Black Knight

Black Knight (2023) - recenzja i opinia o serialu [Netflix]. Połącz Mad Maxa z Death Stranding. Co wyjdzie?

Łukasz Musialik | 24.05.2023, 21:00

Netflix nie przestaje zaskakiwać swoją zróżnicowaną pod względem gatunku ofertą seriali. Jedną z najnowszych propozycji jest Black Knight, koreańska produkcja science fiction osadzona w postapokaliptycznym świecie, gdzie ludzie dosłownie walczą o każdy oddech. Składa się z sześciu odcinków o długości około 45 minut każdy. Serial oparty jest na popularnym webtoonie (koreańskim internetowym komiksie) o tym samym tytule autorstwa Lee Yun Kyuna. W obsadzie znalazło się kilka znanych gwiazd kina azjatyckiego. Czy więc Black Knight jest wart obejrzenia, czy raczej należy go ominąć szerokim łukiem?

Akcja serialu rozgrywa się w 2071 roku, 40 lat po tym, jak kometa uderzyła w Ziemię i spowodowała katastrofę ekologiczną. Korea Południowa stała się pustynnym jałowiskiem. Ludzie, którzy przeżyli, muszą zmagać się z toksycznym powietrzem i brakiem tlenu. Społeczeństwo zostało podzielone na cztery klasy według statusu ekonomicznego i zamieszkuje różne dzielnice miasta. Najzamożniejsi lub najbardziej przydatni mają na ciele tatuaż z kodem QR, który określa ich uprawnienia do zasobów. Jednak większość ludzi żyje z maską tlenową, w nędzy i biedzie, jako uchodźcy bez żadnych praw. Jedyną nadzieją dla nich jest zostanie kurierem - dostawcą towarów dla ogólnej populacji, która ma lepsze warunki życia. Kurierzy są uważani za bohaterów, ponieważ codziennie ryzykują życie, przemierzając pustynne i niebezpieczne trasy. Tam, gdzie czają się bandyci, którzy chcą zabrać im nie tylko przewożone towary, ale także usiłują obciąć ich rękę z kodem QR w nadziei, że trafią do lepszego miejsca z czystym powietrzem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Black Knight (2023) - recenzja serialu [Netflix]. 5-8 i ferajna

Black Knight

Głównym bohaterem serialu jest 5-8 (Kim Woo-bin), najsłynniejszy i najlepszy kurier w Korei. Ma on wysokie poczucie moralności i pomaga potrzebującym ludziom, co często wprowadza go w konflikt z ludźmi u władzy. Jest jednak na tyle dobry, że mogą mu naskoczyć. Dlatego też muszą przymykać oko, tudzież tolerować pomoc, jaką niesie uchodźcom - ludziom pozbawionym praw i pomocy. Jego marzeniem jest obalić system i pokonać Chun-myung - potężną korporację, która rządzi miastem i wykorzystuje ludzi do swoich celów. Na swojej drodze spotyka Sa-wol (Kang You-seok), młodego uchodźcę, który chce zostać kurierem jak on. Razem podejmują się niebezpiecznej misji, która może zmienić losy świata.

Serial przedstawia również losy innych postaci, takich jak Seol-ah (Esom), major w Wywiadzie Obronnym. Prowadzi ona śledztwo w sprawie tajemniczych planów grupy Cheonmyeong - korporacji, która kontroluje cały świat i buduje nowe podziemne miasto, ale tylko dla wybranych. Inną postacią, czy raczej antagonistą jest Ryu Seok (Song Seung-heon), charyzmatyczny syn lidera Cheonmyeong. Ma własną wizję przyszłości i nie cofnie się przed niczym, by ją zrealizować. Mniej istotne są za to postacie Seul-ah (Roh Yoon-seo), siostry Seol-ah, która ukrywa u siebie Sa-wola, czy kuriera 7-3 (Eugene Ko), 3-3 (Harrison Xu).

Black Knight trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Sceny pościgów i walk są widowiskowe i dynamiczne, a efekty specjalne i scenografia próbują stworzyć wiarygodny obraz postapokaliptycznego Seulu. „Próbują” to w tym przypadku słowo klucz, ale o tym za chwilę. Serial nie stroni od brutalności i przemocy, pokazując realia życia w świecie bez prawa i porządku. „Rycerz” nie ogranicza się jednak tylko do akcji. Znajdziemy tu również wiele emocjonalnych momentów i dramatycznych zwrotów akcji. Serial stara się pokazać różne aspekty życia w postapokaliptycznym świecie. Porusza ważne tematy społeczne, takie jak nierówność, wykluczenie, korupcja czy ekologia. Pokazuje również ludzką stronę bohaterów, ich motywacje, uczucia i dylematy.

Black Knight (2023) - recenzja serialu [Netflix]. Okropne efekty specjalne, tandeta i plastik

Black Knight

Wróćmy do słowa klucz, scenografii i efektów specjalnych. Powiedzieć, że znacznie przesadzono z CGI to nic nie powiedzieć. Serial próbuje stworzyć wiarygodny obraz postapokaliptycznego świata za pomocą efektów specjalnych i scenografii. Niestety, efekty te są bardzo słabej jakości. Wyglądają tanio i sztucznie. Ciężko nie odnieść wrażenia, że większość filmu kręcono na niewielkiej scenie. Scenografia też nie zachwyca - pustynne krajobrazy są nudne, a podziemne miasto wygląda jak plastikowa makietka. Ciężko się to ogląda. Gdyby nie to, że nie czuć klimatu, ani atmosfery tych miejsc, to pod innymi względami serial mógłby dociągnąć do lepszej oceny. A tak, jest jak jest. 

Narzekać nie można za to na muzykę. Jest jednym z jego lepszych elementów tego serialu. Muzyka i efekty dźwiękowe są ważnym elementem budowania nastroju i atmosfery w każdej produkcji. Black Knight to mieszanka utworów instrumentalnych i wokalnych. Pasują do różnych scen i sytuacji. Obecne tu utwory instrumentalne to głównie electro i rock. Odbiór serialu jest dużo ciekawszy, ponieważ muzyka nadaje mu dynamicznego i nowoczesnego charakteru. Niektóre z utworów są oryginalne i stworzone specjalnie dla potrzeb serialu. Inne to z kolei znane przeboje koreańskich artystów, takich jak Primary, Tablo czy Kriz. Muzyka pasuje do nastroju i tonu scen, podkreślając emocje bohaterów i akcję.

Black Knight (2023) - recenzja serialu [Netflix]. Serial bez tlenu?

Serial, choć stara się być ambitny, to fabularnie jest dość prosty. Nie zaskakuje niczym specjalnym, ale też nie można powiedzieć, że źle się to ogląda. Ciekawy początek, ale klasyczne zakończenie. Do czego mógłbym go porównać? W sumie jak do tej pory nie było podobnej produkcji. Mogę z pewnym przekonaniem przyznać, że jest to połączenie, a raczej mieszanka Mad Maxa z Death Stranding. Czy udana? Ciężko jednoznacznie ocenić. Jedni będą zadowoleni z opowiedzianej historii, inni nie i to głównie przez nadmiar CGI. Sądzę jednak, że mimo wszystko zadowoli fanów science fiction i akcji. To nie tylko dobrze zrealizowana adaptacja webtoonu, ale także oryginalna i świeża propozycja na rynku serialowym. W wolny czasie warto obejrzeć, zwłaszcza jeśli jesteś fanem gatunku sci-fi i tematyki postapo.

Atuty

  • Serial porusza wiele ciekawych i ważnych tematów,
  • Ciekawa fabuła,
  • Postapo,
  • Pomimo wad serial ma to „coś” w sobie, co sprawia, że ciężko odejść od ekranu.

Wady

  • Zbyt dużo CGI, przez co serial wygląda dość sztucznie,
  • Słabe efekty specjalne,
  • Scenografia, przez którą czasami ma się wrażenie, że większość rzeczy jest z plastiku,
  • Nierówna gra aktorska.

Jeśli szukasz serialu na weekend, który zabierze cię w ciekawą podróż po postapokaliptycznym Seulu i sprawi, że poczujesz dreszczyk emocji, to Black Knight jest idealną propozycją dla Ciebie.

6,5
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper