Xenogears to dla mnie fabularne 10/10

Xenogears wydany w 1998 roku przez Square na PlayStation, to dzieło wykraczające poza ramy klasycznego jRPGa. Filozoficzna epopeja, której fabularna głębia pozostaje niedościgniona dla mnie nawet w 2025 roku.
Historia Fei Fong Wonga, młodego mieszkańca wioski Lahan wciąga w wir tysiącletniej sagi gdzie osobiste dramaty przeplatają się z kosmicznymi tajemnicami, a pytania o tożsamość, wolność i wiarę splatają się z mrocznymi obrazami niewolnictwa, dehumanizacji i religijnego fanatyzmu. W świecie rozdartym przez konflikty między teokratycznym imperium Solaris, wojującymi narodami Aveh i Kislev oraz enigmatycznymi siłami takimi jak boska machina Deus i pulsujący mocą Zohar, Xenogears maluje opowieść, która jest zarówno intymna jak i monumentalna. To gra, która nie tylko opowiada historię, ale rzuca wyzwanie graczowi zmuszając go do konfrontacji z naturą człowieczeństwa, systemami opresji i pytaniami o to, co oznacza być wolnym w świecie pełnym niewidzialnych łańcuchów.
Zniewolenie w Xenogears jest wszechobecne, przenikając każdy aspekt fabuły i odzwierciedlając brutalną rzeczywistość świata gry. Solaris, teokratyczne imperium, które uważa się za bosko wybrane, zbudowało społeczeństwo oparte na hierarchii kastowej gdzie mieszkańcy powierzchni zwani - Lambs są sprowadzeni do roli niewolników. Nie są to jednak tylko fizyczne kajdany. Lambs są zmuszani do niewolniczej pracy w obozach, poddawani eksperymentom naukowym, które przekształcają ich w mutanty lub hybrydy, a nawet „recyklowani” w procesie, który rozkłada ich ciała na części, by zasilić machinę Deus, boską istotę, która ma być stwórcą, ale w rzeczywistości jest tyranem. Postacie takie jak Rico, pół-człowiek, pół-bestia noszą na sobie blizny tych eksperymentów, a ich losy są przejmującym świadectwem dehumanizacji. Gra nie unika ukazywania mrocznych szczegółów: sceny w stolicy Solaris, gdzie odkrywamy skalę tych praktyk, są jak cios w serce ukazując jak system może zredukować człowieka do narzędzia. Jednak zniewolenie w Xenogears jest czymś więcej niż tylko fizycznym jarzmem. Miang, tajemnicza postać, która przez tysiąclecia manipuluje losami ludzkości jest uosobieniem kosmicznego zniewolenia. Jako „matka” ludzkości steruje historią, by służyć planom wskrzeszenia Deus, czyniąc całą rasę ludzką nieświadomymi pionkami w grze, której nie rozumieją. Fei protagonista zmaga się z własnym wewnętrznym więzieniem – jego alter ego Id, to niszczycielska siła, która grozi pochłonięciem jego tożsamości. Ta walka o odzyskanie kontroli nad sobą inspirowana Jungowską koncepcją cienia jest lustrzanym odbiciem szerszej batalii ludzkości o wyzwolenie z systemów, które ją pętają – czy to politycznych, technologicznych, czy duchowych.
Religia w Xenogears jest nicią, która spaja tę opowieść, ale jest to nić pełna napięć, łącząca inspirację z krytyką. Gra zanurza się w judeochrześcijańską symbolikę, gnozę i buddyzm tworząc mitologię, która jest zarówno hipnotyzująca jak i niepokojąca. Deus, przedstawiony jako stwórca świata, przypomina biblijnego Boga, ale jego destrukcyjna natura i pragnienie podporządkowania ludzkości czynią go bliższym gnostyckiemu Demiurgowi – fałszywemu bogu, który uwięził boską iskrę w materialnym świecie. Zohar, pulsujące źródło mocy jest niczym Arka Przymierza, ale także klatka w której tkwi Istota Fali, prawdziwa boskość, uwięziona i wykorzystana przez Deus. Motywy Edenu, ukrzyżowania czy reinkarnacji Fei i Elly, która niesie w sobie echa biblijnej Ewy nadają fabule transcendentny charakter, ale Xenogears nie poprzestaje na symbolach. Solaris wykorzystuje religię jako narzędzie kontroli, narzucając dogmaty, które usprawiedliwiają kastowość i niewolnictwo, a postacie takie jak Krelian owładnięty wizją stworzenia raju przez unicestwienie ludzkości, ucieleśniają niebezpieczeństwa fanatyzmu. Gra stawia pytania, które wstrząsają fundamentami wiary: czy Bóg jest wybawicielem, czy oprawcą? Czy ludzkość może osiągnąć wolność, czy jest skazana na wieczne cierpienie w cyklu reinkarnacji. Motyw ten szczególnie wyraźny w losach Fei i Elly, którzy odradzają się przez tysiąclecia w cyklu miłości i straty jest nie tylko emocjonalnym rdzeniem gry, ale także filozoficzną zagadką. Czy można zerwać z tym cyklem osiągając nirwanę, czy może ludzkość jest uwięziona w wiecznym powrocie jak w wizji Nietzschego?
To co czyni fabułę Xenogears tak głęboką, to jej zdolność do łączenia intymnych, ludzkich historii z kosmiczną skalą. Relacja Fei i Elly, pełna ciepła, ale naznaczona tragizmem jest sercem gry, które bije w rytmie odwiecznej walki o wolność. Ich miłość odradzająca się przez wieki jest zarówno błogosławieństwem i przekleństwem, które zmusza ich do zmierzenia się z siłami większymi niż oni sami – Solaris, Miang, Deus. Każdy z tych elementów jest trybem w machinie opresji, która zniewala ludzkość na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Gra nie oferuje łatwych odpowiedzi. Nawet w finale gdy bohaterowie stają przed Istotą Fali, by zdecydować o losie świata, Xenogears pozostawia przestrzeń na interpretację. Czy prawdziwe wyzwolenie oznacza zerwanie z cyklem reinkarnacji, czy może akceptację własnej niedoskonałości i odnalezienie sensu w walce o wolność? To pytanie, które gra zadaje graczowi zmuszając go do spojrzenia w głąb siebie.
Mimo ograniczeń produkcyjnych, które sprawiły że drugi dysk gry jest bardziej narracyjny niż interaktywny, Xenogears pozostaje dziełem dla mnie wybitnym. Jego odwaga w eksplorowaniu trudnych tematówn od niewolnictwa i dehumanizacji po krytykę fanatyzmu religijnego i egzystencjalne pytania o sens istnienia czyni grę filozoficzną podróżą. Xenogears to nie tylko opowieść o walce z tyranią, to lustro w którym odbija się nasza własna rzeczywistość zmuszając nas do zastanowienia się nad tym co oznacza być człowiekiem w świecie pełnym kajdan, zarówno tych widzialnych jak i tych ukrytych w nas samych.