Ulubione cRPG ever

BLOG
386V
Iselor | 07.09.2018, 20:27
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dzisiaj o moim ulubionym gatunku, czyli cRPG. Wybrałem dziesięć ulubionych tytułów. To bardzo ważne. Ulubionych, nie najlepszych. Gdyby to była lista najlepszych znalazłyby się tu stary Torment, stare Fallouty, Arcanum czy Wizardry 8.

To wspaniałe arcydzieła, jednak „klimat” i settingi średnio mi leżą i pomimo mojego szacunku i uznania nie zaliczam ich do „ulubionych”. Poniżej więc lista gier, które nie zawsze znalazłyby się u mnie w pierwszej dziesiątce erpegów najlepszych, ale z jakichś powodów znalazły miejsce w moim sercu i wracam do nich częściej niż do innych gier. I druga rzecz: jestem zwolennikiem „starej szkoły”, w której nie ma idiotycznego podziału i wszelkie hack and slashe, dungeon crawlere i inne rogueliki zaliczam do wora z napisem „cRPG”. Po prostu: ważniejsze w tej szkole jest zbieranie skarbów i ekwipunku, tłuczenie po mordzie goblinów i TABELKI z rozwojem postaci:) A fabuła i dialogi ? Wymagane nie są, tzn. jeśli są fajne to super, ale dobry erpeg w stylu „kopniakiem w drzwi” tego nie potrzebuje :) Aha! Na liście nie ma Gothica. Pierwszą część uważam za tytuł mega przeciętny, w pozostałe jeszcze nie grałem. O całej sadze przygotuję osobny wpis.
Kolejność alfabetyczna.

Okładka Baldur's Gate II: Shadows of Amn (PC)

Baldur's Gate II z dodatkiem – nigdy nie lubiłem i nigdy nie polubię pierwszego Baldura. Zawsze uważałem że jest tytułem przeciętnym, który zestarzał się bardziej od niektórych dungeon crawlerów. Jednak „dwójeczka” to co innego. Tutaj ten „miejski” klimat bardzo mi odpowiada, epickość mi tu nie przeszkadza, dialogi są świetne, postacie w drużynie nareszcie ciekawe, nareszcie się odzywają. Do tego świetna muzyka i genialne lokacje i questy poboczne. Co prawda można mieć dziś zastrzeżenia do walki (jaki zestaw czarów użyć by pokonać 5 szkieletów?), mechanika AD&D już się mocno postarzała, a i fabuła leci sobie w gumki z zasadami D&D (SPOILER - Yoshimo wg podręcznikowych zasad dałoby się spokojnie uratować i pozostawić w drużynie). Tak czy owak jedna z gier życia.

Okładka Diablo (PC)Okładka Diablo: Hellfire (PC)

Diablo + Hellfire – kolejna gra życia, pierwszy erpeg w jaki grałem. Diablo miażdży klimatem wszystko co w gatunku wyszło, może z wyjątkiem sagi Icewind Dale czy pewnych lokacji szóstego Might and Magic. Muzyka z Tristram do tej pory jest u mnie dzwonkiem na komórce :) Dzięki tej grze pokochałem cRPG. Ta gra wpłynęła na mój sposób gry żeńskimi postaciami w cRPG (Łotrzyca rulez!). Szkoda że dziś jest trochę zapomniana przez popularność młodszych braci. 
Przy okazji: Wojownik zawsze był dla mnie zbyt sztampowy, Maga uważam za postać miejscami niegrywalną (tylko nim nie byłem w stanie pokonać samego Diablo), więc...kocham Łotrzycę :) W pewien sposób postać ta towarzyszy mi w prawie każdym innym erpegu....Postacie z Hellfire? Mnich ma dziwny sposób walki, Barbarzyńca to tylko modyfikacja Wojownika, zaś Bard irytje mnie walką na dwie bronie (a moja fascynacja Drizztem Do Urdenem minęła dawno temu).

Okładka Diablo II (PC)Okładka Diablo II: Lord of Destruction (PC)

Diablo II + LOD – młodszy brat Diaboła z pewnością nie jest tytułem tak klimatycznym, jednak te pięć aktów, ogromne przestrzenie, mnóstwo sprzętu, genialny multi i 7 postaci do rozwinięcia na różne sposoby sprawiły że spędziłem przy tej grze setki godzin. I to w singlu, bo jestem singlowcem (w multi grałem w tą grę może około 50 godzin, może mniej).

Okładka Icewind Dale (PC)

Icewind Dale – pierwszy Icewind Dale zaczyna się w sposób mega klasyczny, w karczmie i walce ze szczurami. A potem....Potem jest przygoda w mroźnej krainie. I nic nigdy nie miało tak wspaniałego klimatu zimy, nic nie oddało lepiej atmosfery Doliny Lodowego Wichru. Świetny, klimatyczny, taktyczny erpeg z piękną muzyką. A dodatek Heart of Winter to już kwintesencja „lodowatości” i...całkiem fajna fabuła i naprawdę dobrze „zrobiony” przeciwnik, którego argumenty były naprawdę logiczne. Szkoda tylko że musiało skończyć się walką...

Okładka Icewind Dale II (PC)

Icewind Dale II – drugi ajsłind starał się zachować klimat starszego brata co zazwyczaj mu wychodziło, podobnie jak dobre, taktyczne walki, jednak momentami (Smocze Oko...) gra po prostu nużyła i musiałem robić przerwy....Jednak ze względu na wciąż świetną muzykę i większość klimatycznych lokacji – kocham tą grę i tak :) Drugi Icewind Dale to także świetny character creator, który świetnie wykorzystuje zasady edycji D&D w wersji 3.0 i pozwala sprawdzić różne kombinacje drużyn.

Okładka Mass Effect (X360)

Mass Effect – muszę przyznać że do ME podchodziłem jak pies do jeża....Jak to, zamiast rycerzy i smoków jakieś pistolety laserowe? Jednak wsiąkłem w grę niesamowicie, a czasem czystą przyjemność sprawiało mi oglądanie nieba na planetach :) Moja dziecięca fascynacja kosmosem znów się rozbudziła! Cóż, brakowało mi dobrego erpega akcji w kosmicznym klimacie :) Do tego świetne postacie towarzyszy ;) Do pierwszego ME lubie czasem wrócić i....uważam go za najlepszą część cyklu. Jest wg mnie najbardziej klimatyczny i....najbardziej erpegowy.

Okładka Might and Magic VII: For Blood and Honor (PC)

Might and Magic VII: Za Krew i Honor – ja wiem że to część szósta jest powszechnie uważana za najlepszą. Przyznaje też że szósteczka, ma klimatyczniejsze lokacje, lochy zwłaszcza. Jednak to siódemkę poznałem najpierw. Mam do niej większy sentyment. I starając się ocenić obiektywnie uważam że jest najlepsza. Raz że ilość walk nie jest tak absurdalnie duża i nielogiczna. Dwa: mechanika jest lepsza – nareszcie są rasy, są nowe klasy (Złodziej!), sama otoczka fabularna questy też mi się bardziej podobają :)Uwielbiam tą grę :)

Okładka The Elder Scrolls III: Morrowind (PC)

Morrowind – mój ulubiony „turystyczny” erpeg :) W niego nie gra się po to żeby go skończyć a żeby...grać. Chodzić. Zwiedzać. Wypełniać questy. Walczyć. No cóż, Morrowind od wszelkich innych Elder Scrollsów wyróżnia się specyficzną krainą i co za tym idzie – atmosferą gry oraz najlepszą, najbardziej dopracowaną mechaniką tworzenia/rozwoju postaci. I bez chędożonego level scallingu. Przynajmniej ja go nie wyczułem za bardzo.

Okładka Greyhawk: The Temple of Elemental Evil (PC)

Świątynia Pierwotnego Zła – zdziwieni? Tytuł równie mocno znienawidzony jak i wielbiony. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Żadna inna gra nie oddaje klimatu papierowej sesji DeDeka tak dobrze jak Świątynia. Można się doczepić nudnego etapu początkowego czyli wioski, można się czepiać samej długości gry...Jednak absolutnie rewelacyjne taktyczne walki i mechanika D&D w wersji 3,5 to wynagradzają. Klimat też jest specyficzny. A to że grę można rozegrać na kilka(naście?) różnych sposobów, w zależności od charakteru drużyny i decyzji podjetych w trakcie – też robi swoje.

Okładka Vampire The Masquerade: Bloodlines (PC)

Vampire: The Masquarade Bloodlines – nie lubię list TOP z wyborem tytułu najlepszego, wolę alfabetycznie. Jednak gdybym musiał: Bloodlines byłby tym tytułem. Najlepszym cRPG ever. Muzyka w menu miażdży. Sam system tworzenia i potem rozwoju postaci to jest coś pięknego...Arcygenialne questy (nawiedzona posiadłość!). Pamiętam moje zdumienie gdy przyszło mi walczyć z szalonym „dentystą” w początkowym etapie gry...No i ten klimat...Dobra, gra była zabugowana, ale po tylu latach są pacze łatające gierkę, w tym pacz polonizujący....Grać!

Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i religioznawca. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl i cdaction.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.

Oceń bloga:
11

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper