Tydzień po rzuceniu palenia.

BLOG
527V
haloogen | 13.07.2013, 06:30
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nałóg poszedł w odstawkę, trzyma się jednak mojego umysłu pazurami i nie pozwala mi zapomnieć - nie chce odpuścić. Czas na małe podsumowanie.

     Dokładnie tydzień temu wrzuciłem pierwszą notkę nawiązującą do kwestii rzucania przeze mnie palenia. Nie sądziłem, że uda mi się napisać podobne słowa tydzień później, naprawdę.

     Początki nie były łatwe. Nałóg wiercił mi dziurę w brzuchu przy każdej okazji. Zaczynając dzień odchodziła mi czynność, która była jednym z "porannych rytuałów", co nie działało na mnie jakoś kojąco. Następnie standardowo - a to ktoś idzie z papieroskiem, a to zrobiło się nagle nudno i nie ma czym się zająć, najgorzej jednak, gdy zdarzała się sytuacja nerwowa - wtedy wychodził ze mnie demon. Z powodu braku dotychczasowych "Painkiller'ów" :P, mój umysł miał ciężki orzech do zgryzienia. Odbijało się to na moich najbliższych, którzy na szczęście są na tyle wyrozumiali, że nie rzucali fochem i nie odwrócili się ode mnie w tych ciężkich, dla mnie chwilach. Tak prozaiczna czynność jak gra z kumplami wyzwalała tyle agresji, że można byłoby nią obłożyć całą drużynę football'ową podczas finału Super Bowl :)

     Kolejne dni powoli prowadziły do takiego stanu rzeczy, jaki jest teraz. Poranna szluga sukcesywnie znikała w głębi innych czynności. Nerwy, które wcześniej nie pozwalały mi na zbyt wiele rozrywki, uspokoiły się i zelżały. Nie oczekiwałem, że odejdzie mi chęć zapalenia i miałem rację, nie tak prędko. Rzucając z dnia na dzień nie uda się nie zauważyć, poczuć, wciąż aktywnego zapotrzebowania organizmu na brakujący kawałek tortu - w moim przypadku nikotyny. Na wszystko jednak potrzeba czasu, jednocześnie pamiętając, że to moja wola kształtuje podejmowane decyzje. Bym odniósł pełny sukces musi być silna. 

     Jak pisałem niedawno, środki przeznaczane miesięcznie na ten zgubny nałóg z narzeczoną przeznaczymy na nowiuśki komputer, do naszego nowego M, co jest dla mnie MEGA bodźcem do utrzymania tego Status quo. Nie mogę zawieść ani Jej, ani tym bardziej siebie, bo raz podjętej decyzji i włożonej pracy, nie chcę zaprzepaścić. Ten komputer jest przeze mnie odbierany jako nagroda za wybrnięcie ze szponów nałogu. Obym wytrwał w moim postanowieniu bez względu na wszystko.

     Dziękuję wszystkim wierzącym w moją determinację i chęć zaprzestania wciągania tego ustrojstwa. Wydaje mi się, że póki co można zaprzestać dodawania kolejnych wpisów, gdyż sytuacja w miarę się wydeklarowała. Najgorszy był pierwszy tydzień, teraz muszę jedynie utrzymać taki stan rzeczy, a wszystko będzie dobrze. Trzymajcie za mnie kciuki, a wszystkim zaczynającym, bądź prowadzącym walkę z nałogiem tak jak ja, życzę POWODZENIA i wierzę, że dzięki odrobinie samozaparcia i zrozumienia ze strony najbliższych uda Wam się. POZDRAWIAM!!!

Oceń bloga:
0

Czy zamierzasz skończyć z nałogiem?

Tak
40%
Nie
40%
Nie mam nałogów
40%
Pokaż wyniki Głosów: 40

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper