Kangurek Kao (2000) - czy dzisiaj nadal warto w niego zagrać?

BLOG RECENZJA GRY
307V
user-2098219 main blog image
Automaniak7 | 16.06.2023, 19:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierwszy Kangurek Kao bez wątpienia w naszym kraju należy do gier wiecznie żywych, które do dzisiaj dostarczają nostalgii i miłych wspomnień tym, którzy przechodzili ją kilkanaście lat temu. Czy dzisiaj warto się z nią zapoznać albo do niej wrócić po latach? Sprawdziłem to trochę z nudów i muszę przyznać, że bawiłem się naprawdę nieżle, chociaż do perfekcji jednak trochę zabrakło. Ale po kolei.


Pod względem fabularnym nie ma co oczekiwać cudów. Samej fabuły nie bardzo tu widać, mamy jedynie jej zarys. Tytułowy bohater postanowił uciąć sobie drzemkę. W pewnym momencie przerwał ją motyl, który zaciekawił kangurka. Ten zaczął za nim biec w nadziei, że uda mu się go złapać, ale niestety w międzyczasie sam zostaje złapany przez myśliwego, jednak w klatce Kao zauważa rękawice bokserskie, które pomagają mu wydostać się z pułapki i ruszyć w drogę, by wrócić do domu, jak również pokonać oprawcę, by nie stanowił zagrożenia dla pozostałych kangurów.


Po krótkiej cutscence wprowadzającej od razu przechodzimy do pierwszego poziomu. Nie ma tutaj tutoriala, ale wszystkiego możemy się bardzo szybko nauczyć sami. Jednak łatwość nauczenia się podstaw wcale nie sprawia, że jest łatwo. Wręcz przeciwnie: levele często zaskakują swoją trudnością, a na normalnym poziomie trudności nieraz musiałem wielokrotnie powtarzać. 


Samych poziomów jest zaś 30 i są bardzo różnorodne: zaczynamy na czymś w rodzaju góry wulkanicznej, a w ciągu rozgrywki odwiedzimy Antarktydę, starożytną krainę (która stanowi jakby krzyżówkę Afryki i antycznej Grecji) i port morski, a nawet udamy się na Marsa, by finalnie wrócić na swoją wyspę i zmierzyć się z myśliwym. Lokacje może i dziś już nie zaskakują detalami czy innymi wodotryskami ( w końcu to produkcja sprzed ponad 20 lat, więc przestarzała grafika daje o sobie znać, ale o tym później), jednak ich różnorodność i wielobarwność po części to rekompensuje. Same poziomy również starają się urozmaicić zabawę: w większości są to korytarzowe etapy platkormówkowe, gdzie kamera jest za plecami bohatera, ale natrafimy też na poziomy 2,5D, gdzie widzimy kangurka z boku, a najbardziej odjechane (dosłownie) poziomy polegają na ujeżdzaniu poszczególnych rzeczy (i nie tylko rzeczy), by w miarę szybkim tempie dotrzeć do celu i nie uderzyć o przeszkody, co daje masę frajdy (jazda na desce snowboardowej na zawsze w moim sercu).

Oczywiście są tutaj również walki z bossami. Starcia z nimi z reguły skomplikowane nie są, ale klasycznie trzeba na nich znaleźć sposób. W większości przypadków szybko da się rozpoznać ich słabe punkty, ale przy jednym z nich naprawdę nie mogłem już wytrzymać szukając rozwiązania na pokonanie (nie powiem o kogo chodzi, jak zagracie to pewnie sami się przekonacie ;) ) Bardzo ciekawie rozwiązano tutaj problem checkpointów: na początku wydawało mi się, że ich w ogóle nie ma, ale potem się zorientowałem, że tak naprawdę wśród znajdziek jakie tu znajdziemy (m.in. dukaty, rękawice do rzucania we wrogów, życia) znajdziemy flagi, które pozwalają nam stawiać checkpointy w dowolnym miejscu na mapie.


Rzecz jasna w trakcie poziomów Kao zetknie się z różnymi przeciwnikami. Są oni - a jakże - bardzo różnorodni z wyglądu, ale tak naprawdę prawie wszyscy zachowują się tak samo: podbiegają do kangurka i chcą zadać mu obrażenia. Aby ich pokonać wystarczy tylko przy każdym powtarzać jeden cios, ponieważ choć Kao potrafi wykonać całkiem dużo ruchów, mało który sprawdza się w praktyce. Inna sprawa, że źle wypada samo sterowanie, czyli rzecz kluczowa w platkormówkach. Jest ono tak nieprecyzyjne, że często przy nawet całkiem szerokich przeszkodach można runąć w przepaść, bo czegoś nie wymierzyliśmy dokładnie, zwłaszcza jak gra się na klawiaturze (a to jedyna możliwa opcja aby w to w ogóle zagrać, ponieważ gra nie wspiera padów na komputerach, chyba że mamy Dreamcasta). Praca kamery też często bywa nieintuicyjna, bo na przykład czasem na wąskich i stromych platformach trzeba się ruszać na boki, bo akurat kamera ustawiła się nie tak jak powinna, często zablokowana przez jakąś teksturę czy hitboksa. Jeśli dodamy do tego nieprecyzyjne sterowanie, to przepis na przechodzenie poziomu od nowa w zasadzie gotowy. Te elementy można było znacznie lepiej rozwiązać.


Graficznie gra zestarzała się niezbyt dobrze, ale to w sumie usprawiedliwia fakt że to produkcja wiekowa, z pogranicza piątej i szóstej generacji konsol. Co prawda sam kangurek swoim wyglądem jeszcze się broni, ale już otoczenie i przeciwnicy wyglądają paskudnie: tekstury są rozmazane, a animacje wrogów "sztywne". Mi takie niedomagania graficzne nie przeszkadzają, ale jeśli nie lubicie wczesnego 3D, to czujcie się ostrzeżeni. Na dodatek reedycja tej gry na współczesne pecety okazała się nieprzystosowana do formatu 16:9 i rozdzielczości 1920x1080. Ten problem rozwiązuje dopiero zewnętrzny mod. Z kolei pod kątem muzyki jest nierównie: motywy z pierwszych poziomów, a także z tych "jeżdzonych" są bardzo dobre, przyjemnie się ich słucha, a skoczna, energiczna muzyka zagrzewa nas do walki. Z drugiej strony muzyka z poziomów kosmicznych w mojej opinii była po prostu zła, nie bardzo da się jej w ogóle słuchać.


Przyszła pora odpowiedzieć na pytanie ze wstępu. Czy przygody kangurka Kao nadal są warte uwagi? Z całą pewnością nadal jest to dobra gra, do której warto wrócić po latach czy też zapoznać się z nią po raz pierwszy, zwłaszcza że teraz jest sprzedawana za naprawdę symboliczne pieniądze. Co prawda nie jest to produkcja bez wad, ale jeśli jesteście w stanie przymknąć na nie oko, będziecie się bawić przednio. 

 

PS. Jest to mój pierwszy blog tutaj, a z racji tego iż pisarz ze mnie żaden, od razu przepraszam za wszystkie błędy i nieścisłości jakie się w tym tekście pojawiły. Chętnie przyjmę również jakieś sugestie odnośnie ewentualnych zmian. ;)

Oceń bloga:
14

Ocena - recenzja gry Kao the Kangaroo

Atuty

  • Zróżnicowanie poziomów (zarówno pod względem stylistycznym, jak i gameplay'owym)
  • Poziom trudności (oczywiście jeśli lubicie trudne gry)
  • Nietrudne, ale satysfakcjonujące walki z bossami
  • Muzyka czasem jest świetna...

Wady

  • ... a czasem nie da się jej słuchać
  • Nudna, powtarzalna walka
  • Problemy ze sterowaniem
  • Praca kamery
Avatar Automaniak7

Automaniak7

Klasyczny kangurek Kao nawet dzisiaj potrafi sprawić dużo radości, również dla tych, którzy nigdy nie mieli z nią styczności. Jeśli jesteście w stanie przełknąć jego niedoskonałości, nie powinniście być zawiedzeni.
Grałem na: PC

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper