Wszystkie twarze Commodore 64 (cz.2)

BLOG
946V
user-2100532 main blog image
Ja_i_żona_to_Brajan | 25.12.2022, 07:18
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Lista wszystkiego co w jakimś stopniu w środku zawiera Commodore 64 - część druga.
Tym razem finał pomysłów Commodore i co z jej produktami robiły inne firmy.

Link do częsci pierwszej: https://www.ppe.pl/blog/2100532/310724/wszystkie-twarze-commodore-64.html 

 

Zmierzch CBM

Firma Commodore po odejściu Jacka Tramiela straciła główną siłę napędową i przede wszystkim pomysł na siebie. Kolejne zmiany kierownictwa przez zarząd nawet gdy pomagały... to były ponawiane do skutku, którym okazało się kompletne bankructwo. Firma przez długi czas nie wiedziała co właściwie ma robić z Amigą, jednocześnie robiąc to co robiła najlepiej - kolejne C64.

Do prasy branżowej przeciekały informacje o następnym ośmiobitowym Commodore. Z jeszcze lepszym dźwiękiem i grafiką, większą pamięcią i szybszym zegarem oraz... zgodnością wsteczną z modelem C64.
Wyciekła też nazwa kodowa - GS, co jak spekulowano miało wzorem Apple i jej kolejnej iteracji flagowego modelu Apple II oznaczać "Graphics and Sound".

Z czasem przecieki nabrały na sile i okazało się, że projektowany jest nie jeden komputer - a nawet dwa! Ale oficjalnego debiutu doczekał się jeden...

C64GS

By Evan-Amos - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=18290749

No i był zaskoczeniem - GS to było Game Station - Commodore dopadło aktualne szaleństwo i ktoś stwierdził że potrzebują konsoli...
Tylko ponownie chcieli być EKO (ekonomia przede wszystkim) - więc wpakowano C64 do puszki bez klawiatury i kilku innych przydatnych ficzerów.

Atari opakowało swój stary sprzęt w zgrabne podełko XEGS (http://atariki.krap.pl/index.php/XEGS) z dużymi kolorowymi guzikami funkcyjnymi i dodatkowo możliwą do podpięcia klawiaturą - nawet z możliwością zmontowania jej w integralną bryłę.
Amstrad tworząc GX4000 zapakował poprawionego CPC Plus w obudowę wygladającą jak statek kosmiczny (https://en.wikipedia.org/wiki/Amstrad_GX4000).

A tu na pełnowymiarowej płycie jedynie slot kardridża przelutowano by sterczał w górę w pudełku, którego inspiracją była zapewne bombonierka... i podobnie niewiele oferowało zawartości...
Z tysiąca gier na C64 sprzęt odpalał te które były na kardridżach - ale tylko te, które nie zawierały komunikatu "Press a key ...".

Sprzętu takiego nie posiadam więc nie sprawdzę, ale możliwe że dzięki lenistwu projektu akurat "Press space" przeszłoby naciskając fire dżojstikiem w porcie pierwszym.
Kto miał C64 ten wie dlaczego większość gier używała portu drugiego - porty kontrolerów były spięte z matrycą klawiatury i o ile ten drugi nie wchodził w paradę, to manipulując pierwszym pisało się po ekranie.
Co prawda, nie mając podpiętego kontrolera można było klawiaturą sterować kierunkami - naciskając klawisze w lewym górnym rogu klawiatury a fire to była właśnie spacja - ale wygodne to napewno nie było.

Konsole nie projektowane jako takie a będące jedynie przepakowaniem ośmiobitowych komputerów rynku nie zawojowały - GS nie był tu wyjątkiem.

 

C65

Źródło: https://www.ebay.pl/

Rewolucją mógł stać się za to drugi z tworzonych projektów - gdyby tylko miał szansę pojawić się nieco wcześniej, a co ważniejsze - gdyby nie konkurował bezpośrednio z Amigą bazując jednocześnie na starszej architekturze.

Nowy VIC-III pozwalał na grafikę z paletą kolorów jak w Amidze, ale z rozdzielczościami i jednocześnie dostępnymi na ekranie kolorami jakie wprowadziły do Amigi dopiero kości AGA (bez sztuczek trybu HAM).
Za muzykę dalej odpowiadał SID ale tym razem zdublowany - po jednym na kanał stereo.
Procesor dostał kopa do 3,5MHz odklejając się wreszcie od 1MHz synchronizacji z układem graficznym (C128 miał 2MHz ale tylko gdy nie wyświetlał obrazu na standardowym monitorze - wspominałem w części pierwszej, że mogę narzekać godzinami :P ).
Rozbudowany kolejny raz system bankowania, bazowe 128kB pamięci pozwalał rozszerzać o megabajty...

To co z kolei mnie się spodobało, to że naprawdę fajny BASIC z C128 jeszcze bardziej rozbudowano - a z szybszym zegarem dostał kolejne przyspieszenie.
Oczywiście do pisania gier w trybie graficznym by nie wyrabiał - ale do tego nie wystarczy przyspieszyć dwukrotnie tylko kilkadziesiąt albo kilkaset krotnie. Wtedy dopiero dostaje skrzydeł, co można zobaczyć na przykładzie SmileBASICa na 3DSie albo SWITCHu:

Sam wygląd może nie jest porywający - ale stosunkowo kompaktowy. Dostaliśmy wreszcie normalnie umieszczone cztery klawisze kursora i niemal drugie tyle funkcyjnych (uwaga do opisu na Wikipedi - w lini domowej komputerów Commodore to juz Plus 4 i C128 miały klawisz ESC).
Stacja wydaje się dodana nieco na siłę (choć były i gorsze koncepty jej integracji) i jak się śmieją niektórzy jest świetną podstawką dla kubka. Za to użycie 3,5" dyskietki dało olbrzymi skok pojemności, a i szybkość miała podobno wreszcie być poprawiona. Zgodność z formatem stacji 1581 pozwoliłaby na przenoszenie danych już przygotowywanych na poprzednich maszynach, ale C65 wspierał również wcześniejsze urządzenia podłączane do portu szeregowego.

Wyprodukowano ponoć 200 sztuk serii prototypowej będącej łakomym kąskiem dla kolekcjonerów. Egzemplarz z obrazka pojawił się do sprzedaży pięć lat temu osiągając cenę ponad 80 tysięcy euro...

 

Przepakowywane

C65 zakończył żywot linii ośmiobitowych maszyn Commodore. Ale same C64 mają oblicza nie tylko takie jakie nadał im sam producent. Inne firmy równierz dołożyły swoje trzy grosze do tego jak C64 może wyglądać.

Australian C64

Źródło: https://www.ebay.pl/

Pokazany na obrazku sprzęt jest głównym impulsem pomysłu zrobienia tej listy. Dzisiaj możnaby pomyśleć, że to kolejny zamiennik obudowy - tym razem podstawka na kubek nie dyskryminuje leworęcznych. ;)

Ale okazuje się, że to jednak sprzęt z epoki. Firma z Australi przy premierze modelu C64C pomyślała o tych, którzy posiadali już C64, ale spodobał im się projekt nowego modelu, przy czym nie mieli ochoty dawać za niego pełnej ceny. A nawet jak by chcieli to australijska premiera C64C była opóźniona.

Zatem produkowane były obudowy w nowym kształcie - wizualnie trochę zmienione, żeby nikt się nie mógł przyczepić, ale dopasowane do starych "wnętrzności". Jak widać nawet wskaźnik zasilania został oryginalny.

W efekcie za ułamek ceny można się było poczuć jak własciciel nowego modelu.

Co się kupowało można dokładnie zobaczyć tu:

 

Drean 64C

Źródło: https://www.ebay.pl/

To trochę inny przypadek - tu dostawało się kompletny komputer.

Podobnie jak u nas za tamtych czasów oficjalny import komputerów był nie tylko kłopotliwy ale i drogi. Najlepiej było to odpowiednio "załatwić" - dlatego różne typy komputerów dostępne były oficjalnie w rozmaity sposób.

Argentyńska firma Drean, próbując na swoim rynku omimąć wysokie cła importowe, kupowała wszystkie komponenty osobno, po czym składała je w kompletny sprzęt na miejscu i sprzedawała pod swoim szyldem. W sumie akurat tu niewiele się zmieniło - proces jak najbardziej sprawdza się w każdych czasach. :)

Na fotografi widać, że ten konkretnie egzemplarz poza nadrukami na klawiszach i okrągłą diodą niewiele się różni od C64C - z tyłu i z prawej strony różnice są wyraźniejsze: https://www.ami64.com/product-page/drean-commodore-64c

Inne odmiany wersji Drean można zobaczyć tutaj: https://www.nightfallcrew.com/24/11/2019/my-drean-commodore-computers-and-peripherals/

 

EDS Commodore C64

Źródło: https://www.ebay.pl/

A to z kolei pomysł Niemiecki. Komputer C64 i dwie stacje 1541 przepakowany do własnego projektu obudowy firmy EDS.

Poważny profesjofesjonalny wygląd podkreśla dodanie klawiatury numerycznej - a nawet specjalnej wnęki nad klawiszami na kartki przepisywanej treści.
Pudło pozwalało na postawienie monitora i miało solidny zasilacz dla wszystkich elementów (dodatkowo poprawiało to działanie stacji 1541, które słynęły z przegrzewania własnymi wbudowanymi zasilaczami) a w bonusie przetłoczenia na firmowy magnetofon i pudełko dyskietek.

Sprzedało się podobno około 350 sztuk. Oczywiście za taki zestaw na bogato trzeba było odpowiednio zapłacić - ale nie dziwi to zbytnio przy ilości składowych.

 

Command Center

Źródło: COMPUTE!'s Gazette, December 1987

Jeżeli ktoś już jednak miał wszystkie elementy składowe, a chciał nieco ogarnąć chaos na biurku wiele firm oferowało odpowiednie podstawki, szafki i nakładki.
Jeżeli dodatkowo chciał nadać mu kształt udający peceta, a jednocześnie nie tracić gwarancji rozkręcając sprzęt, to firma KETEK miała produkt dokładnie to oferujący.

Jak widać na reklamie obudowa miała wbudowaną listwę zasilającą z zabezpieczeniem przeciwprzepięciowym. Wiatrak chłodzący był na pewno w wersji C128 - bo widać go na innych zdjęciach reklamowych gdzie obudowa jest pokazana z tyłu. 

Elementy składowe wsuwało się w odpowiednie sloty ramy łącząc kablami - a ich kłębowisko wpychając w wolną przestrzeń pod spodem (ile tam musiało z czasem urosnąć kurzu :P ).
Kłopot mógł sprawiać jedynie dostęp do kardridża, np. jeżeli miał przycisk reset/freeze. Równierz przy jego zmianie komputer trzeba było z kablami wyciągać do przodu.

Żeby zobaczyć jak to wyglądało w praktyce - można sprawdzić na zdjęciach w tym wątku: https://www.lemon64.com/forum/viewtopic.php?t=17025&sid=d94aefd965d1802d684e5caeb2c28f46

 

Można by jeszcze wspomnieć o takich wynalazkach jak Spartan (https://dfarq.homeip.net/ode-to-the-spartan/), ale to już przystawka ze sprzętowym emulatorem Apple II.
Wtedy należałoby równierz dorzucić SuperCPU firmy CMD (https://www.c64-wiki.com/wiki/SuperCPU) i kolejno granice przesuwać stopniowo dalej.

Dlatego aby trzymać się pierwotnych założeń o sprzęcie z wbudowanym C64, a nie rozbudowywującym go - w tym momencie zamykam dział historyczny.

 

W nstępnej częsci pomysły na C64 znacznie już nowsze.

Do zobaczenia.

 

Link do części trzeciej: https://www.ppe.pl/blog/2100532/310839/wszystkie-twarze-commodore-64-cz-3.html

 

Oceń bloga:
17

Komentarze (41)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper