WEHIKUŁ CZASU

BLOG
652V
WEHIKUŁ CZASU
pTq | 05.04.2020, 15:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 Postanowiłem nadmiar wolnego czasu poświęcić na porządki swoich skarbów i pamiątek.Chyba każdy z nas ma kilka przedmiotów które jak tytułowy wehikuł czasu zabierają nas w przeszłość,sprowadzają na usta uśmiech,wyciskają łzę z oka,sprawiając że wzdychamy nostalgicznie.Jako że siwy włos na głowie,zabiorę was w podróż w odległe czasy lecz niezbyt odległe miejsce,i opowiem o grze która zmieniła moje życie i sprawiła że gry są ze mną do dziś.

wczoraj otworzyłem swoją szufladę,szufladę wspomnień trochę zakurzoną,trochę zapomnianą ale tylko moją.W domu wszyscy wiedzą żeby jej nie dotykać,nic w niej nie przestawiać pod groźbą grymasu na mojej gębie i marudzenia przez pół dnia"przecież mówiłem,prosiłem,mało macie szuflad do otwierania....itp.Oczywiście ktoś w niej grzebał,ktoś zniszczył jedyny i słuszny porządek,i jak zawsze winnych brak.Tym razem jednak obyło się bez "represji" z mojej strony bo na wierzchu leżało pewne zdjęcie,czarno białe, zwykła grupowa fotografia.Na niej banda roześmianych chłopców,fryzury trochę niedzisiejsze jakiś drewniany domek w tle.Ten kawałek papieru zawsze sprowadza u mnie myśl "ale to życie zapieprza" itp.Tym razem naszła mnie jeszcze jedna-"jestem już prawdziwym zgredem",myśl spowodowana tym że ponad tymi dzieciakami stoi na oko dwudziestoparoletni gość.Nie,nie ja,ja jestem jednym z tych smarkaczy a on jest wychowawcą kolonijnym od którego dziś jestem starszy...


         Witajcię w roku 1986,mam 11 lat i jestem na kolonii w pięknym kurorcie(wtedy wszystko było piękne,nawet dziewczyny jakieś były ładniejsze)Międzyzdroje.Leje deszcz,chyba już od tygodnia.Komary nie dają żyć,swędzi wszystko,bąble szczególnie.Ktoś puszcza fame że jak komar cię gryzie a ty naciągniesz wtedy skórę to on pęknie.Niezła ściema,ale sprawdzić chciał każdy,ja też sprawdzałem.Ośrodek pośród malowniczych lasów iglastych,do kurortu daleko,pozostaje ping-pong,piłkarzyki,lanie się po pyskach z kolegami i najlepsze-podglądanie dziewczyn pod prysznicem.W domu nie za bogato odkąd "kochany tatuś"poszedł w długą(i do dziś go nie widziałem),wychowuje mnie i młodszego brata kochana babcia,mama też kochana haruje na 2 etaty żeby było co do gara włożyć,a musicie wiedzieć że z bratem pochłaniamy każdą ilość jedzenia jaką dostaniemy.Lepiej nas ubierać niż karmić,jak to się wtedy mówiło.Ale chyba nie do końca bo rośniemy tak że po powrocie z kolonii ciuchy jak by za krótkie.Nie wiem ile w tym zasługi pewnej katastrofy w bratniej republice Ukrainy,a ile genów ale rosnę jak prawdziwy mutant.Sama kolonia jest darmowa właśnie ze względu na Czarnobyl który wydarzył się 3 miesiące wcześniej,dlatego jedziemy razem z bratem,normalnie jeździliśmy na zmianę bo to jednak były koszty.Wiecie towarzysze,morze,dużo jodu,wyślemy wasze dzieci niech odpoczną.Swoją drogą ktoś pamięta picie płynu Lugola w szkole?Tak myślałem tylko takie stare zgredy wiedzą o co chodzi:)


Wreszcie jedziemy do Międzyzdrojów,poruszenie wielkie,w jelczu typu"ogórek"śmierdzi jak zawsze paliwem i kierowcą.Przestało padać,od rana plaża,obiad, później ruszamy na kurort,mamy czas wolny.Kolonia darmowa więc mam trochę więcej kasy niż zwykle.Kasa kończy się nagle gdy wyczajamy że na jednym ze straganów z badziewiem jakich pełno nad morzem nawet dziś jakiś zgred sprzedaje gumowe figurki z gwiezdnych wojen.Tanie gumowe odlewy,ale wtedy to było marzenie każdego małolata w PRL-u.Biegamy po wszystkich straganach bo to towar deficytowy,dochodzi nawet do rękoczynów.Największe wzięcie ma nikt inny tylko lord wader i łowca nagród.                                        Osobno można kupić broń ale trzeba ją samemu odciąć z odlewu.


Wreszcie podczas wędrówki trafiam z kolegą na salon gier,kierując się dźwiękami wchodzimy przez jakiś bar na tyły.Najarane fajkami tak że nie widać głów graczy,"szefowa"za biurkiem rozmienia kasę,charakterystyczny smrodek nagrzanych maszyn i przepoconych koszulek.Jest PacMan,jakieś wyścigi,nie pamiętam już jakie,Asteroids,jakaś gra gdzie jeździ się kierownicą garbusem.Nagle zauważam automat na którym można pojeździć po mieście czołgiem.Szok,grafika sprawia że zapominam o całym świecie,jakie realne miasto,na ulicach jadące samochody.Jeszcze większy szok gdy zauważam że można kręcić wieżyczką!Czujecie to?!Gra jakiś starszy chłopak na oko 20 lat,rozwala wrogów,kończy się 1 etap.Nagle grafika pokazuje lecący helikopter,zaczyna się 2 etap a tam latamy śmigłowcem na tym miastem i nawalamy do wrogów!Jako że urodziłem się w Legnicy i do ruskiego lotniska miałem jakieś 2km,mam do dziś sentyment do śmigieł i lotnictwa wojskowego w ogóle,co wieczór huk startów i lądowań kołysał mnie do snu.Za to jak przyjechała rodzina to pierwsza noc bezsenna,nawet przy wsparciu wódeczki:)Problemów ze spaniem  nie miał tylko wujek Jurek,spijał się na zgon:) Startowałem nawet później do Dęblina,niestety wada wzroku.Ta gra tak mnie zahipnotyzowała że straciłem poczucie czasu.Miałem resztę kasy,starczyło na 3 gry,ale później stałem tam nie wiem ile i oglądałem jak inni grają.Szukali mnie już wychowawcy bo był czas powrotu,dostałem niezłą bure.


Wcześniej grałem okazyjnie tylko na salonach,rzadko u znajomych mamy bo komputery wtedy były trudno dostępne za dewizy w Pewexie,lub od rodziny z zachodu.Z tego wszystkiego nawet nie zapamiętałem nazwy gry która zmieniła mnie w gracza.Dopiero wiele lat później po poszukiwaniach na necie okazało się że to była:panie panowie teedee!  Tank Busters               Od tamtej pory zawsze marzyłem o komputerze,z kasą było krucho i swój pierwszy sprzęt kupiłem dopiero za kasę z praktyk,i była to konsola nieśmiertelny PSX.Przez lata grałem u najlepszego przyjaciela z dzieciństwa,jego ojciec był górnikiem,kupił Atari w pewexie,potem była Amiga. Tak mi zostało do dziś,wciąż gram pomimo że siwy włos mam już nawet na klacie:)Wychowałem się z joystick-iem w ręku,może przez to nigdy nie lubiłem klikania na pc.


Pora chować zdjęcia i wracać do teraźniejszości.Nie wyrzucajcie starych bibelotów,biletów z koncertów,z meczy,niewysłanych listów miłosnych.Biorąc je do ręki uruchamiamy maszynę czasu i wracamy do lat dzieciństwa,gdzie świat był piękny i taki pozostanie w naszych wspomnieniach.Trzymajcie się zdrowo,nie wychodźcie bez potrzeby z domu,zdrowia życzę.

Oceń bloga:
13

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper