![Oddaj ją (2025) - recenzja filmu [UIP]. Kiedy dla rodziny zrobiłbyś wszystko](https://pliki.ppe.pl/storage/26ab2197e1699d2d38ea/26ab2197e1699d2d38ea.jpg)
Oddaj ją (2025) - recenzja, opinia o filmie [UIP]. Kiedy dla rodziny zrobiłbyś wszystko
Andy i jego niewidoma siostrzyczka, Piper, zostają adoptowani przez sympatyczną, samotną kobietę, po tym, jak ich ojciec nagle umiera pod prysznicem. Muszą wytrzymać z nią tylko trzy miesiące – do osiemnastych urodzin Andy'ego – po czym brat będzie mógł zostać prawnym opiekunem siostry. Lecz pod pozornie przyjaznym uśmiechem pani Laury czai się coś mrocznego. Czy rodzeństwu uda się wytrwać z nią tych 90 dni?
Zniesmaczony tym naszym, polskim horrorem, postanowiłem przejść się na inny, tego typu film, który ominął mnie w zeszłym tygodniu przez wzgląd na urlop. I całe szczęście, ponieważ nowy film braci Philippou, australijskich jutuberów, którzy nie tak dawno temu dali nam całkiem solidny „Mów do mnie”, to horror z krwi i kości – brutalny, intrygujący koncept, połączony z solidną grą aktorską... lekko rozwleczonym środkiem i raczej niewieloma momentami autentycznego strachu.
Ale to, co zrobili tutaj Danny i Michael, to nie groza w sensie: „Bu! Coś wyskoczyło zza kadru!”. Chłopaki, wraz ze współscenarzystą, Billem Hinzmanem, wzięli na tapet najprawdziwsze, ludzkie emocje i podkręcili je do poziomu, w którym stają się one niebezpieczne. Co jednak najważniejsze, są one wciąż czytelne i zrozumiałe dla widza, co sprawia, że „Oddaj ją” jest w równej mierze filmem niepokojącym, jak i dojmująco smutnym. Dawno już nie czułem się tak poruszony emocjonalnie po horrorze. Niesamowite, że dwa tak skrajnie różne, a przy tym skuteczne i warte uwagi filmy gatunkowe, jak dzisiejsza propozycja i „Zniknięcia” Creggera, wychodzą praktycznie jedno po drugim. Zaskakująco dobry miesiąc dla kina grozy.




Oddaj ją (2025) - recenzja, opinia o filmie [UIP]. Niezdrowa fascynacja

Sama koncepcja fabuły nie jest jakoś bardzo zaskakująca. Ot, kobieta, która straciła córkę w tragicznym wypadku, widzi ją w niedawno adoptowanej dziewczynce, więc zaczyna bardzo niezdrowo traktować ją, jakby to po prostu było jej dziecko. Ogląda się to przyjemnie i z uwagą ze względu na masę drobnych, acz rzucających się w oko detali, ukazujących jej wyraźną faworyzację dziewczynki względem jej brata. Chyba najbardziej wymowną zapowiedzią tego, co filmowcy szykują dla nas na później jest scena, w której Laura (Sally Hawkins) robi sobie zdjęcie ze swoimi nowymi pociechami, lecz aparat ustawia przy tym w taki sposób, że Andy'ego (Billy Barratt) mogłoby na nim równie dobrze nie być – liczy się tylko Piper (Sora Wong).
Już sama ta niezdrowa fascynacja obcym dzieckiem mogłaby być wystarczającym narzędziem budowania atmosfery, ale Philippou idą o kilka kroków dalej, wprowadzając do swojego filmu wątek nadprzyrodzony, dzięki któremu stawka leci w górę niczym rakieta. Robi się krwawo i brutalnie, a zakończenie automatycznie staje się jedną, wielką niewiadomą. Przez pewien czas, zwłaszcza w środkowej porcji filmu, tempo wydarzeń bardzo wyraźnie spada, co jak nic wiąże się z faktem, że widz ma już do tej pory rozpracowany ogólny kierunek fabuły, wydaje mu się, że rozumie, co tu się dzieje. Na szczęście, ostatni akt filmu zdaje się patrzeć na tę zarozumiałą minę widza z lekko kpiącym uśmieszkiem, po czym strzela go z liścia, że aż echo idzie. Wszystkie hamulce zostają spuszczone, nie wiadomo kto przeżyje, kto i jak umrze, co właściwie się wydarzy. To zdecydowanie jeden z bardziej porywających finałów, jakie ostatnimi czasy widziałem.
Oddaj ją (2025) - recenzja, opinia o filmie [UIP]. Swędzą cię zęby?

Tak jak wspomniałem pobieżnie wyżej, „Oddaj ją” jest raczej brutalnym filmem. Większość tej brutalności koncentruje się na postaci niejakiego Olly'ego (Jonah Wren Phillips), kolejnego wychowanka Laury, z którym ewidentnie jest coś nie tak. No i od razu mogę ostrzec cię, że tutejsza przemoc fizyczna nie szczypie się z tym, co wypada, a co nie wypada pokazywać. Miażdżenie ciała, wyrywanie jego fragmentów, zbliżenia na miejsca, w których dochodzi do przemocy to chleb powszedni drugiej połowy dzisiejszego filmu. Od razu ostrzegę cię, że jeśli rzeczy dziejące się w rejonie szczęki robią na tobie wrażenie, to przed tobą ciężka przeprawa. Osobiście nie jestem przesadnie delikatny, ale i tak trudno było mi nie mrużyć oczu w paru momentach. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak scena z pozoru delikatna, pozbawiona krwi i fajerwerków, za to w pełni przerażająca i poruszająca swoją mocą. Nie chcę mówić zbyt wiele, ale jestem przekonany, że każdy będzie wiedział, o czym mówię, kiedy do niej dotrze.
Bez wątpienia istotnym elementem sukcesu „Oddaj ją” jest obsada. Z tego, co czytałem, młodziutka Sora Wong nigdy jeszcze w niczym nie grała, ale fakt, że sama naprawdę jest niewidoma pozwolił jej w bardzo naturalny sposób podejść do znacznej części dialogów, ale bardzo dobrze radzi sobie również w sytuacjach bardziej dramatycznych. Barratt jest odpowiednio intensywny – zarówno kiedy trzeba być zaniepokojonym, zmartwionym, jak i wściekłym – ale absolutną królową balu jest Sally Hawkins, która na przestrzeni całego filmu gra chyba każdą jedną emocję, a przy tym daje radę zachować człowieczeństwo swojej postaci, nawet pomimo wszystkich złych rzeczy, które będą jej udziałem. To właśnie ona jest emocjonalnym kompasem tego filmu, postacią, która wodzi nas za nos, którą staramy się zrozumieć, którą czasami lubimy, innym razem się jej boimy, a jeszcze kiedy indziej jej po prostu współczujemy. Świetna rola.
„Oddaj ją” jest odrobinę niedoskonałym filmem pod tym względem, że za szybko odkrywa swoje karty, ale nawet wtedy potrafi zaintrygować pytaniem, co dalej zrobi z ujawnionymi faktami. To absolutnie porywająca historia o tęsknocie i desperacji, podsypana odrobiną nieznanego, z mocną obsadą, wyciskającą ile się da z koncepcji. Nie jest idealnie, ale to wciąż jeden z lepszych, być może nawet najlepszy horror, jaki widziałem w tym roku. Zdecydowanie polecam.
Atuty
- Świetna Sally Hawkins;
- Odpychające, mocno zrealizowane sceny gore;
- Więź Andy'ego i Piper;
- Wciągająca intryga.
Wady
- Środek mógłby mieć lepsze tempo;
- Kiepsko wplecione w fabułę wyjaśnienie wątku nadprzyrodzonego;
- Ciut za szybko odkrywa swoje karty.
„Oddaj ją” to zdecydowanie jeden z ciekawszych horrorów tego sezonu. Intrygująca historia grozy, oparta na najprawdziwszych, żywych emocjach, które sprawiają, że widz nie może się zdecydować czy bardziej gardzi czarnym charakterem czy mu współczuje. Warty uwagi seans.
Przeczytaj również






Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych