PlatStation Pulse Elite

Sony PlayStation Pulse Elite - test słuchawek. Są lepsze i wygodniejsze od Pulse 3D

Maciej Zabłocki | 17.05, 22:00

Jakiś czas temu Sony zaskoczyło wszystkich swoich klientów i wprowadziło na rynek rozwiązanie PlayStation Link, które wymusza zakup dedykowanych headsetów, by móc komfortowo słuchać muzyki z PlayStation Portal. Podobnie PlayStation 5 nie ma przecież wbudowanego Bluetooth. Potrzebujemy adaptera, by komfortowo odtworzyć dźwięk. Rynek zalany został wieloma zestawami słuchawkowymi. W moje ręce wpadł właśnie najnowszy headset PlayStation Pulse Elite, który będzie następcą wysłużonego już Pulse 3D. Zapraszam do lektury. 

Gdy konsola PlayStation 5 debiutowała w 2020 roku, pomyślałem wtedy, że fajnie byłoby w zestawie kupić do niej dobre słuchawki. Mieszkałem w niewielkim mieszkaniu, a moja żona lubi położyć się wcześniej spać. Słuchawki były więc czymś absolutnie niezbędnym. Ponieważ lubię mieć wszystko od jednego producenta, zainwestowałem w zestaw Pulse 3D. Może nie był najwygodniejszy, ale zapewniał przyzwoity dźwięk 3D, a do tego dość długi czas pracy na baterii i bezproblemową kompatybilność z konsolą (co w okolicach premiery nie było takie oczywiste). Minusem okazał się kiepski mikrofon, a po jakimś czasie, także jakość wykonania. Nauszniki zaczęły się wycierać, a w środku przebijał się do uszu plastikowy design. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wygląda na to, że w przypadku PlayStation Pulse Elite będzie inaczej, bowiem już na pierwszy rzut oka widzę, że słuchawki są wykonane z lepszych materiałów, a przy tym mają inną, bardziej komfortową konstrukcję. Zestaw kosztuje ok. sześciu stówek i w pakiecie dostajemy jeszcze kabel, adapter radiowy i specjalny zaczep, który pozwoli nam wygodnie zawiesić słuchawki na ścianie, przy biurku lub komodzie, a przy tym od razu je naładować. 

PlayStation Pulse Elite - wygląd i wykonanie oraz specyfikacja techniczna

PlayStation Pulse Elite_1

Sony niestety nie przechwala się zbytnio specyfikacją techniczną swoich najnowszych słuchawek. Mogę za to już na starcie ocenić ich wygląd i wykonanie. Jeśli chodzi o design, to nie odbiega on zbytnio od tego, do czego producent zdążył nas już przyzwyczaić w całej gamie akcesoriów dla PlayStation 5. Nadal otrzymujemy pomieszanie kolorów czarnego z białym, a zastosowane materiały są zbliżone do tych, które mogliśmy znaleźć wcześniej w Pulse 3D lub starszej konsoli PlayStation 5. Same nauszniki są nieco większe, oplecione bardzo miękką gąbką i subtelnym materiałem. W dotyku są dla mnie bardziej komfortowe i sprawiają lepsze wrażenie od nauszników z Pulse 3D, co może pozytywnie świadczyć o ich trwałości. Słuchawki lepiej też leżą na głowie i bardziej do niej przylegają.

Nie mamy tutaj żadnej samodzielnej regulacji wysokości słuchawek, gdy założymy je na głowę. Za to odpowiada automatyczny, gumowy pas. Przesuwa się on ku górze, więc z jednej strony możemy wygodnie wyregulować osadzenie słuchawek, ale z drugiej strony użytkownikom zabrano możliwość dostosowania tego akcesorium do swoich preferencji. Same nauszniki są ruchome, osadzone na zaczepach, które również dostosowują się do kształtu naszej czaszki. Są na tyle duże, że bez problemu zasłonią całe ucho. Niestety dalej, podobnie jak w Pulse 3D, wyczuwalna jest w środku plastikowa zabudowa membrany. Może to sprawiać pewien dyskomfort dla osób, które mają nieco bardziej odstające uszy, albo w sytuacji, gdy nauszniki stracą swoje właściwości i gąbka nie będzie już tak "puszysta", jak świeżo po zakupie.

Sony ukryło tym razem w słuchawkach wysuwany mikrofon, który radzi sobie po stokroć lepiej od tego zastosowanego w Pulse 3D. Nasz głos słychać doskonale, a dodatkowo mikrofon ma wyrzeźbione jeszcze symbole PlayStation, które są miłym dodatkiem dla największych fanów. Co więcej, w przeciwieństwie do PlayStation Pulse Explore, tutaj wokal nie jest przesadnie tłumiony przez algorytmy sztucznej inteligencji dbające o redukcję szumów. Za to dobrze wycisza otoczenie, eliminując niepożądane dźwięki czy rozmówców wchodzących do pokoju. Nie miałem do niego najmniejszych zastrzeżeń, chociaż z oczywistych powodów konstrukcyjnych zabrakło miękkiego filtra pop. Nasz głos możemy też szybko wyciszyć za sprawą niewielkiego przycisku umieszczonego na mikrofonie.

W słuchawkach ukryto jeszcze przyciski do synchronizacji, regulacji głośności, a także wejście USB-C do ładowania słuchawek i złącze mini-jack, gdybyśmy chcieli się podłączyć kablem do jakiegoś sprzętu. Górny pałąk jest wykonany z twardego plastiku i zabezpieczony dodatkowo czarną zabudową z tworzywa sztucznego, która ułatwia trzymanie akcesorium na specjalnym zaczepie ładującym zamieszczonym w zestawie. To wygodne i bardzo fajne rozwiązanie, bo nie musimy za każdym razem szukać kabla USB-C, wystarczy po prostu odwiesić słuchawki w jedno miejsce. 

PlayStation Pulse Elite - użytkowanie w praktyce

PlayStation Pulse Elite_2

Testowane dziś słuchawki otrzymały nowe, magnetyczne przetworniki przestrzenne. Chociaż nie mówi to niczego konkretnego na papierze, to w praktyce sprawdza się zaskakująco dobrze. Przestrzeń wyczuwalna jest od pierwszych sekund. Głosy dobiegają z każdej strony. Można bez problemu wyczuć skale i ocenić kierunek z którego nadciągają wystrzały czy wrogowie. Gdy jakaś postać wewnątrz gry coś powie, też natychmiast, mimowolnie, kierujemy głowę w jej stronę. Bas jest przyzwoity, całkiem donośny. Świetnie brzmi głos Kratosa. Nie ma też żadnych przesterów. Zakres tonalny może się podobać, tym bardziej w grach w pełni wykorzystujących potencjał dźwięku przestrzennego. W takim Horizon: Forbidden West, God of War: Ragnarok czy Spider-Man 2 odczuwałem niesamowitą przyjemność z przemierzania lokacji i mierzenia się z kolejnymi wrogami. Stojąc na szczycie jednego z wieżowców w Nowym Jorku słyszałem świszczący delikatnie wiatr i klaksony pojazdów rozchodzące się z każdej strony. 

Słuchawki łączą się z PlayStation 5 niemal natychmiast. Wystarczy włożyć specjalny bezprzewodowy adapter do portu USB, a następnie wcisnąć go i przytrzymać przez chwilę, by biała dioda na środku zaczęła szybko mrygać. Wtedy naciskamy na słuchawkach przycisk zasilania i już po chwili konsola komunikuje, że wykryto headset PlayStation Pulse Elite. Podpowiada też wstępną konfigurację dźwięku 3D, a także informuje o obecności korektora ukrytego w panelu dźwięku w podręcznym menu. Polecam ustawić tutaj podbicie basów, bo w przypadku tych słuchawek daje to bardzo dobry efekt. 

O ile jednak wiedziałem, że w grach będzie świetnie, o tyle ciekawiło mnie, jak Pulse Elite poradzi sobie z muzyką. Gdy odtwarzałem ją przez Spotify bezpośrednio z konsoli, wszystko brzmiało znakomicie, chociaż trochę cicho. To spory problem, bo nawet na maksymalnej głośności te słuchawki są po prostu ciche i dla niektórych użytkowników może to sprawiać pewien dyskomfort. Nie miałem natomiast poczucia, że coś nie zagrało jak powinno. Skala brzmienia jest bardzo szeroka, bas przyjemny, a wokale donośne i wyraźnie podkreślone. Przy połączeniu z PlayStation 5 to doprawdy znakomite słuchawki i muszę przyznać, że zostałem pozytywnie zaskoczony. Także ich czasem pracy na baterii, który wyniósł podczas moich testów ponad 32 godziny. Niestety, uzupełnienie baterii do pełna zajęło ponad 2 i pół godziny, a to sporo czasu. Na szczęście, w razie potrzeby wystarczy raptem 10 minut, by móc korzystać z nich kolejne 2 godziny. 

Niestety, PlayStation Pulse Elite wypadają dużo gorzej, gdy podłączymy je przez Bluetooth do telefonu lub komputera (w tym drugim przypadku dużo lepiej poradzi sobie radiowy adapter). Być może to kwestia protokołu Bluetooth, ale po sparowaniu ich z telefonem tracimy całą głębie brzmienia. Basy praktycznie znikają, tony są mocno spłycone, nie ma już wyczuwalnej przestrzeni. Nic nie daje zastosowanie korektora dźwięku. Jeżeli szukacie uniwersalnych słuchawek, które odłączycie od konsoli i podepniecie do telefonu z nadzieją na podobne wrażenia, to niestety PlayStation Pulse Elite nie sprawdzą się najlepiej. Myślę jednak, że wielu użytkowników kupi je z myślą przede wszystkim o graniu, a tutaj trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia. 

PlayStation Pulse Elite - podsumowanie i rekomendacja 

Muszę przyznać, że oceniając recenzowane PlayStation Pulse Elite z perspektywy gracza, byłem bardzo usatysfakcjonowany. Trudno mi powiedzieć coś więcej o trwałości tego sprzętu, ale jakość wykonania jest w zupełności akceptowalna. Zastanawia mnie tylko, na ile nauszniki nie będą pękały po czasie, jak w starszych Pulse 3D. Podwójne połączenie przez Bluetooth i PlayStation Link (za sprawą adaptera) to miłe udogodnienie, bo nie musimy zdejmować słuchawek gdy chcemy odebrać telefon. Dźwięk inteligentnie się wówczas przełączy. 

Mikrofon też jest świetny i znakomicie zbiera wokal, a do czasu pracy na baterii trudno mieć większe zastrzeżenia. Słuchawki można też fajnie naładować za sprawą specjalnego uchwytu zamieszczonego w zestawie. Ich design doskonale pasuje do PlayStation 5 i wszystkich akcesoriów. Szkoda, że grają cicho i słabo radzą sobie po sparowaniu ich przez Bluetooth z telefonem, ale oprócz tego trudno na coś więcej narzekać. Przestrzeń brzmienia jest niesamowita (po podłączeniu do konsoli), wygoda użytkowania idzie z tym w parze (bardzo miękko osiadają na głowie, mimo że są dość ciężkie), a cena nie zwala z nóg. W sklepach znajdziecie je za ok. 600 zł. Jak dla mnie, solidny i bardzo przyzwoity headset. 

Atuty

  • Bardzo wygodna konstrukcja
  • Duże nauszniki
  • Długi czas pracy na baterii (ponad 30 godzin)
  • Bardzo dobry mikrofon
  • Wyraźny dźwięk przestrzenny
  • Możliwość podłączenia się poprzez Bluetooth i połączenie radiowe 2,4 GHz w jednym momencie
  • Wsparcie dla PlayStation Link
  • Przyzwoita cena (ok. 599 zł)
  • Możliwość podłączenia się przewodem mini-jack
  • Bardzo wygodna opcja ładowania słuchawek, odwieszając je na zamieszczony w zestawie uchwyt

Wady

  • Słuchawki bardzo słabo radzą sobie z odtwarzaniem muzyki przez Bluetooth
  • Dość długie ładowanie do pełna (prawie 3 godziny)
  • Brak indywidualnej regulacji nauszników (regulują się same poprzez pas, który osiada na naszej głowie)
  • Słuchawki są dosyć ciche, nawet na maksymalnych ustawieniach głośności

Muszę przyznać, że po tym, jak testowałem słuchawki PlayStation Pulse Explore, nie byłem pozytywnie nastawiony do Pulse Elite. Obawiałem się, że będzie to tak samo marnie przygotowany produkt, który żeruje na portfelach użytkowników. Na szczęście rzeczywistość okazała się o wiele bardziej pozytywna. Nowy headset jest bardzo wygodny, dobrze wykonany i dostarcza zgrabną przestrzeń. Przy tym oferuje długi czas pracy na baterii, bardzo dobry mikrofon i w zestawie ma nawet uchwyt do zawieszenia przy stole czy biurku. Jak na takie słuchawki, nawet cena jest bardzo dobra. Trochę szkoda tylko, że do typowego słuchania muzyki przez Bluetooth kompletnie się nie nadają. Najlepiej podłączyć je właśnie do PlayStation.

8,5
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper