![Krzesła (2025) - recenzja siedmiu odcinków serialu [HBO max]. Kiedy zraniona duma wjedzie za mocno](https://pliki.ppe.pl/storage/14dc6ee5739967a62b21/14dc6ee5739967a62b21.jpg)
Krzesła (2025) - recenzja, opinia o serialu [HBO max]. Kiedy zraniona duma wjedzie za mocno
Co byś zrobił(a), gdyby na skutek niewinnego, nieszczęśliwego wypadku cała sala ludzi, którzy przed chwilą bili ci brawo i podziwiali twoje wystąpienie, nagle zobaczyła jak rozpada się pod tobą krzesło, a ty lądujesz plackiem na podłodze? Większość osób pewnie zaśmiałaby się, rzuciła jakimś komentarzem i ruszyła dalej ze swoim życiem. Ale nie William Ronald Trosper!
Przyznam, że nie znałem dotąd twórczości Tima Ribinsona, jego stylu, jego humoru, tonu i czego tam jeszcze. Obejrzenie kilku jego skeczy naprawdę pomogłoby mi przygotować się na postać, którą miałem poznać w jego najnowszym serialu, stworzonym do spółki ze swoim częstym wspólnikiem, Zachiem Kaninem.
Ron Trosper nie jest jedynie zwyczajnym przedstawicielem amerykańskiej klasy średniej. Jasne, cieszy się stanowiskiem kierownika średniego szczebla w dużej firmie, ma kochającą żonę, wysportowanego syna i inteligentną córkę, ale to wcale nie wszystkie elementy definiujące jego osobę. Jest jeszcze przynajmniej jeden, który góruje nad wszystkimi pozostałymi i wręcz je przyćmiewa. Otóż, Ron jest absolutnym furiatem, czującym niekończącą się potrzebę bycia najmądrzejszym i podziwianym. Dlatego, kiedy tuż po momencie chwały, kiedy wreszcie dziesiątki ludzi spijały śmietankę z jego ust, a jego ego urosło do tak gigantycznych rozmiarów, że ledwo mieściło się na scenie, wrócił na swoje miejsce, a fotel biurowy nie wytrzymał ciężaru tego jego napuszonej dumy, jasnym stało się, że nigdy w życiu nie zaakceptuje faktu, że to był po prostu niefortunny wypadek. Ktoś zanotował to krzesło!




Krzesła (2025) - recenzja, opinia o serialu [HBO max]. Faceci też płaczą. A przynajmniej powinni od czasu do czasu

Tak zaczynamy podróż do pełnej spisków, chorych przywidzeń i kompletnego wyparcia króliczej nory, na końcu której... No właśnie. Nie mam pojęcia. Raz jeszcze muszę użerać się z obecną polityką HBO max, które z miłą chęcią podrzuci do recenzji serial, ale z jednym małym problemem - bez finałowego odcinka. I jak ja mam go ocenić! Ale marudziłem o tym już poprzednim razem, więc przejdźmy do rzeczy. O czym są "Krzesła"? Przede wszystkim o dwóch rzeczach.
Po pierwsze, jest to historia o mężczyznach i ich problemach. Ron (Robinson) jest tak zakompleksionym człowiekiem, że mam wręcz nadzieję, że po prawdziwym świecie tacy nie chodzą. Doskonale obrazuje go już pierwsza scena. Rodzinna kolacja, pyszne jedzenie, zachwycona głowa rodziny chce pamiątkowe zdjęcie. Córka, Natalie (Sophia Lillis) ma jednak pełne usta i chciałaby żeby poczekali aż przełknie. Ron zdaje się w ogóle tego nie słyszeć. Chwilę później żona (Lake Bell) wznosi za niego toast, ale on nie potrafi nawet wysłuchać go do końca, bo obok ich stolika staje kelnerka i psuje jego wielki moment. Później ma jeszcze czelność stwierdzić, że nigdy nie była w centrum handlowym, a więc typie budynku, który Ron właśnie projektuje. Teraz już bezgranicznie poirytowany Ron I jego urażona duma wchodzą na wojenną ścieżkę, w dziesięć sekund rujnując jakiekolwiek szanse swojego syna (Will Price) na dostanie jej numeru. Idealnie, kompleksowo przedstawiony świr - i to już w pierwszych minutach pierwszego odcinka. Na przestrzeni kolejnych odcinków poznamy jeszcze kilku równie popsutych - choć każdorazowo w inny sposób - osobników i, dla kontrastu, jednego absolutnie normalnego, spokojnego pana, pięknie ukazującego kompletnie odkręconą korbę całej reszty.
Krzesła (2025) - recenzja, opinia o serialu [HBO max]. Sex, kłamstwa i fotele biurowe

Po drugie, jest to absolutnie porywająca opowieść o wielkich, zakrojonych na skalę krajową, a może i światową spiskach. Albo przynajmniej o szalonej teorii spiskowej na ich temat. I to właśnie jest najpiękniejsze - nawet po obejrzeniu siedmiu z ośmiu odcinków nie wiem wciąż, czy Ron ma rację, czy rzeczywiście istnieje wielki, nielegalny biznes powiązany z fotelami biurowymi, big pharmą, rządem i cholera wie kim jeszcze, czy może po prostu nie potrafi przyznać się do gafy, która nawet nie jest jego winą, więc uparcie, rozpaczliwie wręcz szuka dla niej usprawiedliwienia. Scenarzyści prowadzą opowieść w taki sposób, że obie opcje są wciąż całkiem możliwe. Jasne, jedna z nich wydaje się być znacznie mniej prawdopodobna niż druga, lecz dziwne zbiegi okoliczności, dramatyczne konwersacje i upór głównego bohatera sprawiają, że z chęcią przyjmę dowolne rozwiązanie - na oba twórcy serialu uczciwie zapracowali. Zdjęcia, dynamiczne kadry, klimatyczne oświetlenie, wyraziste - ciut przerysowane - postacie i dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa budują klimat jak z dobrego kina sensacyjnego. I tylko ten rozwrzeszczany Ron w swoich okularkach zdaje się nie do końca pasować do gatunku, w którym się znalazł.
Już pierwszy odcinek "Krzeseł" jest dziką jazdą bez trzymanki, a kolejne tylko podkręcają tempo i poziom paranoi głównego bohatera. Przyznam, że przez praktycznie cały pierwszy odcinek byłem nastawiony do Rona nieco sceptycznie. Mówiąc krótko: może to być najbardziej irytujący facet, jakiego stworzono na potrzeby telewizji. Jest głośny, wyniosły, agresywny i uparty. Zastanawiałem się, co ja właściwie oglądam i po co. Z czasem jednak poznajemy go też jako człowieka. Widzimy jego relację z córką - obecnie przygotowującą się do ślubu - z synem. Jak już pisałem, jest to człowiek kompletnie popsuty na wielu płaszczyznach, ale jednak gdzieś tam, w tej jego klatce piersiowej bije ludzkie serce, dzięki któremu widzimy, że wiele z jego problemów psychologicznych bierze się z chęci bycia dobrą głową rodziny, z której można być dumnym, a to sprawia, że stopniowo zaczynamy go rozumieć i z nim sympatyzować. Przynajmniej do jakiegoś tam stopnia. Mam nadzieję, że nie zapomnę sprawdzić finałowego odcinka, kiedy wskoczy już na HBO max pod koniec listopada. Naprawdę szczerze ciekawi mnie, jaki jest koniec tej zwariowanej opowieści. Pierwszy odcinek jest już dostępny. Polecam dać mu szansę.
Przeczytaj również






Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych