Czy najnowsze Heroesy będą dobrą grą? Heroes of Might and Magic: Olden Era | GameFrame #40

Chyba nigdy wcześniej nie pisałem o tym na blogu, ale jestem ogromnym fanem serii Heroes of Might and Magic. I jak to z fanami bywa, nigdy nie grałem we wszystkie odsłony. Utknąłem na klasykach, prawdziwych klejnotach, czyli głównie Heroes III, jej odświeżonej wersji HD oraz Heroes V wraz z dodatkami. To gry, do których wracam bez końca, które wciąż mają ten magiczny klimat, jaki pamiętam z dawnych lat. I szczerze to właśnie ta formuła najlepiej do mnie trafia - główna ta z kultowej trójki.
Nie czułem potrzeby, by wdrążać się w nowe produkcje. Testowałem je, ale żadna nie przykuła mnie na długo do ekranu. Wiem, że nie wszystkie były złe, a nawet zdarzały się ciekawe pomysły, ale większość dostała łatkę średniaków, przez co seria podupadała z każdą nową odsłoną.
Właśnie dlatego z niecierpliwością wyczekuję nadchodzącej premiery Olden Era, gry, która według zapowiedzi ma wyciągnąć to, co najlepsze z każdej odsłony i zamknąć w jednym, dopieszczonym pakiecie. To powrót do korzeni, ale z nowym rozdaniem kart.
Czy się uda? Tego jeszcze nie wiemy. Premiera została przełożona na 2026 rok, ale od 9 października dostępne jest demo, które można pobrać na Steamie. Poświęciłem mu kilka godzin i mam kilka spostrzeżeń, którymi chcę się podzielić.
Zacznijmy od tego, czym są Heroesy. To strategiczne gry turowe osadzone w świecie fantasy, gdzie gracz zarządza bohaterami, armiami i zasobami, prowadząc kampanie i bitwy w fantastycznych krainach. Dwie najbardziej kultowe odsłony to Heroes III i V. Przejdźmy krótko przez nie.
Heroes III zostało wydane w 1999 roku. Gracz kontroluje bohaterów dowodzących armiami fantastycznych jednostek. Główny cel to eksploracja mapy, zdobywanie zasobów, rozwijanie umiejętności bohaterów i prowadzenie taktycznych walk. Akcja dzieje się na kontynencie Antagarich i opowiada o walce królowej Katarzyny o odzyskanie królestwa.
Gra ma dwuwarstwowe mapy, mnóstwo jednostek i artefaktów, które wpływają na rozwój bohaterów. Gracze chwalą głęboki system gry i doskonały balans. Gra doczekała się dwóch DLC i do dziś jest wspierana przez społeczność moderską, która wyprodukowała między innymi Horn of the Abyss, największy nieoficjalny dodatek, który jest cały czas rozwijany.
Heroes V to kontynuacja wydana przez Ubisoft w 2006 roku. Była to pierwsza odsłona stworzona całkowicie od podstaw przez nowe studio, Nival Interactive, które nadało serii nowy kierunek wizualny i mechaniczny, jednocześnie zachowując jej klasyczne fundamenty.
Gra wprowadziła w pełni trójwymiarową grafikę, nowoczesny silnik oraz szczegółowo zaprojektowane modele jednostek i bohaterów, dzięki czemu świat Ashan nabrał wyjątkowej głębi i klimatu.
W systemie walki został ulepszony pod kątem większej dynamiki i bardziej taktycznego planowania oraz rozbudowany został rozwój bohaterów oraz drzewka umiejętności , które umożliwiały tworzenie unikalnych strategii, a każda z frakcji oferowała odmienny styl rozgrywki i charakterystyczne jednostki.
Dużym atutem gry była również kampania fabularna, przedstawiająca losy młodej królowej Isabel oraz konflikty między frakcjami świata Ashan.
Dzięki połączeniu klasycznej, turowej mechaniki z nowoczesnym wykonaniem i bogatym światem, Heroes V zdobyło uznanie graczy i krytyków jako udany powrót serii w nowej epoce.
Od tamtej pory seria miała już kilka problemów. Numer sześć z kolei to średniak, głównie przez uproszczenia i problemy techniczne. Gra miała ograniczony system zasobów (trzy rodzaje zamiast siedmiu), uproszczone drzewko umiejętności bohaterów i automatyczną konwersję miast, co zaburzało głębię taktyczną. Była krytykowana za błędy, słabą sztuczną inteligencję i powtarzalność map, co szybko odstraszało graczy.
Siódemka próbowała wrócić do korzeni, przywracając klasyczne mechaniki jak siedem zasobów i osobne ekrany miast dla każdej frakcji. Wprowadziła nowe elementy taktyczne, na przykład premiowanie ataków z boku i od tyłu. Jednak gra w dniu premiery była pełna błędów i niedopracowana. Choć miała lepszą grafikę i rozbudowane kampanie, nie zdobyła takiego uznania jak wcześniejsze odsłony. Wielu uważa, że mimo wad to bardziej przemyślana gra, ale wciąż za mało udana, by wrócić na szczyt serii.
Wielu fanów skreśliło już serię pod względem szans na powrót do dawnej świetności. Pomoc niesie studio Unfrozen, które ma na koncie Iratus: Lord of the Dead. Postanowili oni zabrać to, co najlepsze z różnych odsłon i wydać naturalną kontynuację heroesów. Czy się udało? Przekonamy się przy premierze, ale już teraz demo na Steamie można pobrać i przetestować.
Najbardziej martwiłem się o gameplay i oprawę wizualną, która na prezentacjach wyglądała jak produkcja mobilna, a nie pecetowa. Wątpliwości rozwiały spore możliwości samej wersji demonstracyjnej, między innymi trzy różne scenariusze, samouczek, tryb areny i ciekawy tryb jeden bohater na jednego gracza. Dodatkowo na ten moment możemy zagrać czterema frakcjami: Świątynią, Nekropolią, Lochami i Schizmą.
Plansza to naturalne ulepszenie tej z Heroes III. Mamy klasyczny rzut kamery z góry i ikonki skrzyń, posągów doświadczenia, świątyń i zamków - przypominających mimowolnie to, co znamy z klasycznej trójki. Poruszanie się bohaterem jest znajome, widok zamku statyczny, z opcjami rozbudowy. Czujemy się od razu jak w domu.
Grafika na żywo wygląda dużo lepiej, jest przyjemna dla oka, modele i animacje ładne. Jedyny zarzut z mojej strony to fakt, że niektóre postacie jednostek wyglądają na zbyt małe względem tego, co powinny reprezentować.
Eksploracja oraz walka działa jak w klasycznej trójce. Przemierzamy świat, walczymy, zbieramy surowce, zdobywamy kolejne jednostki i budynki takie jak tartaki czy kamieniołomy. Wchodząc w tryb walki naszym oczom ukazuje się pole bitwy wyznacozne na heksach, umiejętności postaci i magia. Miło, że dodano pasek kolejności ruchów, który pokazuje, kto atakuje następny. Wszystko wygląda tak, jakby zostało zaprojektowane od fanów i miłośników serii, dla graczy którzy czekali na taki powrót ich ukochanych gier.
System budowania też się rozwinął. Budynków jest dużo wariantów, ulepszeń jest dużo, możemy rozwijać magię bohaterów i wprowadzać prawa miasta dające bonusy. System rozwoju bohatera zyskał nowość: zamiast dwóch umiejętności do wyboru mamy trzy, a po ich rozbudowie pojawiają się podstatystyki pozwalające lepiej dopasować bohatera.
Podchodziłem do tego sceptycznie, nie skreślając samej gry, ale nie wierząc w sukces. Po kilku godzinach z demem jestem spokojniejszy. Gra zostanie jeszcze rozbudowana — dostaniemy sześć frakcji zamiast czterech, kampanie, więcej scenariuszy, kreator map, multiplayer i wiele więcej.
Warto śledzić tę produkcję i samemu przetestować demo, które dostępne jest ograniczony czas. Jeśli ktoś miał wątpliwości, to najlepszy moment na ich rozwianie. Ja na pewno zagram.