Retrospekcja #1

BLOG
696V
kiender | 07.06.2015, 14:55
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Ten blog jest poświęcony czasom popkultury, które już minęły, a które chcemy zachować w naszych nerdowskich głowach i przekazywać dalej. Zapraszam wszystkich, którzy zapuścili mięśnie piwne, zrzucili owłosienie z głowy i pamiętają jak przewijało się taśmę ołówkiem. 

Nazywam się Marcin Kiendra i jestem dzieckiem elektronicznych lat 80 i 90-tych. Okresu szarzyzny na ulicach, rozświetlanej blaskiem z ekranów telewizorów, kiedy razem z kumplami rozpracowywałem setki gier na Atari, Commodore i Amigę u szczytu ich popularności w Polsce. Na kaseciaku słuchałem Jacksona, kiedy był jeszcze czarny. W moim pokoju na ścianie wisiały plakaty z filmowymi i muzycznymi herosami. Półki wypełniały kasety VHS z lewymi kopiami hitów pokroju Rambo i Commando. Byłem stałym bywalcem „giełdy”, a nawet miałem krótki okres bycia dumnym handlarzem oprogramowania. Piłem Colę z Pewexu i miałem własnego Walkmana.

Blog "retrospekcja" prowadzę od pół roku na FB i postanowiłem dzielić się wpisami także na ppe.pl

 

Na pierwszy ogień idzie "Symulator lotu" – poważna gra dla dużych chłopców. Na dzień dobry dostawało się duże pudełko z pokaźną zawartością. Najważniejsze było opasłe tomisko instrukcji, czasem po 300 stron zapisanych maczkiem , wyjaśniające tajniki sztuki pilotażu, walki powietrznej, ataku na cele naziemne oraz dokładnie opisujące samoloty i uzbrojenie występujące w grze. Niektórzy wydawcy dodawali jeszcze specjalne tekturowe nakładki na klawiaturę z opisanymi klawiszami kontrolnymi. Grę się dosłownie przeżywało z wypiekami na twarzy. Najpierw odprawa, zapoznanie się za szczegółami misji i planowanie trasy przelotu. Później przez kwadrans dobierało się uzbrojenie. I wreszcie właściwa gra z instrukcją na kolanach – „obserwuj wskaźniki” , „wysuń klapy” , „otwórz luk uzbrojenia” , „trzymaj się łańcuchów górskich dla zmylenia radaru wroga”. Misje potrafiły trwać godzinę i wymagały ciągłej uwagi. Dla nastolatka wychowanego na filmach „Top Gun” i „Iron Eagle” to było coś niesamowitego. Dzisiaj jestem za stary na takie rzeczy i przez stopień skomplikowania wyrzuciłbym to wszystko w cholerę za okno
Głównym dostawcą symulatorów w tamtym okresie była firma Microprose, która słynęła z tytułów o doskonałej jakości. W 1987 roku ukazał się F-19 Stealth Fighter i chwilę później jego świetna kontynuacja czyli F-117. Symulatory pozwalały zasiąść za sterami cudów techniki Wuja Sama - prototypowego F-19 i niewidzialnego dla radarów F-117. W czasach kiedy wydano te gry Polska była po złej stronie barykady, w związku z czym latało się na misje typu „Zniszcz fabrykę w Krakowie i most w Warszawie”. Oprócz tego pojawiały się obowiązkowe scenariusze w Zatoce perskiej i na Półwyspie Kolskim ( ataki na cele wokół Murmańska ). Plotka głosi że agenci KGB zainteresowali się symulatorem ponieważ dzięki niemu mogli zapoznać się z danymi nowych amerykańskich samolotów zamieszczonymi w instrukcji i samej grze...

Oceń bloga:
11

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper