Red Wings: Aces of the Sky – recenzja gry. Wiatr w skrzydła i przeciw Baronowi

Red Wings: Aces of the Sky – recenzja gry. Wiatr w skrzydła i przeciw Baronowi

Iza Łęcka | 24.05.2020, 20:00

I wojna światowa i rozpoczęcie wykorzystywania samolotów w walce w przestworzach to wbrew pozorom temat nierzadko poruszany przez twórców gier. Red Wings: Aces of the Sky od All in! Games do rozgrywki podchodzi swobodniej, nie szczędząc wyzwań w trakcie ubijania kolejnych samolotów wroga. Zapraszam do recenzji.

W Red Wings: Aces of the Sky jako dzielni śmiałkowie pragnący pomóc swojemu ukochanemu krajowi, stajemy do walki na pierwszej linii frontu. W czasie I wojny światowej, kiedy oprócz bezpośrednich zmagań między żołnierzami, w walkach coraz prężniej wykorzystywane były maszyny, również samoloty bojowe uzyskały swoje zaszczytne miejsce. Jako pilot możemy podjąć decyzję – czy staniemy po stronie Trójprzymierza na czele z Manfredem von Richthofenem, określanym jako Czerwony Baron, czy wzmocnimy siły Ententy, rozgrzewając Barona do purpury w przegranych pojedynkach.

Dalsza część tekstu pod wideo

Red Wings: Aces of the Sky – recenzja gry. Wiatr w skrzydła i przeciw Baronowi

Red Wings - misja na śmierć i życie

Rozpoczynając swoją przygodę w Red Wings: Aces of the Sky możecie zacząć od Szkolenia. Ów samouczek w kilku szybkich krokach przygotuje Was do wykorzystania umiejętności w ogniu walki. Mnogość samolotów, hałas wypuszczanych co i rusz pocisków oraz kolejne misje – musicie wiedzieć, że już od pierwszych zmagań gracz wrzucany jest w wir akcji, która nie tylko daje całkiem sporo satysfakcji, ale i jest bardzo przyjemna. Tak, zasiadając za sterami samolotu biorącego udział w walkach w trakcie I wojny światowej, warto od początku się przygotować. Szkolenie jest miłym rozpoczęciem zabawy – możemy bowiem poznać, z czego przyjdzie nam skorzystać w trakcie dynamicznych pojedynków w przestworzach oraz jak maszyna może się zachować. Jako że jest to osobna kategoria, możemy pominąć zagłębianie się w niej i „iść na żywioł”. Dzięki Szkoleniu dowiemy się, że w trakcie zmagań do dyspozycji będziemy mieć cztery specjalne umiejętności – Egzekucję, Beczkę, Szybki Zawrót i Eskadrę. Ostatnia z wymienionych daje możliwość otrzymania szybkiego wsparcia, pozbywając się o wiele większej liczby wrogów w krótkim czasie. Beczka oraz Szybki Zawrót to zdolności, dzięki którym uniknięcie wartkich pocisków wroga będzie o wiele łatwiejsze. Natomiast Egzekucja nawiązuje do ciekawostki jaką raczą nas deweloperzy - kiedy to pierwsze samoloty nie były wyposażone w broń, piloci za sterami podlatywali do siebie na tyle blisko, by móc strzelać z pistoletu. Podobno niektórym nawet się udawało zabić przeciwnika... Wykorzystując Egzekucję, rannego wroga możemy ostatecznie pozbawić życia w całkiem efektowny sposób. Do dyspozycji pilota oddane również zostają: Wsparcie Misji, różne formy Ulepszenia Umiejętności, Umiejętności Strzeleckie, które znajdziemy w Księdze Umiejętności, a z których możemy skorzystać wydając zdobyte po zaliczonych misjach gwiazdki. Po rzeczowym wstępie można rozpocząć zabawę – w trybie fabularnym czy przetrwaniu.

Jak już wcześniej wspominałam, w trybie fabularnym możemy wybrać frakcję – czy to nasza maszyna posłuży do zdobywania chwały przez Czerwonego Barona, który był jednym z najlepszych lotników w trakcie I wojny światowej, czy jednak będziemy skutecznie zasadzać prztyczki w śmigła jegomościa, wspierając siły Trójporozumienia. Niezależnie od wyboru, który nie zamyka nam drogi do poznania przygody z alternatywnej strony, w każdym obozie czekać będzie na nas zestaw kilkunastu misji, które co jakiś czas są uzupełniane przerywnikami fabularnymi zrealizowanymi na kartach komiksu. Poprzez elementy historii, których de facto nie ma zbyt sporo, bowiem nie one są tutaj głównym daniem, a raczej dodatkiem do zabawy, dowiemy się o przygotowaniach do kolejnych walk na frontach, skupiając się na tych w przestworzach. Skuteczne wypełnienie zleceń odblokowuje kolejne samoloty bojowe, które zasilą katalog dostępnych maszyn.

Następnym trybem rozgrywki jest Przetrwanie, kiedy to w wyznaczonym czasie próbujemy poradzić sobie z naporem kolejnych sił wroga. Siarczyste fale pocisków i kilku nadciągających przeciwników raz za razem potrafią uprzykrzyć los i sprawić, że maszyna zostanie rozniesiona w drobny pył. Z pomocą jednak przychodzą chmury – ukrywając się między nimi mamy nieco chwil na wytchnienie. Przetrwanie daje sporo satysfakcji i jest miłą odskocznią od misji fabularnych. A wspominając jeszcze o nich, musicie wiedzieć, że nie mamy do czynienia tylko z jednym ich typem. W Red Wings: Aces of the Sky oprócz ataku na wrogie „stalowe ptaki” między innymi zestrzelamy wrogie balony obserwacyjne, bronimy swoich, bombardujemy wskazane tereny czy podążamy drogą okręgów zawieszonych w powietrzu, dzięki którym uzupełnimy poziom zdrowia oraz paliwa. Twórcom nie można odmówić kreatywności i wielu pomysłów – a założenia poszczególnych zadań pasują do historii, zręcznościowego typu rozgrywki, znakomicie uprzyjemniając grę.

Red Wings: Aces of the Sky – recenzja gry. Wiatr w skrzydła i przeciw Baronowi

Red Wings - wiatr w skrzydła

Rozgrywka w Red Wings: Aces of the Sky jest zręcznościowa i nastawiona na sporo akcji. To za sprawą tych różnorodnych, szybkich zmagań, niejednokrotnie gracz nie potrafi oderwać się od ekranu. Komfort płynący z rozgrywki na Nintendo Switchu, gdzie na konsoli można zagrać niemal wszędzie, dodaje tylko zalet grze. Oprócz samodzielnej realizacji misji, do wszystkich możemy podejść ze współtowarzyszem. Wtedy to, na podzielonym ekranie, kooperacja ruszy pełną gębą, a z partnerem dzielić będziemy drzewko umiejętności. Czy taka zabawa się sprawdza? Jest interesująca i daje całkiem sporo radochy, a w niektórych misjach, gdzie jako samotny wojownik byłoby niezwykle ciężko, partner u boku to niemałe wsparcie. Do atutów można zaliczyć opcję podzielenia się Joy-Conami oraz dodatkowe sterowanie ruchem – co prawda są to drobne dodatki, ale idealnie udowadniają, że twórcy pamiętali o unikalnych funkcjach platformy. Nie pokuszono się jednak o dodanie rozgrywki sieciowej, więc połączenie ze znajomymi staje się niemożliwe. Kapitalnym urozmaiceniem byłby też tryb PVP, którego niestety nie znajdziemy w pozycji.

Realizując każdą z kilkunastu misji można zdobyć gwiazdki – chyba nie muszę wspominać o naturalnie pojawiającej się chęci wymaksowania całego zestawienia, co wcale nie jest aż takie łatwe. Pomimo iż w Red Wings gameplay jest intensywny i przyjemny, już osiągnięcie najwyższych not wcale nie jest usłane różami – walczymy bowiem nie tylko z szybko upływającym czasem, ale i kilkoma klasami wrogów, a od jakości finalnego efektu zależeć będzie czy przyznanych nam zostanie trzy, dwie czy jedna gwiazdka. Bez bicia przyznam się szczerze, że zdobycie maksymalnych odznaczeń potrafi zjeżyć włos na głowie, bo pomimo przystępnej rozgrywki, najwyższe oceny to czasami frustrujące doświadczenie.

Red Wings: Aces of the Sky – recenzja gry. Wiatr w skrzydła i przeciw Baronowi

Red Wings - Czerwony Baronie, miej się na baczności

All in! Games zapewniło grę, przy której nim się obejrzycie, spędzicie już dobre kilka godzin. Tak, jeżeli od początku produkcja wpasuje się w Wasze gusta, wnikniecie na dłuższy czas. Przyjemny gameplay, rozwijanie umiejętności i szybkie zmagania, których realizowanie na najwyższym poziomie potrafi stanowić wyzwanie to elementy, które nawet przy mniejszej skali projektu, potrafią przykuć do konsoli. A Switch wpasowuje się w te założenia idealnie. Przyjemna, komiksowa oprawa, w której zastosowano cel-shading, jest miła dla oka i sprawia, że produkcja aż tak szybko się nie zestarzeje (spadki animacji są sporadyczne). Do tego dodajmy klimatyczną ścieżkę dźwiękową pojawiającą się co jakiś czas – całość do siebie pasuje i się uzupełnia.

Podczas obecnej generacji entuzjastom latania mogło trochę brakować produkcji poświęconych potyczkom w powietrzu. Red Wings: Aces of the Sky to mniejszy tytuł, ale dający niemałą satysfakcję – a to się liczy. Jeżeli więc zagrywaliście się w pozycjach, gdzie godziny spędzało się w chmurach, Red Wings: Aces of the Sky może okazać się miłą niespodzianką.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Red Wings: Aces of the Sky

Atuty

  • Energiczne starcia,
  • Płynność poruszania samolotami,
  • Ciekawe i pomocne umiejętności, których wykorzystanie w trakcie walk daje natychmiastowe efekty (również ulepszenia),
  • Wykorzystanie unikalnych funkcji platformy,
  • Projekt jest niezwykle spójny,
  • Zawartości całkiem sporo...

Wady

  • … Choć można byłoby pokusić się o kilka dodatkowych misji,
  • Gra mogłaby być nieco dłuższa,
  • Przydałby się tryb sieciowy.

Red Wings: Aces of the Sky to niezwykle przyjemna, dynamiczna rozgrywka w przestworzach. Krótkie fabularne wzmianki, kilka trybów i atrakcyjna oprawa sprawiają, że będziecie chcieli wyruszyć na jeszcze więcej misji. Zmagania można ukończyć dość szybko, ale to nie powinno Was zniechęcać.
Graliśmy na: NS

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper