Kulawe historie - Część 2: Nie ostatnia

BLOG
564V
Kulawe historie - Część 2: Nie ostatnia
Look-e | 04.04.2015, 13:31
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dziwne, komiczne, często głupie, a na pewno prawdziwe historyjki z grami w tle których byłem świadkiem, a może i bohaterem. 

Uwaga: Wpis zawiera słowa które mogą zostać uznane za obraźliwe.

Jak zarobić i się nie narobić

Swego czasu na osiedlu i w szkole wiara miała jakąś niezrozumianą prze zemnie szajbę na punkcie gier przeglądarkowych. Nawet nie pamiętam jak to się zwało. Coś tam mi świta że to jakieś strategiczne syfy w klimatach science-fiction albo średniowiecza. Wybuduj coś tam – i czekasz z godzinę albo więcej zanim się wybuduje. Była chyba tylko mapka i dostawałeś wiadomości co się tam dzieje. Mógł ktoś ciebie nawet zaatakować i rozpieprzyć wiochę – stosowana wiadomość included. Coś w stylu hattrcika. Bomba!

Nie miałeś surowców potrzebnych do jakiegoś shitu? Mogłeś oszczędzić sobie czasu i wysłać smsa za pokaźną sumkę za ten „prowiant”. Znajomy siedząc w temacie był właśnie mocno niecierpliwy to wszedł sobie na „chata”. Zapodał login jakiejś spragnionej dziewoi. Od razu rzuciło się stado napalonych samców-rozmówców . Po krótkiej gadce poszła oferta - dostaniesz moje sexy focie za smsa za 5 dyszek. Jelenie się znalazły, a fotki do nich nie doszły. I tak kilka razy kolega sobie dobudował co nieco we wiosce…

 

***

 

Dobry zwyczaj, nie pożyczaj

Pewnie każdemu przytrafiły si dość pouczające historie z pożyczaniem jakiś rzeczy czy kasy. Ja miałem tego aż nadto. Np. kasa do mnie w całości nie wróciła – mimo ścigania, w końcu po połowie kwoty się poddałem, mogłem bez tych złotówek żyć, a przynajmniej poznałem się na koledze, hehe. W innym przypadku znowu sam zapomniałem że komuś coś pożyczyłem i rzecz(najczęściej jakaś gierka) przepadła. Zresztą miał tak ktoś z Was że pożyczający nie oddawał gry i musieliście sami po nią latać. To co ja ku**wa jestem? Nie dość że typowi z łaski swojej pożyczyłem, to jeszcze musze biegać żeby mi oddał. W pewnym momencie przestałem gadać że cokolwiek mam, aż w końcu świadomie odmawiałem „bo mi kurwa nie oddasz”.

Hiciorem jednak jest pewna „pożyczka” oryginalnej (łał) gierki z PSX’a za małolata. Nie wiem ile miałem wtedy wiosen. Pewnie około 10/11. Gierka do mnie wróciła. Otwieram pudełko, biorę czarną od spodu płytkę (dobry bajer), a tu płyta złamana i zaklejona taśmą klejącą !!! Mózg rozjebany! Złamaną płytę zakleić taśmą klejącą – nagroda Nobla murowana. Tłumaczenia że „mi kuzyn nadepnął i pękła, to zakleiliśmy”. No pewnie, nikt się zjaży.

 

 

***

 

 

Kradnę, bo darmo, czyli chytra baba z Radomia

Pamiętacie Pana Kolegę? Wraca i znowu dodaje do pieca. Chciał sobie chłopak pograć, bo mu znajomy bardzo polecał taką grę free-to-play co się Star Wars: The Old Republic zwała. Grasz sobie online i za darmo? No kto by pomyślał. W takim World Of Warcraft to musiał szukać tych pirackich serwerów, a tutaj za darmo? No to musiał spróbować.

W pewnym momencie gościu pisze do mnie że nie może znaleźć tej gry. Hmmm.. trudna sprawa. „Mówię” – „Zapytaj wujka Google”. Ten do mnie odpala: „Szukałem, ale wyskakuje mi tylko jakaś stara wersja. Nie mogę znaleźć”. Jaka stara?  Po kilku minutach dopiero się kapnąłem że chodzi mu o Star Wars: Knights of the Old Republic. To mu piszę, że nazwę ma The Old Republic a nie KOTOR, ale coś mu chyba w czaszce nie trybi. W końcu wysyła mi jakąś stronkę gdzie szukał i wyskoczył mu tylko KOTOR i nieaktywny… torrent ? No kurwa, padłem. Co ty, darmowej gry na torrentach szukasz?! „Miszcz”.

 

 



 

 

To tyle na dziś. Do następnego… chyba.

 

A wy mieliście jakieś śmiechowe historyjki z grami w tle?

 

 

Oceń bloga:
14

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper