
Recenzja: Wonder Boy: The Dragon's Trap (PS4)
Remake’i klasyków to dość śliska sprawa dla twórców gier – muszą wywołać uczucie nostalgii u dawnych wielbicieli, a zarazem przyciągnąć do danego tytułu nowych graczy. Wiele takich prób połączenia ognia z wodą zakończyło się porażką, lecz akurat Wonder Boy: The Dragon's Trap wyszło z tego zwycięsko.
Wonder Boy: The Dragon's Trap to stosunkowo prosta, ale diabelnie grywalna metroidvania, wydana pierwotnie w latach 80. na bardzo popularną wtedy za oceanem konsolę Sega Master System. W Europie seria ta nie jest specjalnie znana, więc tym bardziej powinniśmy skorzystać z okazji i zagrać w tę perełkę odnowioną tak, jak przystało na nasze czasy.
Tytuł posiada tylko lekko zarysowane tło fabularne. W dużym skrócie chodzi o to, że kierując chłopakiem bądź dziewczyną, staramy się zdjąć klątwę zamieniającą nas w rozmaite zwierzęta, a zrobimy to zabijając smoki zamieszkujące wykreowany świat. To właśnie wspomniane transformacje stanowią największy wyróżnik gry sposób masy pokrewnych tytułów. Każda przemiana daje nam odmienne umiejętności i podsuwa nowe sposoby przemierzania lokacji. Plujący ogniem jaszczur pozwala łatwiej dosięgać wrogów, mysz potrafi wspinać się po ścianach, pirania zwinniej przemierza podmorskie głębiny i odnajduje ukryte przejścia, kotołak to typowy siłacz, a jastrząb oczywiście ułatwia eksplorację przestworzy. Bardzo zachęca to do kombinowana tak, by jak najbardziej optymalnie pokonywać napotkane przeszkody oraz zaglądać w każdy zakamarek. Wykreowany świat wprawdzie do dużych nie należy, ale poszukiwanie ukrytych sekretów daje nam wystarczająco sporo zajęcia, by się nie nudzić. Grę da radę ukończyć w siedem godzin, co stanowi przyzwoity wynik na tle pokrewnych współczesnych produkcji.

![Monitor MSI Pro MP273AP 27" 1920x1080px IPS 100Hz 1 ms [MPRT]](https://www.mediaexpert.pl/media/cache/resolve/gallery_xml/images/57/5797800/Monitor-MSI-Pro-MP273AP-front.jpg)


Tytuł jest bardzo przystępny dla gracza, nie irytując ani banalnością zabawy, ani też nadmiernie wymagającymi wyzwaniami. Wszystko da się obejść chwilą pomyślunku i odpowiednim doborem ekwipunku, bo świetny oręż dla jednego zwierzaka bywa niemal bezużyteczny dla innego. Ciekawą rzeczą przywodząca na myśl czasy starej szkoły jest brak zapisu gry i w razie śmierci, odradzamy się w startowej wiosce nie tracąc posiadanych przedmiotów, zaś w trybie retro można korzystać ze staroświeckich kodów. Cieszy również fakt, że obecna wersja w stosunku do oryginału została wzbogacona o nowe ukryte pomieszczenia. Pewną łyżkę dziegciu stanowi jednak krótkie ogłuszenie bohatera po otrzymanym ciosie przeciwnika, co lekko spowalnia całą akcję, pozbawiając gracza przyjemności z beztroskiego siekania mieczem na prawo i lewo, by ponownie nie oberwać.
Niewielki rozmiar świata rekompensowany jest bogactwem jego strony wizualnej. Ręcznie rysowana, kolorowa grafika 2D przywodzi na myśl książkę z obrazkami i nadal czuć od niej powiew starej szkoły, zwłaszcza że idealnie odzwierciadla to, co było obecne w oryginale. Wybijają się tu zwłaszcza portrety dwóch postaci: świniaka sklepikarza oraz miejscowej pielęgniarki. Zresztą nie ma co się dłużej rozwodzić – poniższe obrazki same mówią za siebie. Natomiast jak ktoś chce zagrać w oprawie retro, ma taką możliwość, jednak między bogiem a prawdą, chyba mało kto się na to zdecyduje. Podobnie sprawa ma się z dźwiękiem – tam także mamy do wyboru ścieżkę oryginalną bądź zremasterowaną.
Wonder Boy: The Dragon's Trap jest przykładem remake’u idealnego. Zachowano klimat obecny w oryginalnej wersji, nie katując gracza na siłę pikselami i toporną mechaniką rozgrywki. Jeśli jednak komuś bardzo zależy na oryginalnej oprawie, to o takiej pomyślano, więc z pewnością nikt nie będzie się czuł pokrzywdzony. Polecam na dwa relaksacyjne wieczory, niezależnie od wieku.
Atuty
- Strona wizualna i dźwiękowa gry
- Wciąga ta samo jak oryginał lata temu
- Tryb retro dla fanów pikselozy
- Przyzwoita długość zabawy
- Niemalże idealny remake
Wady
- Niektóre staroszkolne rozwiązania potrafią lekko rozdrażnić
- Niezbyt porywające walki z bossami
Niemal idealnie odnowiona wersja klasyka sprzed lat. Pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku platformówek i metroidvanii. Nadeszła pora, by skopać tyłki kilku złośliwym smokom.
Przeczytaj również






Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych