miałem tu napisać tu, że Olenna Tyrell działa mi już na nerwy. Taka żywiołowa babka, potrafi radzić sobie z ludźmi jak mało kto i nagle wraca i zupełnie nie radzi sobie z nikim. Co się stało?! Na to pytanie odpowiedział mi koniec odcinka (zalatwili mnie, świnie podłe!). W oczach Wróbla, Olenna nie jest potężną,  przebieglą kobietą, tylko zwykłym grzesznikiem. Takim samym wobec Boga, jak wszyscy inni. Jemu nie zależy na pieniądzach, ani wpływach. Jak tu walczyć z kimś takim, skoro pieniądze i wpływy to twoje jedyne argumenty? Plus z tego wszystkiego jest taki, że Cersei też święta nie jest. A to oznacza, że dopóki Tommenowi nie spłyną jaja, to i ona ma prze... No! Właśnie. Kłamałbym gdybym powiedział, że utarcie jej nosa nie sprawiło mi przyjemności.
 
W zeszłym tygodniu martwiłem się, czy piąty sezon Gry o Tron nie okaże się przypadkiem najsłabszym. "The Gift" sprawia, że zaczynam odzyskiwać wiarę. Obym się nie przeliczył.
 
P.S. Zupełnie nie wspomniałem o Baelishu. Muszę przyznać, że nie do końca załapałem o co mu chodziło. Ma dla Olenny ten sam prezent co dla Cersei - chłopca. Ale Cersei wspominał przecież o Sansie, a nie o żadnym chłopcu. Mógłby ktoś to wyjaśnić? Byłbym zobowiązany. 
 
P.S.2. (Hehe) Stannis z odcinka na odcinek rośnie w moich oczach. Władza władzą, ale ani myśli poświęcić córki, żeby sobie pomóc. Bohaterstwo +1
Oceń bloga:
11

Komentarze (27)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper