Gundam Versus - recenzja gry

Gundam Versus - recenzja gry

Igor Chrzanowski | 13.11.2017, 08:00

Mobile Suit Gundam jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych legend japońskich seriali animowanych. Nieprzerwanie kontynuowana od prawie 40 lat seria zachwyca nie tylko Japończyków, lecz i miliony fanów sci-fi na całym świecie. Czy zatem ostatnia gra z serii, zatytułowana Gundam Versus, warta jest polecenia komuś więcej, niż tylko jej fanom?

W dziele Yoshiyuki Tomino obok całkiem interesującej historii, pierwsze skrzypce od zawsze odgrywają fenomenalne walki, których nie powstydziłyby się najbardziej widowiskowe filmy z USA. Autorzy omawianej przeze mnie dziś gry doskonale o tym wiedzieli, dlatego też zamiast silić się na ckliwe historyjki, postawili wszystkie karty na walkę.

Dalsza część tekstu pod wideo

W Gundam Versus nie uświadczycie nawet grama fabuły – żadnego filmiku, żadnej misji, nawet żadnej notki. I o dziwo wychodzi to tej grze na dobre, albowiem dzięki takiemu postawieniu sprawy deweloperzy mogli rozwinąć skrzydła w dużo ważniejszym dla siebie aspekcie, czyli rozgrywce. Produkcja Bandai Namco jest zatem przede wszystkim grą bitewną, stawiającą na zabawę wieloosobową. Rezultatem tego jest całkiem pokaźna lista, aż 6 różnych trybów rozgrywki, których możemy spróbować zarówno solo jak i online.

Pierwszym z nich jest tak zwany Ultimate Battle polegający na przetrwaniu od minimum 15 do maksymalnie 50 fal wrogów. Zabawa została tu urozmaicona o całkiem dobrze działający system dzielenia całości na krótkie serie po 5 walk każda. Oznacza to, że przez 4 rundy naparzamy się ze słabszymi stworkami, by w ostatniej zmierzyć się z małym bossem. Towarzyszy temu także rozwój postaci, który pozwala nam wydać zarobione w trakcie bitw punkty na usprawnianie Gundamów oraz ich regenerację. Warto przy tym zaznaczyć, że za każdym nowym podejściem do tego trybu, startujemy od zera.

Dalej mamy do czynienia z Trial Battle, czyli wariantem rozgrywki, który stawia przed nami aż 10 różnych „ścieżek” do przejścia. Całość jest po prostu niczym innym jak serią ustalonych wcześniej walk, odbywających się na dedykowanych arenach, ze starannie wybranymi przeciwnikami. Tutaj jeśli chcemy zaliczyć daną drogę musimy za jednym zamachem przebrnąć przez wszystkie jej etapy – w innym przypadku będziemy zaczynać je od nowa. Pozostałe tryby są już tylko wariacjami samych siebie, a jedynym co je różni jest nacisk na inny aspekt pojedynkowania się.

Free Battle pozwoli wam przetestować swój mobilny strój bojowy na takich warunkach, jakie sobie ustalicie – dobre jest tu to, że sami ustawiamy składy drużyn, więc jeśli chcecie możecie powalczyć 2 na 2 bądź nawet 1 kontra 3. Dalej mamy system meczów rankingowych oraz poza rankingowych i tak zwany Player Match, czyli starcia online na zasadach, jakie sobie wybierzemy. Początkujący będą także mogli otworzyć sobie prosty samouczek.

Niestety pomimo takiej mnogości dostępnych wariantów zabawy, cała gra sprowadza się w zasadzie do tego samego, a mianowicie arenowych walk drużynowych. System walki został tu zrealizowany głównie z myślą o tym, aby gracz szybko załapał o co w nim chodzi i bez większych trudności odnajdywał się w tym nawet, gdy zmieni swój mobilny strój bojowy. A tych jest w podstawowej wersji gry prawie 100, co robi ogromne wrażenie. Wraz z DLC możecie mieć dostęp do aż 111 robotów!

Rozkład sterowania na padzie ma swoje małe wady, lecz generalnie rzecz ujmując jest zrozumiały i co najważniejsze całkiem intuicyjny. Na polu bitwy mamy dostęp do zaledwie kilku ruchów, co jest nieco rozczarowujące, lecz w pełni usprawiedliwione liczbą postaci, jaką możemy pokierować. Nasz wojak może zaatakować przeciwnika bronią dystansową, jak na przykład karabin czy działko laserowe, a także uderzyć bronią białą w postaci różnego rodzaju mieczy, kos i młotków.

Obie funkcje możemy mieszać w kombinację i łączyć z triggerami L2 i R2 odpowiedzialnymi za ruchy specjalne. Dodatkowo gdy wypełni nam się specjalny pasek Burst, możemy aktywować go R3 i chwilowo zwiększyć swoją moc, dostając jeszcze jeden super atak do swojego arsenału.

Warto tu zaznaczyć, że rozgrywka naprawdę daje dużo frajdy i mimo swojej niesamowicie eksploatowanej powtarzalności, ma w sobie to coś, co przyciąga przed ekran na długie godziny. A te z uśmiechem na ustach spędzą tu zwłaszcza miłośnicy marki Gundam, albowiem Gundam Versus jest dla nich swoistym hołdem. Deweloperzy umieścili tu ponad 100 pięknych kostiumów, równe 40 najbardziej kultowych piosenek, a do tego w specjalną sekcję mediów wrzucili mnóstwo statycznych, odwzorowanych w pełnym 3D scenek z pojedynków.

Dzięki implementacji nawet najstarszych kawałków, wywodzących się wprost z przełomu lat 70-tych i 80-tych, grając w Gundam Versus można poczuć się jak małoletni szczyl, który z nieopisanym zacieszem na gębie bawi się w walki robotów.

Niestety najsłabszym aspektem produkcji Bandai Namco jest grafika. O ile wszystkie postacie wymodelowane są wprost pięknie, tak cała reszta razi jakością tekstur wyrwanych rodem z PlayStation 3, a jeśli by się uprzeć, to miejscami sięga nawet czasów PS2. Doznania wizualne ratują tu nieco także projekty otoczenia każdej z aren. Walcząc bowiem odwiedzimy stacje kosmiczne, pustynie, lasy, miasta i inne całkiem ciekawe regiony świata.

Komu zatem można polecić Gundam Versus? Przede wszystkim fanom serii, gdyż to właśnie oni będą cieszyć się najbardziej z tego, że mogą zasiąść za sterami swojego ulubionego Gundama i w akompaniamencie retro muzyki skopać tyłek niejednemu rywalowi. Jeśli jednak gra otrzyma jakąś sporą obniżkę (aktualna cena 249 zł to jakiś żart), GV mogą zainteresować się także miłośnicy science-fiction, mechów i tematyki około futurystycznej.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Gundam Versus

Atuty

  • Ponad 100 grywalnych postaci!
  • Tony fan-service'u
  • Mnóstwo rzeczy do odblokowania!
  • Świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa
  • Całkiem przyjemny system walki

Wady

  • Oprawa wizualna
  • Spore problemy z serwerami
  • Powtarzalna i schematyczna rozgrywka może szybko zmęczyć
  • Przydałoby się więcej combosów

Gundam Versus jest świetną propozycją dla wszystkich fanów uniwersum, którzy to będą czerpać sporo frajdy z rozgrywki i smaczków, jakie przygotowali dla nich twórcy. Reszta może poczekać aż gra stanieje, bo zdecydowanie warto dać jej szansę!
Graliśmy na: PS4

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper