Stewardesa (2020)

Stewardesa (2020) - recenzja, opinie o 2 sezonie serialu [HBO]. Miłość, morderstwa, alkohol i CIA

Piotrek Kamiński | 26.05.2022, 21:00

Cassie Bowden pracuje teraz oficjalnie dla CIA i zapisała się przy okazji do AA żeby zawalczyć o lepsze jutro. Niestety, jej wścibska natura szybko pakuje ją w kolejne tarapaty. Zdaje się że ktoś się pod nią podszywa i morduje ludzi. Czy ktoś próbuje ją wrobić? A może to alkohol sprawia, że nie pamięta, kiedy zabija?

Lubię Kaley Cuoco. Ma sympatyczną buzię, dobry komediowy timing i jak chce, to potrafi naprawdę solidnie grać. Może nie było tego za bardzo widać w "Teorii wielkiego podrywu" - zwłaszcza w ostatnich sezonach, kiedy nie lubiłem już dosłownie nikogo w całym serialu - ale dziewczyna ma talent. Była całkiem porządnym głosem Harley Quinn, a lubiłem ją i w "8 prostych zasad". Tym razem również gra lekko zwariowaną, nie zawsze ogarniętą dziewczynę, która za dużo pije (Penny, to ty?), ale z dodatkowym twistem, o którym za chwilę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Stewardesa (2020) - recenzja 2 sezonu serialu [HBO]. Intryga z niewykorzystanym potencjałem

Cassie i Shane

Drugi sezon serialu rozpoczyna się jakiś czas po zakończeniu oryginalnej historii. Cassie została oficjalnie zwerbowana do CIA. Ma obserwować dla nich wskazane osoby, kiedy ma przerwę w pracy jako stewardesa. Nie pije alkoholu już od blisko roku, ale jak to bywa u osób uzależnionych, jeden nałóg zamieniła na drugi - zwyczajnie nie potrafi dostosowywać się do zasad i robić tylko to, o co zostanie poproszona. Ma potrzebę wykazania się, potrzebę zaspokojenia ciekawości, potrzebę bycia w centrum uwagi. Śledzi więc swój cel znacznie dłużej i znacznie bliżej niż zakładała to misja. W trakcie zauważa, że dziewczyna, z którą przebywa obserwowany jest do niej strasznie podobna, łącznie z identycznym tatuażem na karku. Kiedy później cel zostaje zamordowany, pierwszą podejrzaną natychmiast staje się Cassie.

Intryga w drugim sezonie... Nie powala. Jest nieziemsko wręcz przewidywalna - do tego stopnia, że można zacząć popadać w paranoję, że to nie może być aż tak proste. Ale skoro nie ma innych możliwości... Tak więc "kto" nie zachwyca. A "jak" i "dlaczego"? Jest chyba nawet jeszcze gorsze. Nie będę wchodził spoilery, ale powód dla którego Cassie (Kaley Cuoco) musiała się tyle nacierpieć jest tyleż kiepski, co zwyczajnie beznadziejnie wytłumaczony. Na szczęście drugi sezon serialu to więcej niż tylko ta jedna intryga. To również dwie zupełnie inne intrygi - jedna kontynuująca wątek Megan (Rosie Perez) z poprzedniego sezonu i jedna wyjeżdżająca trochę znienacka na sam koniec sezonu, więc nie będę się o niej rozpisywał. Megan jest całkiem sympatyczną postacią i łatwo jest wczuć się w jej walkę o bycie z rodziną, która z resztą często zabiera ją w interesujące miejsca, gdzie może obcować z interesującymi ludźmi - jedną z tych osób jest jej przyjaciółka z dawnych lat, striptizerka Cherri, w którą wciela się nasza własna Iza Miko. Sporo tych polskich nazwisk ostatnio widuję... Ostatecznie jednak, podobnie jak w przypadku głównego wątku, rozwiązaniu sytuacji daleko jest od satysfakcjonującego.

Stewardesa (2020) - recenzja 2 sezonu serialu [HBO]. Nie wiedziałem, że Kaley jest aż tak dobra

Cassie i... Cassie?

Tym co ratuje serial, a dla pewnych osób być może nawet i wyniesie go do stratosfery, jest jego obsada. Właściwie wszyscy członkowie głównej obsady są sympatyczni do granic możliwości i widz po prostu lubi przyglądać się ich rozmowom, kłótniom, czy zgodom. Wcielająca się w przyjaciółkę Cassie, Annie, Zosia Mamet staje się w drugim sezonie istotnym członkiem obsady. Perypetie jej i jej NIEnażeczonego, Maxa (Deniz Akdeniz) są jednym z jaśniejszych punktów każdego z ośmiu odcinków sezonu. Najpierw ponieważ zwyczajnie nie potrafią się dogadać, przez co później robi się wręcz trochę niezręcznie. Następnie ze względu na zagrożenie, w którym się znajdują i pomoc, której udzielają Cassie - bo Max potrafi zrobić wszystko, jeśli tylko obejrzy tutoriala na YouTube. 

Członkowie CIA - może poza najlepszym przyjacielem, jakiego można mieć w życiu, Shane'em (Griffin Matthews) - specjalnie trzymani są raczej na uboczu, tak abyśmy nigdy za bardzo się do nich nie przyzwyczaili, nie potrafili wyczuć komu można ufać, a komu nie. Sprytne to zagranie, dzięki któremu widz czuje się właściwie mniej więcej tak samo, jak Cassie. No i właśnie! Cassie w drugim sezonie jest zupełnie inną postacią - lepszą, ciekawszą. Jej walka z alkoholizmem sprawia, że tym razem w pałacu jej umysłu nie spotyka ofiary, której nie pamięta, ale samą siebie. A dokładniej to kilka wersji samej siebie - od nastolatki, która dopiero wpada w nałóg, przez imprezową dziewczynę w złotej sukni, która chętnie strzeliłaby butelkę prosecco, na zapuszczonej, pijanej, zapuchniętej alkoholiczce w dresie kończąc. Te ich rozmowy po jakimś czasie stają się odrobinę powtarzalne, ale stanowią wprowadzenie do najmocniejszych scen całego serialu - kiedy Cassie przyznaje przed samą sobą, że ma problem, że jest alkoholiczką i krzywdzi zarówno siebie, jak i swoich bliskich. Być może "Stewardesa" nie jest najmocniejszym thrillerem szpiegowskim w historii, ale jako studium uzależnienia i walki z nim jest po prostu bezbłędne. Wszystkie najlepsze sceny w serialu mają związek właśnie z tą jej walką i jak dotyka ona osoby w jej życiu.

"Stewardesa" wciąga widza swoją ciekawą, wzorowaną na latach sześćdziesiątych stylistyką - od plumkającej muzyki, brzmiącej jakby nagrywali ją stukając czymś o różne elementy wyposażenia kuchni, po  równoległy montaż, dzielenie ekranu na kilka elementów, czasem aby pokazać co dzieje się w kilku miejscach na raz, a czasem czysto stylistycznie - oraz obietnicą ciekawej zagadki, którą będziemy mogli rozwiązać razem z główną bohaterką. Ten drugi element , moim przynajmniej zdaniem, nie zagrał do końca tak, jak powinien, lecz doskonała główna rola Kaley Cuoco i bardzo dojrzałe podejście do tematu alkoholizmu w pełni mi to wynagrodziło. Włączyłem dla kryminału, zostałem dla ludzi i emocji. Co nie zmienia faktu, że jestem zakończeniem tego sezonu trochę rozczarowany.

Atuty

  • Świetna, wielowymiarowa Kaley Cuoco;
  • Bardzo dojrzale i ciekawie mówi o alkoholizmie;
  • Montaż i muzyka;
  • Zabawni Annie i Max;
  • Ciekawie zapowiadająca się intryga...

Wady

  • ...Która ostatecznie raczej zawodzi;
  • Zbędny, dodatkowy wątek, który ujawnia się dopiero w finale i do niczego nie prowadzi;
  • Trochę do przesady rozwarstwiona fabuła.

Drugi sezon "Stewardesy" nie dowiózł w pełni satysfakcjonującego finału, podobnie jak pierwszy, ale nadrabia ten błąd ambitnym podejściem do tematu walki z alkoholizmem, świetnymi zdjęciami i błyszczącą na pierwszym planie Kaley Cuoco. Nie każdemu podejdzie, ale warto sprawdzić, aby przekonać się o tym samemu.

7,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper