Czarne oczy Marilyn (2021)

Czarne oczy Marilyn (2021) - recenzja, opinie o filmie [Netflix]. Zabawa w restaurację

Piotrek Kamiński | 17.03.2022, 22:21

Kolejna komedia, w której do śmiechu jest widzowi łącznie może przez dziesięć minut. Mogliby wreszcie zacząć trochę bardziej sumiennie podpisywać te filmy w internecie. Za to jako dramat z elementami komedii sprawdza się całkiem nieźle!

Uczestnicy terapii psychiatrycznej zaczynają bawić się w restaurację, kiedy okazuje się, że carbonara przygotowana przez jednego z nich - profesjonalnego kucharza zjadanego żywcem przez tiki nerwowe i napady agresji - robi furorę. Początkujący reżyser, Simone Godano przedstawia całkiem prostą, ciepłą i lekko niedorzeczną historyjkę autorstwa równie początkującej scenarzystki, Giulii Louise Steigerwalt. Ryzykowne składniki, ale końcowe danie wyszło całkiem smacznie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czarne oczy Marilyn (2021) - recenzja filmu [Netflix]. Wzajemna pomoc 

Diego i Clara

Diego (Stefano Accorsi) wpada w szał w restauracji w której pracuje. Zostaje zwolniony i musi poddać się leczeniu psychiatrycznemu. W jego grupie, prowadzonej przez doktora Parisa (Thomas Trabacchi), znajduje się cała zgraja dziwnych osób, od kobiety z syndromem Tourette'a, przez faceta uważającego, że cały świat składa się z sobowtórów prawdziwych ludzi, na bardzo wokalnej, szukającej uwagi dziewczynie, która spaliła przypadkiem swój dom, Clarze (Miriam Leone). Ich wspólne sesje z początku są jedynie większymi i mniejszymi katastrofami i żadne z nich zasadniczo nie chce brać w nich udziału, ale z czasem wytworzą się między nimi więzi przyjaźni i nawet coś więcej. 

Fabuła przedstawiona na ekranie nie należy do skomplikowanych, ale trzeba oddać scenarzystce, że parka głównych bohaterów, Diego i Clara nakreślona została całkiem szczegółowo. Widzimy co nimi kieruje, z jakimi problemami muszą sobie radzić. Restauracja jest punktem wieńczącym całą tę ich przygodę i tym, co spaja ją w sensowną całość, ale po drodze dostajemy również wątek rodzinny Diego - żona go zostawiła, z córką widuje się tylko pod czujnym okiem kuratora - oraz Clary, która prócz spotkań grupowych opiekuje się również jedną starszą panią.

Zarówno Accorsi, jak i Leone świetnie oddają problemy zdrowotne swoich postaci. Ona żądna uwagi, głośna, ale jednocześnie skryta i niepewna siebie, on tak męczony tikami nerwowymi, że człowiek zastanawia się, czy to na pewno tylko gra aktorska, czy może aktor faktycznie ma problemy neuronowe. To w jaki sposób wspólnie pomagają sobie dojść do jakiegoś lepszego - mentalnie - miejsca, niezaprzeczalnie jest sednem całego filmu i bez nich nie miałby on żadnego sensu.

Czarne oczy Marilyn (2021) - recenzja filmu [Netflix]. Kuchnia ładna, ale i tak mi nie do śmiechu

Pani z syndromem Tourette'a

Sam wątek prowadzenia restauracji, tak jak całkiem miły, nie trzyma się jakoś specjalnie kupy. Ich udawana knajpka staje się gigantycznym hitem jeszcze zanim zdecydowali się rzeczywiście ją otworzyć, a od tego momentu poziom absurdu tylko rośnie. Dobrze chociaż, że przygotowywane przez Diego dania sprawiają, że ślinka człowiekowi cieknie. Twórcy biorą również na warsztat spopularyzowany przez internet sposób robienia zdjęć jedzeniu - pianka do golenia zamiast bitej śmietany i tym podobne patenty. Jeśli spodziewasz się z tego tytułu relatywnie realistycznego filmu, to srogo się zawiedziesz. Tak samo, jeśli liczysz na solidne, pozwalające się przez dwie godzinki pośmiać dowcipy. 

Film Godano nie jest komedią. Może ewentualnie komediodramatem, ale ze znacznie mocniejszym akcentem położonym na część dramatyczną. Jasne, wyciąganie jedzenia ze śmietnika i serwowanie gościom potrafi rozbawić - głównie ze względu na fakt, jak obrzydliwy jest to proceder - a kobieta w średnim wieku rzucająca non stop bluzgami niczym Cartmam w jednym odcinku "South Parka", w którym udawał, że ma Tourette'a żeby móc sobie bezkarnie kląć, wywoła uśmiech na niejednej twarzy, ale to już zasadniczo wszystko. Prócz tego na widza czekają rozmowy o samotności, braku kontroli nad własnym życiem, ciągłej walce z samym sobą i innymi, równie wesołymi tematami. I jedna dziewczyna, której jedynym zadaniem w filmie jest ładnie wyglądać...

"Czarne oczy Marilyn" jest całkiem niezłym dramatem. Historia może i dryfuje w oparach absurdu (czy to ma właśnie być ta cała komediowość tego filmu?!), ale świetna obsada pozwala utrzymać spójny ton i miejscami nawet wzruszyć. Nie oczekuj od filmu Włochów zbyt wiele, a czekają cię całkiem miło spędzone dwie godziny. Na poprawę nastroju będzie jak znalazł.

Atuty

  • Bardzo dobrze zagrane dwie główne role;
  • Solidnie portretuje problemy psychiczne bohaterów i ich podłoże;
  • Pani z Tourette'em jest całkiem zabawna.

Wady

  • Cały wątek prowadzenia restauracji jest kompletnie niedorzeczny;
  • Część postaci zupełnie nierozwinięta;
  • Sztampowe zakończenie.

"Czarne oczy Marilyn" raczej nikogo nie zachwycą, ale jako sympatyczne kino na poprawę humoru będą w sam raz. Solidne aktorstwo i sympatyczni bohaterowie sprawiają, że film Simone Godano ogląda się szybko i bezboleśnie.

6,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper