Nieznajomy (2022)

Nieznajomy (2022) - recenzja, opinia o filmie [Netflix]. Finał trwającego osiem lat polowania

Piotrek Kamiński | 17.11.2022, 21:00

Henry i Paul poznali się w autokarze. Przypadkowa nowa znajomość pomaga temu pierwszemu odciąć się od dawnych problemów, od skrywanego od lat sekretu. Nie wie jednak, że jego nowi znajomi również skrywają całkiem duży i potencjalnie niebezpieczny sekret. Jeśli którakolwiek ze stron odkryje tajemnicę tej drugiej, będzie to oznaczało koniec ich znajomości i dotychczasowego życia [lekkie spoilery].

Thomas M. Wright nie jest utytułowanym reżyserem. Właściwie to przed dzisiejszym filmem zrobił jeszcze tylko biografię jednego australijskiego artysty, którą widziało łącznie kilkaset osób. Zagrał za to w ładnych paru produkcjach, więc na czym polega praca aktora zasadniczo wie. Rozumie też najwyraźniej w jaki sposób zainteresować widza, inaczej nie wybrałby do głównych ról Joela Edgertona i Seana Harrisa, dwóch świetnych aktorów, z taką charyzmą i ciężarem za oczami, że z dowolnej postaci potrafią zrobić najbardziej interesującą osobę w pomieszczeniu. Do kompletu obaj panowie wyglądają zastanawiająco podobnie (przynajmniej w tym filmie). Jakby byli tą samą osobą na różnych etapach życia. Nie mam pojęcia, czy był to celowy zabieg, czy tak akurat wyszło, ale w konsekwencji dodaje to tylko kolejną ciekawą warstwę do ich charakteryzacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nieznajomy (2022) - recenzja filmu [Netflix]. Znana historia

Mark, przyjaciel Henry'ego

Rzecz oparta została na prawdziwych wydarzeniach. W 2003 roku trzynastoletni chłopiec z Australii czekał na autobus, kiedy ktoś podjechał do niego i zaproponował podwózkę. Na swoje nieszczęście, dzieciak dał się namówić. Nikt już nigdy nie zobaczył go żywego. Niesamowicie skomplikowane śledztwo zrzeszające kilka różnych organów służb ścigania zakończyło się osiem lat później. Dzisiejszy film jest dramatyzacją jego ostatnich miesięcy, skupioną na tym w jaki sposób policja znalazła i następnie dała radę schwytać swojego podejrzanego.

Sama fabuła jest raczej prostolinijna z racji tego, że opowiada o głośnej, prawdziwej sprawie. Od początku wiemy z grubsza jak całość się skończy, więc tak naprawdę cały ciężar opowieści spoczywa na barkach duetu głównych bohaterów. I jest to trochę problem, bo tak jak obaj panowie są po prostu genialni i świetnie się ich razem ogląda, tak z niczego zajmujących dwóch godzin nie ukręcą. Początek jest należycie intrygujący, zarówno wizualnie jak i w kontekście tego co właściwie się dzieje. Końcówka nabiera solidnego tempa, kiedy czekamy czy i jak nasz porywacz da się złapać. Natomiast środek... Środek to zasadniczo powolne, metodyczne zarzucanie przynęty. Bardzo logiczne, choć ciężko to docenić ze względu na montaż, o którym za chwilę, ale również zwyczajnie zbyt rozwleczone i powolne. Jestem pewien, że dałoby się wyciąć z filmu ze 20-30 minut i nie wpłynęłoby to w żaden sposób na fabułę, a tylko poprawiło tempo opowieści.

Nieznajomy (2022) - recenzja filmu [Netflix]. Świetne aktorstwo i beznadziejny montaż 

Henry, przyjaciel Marka

Film próbuje maskować prostotę swojej fabuły skakaniem po wątkach i osi czasu. Zmontowane jest to nad wyraz źle, przez co widz dobre pół filmu czuje się zagubiony. Nawet po obejrzeniu całości trzeba się wysilić żeby poukładać całą tę historię do kupy. To że zaczynamy od sceny w autokarze ma niby sens, ponieważ twórcy starają się zbudować wokół postaci aurę tajemniczości. Nie wiemy kto jest kim, o co chodzi, z kim mamy sympatyzować. Szybko jednak okazuje się co i jak, więc po co tak skakać od jednego wątku do drugiego, od przyszłości w przeszłość i z powrotem? Samo śledztwo i jego konstrukcja są całkiem ciekawe, ale sposób jego podania sprawia, że kiedy wreszcie twórcy mówią nam już w pełni jasno co i jak, to albo jesteśmy zbyt zmieszani aby to ogarnąć, albo już nam po prostu nie zależy. Po drodze oglądamy fragmenty przesłuchań, rozmowy telefoniczne, prywatne życie granego przez Edgertona Marka, najlepszego przyjaciela Henry'ego (Harris), dręczące go koszmary, roboty, które chłopaki wykonują wspólnie dla swoich szefów. Jest gdzieś w tym scenariuszu dobry film. Trzeba by go tylko przemontować.

Kluczowym elementem "Nieznajomego" jest relacja głównych bohaterów i sposób w jaki zmienia ona ich obu. Henry zdaje się z początku być zupełnie nieufnym mrukiem - albo bardzo mocno wycofanym, albo wręcz chorym. Mark jest natomiast bardzo rzeczowym, konkretnym facetem, skoncentrowanym na pracy. Z czasem jednak, za sprawą spędzania razem znacznej ilości czasu i wspólnej pracy, obaj panowie otwierają się na siebie. Zaczynają się sobie zwierzać, dbać o siebie nawzajem. Do tej pory skryty Henry zaprasza nawet Marka na drinka do swojego domu - ważny przełom w ich znajomości, jako że z początku nie chciał nawet żeby tamten wiedział gdzie mieszka. Tym jednak co rzeczywiście przykuwa uwagę, jest kryjąca się tuż pod powierzchnią prawda. Obaj nie są tymi, za których się podają, ale jeden dobrze zdaje sobie z tego sprawę i czynnie próbuje wydobyć tę informację z drugiego, pilnując przy okazji, aby jego tajemnica pozostała nieodkryta. Odbija to na psychice tajniaka bardzo silne piętno i to właśnie w tych scenach, kiedy kurtyna opada i widzimy prawdziwego człowieka, a nie starannie wyćwiczoną rolę, aktor po prostu błyszczy. Niestety, sceny te - zwłaszcza mar sennych - dodają tylko niepotrzebnie do panującego na ekranie chaosu, więc jest to rzadki przypadek wady i zalety filmu w jednym.

"Nieznajomy" opowiada niesamowicie ciekawą historię w bardzo niewprawny, poniekąd rujnujący seans sposób. Joel Edgerton i Sean Harris dosłownie nie pozwalają oderwać wzroku od ekranu, ale chaotyczny i bardzo powolny sposób prowadzenia fabuły sprawia, że jest to seans, który ciężko polecić każdemu. Zdecydowanie jest to interesująca produkcja, lecz trzeba mieć odpowiedni nastrój i możliwość pełnego skupienia się na filmie, jeśli ma się spodobać.

Atuty

  • Doskonali Edgerton i Harris;
  • Miejscami potrafi zbudować solidne napięcie;
  • Ciekawie przygotowane i poprowadzone śledztwo...

Wady

  • ...tylko trzeba je sobie ułożyć najpierw w głowie, bo fabuła opowiedziana poza sekwencją utrudnia docenienie go;
  • Okropny montaż;
  • Ślimacze tempo;
  • Z drugiego aktu spokojnie można było wyciąć ze 20 minut filmu. 

"Nieznajomy" doskonale wykorzystuje talent aktorski Edgertona i Harrisa, opowiadając bardzo intrygującą historię prawdziwego śledztwa, lecz rozwleczony scenariusz i zwyczajnie marny montaż nie pozwalają jej w pełni wybrzmieć. Polecam cierpliwym kinomanom.

6,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper