Recenzja: Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas (PS Vita)

Recenzja: Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas (PS Vita)

radher | 03.06.2017, 12:04

Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas to produkcja świetnie wpasowująca się w realia przenośnego grania i mam wrażenie, że takie gry we wcześniejszym stadium egzystowania Vity mogłyby całkowicie odmienić żywot tego niesamowitego sprzętu.

Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas inspirowane jest serią The Legend of Zelda i czuć to niemalże na każdym kroku. Nasz protagonista zostaje postawiony przed zadaniem ocalenia świata, przy okazji szukając swojego zaginionego ojca. Brzmi banalnie? Oczywiście, że tak. To nie historia jest głównym czynnikiem, który ma zachęcić graczy do wypróbowania gry. Produkcja stawia na eksplorację oraz rozwiązywanie prostych zagadek. O ile aspekt eksploracyjny jest tutaj bardzo dobrze zrealizowany i aż chce się w pełni zbadać każdą z wysp Niezbadanych Mórz, tak zagadki są aż za łatwe. W pełni rozumiem grupę docelową, jaką obrali sobie twórcy, ale poziom wyzwań jest wielokrotnie żenująco niski. Większość z nich polega na przesuwaniu skrzynek w taki sposób, aby odblokować przejście do klucza do kolejnego pomieszczenia. Największej siły Oceanhorn upatrywałbym w niewymagającej, bardzo przyjemniej, wręcz odprężającej rozgrywce, która świetnie sprawdza się na przenośnej konsoli. Starcia z przeciwnikami nigdy nie są wymagające, nawet jeśli mamy do czynienia z bossem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mapa świata składa się z wysp rozrzuconych na morzu. Odkrywamy je kolejno wraz z postępami w fabule. Aby przemieścić się między nimi, musimy za każdym razem udawać się na nasz mały statek, a następnie żeglować w kierunku interesującej nas lokacji. Brak tutaj jakiejkolwiek formy szybkiej podróży. Aby częściowo umilić podróż, w czasie rejsu do dyspozycji otrzymujemy strzelbę i wykorzystujemy ją do anihilacji śmiercionośnych ryb plującymi kamieniami czy innych przeszkód. Zabieg ten został zastosowany zapewne jedynie w celu zamaskowania ekranów ładowania. Fakt, z początku nie wydaje się to takie złe, ale po kilku godzinach żeglowanie staje się nużące.

Produkcja miała swoje początki na smartfonach z systemem iOS, ale jest to nieodczuwalne przez lwią część gry. Mobilne korzenie najlepiej widać w czasie strzelania z łuku czy bronienia się tarczą, gdy automatycznie jesteśmy skierowani w stronę oponenta. Oprócz tego, Oceanhorn czuje się na PS Vicie jak w domu. Animacja przez cały czas trzyma równy poziom w okolicach 30 klatek na sekundę. Sterowanie również zostało świetnie przystosowane. Pastelowa oprawa graficzna niezmiernie cieszy oko i jest to jedna z najładniej wyglądających produkcji, jaka została wydana na handhelda w ostatnim czasie. W sferze technicznej jest bardzo trudno się do czegoś przyczepić. Trudno jest mi zrozumieć, dlaczego Sony nigdy nie zdecydowało się na stworzenie czegoś w tym stylu. Ludziom z Cornfox & Brothers udało się zrobić świetną przygodową grę akcji, operując stosunkowo niskim budżetem. Jako zagorzały miłośnik PSV jestem bardzo wdzięczny twórcom Oceanhorn za przeniesienie swojej produkcji na ten jakże mocno niedoceniany kawałek growego sprzętu.

Grę w Polsce dyskwalifikuje brak rodzimej wersji językowej, biorąc pod uwagę, że Oceanhorn świetnie nadaję się dla dzieci. Najmłodsi nie będą mogli w pełni zasmakować tej produkcji i odkryć jej sekretów. Jest to w pełni zrozumiałe, biorąc pod uwagę popularność przenośnej konsoli Sony w Polsce i Europie. Niemniej warto zwrócić na to uwagę, gdybyście planowali zakupić grę dla kogoś bardzo młodego, nieznającego jeszcze angielskiego.

Jeśli miałbym się przyczepić do czegoś na siłę, to byłby to dość ubogi projekt lokacji. Wszystkie wyspy są do siebie bardzo podobne i zazwyczaj wyróżnia je między sobą kilka mało znaczących elementów. Poza tym, produkcja daje masę radości z odkrywania kolejnych wysp i pokonywania coraz to nowszych przeciwników oraz bossów.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Oceanhorn: Monster of Uncharted Seas

Atuty

  • Oprawa graficzna
  • Miła dla ucha oprawa dźwiękowa
  • Przyjemna rozgrywka

Wady

  • Zbyt banalne zagadki
  • Brak polskiej wersji językowej dla najmłodszych
  • Ułatwienia wskazujące na smartfonowe korzenie produkcji

Oceanhorn jest jednym z nielicznych przedstawicieli przygodowych gier akcji na Vicie i bez wątpienia jednym z najlepszych. Dla miłośników gatunku pozycja obowiązkowa.

radher Strona autora
cropper