
Realme GT7 - test smartfona. Czy to faktycznie pogromca flagowców? Imponujące wrażenie robi wielka bateria
Realme wraca z modelem GT7 i znów rzuca rękawicę droższym flagowcom. Do naszej redakcji trafiła niebieska wersja "IceSense Blue", która już przy pierwszym kontakcie kusi jasnym ekranem i rekordową pojemnością ogniwa. Sprawdziłem więc, czy obietnice „zabójcy flagowców" bronią się w codziennym użytkowaniu, grach, zdjęciach i ładowaniu.
Na starcie przyznam, że już samo rozpakowanie modelu w tym kolorze robi świetne wrażenie. Telefon spoczywa w starannie zaprojektowanym pudelku, a obok znajdziemy wyłącznie silikonowe etui i przewód USB-C – zasilacza 120W producent nie dodaje, powołując się na unijne regulacje, więc trzeba dokupić go oddzielnie. Plecki urządzenia pokrywa satynowa powłoka, która subtelnie załamuje światło w chłodnych, niebieskich refleksach. Delikatna faktura grafenowa skutecznie maskuje odciski palców, a jednocześnie poprawia chwyt. Aluminiowa rama jest sztywna i precyzyjnie spasowana z korpusem, lecz jej gładka powierzchnia sprzyja wyślizgiwaniu się telefonu z dłoni – dlatego dołączone etui szybko okazuje się nie luksusem, lecz koniecznością. Spory, owalny moduł aparatów delikatnie tylko wystaje ponad tylną ściankę, jednak odpowiednio zaprojektowana i wyważona konstrukcja sprawia, że smartfon nie „tańczy” po odłożeniu na stół. To duży atut, chociaż wiadomo, że to chybotanie smartfona redukujemy zwykle pokrowcem.
Front wypełnia 6,78-calowy ekran AMOLED w technologii LTPO, który ani na chwilę nie ustępuje flagowym panelom konkurencji. Jego maksymalna jasność sięga aż 6000 nitów (ale tylko na małej powierzchni ekranu). W praktyce ekran rozświetla się w całości do wartości nieco ponad 1300 nitów, co i tak jest znakomitym wynikiem i w zupełności wystarcza do działania w słońcu. Odświeżanie obrazu jest adaptacyjne w zakresie od 1 do 120 Hz – przy statycznych zdjęciach schodzi do pojedynczych herców, ograniczając zużycie energii, natomiast podczas przewijania wystrzeliwuje do pełnych 120 Hz, gwarantując płynność animacji. Paleta barw DCI-P3 została odtworzona w stu procentach, a średni błąd odwzorowania kolorów ΔE = 1,5 w trybie „Natural” świadczy o wzorowej kalibracji. Użytkowników gier mobilnych ucieszy próbka dotyku 360 Hz – w praktyce oznacza to natychmiastową reakcję ekranu. Podczas testów w PUBG nie odnotowałem żadnych przypadkowych dotknięć ani opóźnień. Całość chroni szkło Corning Gorilla Glass 7i, którego zaokrąglone krawędzie płynnie łączą się z aluminiową ramą.




Specyfikacja techniczna realme GT7:
- Procesor: ośmiordzeniowy MediaTek Dimensity 9400e (1 x 3,4 GHz Cortex-X4 + 3 x 2,85 GHz Cortex-X4 + 4 x 2,0 GHz Cortex-A720)
- GPU: Arm Immortalis-G720 (do 1,3 GHz)
- Pamięć: 8 lub 12 GB LPDDR5X (rozszerzenie do 24 GB dzięki Dynamic RAM) + 256 lub 512 GB UFS 4.0
- System operacyjny: realme UI 6 oparty na Androidzie 15
- Wyświetlacz: 6,78″ LTPO AMOLED, 2780x1264 px (1,5 K), odświeżanie do 120 Hz (1–120 Hz), próbkowanie dotyku 360 Hz (chwilowo 2600 Hz), szczytowa jasność 6000 nitów, HDR10+, 100% DCI-P3
- Aparat tylny: 50 MP Sony IMX906 f/1,8 OIS + 50 MP 2x Samsung JN5 f/2,0 + 8 MP ultraszeroki f/2,2
- Aparat przedni: 32 MP Sony IMX615 f/2,4
- Łączność: Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC, eSIM, dual-5G SA/NSA, GPS L1/L5
- Funkcje: układ SignalCatcher, komora parowa 7700 mm2, liniowy silnik wibracyjny osi X, czytnik linii papilarnych w ekranie, pakiet NEXT AI (Planner, Smart Loop, transkrypcja offline)
- Bateria i ładowanie: 7000 mAh, 120W SUPERVOOC
- Wymiary i waga: 162,4 x 76,1 x 8,3 mm, 206 g
- Cena: 3199 zł
Jeśli mówimy o cenie względem możliwości, to powyższa specyfikacja jest przykładem tego, jak zgrabnie można telefon wycenić. Odpowiednia kwota, solidne parametry, potężna bateria - no tutaj wszystko jest na swoim miejscu. A zdradzę Wam już teraz, że telefon śmiga jak szalony i faktycznie bardzo przyjemnie się z niego korzysta.
Wrażenia z użytkowania, codzienność, połączenia i system operacyjny

Codzienną pracę z realme GT 7 zaczyna się od realme UI 6 – lekkiej nakładki, która po pierwszym uruchomieniu zajmuje w pamięci zaledwie czternaście procesów. Nie oznacza to jednak gołego Androida. Producent dorzuca swoje modyfikacje oraz zestaw narzędzi NEXT AI. Planner po dwukrotnym stuknięciu w plecki sam wyszukuje daty z maila czy Messengera i umieszcza je w Kalendarzu, a Smart Loop rozpoznaje zaznaczoną treść i podsuwa listę aplikacji, do których można ją przeciągnąć jednym ruchem – odnośniki na WhatsAppie i zdjęcia na Instagramie lądują tam w sekundę. Przy okazji odświeżono Auto Pixelate 2.0, które teraz jednym kliknięciem zamazuje dane wrażliwe na zrzutach ekranu, a tryb Sleep Capsule blokuje powiadomienia i dostęp do wybranych aplikacji w ustalonych godzinach, co naprawdę pomaga odłożyć telefon na noc.
Akumulator o pojemności 7000 mAh to prawdziwy tytan – przy zwyczajnym rytmie (LTE, godzina grania, fotografie, trochę YouTube’a) kończyłem po niespełna dwóch dniach z ponad trzydziestoma procentami zapasu. Gdy ogniwo wreszcie padnie, ładowarka 120W SUPERVOOC (dokupiona osobno) podnosi poziom do połowy baterii w szesnaście minut, a pełne naładowanie zajmuje niecałe czterdzieści. W grach można włączyć tzw. "Bypass Charge" - prąd zasila bezpośrednio cały układ, więc po godzinie w Diablo Immortal wskazanie poziomu baterii spadło zaledwie o osiem procent, a obudowa pozostała letnia. Pętla wideo Full HD (YouTube offline, jasność 200 nitów, Wi-Fi) dobija do prawie 19h. Kosmos!
Realme GT7 prezentuje się bardzo dobrze, a wyspa z aparatami nie zniechęca




Zestaw głośników „ultrasymetrycznych” dochodzi do 105 dB i do około 85% skali brzmi naprawdę czysto – dialogi są wyraźne, a bas przyjemnie rezonuje w dłoni trzymającej urządzenie. Powyżej tej granicy membrany zaczynają nieprzyjemnie trzeszczeć, więc filmy i muzykę lepiej zostawić na 70–80%. Brak złącza słuchawkowego rekompensuje obsługa LDAC i LHDC przez Bluetooth 5.4, a liniowy silnik wibracyjny osi X daje precyzyjny, sprężysty „klik”, dzięki czemu pisanie dłuższych wiadomości nie męczy palców. Wiadomo jednak, że tutaj nie ma co oczekiwać cudów, nie w tej półce cenowej. Ale i tak jest bardzo przyzwoicie.
Wygląd nakładki realme UI jest bardzo przyjazny. Wszystkie rzeczy łatwo znaleźć








Modem dual-5G pozwala utrzymywać dwie karty w trybie gotowości 5G/5G. W centrum Warszawy (pasmo n78) uzyskałem 715 Mb/s pobierania i 103 Mb/s wysyłania przy sygnale –88 dBm. Moduł SignalCatcher z czterema antenami poprawia utrzymanie połączenia – w windzie, w której realme 14 tracił zasięg, GT7 trzymał sygnał o siedem decybeli mocniej i niemal natychmiast wracał do 5G po wyjściu na powierzchnię. Domowe Wi-Fi 7 na kanale 6 GHz (szerokość 320 MHz) osiągnęło 2,1 Gb/s do serwera NAS oddalonego o pięć metrów. Nawigację wspierają częstotliwości L1 i L5, a w terenie górskim dokładność ustabilizowała się na trzech metrach. To są znakomite wyniki i nie mam tutaj prawa na cokolwiek narzekać.
Co ciekawe, realme publikuje pełną dokumentację serwisową w formacie PDF, a obudowa zawiera 25% plastiku z recyklingu PCR – drobiazg, ale podkreślający, że flagowy „zabójca” może być jednocześnie przyjazny warsztatowi i środowisku. W codziennym użyciu przyjemnie zaskakuje też „pływające okno” drugiej aplikacji wywoływane gestem od narożnika – można odpisać na komunikator, nie przerywając gry czy filmu, a po zamknięciu system zapamiętuje pozycję i rozmiar okna, przywracając je dokładnie tam, gdzie było; to mały, lecz niezwykle praktyczny detal, którego brakuje mi nawet w droższych telefonach.
Czysta wydajność w benchmarkach i w grach - tutaj jest bardzo dobrze
Mój egzemplarz realme GT 7, po najnowszych aktualizacjach, wyciągnął 2111120 pkt w AnTuTu v10. To wynik nieco wyższy niż średnia Snapdragona 8s Gen 4 (≈ 2,06 mln pkt) i tylko o włos ustępujący Snapdragonowi 8 Gen 3 (≈ 2,13 mln pkt). Jednocześnie przewyższa noty MediaTek Dimensity 9300/9300 + (2,07–2,09 mln pkt). W Geekbench 6 telefon zanotował 2213 pkt jednowątkowo i 7423 pkt wielowątkowo, co daje praktycznie remis ze Snapdragonem 8 Gen 3 (ok. 2300 / 7500 pkt) i zapewnia wyraźną przewagę nad Snapem 8s Gen 4 (ok. 1930 / 6020 pkt). Układ graficzny Arm Immortalis-G720 potwierdza formę w testach 3DMark - Wild Life Extreme wygenerował 4705 pkt, a Solar Bay – 7498 pkt. Dla porównania Snapdragon 8s Gen 4 mieści się w granicach 4400–4500 pkt w Wild Life Extreme, a 8 Gen 3 zbliża się do 4900 pkt.
Wyniki wydajności w różnych testach








W praktyce układ chłodzenia sprawdza się całkiem nieźle. Podczas godzinnej sesji w „Wuthering Waves” (preset Ultra, limit 90 kl./s) gra utrzymywała średnio 90 fps, a temperatura tylnej płyty nie przekroczyła 42 °C. Po włączeniu GT Mode zegary GPU rosną o ok. 12%, co przekłada się na dodatkowe 4 FPS przy krótkich potyczkach. Po kwadransie czuć jednak wyższą temperaturę obudowy, a bateria żwawiej topnieje. No i tutaj pojawiły się schody, gdy przeprowadzałem potężne obciążenie układu za sprawą benchmarków. Wtedy telefon rozgrzał się do czerwoności, niemal parząc w dłonie, aż byłem tym zaskoczony. Wyniki mogą być przez to zaburzone, bo taktowania zegarów mocno spadły, by układ mógł się nieco schłodzić. Telefon po rozgrzaniu generuje ok. 1,9 mln punktów w AnTuTu, a więc widoczny jest wyraźny spadek. Porobiłem także testy w najpopularniejszych grach:
- Genshin Impact (detale wysokie, 60 Hz): stabilne 57 FPS średnio, pojedyncze spadki do 52 FPS przy intensywnych efektach; 12% baterii ubyło w ciągu godziny.
- PUBG Mobile (detale Ultra + 90 Hz): gra utrzymywała 90 FPS przez cały mecz, a obudowa rozgrzała się do zaledwie 39 stopni
- Call of Duty Mobile (detale bardzo wysokie + 120 Hz): średnio 118 FPS, spadki poniżej 110 FPS zdarzały się tylko w starciach 10 x 10; zużycie baterii ≈ 14%/h.
- Diablo Immortal (detale wysokie, 60 FPS): gra potrafi obciążyć GPU długo i równo – GT7 utrzymywał 60 FPS przez 45 min, po czym spadł do 54–55 FPS w tłumie demonów. Włączony Bypass Charge ograniczył spadek poziomu baterii do 8% po godzinie i pomógł utrzymać temperaturę bez większego wpływu na wydajność.
Tryb HyperTouch 360 Hz minimalizuje opóźnienie dotyku i faktycznie daje wyczuwalną przewagę w dynamicznych strzelankach. Panel rozpoznaje wielokrotny nacisk bez randomowych kliknięć, a silnik wibracyjny dodaje wyraźny, punktowy odzew przy strzałach i kolizjach. Do kompletu dostajemy nakładkę FPS w rogu ekranu, makro do szybkiego czyszczenia RAM-u i „magazyn” profili z przypisanymi limitami jasności czy blokadą powiadomień dla każdej gry. Taki już standard, można powiedzieć.
Kondycja aparatu jest w porządku, chociaż obiektyw 8MP do niczego się zbytnio nie przyda

Realme GT 7 oferuje potrójny zestaw tylnych obiektywów: główne „oko” to 50 MP Sony IMX906 z optyczną stabilizacją (1/1,56″, f/1,8), wspierane przez 50 MP teleobiektyw 2x na matrycy Samsung JN5 (1/2,8″, f/2,0) oraz 8 MP ultraszeroki moduł (112°, f/2,2). Do selfie służy 32 MP Sony IMX615 schowany w niewielkim otworze ekranu. Cały blok bardzo delikatnie wystaje, ale jest dobrze wycentrowany, więc telefon nie chybocze się na stole.
Wygląd aplikacji aparatu




Sensor IMX906 zbiera dużo światła, a autorski algorytm ProLight 2.0 balansuje ekspozycję już na etapie RAW. W rezultacie zdjęcia w trybie „Crisp” prezentują rozpiętość 13,6 EV i bardzo neutralny balans bieli – kolory są wierne, ale nie wyprane. Jeśli komuś zależy na bardziej „Instagramowej” palecie, profil „Vibrant” z precyzyjnie podbitymi czerwieniami i żółciami jest na wyciągnięcie ręki i sprawdza się całkiem nieźle. 50-megapikselowy moduł 2x zapewnia prawdziwe dwa poziomy powiększenia bez wyraźnej utraty jakości. Ostrość trzymana jest aż do hybrydowego 5-krotnego zoomu, dzięki czemu napisy sklepu czy numer tablicy są nadal czytelne. W portretach algorytm wycina włosy nadspodziewanie dokładnie, a bokeh ma filmową, delikatnie wirującą strukturę zamiast agresywnej „zupy”.
Zdjęcia zrobione smartfonem realme GT7 w różnych warunkach








Nie wszystko jednak wypada dobrze. 8 MP moduł szerokokątny jest wyraźnie najsłabszy. W centrum kadru utrzymuje szczegółowość, ale krawędzie miękną, a po zmroku pojawia się wielobarwny szum. Mimo to korekta dystorsji radzi sobie nieźle – linia horyzontu nie faluje, a narożniki nie „ciągną” obrazu. W dobrym świetle nadal da się ustrzelić efektowne ujęcie krajobrazu czy grupowe selfie na spacerze. Kamera główna nagrywa nawet w 8K 30 kl./s z pełną rozdzielczością, lecz w tym trybie stabilizacji elektronicznej brak, więc film wymaga pewnej ręki lub gimbala. Znacznie praktyczniejsze okazuje się 4K 60 kl./s (lub nawet 4K 120 kl./s), gdzie działa hybrydowa OIS + EIS. Dzięki temu ujęcia z biegu wyglądają lepiej (ale też nie jakoś szałowo). Autofokus przerzuca ostrość między planami w 0,28 s, a zapis HDR10+ chroni neony przed przepaleniem. Mikrofony rejestrują stereo 48 kHz i dobrze separują kanały, choć brak filtra wiatru sprawia, że wietrzny plener obnaża spore szumy.
Przedni, aż 32MP obiektyw IMX615 oferuje ostre ujęcia oraz wideo w 4K 60 kl./s - idealne dla vlogerów. Tryb AI Beautify jest stonowany - wygładza cerę, ale robi to całkiem nieźle, bo nie narzuca plastiku na twarz. Ciekawostką jest funkcja D-Motion Snap (shutter 1/10 266 s), która „zamraża” ruch w pełnym słońcu – przydatna np. do fotografowania fontanny czy rozpędzonego BMX-a. Przyznam, że pod względem fotograficznym realme GT7 pozytywnie mnie zaskoczył. Efekty możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach z galerii.
Realme GT7 to faktycznie dobry smartfon, który powinien trafić w gusta wielu osób
Muszę przyznać, że realme GT7 rzeczywiście spełnia obietnicę „pogromcy flagowców”. Łączy dobry ekran z bardzo wydajnym Dimensity 9400e, oferując przy tym prawie dwie doby realnej pracy dzięki akumulatorowi 7000 mAh i ekspresowemu ładowaniu 120W. W testach syntetycznych dogania Snapdragona 8 Gen 3, a w grach utrzymuje 90 kl./s bez zadyszki, co potwierdzają świeże pomiary AnTuTu, Geekbench i 3DMark. Zdjęcia z głównego i teleobiektywu 50 MP prezentują wysoką szczegółowość – choć ultraszeroki kąt odstaje – a stabilizowane wideo 4K 60 FPS pozostaje płynne nawet w biegu. Braku pełnej wodoszczelności, słabszego szerokiego kąta i konieczności dokupienia zasilacza nie da się pominąć, lecz w równaniu „wydajność, komfort używania i czas pracy” trudno wskazać lepszego konkurenta w zbliżonej cenie, czyli za ok. 3000 zł.
Atuty
- Rekordowo jasny ekran w małym skrawku (aż 6000 nitów), ale dobrze sprawdza się nawet w bezchmurny, lipcowy dzień, gdzie możesz wygodnie czytać mapę lub odpisywać na wiadomości na dworze. Filmy nie tracą kontrastu. Dodatkowe sterowanie LTPO obniża odświeżanie do 1 Hz przy statycznej treści, więc jasność nie odbija się na czasie pracy.
- MediaTek Dimensity 9400e: 2,15 mln pkt w AnTuTu i stabilne 90 fps – komora parowa zajmuje powierzchnię 7700 mm2, ale do niej jeszcze przejdziemy. Dla graczy dochodzi GT Mode, który zwiększa responsywność dotyku do 360 Hz i odblokowuje maksymalne profile grafiki.
- Akumulator o pojemności aż 7000 mAh + 120 W SUPERVOOC – w typowym użyciu (Messenger, aparat, streaming) zostaje ok. 30% po drugim wieczorze. Gdy rozładuje się do zera, wystarczy 14 min, by wrócić do 50%, i mniej niż 40 min do pełna. Bateria to ogromna zaleta tego telefonu.
- Duo 50 MP (główny + tele 2x) – sensor Sony IMX906 zbiera 12-bitowy RAW o rozpiętości 13,6 EV; zoom 2x zachowuje ponad 90% szczegółów głównego modułu i ostrzy już z 10 cm, więc bez problemu sfotografujesz etykietę winylu czy tabliczkę znamionową. Wideo 4K 60 FPS ma hybrydową OIS+EIS, dzięki czemu ujęcia z ręki wyglądają całkiem nieźle
- realme UI 6 + pakiet NEXT AI – interfejs startuje zaledwie 14 procesami w tle, a Planner AI dodaje wydarzenia do kalendarza po podwójnym stuknięciu pleckami; Smart Loop pozwala przeciągnąć zdjęcie na karuzelę aplikacji i od razu je wysłać, co skraca typową sekwencję „Udostępnij → wybierz aplikację → kontakt” do jednego gestu.
Wady
- Brak pełnej wodoszczelności IP67/IP68 – tacka SIM ma uszczelkę, więc zachlapanie nie powinno zaszkodzić, ale telefon nie jest certyfikowany do zanurzeń. Przy basenie lub w deszczu lepiej trzymać go z dala od głębszej wody, bo ewentualna naprawa „po zalaniu” nie będzie honorowana gwarancyjnie.
- Ultraszeroki 8 MP mocno odstaje – szum na krawędziach i widoczne rozmycie detali sprawiają, że w nocy zdjęcia wyglądają jak akwarela; brak autofokusa uniemożliwia kreatywne ujęcia „macro-ultra”, przez co to oczko przyda się jedynie do zdjęć krajobrazu przy dobrym świetle.
- Głośniki ustawione powyżej 85% skali tracą klarowność – początkowo stereo gra głośno i z wyczuwalnym lekkim basem, ale przy maksie membrany zaczynają „przestrzeliwać”, powodując trzeszczenie w wysokich tonach. Do codziennych filmów będzie ok, ale to nic szczególnego.
- Śliska aluminiowa rama – chłodny metal prezentuje się premium, lecz bez etui smartfon łatwo wyślizguje się z dłoni (za łatwo), zwłaszcza przy wyciąganiu z kieszeni. Przy masie 206 g upadek może być bolesny dla plecków z grafenu, więc dołączone etui to w praktyce nie dodatek, a konieczność.
- Mimo zastosowanej komory parowej, telefon przy długim obciążeniu mocno się nagrzewa, niemal parząc w ręce (co odczułem szczególnie podczas syntetycznych benchmarków, czyli na szczęście nie w codziennym użytkowaniu). Robienie wielu zdjęć w krótkim czasie też potrafi telefon mocno rozgrzać.
Realme GT 7 to całkiem udany pogromca flagowców: ekran o wysokiej jasności, całkiem potężny Dimensity 9400e, ogromny akumulator i błyskawiczne ładowanie – a wszystko za cenę typową dla średniego segmentu. Szeroki obiektyw nie zadowoli najbardziej wymagających miłośników fotografii, a brak pełnej wodoszczelności każe zachować ostrożność nad basenem, lecz w równaniu „wydajność + czas pracy + tempo ładowania” trudno znaleźć rywala, który dorówna GT7 bez dopłaty kilkuset złotych. Jeśli więc szukasz telefonu, który sprosta wielogodzinnym sesjom z grami i nie wymaga codziennego ładowania po serii zdjęć w terenie, „niebieska rakieta” realme jest dziś jednym z najrozsądniejszych wyborów.
Przeczytaj również






Komentarze (3)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych