The princess (2022)

The Princess (2022) - recenzja, opinia o filmie [Disney]. John Wick spotyka Roszpunkę

Piotrek Kamiński | 01.07.2022, 15:00

Z takim tytułem i dystrybutorem można by spokojnie założyć, że mamy do czynienia z kolejną słodką opowiastką o nastolatce szukającej swojego księcia z bajki (choć w dzisiejszych czasach pewnie bardziej emancypacji), przeznaczoną dla dzieciaków ze szkoły podstawowej. No i można by się srogo pomylić, bo o "The Princess" można powiedzieć bardzo wiele, ale na pewno nie to, że jest filmem dla dzieci.

Reżyserem filmu jest Le-Van Kiet, wietnamski filmowiec, którego "Furia" miała zapewnić krajowi statuetkę dla najlepszego filmu zagranicznego na 92 gali rozdania Oskarów. Ostatecznie nie był nawet nominowany do głównej nagrody, ale w obrębie kraju zaszczyt pozostaje. Jego najnowszy projekt też raczej na żadną statuetkę nie ma co liczyć, ale jako proste (bardzo proste) kino rozrywkowe może się podobać. Choć jestem absolutnie pewien, że znajdzie się i cała masa ludzi, którzy nawet nie dadzą mu szansy, bo już po samym opisie stwierdzą, że to film nie dla nich. Jak to?

Dalsza część tekstu pod wideo

Księżniczka / The Princess (2022) recenzja filmu [Disney]. Księżniczka jest w tym zamku... I zaraz przyjdzie sama

Kandydat do ręki królewny

Zmartwiony brakiem prawowitego następcy tronu król (Ed Stoppard) postanawia wydać swoją starszą córkę za mąż. Chętnym do ożenku okazuje się niejaki Julius (Dominic Cooper), lecz młoda królewna nie ma ochoty wychodzić za mąż za mężczyznę, którego nawet nie zna. Niepocieszony Julius zajmuje stolicę, a swoją narzeczoną zamyka w najwyższej wieży zamku, gdzie ma czekać na ich ślub. Dziewczyna nie ma jednak zamiaru tak po prostu siedzieć i marnieć. Mimo sprzeciwów ojca, od najmłodszych lat (chyba) trenowała w tajemnicy z mistrzynią sztuk walki, niejaką Linh (Veronica Ngo) oraz jej wujem, Khaiem (Kristofer Kamiyasu), więc przy pierwszej nadarzającej się okazji morduje brutalnie odwiedzających ją strażników i zaczyna mozolną drogę w dół, ku wolności.

Szczerze mówiąc, to fabuły jest tu tyle co nic (główna bohaterka nie ma nawet imienia!), a te jej strzępy, które dostajemy są proste i oklepane do granic możliwości. Król nie wierzy w swoją córkę, bo przecież tradycja każe inaczej , podły najeźdźca, który nawet nie kocha naszej głównej bohaterki, bo ma już przy sobie Olgę Kurylenko, mądry mistrz z dalekiego wschodu. Już na podstawie tych kilku detali jesteś zapewne w stanie dopowiedzieć sobie zakończenie filmu i jestem przekonany, że na 99% będziesz miał rację. Nie oznacza to jednak automatycznie, że film jest zły. Umówmy się, pierwszy John Wick też nie powalał złożonością fabuły, a i tak pokochał go praktycznie cały świat. Grunt to zbudować odpowiednio ciekawe podwaliny, a reszta już jakoś sama pójdzie! No i właśnie tu zaczynają się schody - dosłownie i w przenośni.

Księżniczka / The Princess (2022) recenzja filmu [Disney]. Biją się aż miło, ale co dalej?

Królewna i jej nauczycielka

Akcja filmu rozpoczyna się niemalże natychmiast. Jest sobie wieża, jest i księżniczka. Ktoś wchodzi do pokoju, a ona go morduje. Widz wzięty z zaskoczenia może wręcz zacząć się śmiać z tego jak przerysowana jest przemoc w filmie. Twórcy wiedzą, że filigranowa Joey King nie będzie łamała wielkich dryblasów o kolano, bo wyglądałoby to co najmniej niezręcznie, także każdorazowo każą jej namęczyć się przy walce. Nawet kiedy wbija mały, spiczasty przedmiot w pewną część ciała przeciwnika nie wchodzi on delikatnie i do samego końca, jak ołówek w rękach Keanu Reevesa. Trzeba go dopchać, dobić, na koniec pomagając sobie drewnianym słupem, podtrzymującym sufit. Choreografia walk jest pomysłowa i dopracowana, ale mam wrażenie, że ekipie przydałoby się trochę więcej czasu żeby aktorzy potrafili bez pomyłki grać dłuższe fragmenty tego baletu śmierci. Sceny walk i tak wypadają bardzo czytelnie, ale kiedy cała produkcja polega niemalże wyłącznie na nich, przydałoby się żeby były dopracowane do perfekcji, a nie jedynie w porządku.

Problemem jest również sam setting. Scenariusz nie daje widzowi mocnego powodu, dla którego miałby czuć sympatię do Królewny. Jasne, najeźdźcy są źli, a ona nie chce się żenić, ale to trochę mało. W efekcie nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że oglądam oldskulową grę przerobioną na film - taką w której fabuła nie ma znaczenia, grunt to młócić kolejnych wrogów. Tyle że w grach to my mamy kontrolę i frajda może być oparta wyłącznie na fakcie, że to ja morduję kolejne zastępy wrogów. W filmie potrzebuję jednak czegoś więcej. Nie musi to być wcale dużo, jak w przypadku pieska wspomnianego już Johna Wicka, ale "The Princess" nie dał mi nawet tego.

"The Princess" jest bardzo podstawowym filmem. Fabuły jest tu tyle co nic. Do kompletu większość historii poznajemy poprzez flashbacki, w których próżno szukać czegoś zaskakującego, czy choćby ciekawego, do kompletu zagrane jakby przez amatorów, a nie profesjonalnych aktorów. Joey King walczy z zapałem godnym prawdziwego wojownika - widać, że twórcy solidnie przemyśleli jak postawić ją naprzeciw znacznie większych przeciwników i mimo wszystko nakręcić względnie wiarygodną bitkę. Walki nakręcono pomysłowo, kilku interesujących ujęć jeszcze chyba do tej pory nie widziałem na ekranie, lecz przydało by się żeby były one dłuższe - zrobiłyby mocniejsze wrażenie. Wizualnie jest to całkiem sympatyczna produkcja - kostiumy, plany zdjęciowe i wspomniana już choreografia robią solidne wrażenie - ale nie broni się KOMPLETNIE jako film.

Atuty

  • Solidne plany zdjęciowe;
  • Dobra choreografia walk;
  • Joey King.

Wady

  • Słabe aktorstwo;
  • Za dużo cięć, jak na film, w którym najważniejsze są walki;
  • Gdzie tu jest jakaś fabuła?

Ciężko jest polecić komuś "The Princess", chyba że entuzjastom pracy kaskaderskiej i scen walki. Poza solidnymi bitkami, film nie ma do zaoferowania już absolutnie nic więcej, więc w zależności od oczekiwań można się przy nim albo nieźle bawić, albo stracić bezpowrotnie 90 minut życia.

5,5
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper