Luzztro - Warszawski Clubbing:
Zdaniem wielu osób, usłyszymy tutaj najlepszą muzykę klubową w mieście. Jest to również miejsce, gdzie można czasem spotkać jakiegoś zgreda. Pozdro Koso!
Lokal słynie głównie z imprez typu after party, gdzie już skończyła się impreza tam w luzztrach dopiero się rozpoczyna. Największym minusem jest selekcja, bardzo trudno jest się tam dostać, jednak jak już się to uda, niezapomniane przeżycia gwarantowane. Charakterystycznym elementem lokalu jest podział na dwa parkiety.
Pierwszy tuż przy wejściu i barze, skierowany jest do osób mających ciągle dużo wigoru, pełnie sił, chcących po prostu się wyszaleć, tutaj możemy usłyszeć ostrzejsze, szybsze brzmienia. Drugi za to jest chillout’owy, połączony z dark room’em i kilkoma kanapami, gdzie można spokojnie się czegoś napić i relaksowac przy lżejszej nucie. Główna dewiza tutejszych DJ'ów to Electro, House, Minimal, Psychodelic, Techno, Trance. Grane nie jako oddzielne gatunki a w różnych mixach. Najważniejsze jednak, że nie ograniczają się tylko do tego co można usłyszeć wszędzie. Ale próbują zarazić ludzi również muzyką innych narodowości, zgrabnie wybierając kawałki i wyciskając z nich to co najlepsze.
Słuchając niektórych brzmień, można się poczuć niczym w afrykańskiej wiosce, urządzającej przyjęcie na cześć Boga Deszczu. Wspaniałą atmosferę w klubie tworzą ludzie. Tylko tutaj możemy zaobserwować cała plejadę osobowości: 50 letniego Turka przybijającego piątki z młodzieżą, mieszaną parę mimów odstawiających scenki na parkiecie czy też chłopaka wchodzącego z bębenkiem do klubu, który później wygrywa takt w rytm lecącego seta. Do tego raz na jakiś czas atrakcje uzupełniają międzynarodowe gwiazdy DJ'ki, DJ Katusha lubi na ten przykład przygrywać Topless!