Wiking (2022)

Wiking (2022) - recenzja, opinie o filmie [UIP]. Tragedia Amletha, księcia wikingów

Piotrek Kamiński | 20.04.2022, 21:00

Młody książę Amleth ma kochających rodziców i królestwo, które wkrótce będzie jego. W jednej chwili traci to wszystko i więcej, gdy jego ojciec (Ethan Hawke) zostaje podstępnie zamordowany. Uciekając, chłopiec obiecuje pomścić ojca i ocalić matkę.

Jeśli grałeś kiedyś w "Assassin's Creed Valhalla" oraz "Hellblade: Senua's sacrifice" i pomyślałeś, że fajnie byłoby zobaczyć film nakręcony w takim klimacie to nie jesteś w tym myśleniu osamotniony. Głowy nie dam, ale wygląda na to, że Robert Eggers, autor filmów takich jak "Lighthouse" oraz "Czarownica: bajka ludowa z Nowej Anglii", również miał podobne myśli. Historia w jego najnowszym filmie przypomina miejscami tę z "Valhalli", natomiast klimat to jak nic "Hellblade" z wszystkimi tymi głębokimi, chrapliwymi głosami, mrokiem, gardłowym śpiewem. Lepszego filmu o wikingach za szybko nie dostaniemy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wiking (2022) - recenzja filmu [UIP]. Czas zemsty

Amleth i Olga

Amleth (Alexander Skarsgard) przetrwał. W pewnym momencie życia dołączył do grupy berserkerów, napadających na słowiańskie wioski, a następnie sprzedających ocalałych w niewolę. Nie narzeka, nie zna litości, jego ciało stworzone jest do walki. Wciąż czeka na swój moment, na moment zemsty. Gdy przypadkiem dowiaduje się, gdzie obecnie przebywa jego matka (Nicole Kidman) i wuj (Claes Bang), w jednej chwili odrzuca całe swoje dotychczasowe życie i wyrusza na ratunek. Po drodze poznaje słowiańską dziewkę, Olgę (Anya Taylor-Joy). Razem zawalczą o jego zemstę.

Scenariusz filmu to do pewnego stopnia historia księcia duńskiego, Hamleta, stworzona przez Williama Shakespeare'a, lecz to nie tak, że Eggers podbiera od angielskiego wieszcza. To właśnie skandynawska legenda o księciu Amlethie zainspirowała Billa do napisania jednej ze swoich najbardziej popularnych sztuk. Na szczęście Eggers nie kopiuje legendy jeden do jednego, tworząc właściwie obraz na motywach, a nie bezpośrednią adaptację.

Film jest długi, być może nawet trochę zbyt długi, jako że w paru momentach widz zaczyna już wiercić się, szukać wygodniejszej pozycji. 136 minut to nie jest mało, lecz jeśli dobrze się zastanowić, to ciężko byłoby znaleźć nieistotną scenę, której wycięcie nie zaburzyłoby ciągłości fabuły. A ta jest niemalże doskonała - sceny pięknie i logicznie wynikają jedna z drugiej, płyną, uzupełniają się, nigdy nie ma się uczucia, że “po co to było? ". Jeśli scena nie pcha fabuły naprzód w sposób bezpośredni, to rozwija relacje między bohaterami, które umotywują ich dalsze działania. No, cymes po prostu.

Wiking (2022) - recenzja filmu [UIP]. Przywiązanie do detali

Dobrych trenerów personalnych musieli mieć w tamtych czasach...

Eggers dał się poznać jako reżyser przywiązujący olbrzymią wagę do detali, ubierający swoich aktorów w ubrania stworzone metodami pochodzącymi z epoki, którą reprezentują, korzystający z historycznych zapisków przy pisaniu dialogów, starający się aby obraz wyglądał tak naturalnie jak to tylko możliwe - również w temacie oświetlenia - w czym od lat pomaga mu operator kamery, Jarin Blaschke. Nie inaczej wygląda "Wiking". Spora część filmu dzieje się w nocy, gdzie jedynymi źródłami światła są księżyc, gwiazdy, ogniska i czasami pochodnie. Twórcy tak dobierają ujęcia żeby mimo tych ograniczeń widz zawsze widział dokładnie tyle, ile powinien. Czasami mrok jest nieprzenikniony zupełnie celowo, tak aby ukryć w nim przemykającego nocą Amletha, gdy dokonuje swojej zemsty, a czasami światło gwiazd oświetla scenę dostatecznie dobrze, aby wszystko było widoczne. Sceny rozgrywające się w ciągu dnia to natomiast szara, stalowa rzeczywistość, nie dokolorowana w żaden sposób, ale doskonale pasująca do tonu opowieści. Jedynie sam finał został odpowiednio podrasowany ze względu na charakter rozgrywanej sceny.

Nie jestem pewien, czy podobają mi się wizje, którymi od czasu do czasu raczy nas reżyser. Drzewo życia, Valhalla, walkirie - niby pasują tematycznie, lecz nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gryzą się trochę z bardzo realistycznym stylem reszty filmu. Niby są to jedynie obrazy w głowie głównego bohatera, ale myślę, że film nie straciłby niczego gdyby je z niego wyciąć. Widz rozumie doskonale emocje i stan umysłu Amletha i bez nich.

Co innego świetnie pociągnięta walka o miecz - narzędzie zemsty głównego bohatera - spuentowana bardzo wyraźnym i robiącym wrażenie rozgraniczeniem gdzie kończy się sen, a zaczyna jawa, która raz jeszcze bardzo mocno kojarzyła mi się z "Hellblade". W ogóle w kwestii prowadzenia kamery nowy obraz Eggersa robi bardzo dobre wrażenie. Pełno tu długich ujęć, również takich pełnych akcji, które musiały wymagać tytanicznej pracy do zrealizowania, walka kręcona jest sprawnie i samą reżyserią opowiada historię - kibicujemy bohaterom, boimy się o nich, nierzadko czujemy niepewność lub ulgę, gdy po chwili niepewności widzimy co się stało.

"Wiking" to rewelacyjne kino. Klasyczna historia opowiedziana na nowo, przepuszczona przez pryzmat twórczej wrażliwości reżysera, wyśmienita niemalże we wszystkim, co robi. Angażująca, klimatyczna, zrealizowana z wyczuciem, brutalna i pełna serca jednocześnie. Nie dziwne, że Shakespeare się na nią połasił! Kolejna obowiązkowa produkcja tego roku. Gorąco polecam oglądać z jak najlepszym nagłośnieniem, aby w pełni docenić gardłowy śpiew aktorów.

Atuty

  • Wciągająca historia;
  • Świetnie brzmi i wygląda;
  • Mocna obsada;
  • Klimat, który można kroić nożem;
  • Długie, robiące wrażenia ujęcia.

Wady

  • Zwalnia zauważalnie w paru miejscach;
  • Wizje Amletha kłócą się z realizmem reszty filmu.

Kolejny film Roberta Eggersa i kolejny sukces. "Wiking" to zdecydowanie najlepszy film o wikingach do tej pory - mroczny, brutalny, tragiczny - i przy tym po prostu świetnie zagrany i nakręcony. Prawie nie czuć tych ponad dwóch godzin w kinowym fotelu, o czym polecam przekonać się samodzielnie.

9,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper