Realme GT7 - test smartfona. Czy to faktycznie pogromca flagowców? Imponujące wrażenie robi wielka bateria

Realme GT7 - test smartfona. Czy to faktycznie pogromca flagowców? Imponujące wrażenie robi wielka bateria

Maciej Zabłocki | Wczoraj, 23:00

Realme wraca z modelem GT7 i znów rzuca rękawicę droższym flagowcom. Do naszej redakcji trafiła niebieska wersja "IceSense Blue", która już przy pierwszym kontakcie kusi jasnym ekranem i rekordową pojemnością ogniwa. Sprawdziłem więc, czy obietnice „zabójcy flagowców" bronią się w codziennym użytkowaniu, grach, zdjęciach i ładowaniu. 

Na starcie przyznam, że już samo rozpakowanie modelu w tym kolorze robi świetne wrażenie. Telefon spoczywa w starannie zaprojektowanym pudelku, a obok znajdziemy wyłącznie silikonowe etui i przewód USB-C – zasilacza 120W producent nie dodaje, powołując się na unijne regulacje, więc trzeba dokupić go oddzielnie. Plecki urządzenia pokrywa satynowa powłoka, która subtelnie załamuje światło w chłodnych, niebieskich refleksach. Delikatna faktura grafenowa skutecznie maskuje odciski palców, a jednocześnie poprawia chwyt. Aluminiowa rama jest sztywna i precyzyjnie spasowana z korpusem, lecz jej gładka powierzchnia sprzyja wyślizgiwaniu się telefonu z dłoni – dlatego dołączone etui szybko okazuje się nie luksusem, lecz koniecznością. Spory, owalny moduł aparatów delikatnie tylko wystaje ponad tylną ściankę, jednak odpowiednio zaprojektowana i wyważona konstrukcja sprawia, że smartfon nie „tańczy” po odłożeniu na stół. To duży atut, chociaż wiadomo, że to chybotanie smartfona redukujemy zwykle pokrowcem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Front wypełnia 6,78-calowy ekran AMOLED w technologii LTPO, który ani na chwilę nie ustępuje flagowym panelom konkurencji. Jego maksymalna jasność sięga aż 6000 nitów (ale tylko na małej powierzchni ekranu). W praktyce ekran rozświetla się w całości do wartości nieco ponad 1300 nitów, co i tak jest znakomitym wynikiem i w zupełności wystarcza do działania w słońcu. Odświeżanie obrazu jest adaptacyjne w zakresie od 1 do 120 Hz – przy statycznych zdjęciach schodzi do pojedynczych herców, ograniczając zużycie energii, natomiast podczas przewijania wystrzeliwuje do pełnych 120 Hz, gwarantując płynność animacji. Paleta barw DCI-P3 została odtworzona w stu procentach, a średni błąd odwzorowania kolorów ΔE = 1,5 w trybie „Natural” świadczy o wzorowej kalibracji. Użytkowników gier mobilnych ucieszy próbka dotyku 360 Hz – w praktyce oznacza to natychmiastową reakcję ekranu. Podczas testów w PUBG nie odnotowałem żadnych przypadkowych dotknięć ani opóźnień. Całość chroni szkło Corning Gorilla Glass 7i, którego zaokrąglone krawędzie płynnie łączą się z aluminiową ramą.

Specyfikacja techniczna realme GT7: 

  • Procesor: ośmiordzeniowy MediaTek Dimensity 9400e (1 x 3,4 GHz Cortex-X4 + 3 x 2,85 GHz Cortex-X4 + 4 x 2,0 GHz Cortex-A720)
  • GPU: Arm Immortalis-G720 (do 1,3 GHz)
  • Pamięć: 8 lub 12 GB LPDDR5X (rozszerzenie do 24 GB dzięki Dynamic RAM) + 256 lub 512 GB UFS 4.0
  • System operacyjny: realme UI 6 oparty na Androidzie 15
  • Wyświetlacz: 6,78″ LTPO AMOLED, 2780x1264 px (1,5 K), odświeżanie do 120 Hz (1–120 Hz), próbkowanie dotyku 360 Hz (chwilowo 2600 Hz), szczytowa jasność 6000 nitów, HDR10+, 100% DCI-P3
  • Aparat tylny: 50 MP Sony IMX906 f/1,8 OIS + 50 MP 2x Samsung JN5 f/2,0 + 8 MP ultraszeroki f/2,2
  • Aparat przedni: 32 MP Sony IMX615 f/2,4
  • Łączność: Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC, eSIM, dual-5G SA/NSA, GPS L1/L5
  • Funkcje: układ SignalCatcher, komora parowa 7700 mm2, liniowy silnik wibracyjny osi X, czytnik linii papilarnych w ekranie, pakiet NEXT AI (Planner, Smart Loop, transkrypcja offline)
  • Bateria i ładowanie: 7000 mAh, 120W SUPERVOOC
  • Wymiary i waga: 162,4 x 76,1 x 8,3 mm, 206 g
  • Cena: 3199 zł

Jeśli mówimy o cenie względem możliwości, to powyższa specyfikacja jest przykładem tego, jak zgrabnie można telefon wycenić. Odpowiednia kwota, solidne parametry, potężna bateria - no tutaj wszystko jest na swoim miejscu. A zdradzę Wam już teraz, że telefon śmiga jak szalony i faktycznie bardzo przyjemnie się z niego korzysta. 

Wrażenia z użytkowania, codzienność, połączenia i system operacyjny 

realme GT7_1
resize icon

Codzienną pracę z realme GT 7 zaczyna się od realme UI 6 – lekkiej nakładki, która po pierwszym uruchomieniu zajmuje w pamięci zaledwie czternaście procesów. Nie oznacza to jednak gołego Androida. Producent dorzuca swoje modyfikacje oraz zestaw narzędzi NEXT AI. Planner po dwukrotnym stuknięciu w plecki sam wyszukuje daty z maila czy Messengera i umieszcza je w Kalendarzu, a Smart Loop rozpoznaje zaznaczoną treść i podsuwa listę aplikacji, do których można ją przeciągnąć jednym ruchem – odnośniki na WhatsAppie i zdjęcia na Instagramie lądują tam w sekundę. Przy okazji odświeżono Auto Pixelate 2.0, które teraz jednym kliknięciem zamazuje dane wrażliwe na zrzutach ekranu, a tryb Sleep Capsule blokuje powiadomienia i dostęp do wybranych aplikacji w ustalonych godzinach, co naprawdę pomaga odłożyć telefon na noc. 

Akumulator o pojemności 7000 mAh to prawdziwy tytan – przy zwyczajnym rytmie (LTE, godzina grania, fotografie, trochę YouTube’a) kończyłem po niespełna dwóch dniach z ponad trzydziestoma procentami zapasu. Gdy ogniwo wreszcie padnie, ładowarka 120W SUPERVOOC (dokupiona osobno) podnosi poziom do połowy baterii w szesnaście minut, a pełne naładowanie zajmuje niecałe czterdzieści. W grach można włączyć tzw. "Bypass Charge" - prąd zasila bezpośrednio cały układ, więc po godzinie w Diablo Immortal wskazanie poziomu baterii spadło zaledwie o osiem procent, a obudowa pozostała letnia. Pętla wideo Full HD (YouTube offline, jasność 200 nitów, Wi-Fi) dobija do prawie 19h. Kosmos!

Zestaw głośników „ultrasymetrycznych” dochodzi do 105 dB i do około 85% skali brzmi naprawdę czysto – dialogi są wyraźne, a bas przyjemnie rezonuje w dłoni trzymającej urządzenie. Powyżej tej granicy membrany zaczynają nieprzyjemnie trzeszczeć, więc filmy i muzykę lepiej zostawić na 70–80%. Brak złącza słuchawkowego rekompensuje obsługa LDAC i LHDC przez Bluetooth 5.4, a liniowy silnik wibracyjny osi X daje precyzyjny, sprężysty „klik”, dzięki czemu pisanie dłuższych wiadomości nie męczy palców. Wiadomo jednak, że tutaj nie ma co oczekiwać cudów, nie w tej półce cenowej. Ale i tak jest bardzo przyzwoicie. 

Modem dual-5G pozwala utrzymywać dwie karty w trybie gotowości 5G/5G. W centrum Warszawy (pasmo n78) uzyskałem 715 Mb/s pobierania i 103 Mb/s wysyłania przy sygnale –88 dBm. Moduł SignalCatcher z czterema antenami poprawia utrzymanie połączenia – w windzie, w której realme 14 tracił zasięg, GT7 trzymał sygnał o siedem decybeli mocniej i niemal natychmiast wracał do 5G po wyjściu na powierzchnię. Domowe Wi-Fi 7 na kanale 6 GHz (szerokość 320 MHz) osiągnęło 2,1 Gb/s do serwera NAS oddalonego o pięć metrów. Nawigację wspierają częstotliwości L1 i L5, a w terenie górskim dokładność ustabilizowała się na trzech metrach. To są znakomite wyniki i nie mam tutaj prawa na cokolwiek narzekać. 

Co ciekawe, realme publikuje pełną dokumentację serwisową w formacie PDF, a obudowa zawiera 25% plastiku z recyklingu PCR – drobiazg, ale podkreślający, że flagowy „zabójca” może być jednocześnie przyjazny warsztatowi i środowisku. W codziennym użyciu przyjemnie zaskakuje też „pływające okno” drugiej aplikacji wywoływane gestem od narożnika – można odpisać na komunikator, nie przerywając gry czy filmu, a po zamknięciu system zapamiętuje pozycję i rozmiar okna, przywracając je dokładnie tam, gdzie było; to mały, lecz niezwykle praktyczny detal, którego brakuje mi nawet w droższych telefonach.

Czysta wydajność w benchmarkach i w grach - tutaj jest bardzo dobrze

Mój egzemplarz realme GT 7, po najnowszych aktualizacjach, wyciągnął 2111120 pkt w AnTuTu v10. To wynik nieco wyższy niż średnia Snapdragona 8s Gen 4 (≈ 2,06 mln pkt) i tylko o włos ustępujący Snapdragonowi 8 Gen 3 (≈ 2,13 mln pkt). Jednocześnie przewyższa noty MediaTek Dimensity 9300/9300 + (2,07–2,09 mln pkt). W Geekbench 6 telefon zanotował 2213 pkt jednowątkowo i 7423 pkt wielowątkowo, co daje praktycznie remis ze Snapdragonem 8 Gen 3 (ok. 2300 / 7500 pkt) i zapewnia wyraźną przewagę nad Snapem 8s Gen 4 (ok. 1930 / 6020 pkt). Układ graficzny Arm Immortalis-G720 potwierdza formę w testach 3DMark - Wild Life Extreme wygenerował 4705 pkt, a Solar Bay – 7498 pkt. Dla porównania Snapdragon 8s Gen 4 mieści się w granicach 4400–4500 pkt w Wild Life Extreme, a 8 Gen 3 zbliża się do 4900 pkt.

W praktyce układ chłodzenia sprawdza się całkiem nieźle. Podczas godzinnej sesji w „Wuthering Waves” (preset Ultra, limit 90 kl./s) gra utrzymywała średnio 90 fps, a temperatura tylnej płyty nie przekroczyła 42 °C. Po włączeniu GT Mode zegary GPU rosną o ok. 12%, co przekłada się na dodatkowe 4 FPS przy krótkich potyczkach. Po kwadransie czuć jednak wyższą temperaturę obudowy, a bateria żwawiej topnieje. No i tutaj pojawiły się schody, gdy przeprowadzałem potężne obciążenie układu za sprawą benchmarków. Wtedy telefon rozgrzał się do czerwoności, niemal parząc w dłonie, aż byłem tym zaskoczony. Wyniki mogą być przez to zaburzone, bo taktowania zegarów mocno spadły, by układ mógł się nieco schłodzić. Telefon po rozgrzaniu generuje ok. 1,9 mln punktów w AnTuTu, a więc widoczny jest wyraźny spadek. Porobiłem także testy w najpopularniejszych grach: 

  • Genshin Impact (detale wysokie, 60 Hz): stabilne 57 FPS średnio, pojedyncze spadki do 52 FPS przy intensywnych efektach; 12% baterii ubyło w ciągu godziny.
  • PUBG Mobile (detale Ultra + 90 Hz): gra utrzymywała 90 FPS przez cały mecz, a obudowa rozgrzała się do zaledwie 39 stopni
  • Call of Duty Mobile (detale bardzo wysokie + 120 Hz): średnio 118 FPS, spadki poniżej 110 FPS zdarzały się tylko w starciach 10 x 10; zużycie baterii ≈ 14%/h.
  • Diablo Immortal (detale wysokie, 60 FPS): gra potrafi obciążyć GPU długo i równo – GT7 utrzymywał 60 FPS przez 45 min, po czym spadł do 54–55 FPS w tłumie demonów. Włączony Bypass Charge ograniczył spadek poziomu baterii do 8% po godzinie i pomógł utrzymać temperaturę bez większego wpływu na wydajność.

Tryb HyperTouch 360 Hz minimalizuje opóźnienie dotyku i faktycznie daje wyczuwalną przewagę w dynamicznych strzelankach. Panel rozpoznaje wielokrotny nacisk bez randomowych kliknięć, a silnik wibracyjny dodaje wyraźny, punktowy odzew przy strzałach i kolizjach. Do kompletu dostajemy nakładkę FPS w rogu ekranu, makro do szybkiego czyszczenia RAM-u i „magazyn” profili z przypisanymi limitami jasności czy blokadą powiadomień dla każdej gry. Taki już standard, można powiedzieć. 

Kondycja aparatu jest w porządku, chociaż obiektyw 8MP do niczego się zbytnio nie przyda

RealmeGT7_3
resize icon

Realme GT 7 oferuje potrójny zestaw tylnych obiektywów: główne „oko” to 50 MP Sony IMX906 z optyczną stabilizacją (1/1,56″, f/1,8), wspierane przez 50 MP teleobiektyw 2x na matrycy Samsung JN5 (1/2,8″, f/2,0) oraz 8 MP ultraszeroki moduł (112°, f/2,2). Do selfie służy 32 MP Sony IMX615 schowany w niewielkim otworze ekranu. Cały blok bardzo delikatnie wystaje, ale jest dobrze wycentrowany, więc telefon nie chybocze się na stole. 

Sensor IMX906 zbiera dużo światła, a autorski algorytm ProLight 2.0 balansuje ekspozycję już na etapie RAW. W rezultacie zdjęcia w trybie „Crisp” prezentują rozpiętość 13,6 EV i bardzo neutralny balans bieli – kolory są wierne, ale nie wyprane. Jeśli komuś zależy na bardziej „Instagramowej” palecie, profil „Vibrant” z precyzyjnie podbitymi czerwieniami i żółciami jest na wyciągnięcie ręki i sprawdza się całkiem nieźle. 50-megapikselowy moduł 2x zapewnia prawdziwe dwa poziomy powiększenia bez wyraźnej utraty jakości. Ostrość trzymana jest aż do hybrydowego 5-krotnego zoomu, dzięki czemu napisy sklepu czy numer tablicy są nadal czytelne. W portretach algorytm wycina włosy nadspodziewanie dokładnie, a bokeh ma filmową, delikatnie wirującą strukturę zamiast agresywnej „zupy”.

Nie wszystko jednak wypada dobrze. 8 MP moduł szerokokątny jest wyraźnie najsłabszy. W centrum kadru utrzymuje szczegółowość, ale krawędzie miękną, a po zmroku pojawia się wielobarwny szum. Mimo to korekta dystorsji radzi sobie nieźle – linia horyzontu nie faluje, a narożniki nie „ciągną” obrazu. W dobrym świetle nadal da się ustrzelić efektowne ujęcie krajobrazu czy grupowe selfie na spacerze. Kamera główna nagrywa nawet w 8K 30 kl./s z pełną rozdzielczością, lecz w tym trybie stabilizacji elektronicznej brak, więc film wymaga pewnej ręki lub gimbala. Znacznie praktyczniejsze okazuje się 4K 60 kl./s (lub nawet 4K 120 kl./s), gdzie działa hybrydowa OIS + EIS. Dzięki temu ujęcia z biegu wyglądają lepiej (ale też nie jakoś szałowo). Autofokus przerzuca ostrość między planami w 0,28 s, a zapis HDR10+ chroni neony przed przepaleniem. Mikrofony rejestrują stereo 48 kHz i dobrze separują kanały, choć brak filtra wiatru sprawia, że wietrzny plener obnaża spore szumy. 

Przedni, aż 32MP obiektyw IMX615 oferuje ostre ujęcia oraz wideo w 4K 60 kl./s - idealne dla vlogerów. Tryb AI Beautify jest stonowany - wygładza cerę, ale robi to całkiem nieźle, bo nie narzuca plastiku na twarz. Ciekawostką jest funkcja D-Motion Snap (shutter 1/10 266 s), która „zamraża” ruch w pełnym słońcu – przydatna np. do fotografowania fontanny czy rozpędzonego BMX-a. Przyznam, że pod względem fotograficznym realme GT7 pozytywnie mnie zaskoczył. Efekty możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach z galerii. 

Realme GT7 to faktycznie dobry smartfon, który powinien trafić w gusta wielu osób

Muszę przyznać, że realme GT7 rzeczywiście spełnia obietnicę „pogromcy flagowców”. Łączy dobry ekran z bardzo wydajnym Dimensity 9400e, oferując przy tym prawie dwie doby realnej pracy dzięki akumulatorowi 7000 mAh i ekspresowemu ładowaniu 120W. W testach syntetycznych dogania Snapdragona 8 Gen 3, a w grach utrzymuje 90 kl./s bez zadyszki, co potwierdzają świeże pomiary AnTuTu, Geekbench i 3DMark. Zdjęcia z głównego i teleobiektywu 50 MP prezentują wysoką szczegółowość – choć ultraszeroki kąt odstaje – a stabilizowane wideo 4K 60 FPS pozostaje płynne nawet w biegu. Braku pełnej wodoszczelności, słabszego szerokiego kąta i konieczności dokupienia zasilacza nie da się pominąć, lecz w równaniu „wydajność, komfort używania i czas pracy” trudno wskazać lepszego konkurenta w zbliżonej cenie, czyli za ok. 3000 zł. 

Atuty

  • Rekordowo jasny ekran w małym skrawku (aż 6000 nitów), ale dobrze sprawdza się nawet w bezchmurny, lipcowy dzień, gdzie możesz wygodnie czytać mapę lub odpisywać na wiadomości na dworze. Filmy nie tracą kontrastu. Dodatkowe sterowanie LTPO obniża odświeżanie do 1 Hz przy statycznej treści, więc jasność nie odbija się na czasie pracy.
  • MediaTek Dimensity 9400e: 2,15 mln pkt w AnTuTu i stabilne 90 fps – komora parowa zajmuje powierzchnię 7700 mm2, ale do niej jeszcze przejdziemy. Dla graczy dochodzi GT Mode, który zwiększa responsywność dotyku do 360 Hz i odblokowuje maksymalne profile grafiki.
  • Akumulator o pojemności aż 7000 mAh + 120 W SUPERVOOC – w typowym użyciu (Messenger, aparat, streaming) zostaje ok. 30% po drugim wieczorze. Gdy rozładuje się do zera, wystarczy 14 min, by wrócić do 50%, i mniej niż 40 min do pełna. Bateria to ogromna zaleta tego telefonu.
  • Duo 50 MP (główny + tele 2x) – sensor Sony IMX906 zbiera 12-bitowy RAW o rozpiętości 13,6 EV; zoom 2x zachowuje ponad 90% szczegółów głównego modułu i ostrzy już z 10 cm, więc bez problemu sfotografujesz etykietę winylu czy tabliczkę znamionową. Wideo 4K 60 FPS ma hybrydową OIS+EIS, dzięki czemu ujęcia z ręki wyglądają całkiem nieźle
  • realme UI 6 + pakiet NEXT AI – interfejs startuje zaledwie 14 procesami w tle, a Planner AI dodaje wydarzenia do kalendarza po podwójnym stuknięciu pleckami; Smart Loop pozwala przeciągnąć zdjęcie na karuzelę aplikacji i od razu je wysłać, co skraca typową sekwencję „Udostępnij → wybierz aplikację → kontakt” do jednego gestu.

Wady

  • Brak pełnej wodoszczelności IP67/IP68 – tacka SIM ma uszczelkę, więc zachlapanie nie powinno zaszkodzić, ale telefon nie jest certyfikowany do zanurzeń. Przy basenie lub w deszczu lepiej trzymać go z dala od głębszej wody, bo ewentualna naprawa „po zalaniu” nie będzie honorowana gwarancyjnie.
  • Ultraszeroki 8 MP mocno odstaje – szum na krawędziach i widoczne rozmycie detali sprawiają, że w nocy zdjęcia wyglądają jak akwarela; brak autofokusa uniemożliwia kreatywne ujęcia „macro-ultra”, przez co to oczko przyda się jedynie do zdjęć krajobrazu przy dobrym świetle.
  • Głośniki ustawione powyżej 85% skali tracą klarowność – początkowo stereo gra głośno i z wyczuwalnym lekkim basem, ale przy maksie membrany zaczynają „przestrzeliwać”, powodując trzeszczenie w wysokich tonach. Do codziennych filmów będzie ok, ale to nic szczególnego.
  • Śliska aluminiowa rama – chłodny metal prezentuje się premium, lecz bez etui smartfon łatwo wyślizguje się z dłoni (za łatwo), zwłaszcza przy wyciąganiu z kieszeni. Przy masie 206 g upadek może być bolesny dla plecków z grafenu, więc dołączone etui to w praktyce nie dodatek, a konieczność.
  • Mimo zastosowanej komory parowej, telefon przy długim obciążeniu mocno się nagrzewa, niemal parząc w ręce (co odczułem szczególnie podczas syntetycznych benchmarków, czyli na szczęście nie w codziennym użytkowaniu). Robienie wielu zdjęć w krótkim czasie też potrafi telefon mocno rozgrzać.

Realme GT 7 to całkiem udany pogromca flagowców: ekran o wysokiej jasności, całkiem potężny Dimensity 9400e, ogromny akumulator i błyskawiczne ładowanie – a wszystko za cenę typową dla średniego segmentu. Szeroki obiektyw nie zadowoli najbardziej wymagających miłośników fotografii, a brak pełnej wodoszczelności każe zachować ostrożność nad basenem, lecz w równaniu „wydajność + czas pracy + tempo ładowania” trudno znaleźć rywala, który dorówna GT7 bez dopłaty kilkuset złotych. Jeśli więc szukasz telefonu, który sprosta wielogodzinnym sesjom z grami i nie wymaga codziennego ładowania po serii zdjęć w terenie, „niebieska rakieta” realme jest dziś jednym z najrozsądniejszych wyborów.

8,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper