Recenzja: Agatha Christie: The ABC Murders (PS4)

Recenzja: Agatha Christie: The ABC Murders (PS4)

Andrzej Ostrowski | 04.02.2016, 12:00

Gier detektywistycznych na PlayStation 4 nie ma zbyt wielu, więc w gruncie rzeczy powinno zostać przywitane z radością. Słowo-klucz na dziś - powinno.

Każdy zna Sherlocka Holmesa, ale nie można zapomnieć o lekko na nim bazowanym Herkulesie Poirocie - genialnym belgijskim detektywie z charakterystycznym wąsem, który rozwiązywał liczne sprawy na kartach kryminałów Agathy Christie. Twórcy postanowili sięgnąć po jeden z bestsellerów autorki, a konkretnie po powieść A.B.C. Akcja gry dzieje się dosłownie kilka lat przed wybuchem drugiej wojny światowej i tym razem Poirot musi rozwiązać zagadkę tajemniczej serii morderstw powiązanych z jeszcze bardziej tajemniczym przestępcą. Ten wciąga bohatera w swoją własną grę za pośrednictwem wysyłanych liścików i zostawiania na miejscu zbrodni swojego znaku rozpoznawczego w postaci rozkładu jazdy. Dość powiedzieć, że cała gra podąża dość wiernie za książką, więc jeśli ją czytaliście, to doskonale znacie zakończenie. W innym wypadku zdradzenie czegokolwiek byłoby grzechem. Różnice są bowiem wyłącznie kosmetyczne.

Dalsza część tekstu pod wideo

Od strony mechanicznej przyjdzie nam się zmierzyć z dość typową przygodówką point and click. W ramach małych trójwymiarowych lokacji będziemy próbowali rozwiązywać poszczególne zagadki. Asortyment śledczy jest całkiem duży, dość dobrze zresztą znany fanom lub serii Ace Attorney. Głównym zadaniem Poirota jest wydedukowanie przebiegu zdarzeń, który jest ustalany w trakcie każdej z obecnych w grze spraw (liczby celowo nie zdradzam), ale żeby to zrobić, musi najpierw zebrać wskazówki.

Te pozyskujemy na różne sposoby. Zaczynamy od tak podstawowych rzeczy jak analiza otoczenia, przez bardziej wymyślne metody wymagające przyjrzenia się podejrzanym, aby wydedukować ich nastrój. Spostrzeżenia można następnie wykorzystać w przesłuchaniach, które można, kolokwialnie mówiąc, spartolić, za co gra ukaże nas prześmiewczym osiągnięciem, dostępnym do przejrzenia w menu głównym. Oczywiście w takiej sytuacji wskazówkę będziemy musieli pozyskać inaczej. Warto przykładowo przyglądać się meblom lub otoczeniu, gdyż w każdej ze spraw czai się jakaś łamigłówka. Nie są to może najbardziej skomplikowane zagadki, ale przez swoją wielowarstwowość wymagać od nas będą poświęcenia przynajmniej kwadransa.

Oprócz tego czeka nas znane z „Sherlocka” łączenie wskazówek, które wytworzą nam poszczególne wnioski. Na tym etapie trzeba wspomnieć, że choć całość wskazuje na dość bogatą zawartość, to w rzeczywistości tak nie jest. Fabularnie gra podąża w całości za książką, a że książki Christie zbyt obszerne nie są, to nie oczekujcie więcej niż maksymalnie sześciu godzin zabawy, co i tak jest liczbą podciągniętą do góry. Liczne mechanizmy śledztwa, poza zagadkami, nie wymagają jakiegokolwiek głębszego zaangażowania szarych komórek, gdyż graczowi wszystko jest praktycznie podawane na tacy. Mamy do przejrzenia lokacje? Jak tylko zbliżymy sterowanym prawą gałką kursorem do miejsca, gdzie jest wskazówka, pad natychmiast zacznie wibrować, wciągając nas w zabawę w stylu „ciepło-zimno”. Nie uda się przesłuchanie? Nic nie szkodzi, wskazówkę i tak pozyskamy w inny sposób, a najczęściej produkcja sama nam ją da. Zatniemy się? Gra posiada mechanizm, który pokieruje automatycznie postać do przeoczonego punktu lub rozwiąże zagadkę za gracza.

Od strony wizualnej ciężko się do czegoś przyczepić. Nie jest to może najpiękniejsza gra na konsolę PlayStation 4, ale lekko komiksowa oprawa 3D spełnia się w swojej roli. Pisząc recenzję, cały czas towarzyszą mi też mieszane uczucia, gdyż w głowie mam stosunkowo wysoką cenę tej produkcji, a jednocześnie odczuwam brak zawartości. Owszem, fabuła, same przestępstwa i postacie są naprawdę dobrze zrealizowane, ale ciężko się dziwić, skoro bazują na jednym z najlepszych kryminałów na świecie. Problem polega na tym, że opowieść zapewni nam zaledwie kilka godzin zabawy, a mechaniki, choć przemyślane od strony czysto technicznej, nie stawiają przed graczem praktycznie żadnego wyzwania. Śledztwo nie wydaje się fascynujące od strony rozgrywki, kiedy praktycznie wszystko od razu jest na miejscu, niemalże wskazane do podniesienia. Łączone wskazówki czasami zbyt do siebie pasują, co powoduje zamieszanie, bo wszystko do siebie pasuje. Sama historia, jaka by dobra nie była, znajduje się w praktycznie każdej bibliotece. Jeśli oczekujecie główkowania, to niestety, ale srogo się zawiedziecie.

Nie mogę powiedzieć, że grało mi się źle, bo byłaby to nieprawda. Naprawdę z przyjemnością śledziłem całą historię, bez jakichkolwiek nerwów czy stresu, ale nie zmienia to faktu, że zawartości w produkcji jest niewiele, a rozwiązywanie poszczególnych zagadek to bardziej kwestia ich przeklikania aniżeli zaangażowania szarych komórek. Tę grę lepiej traktować bardziej jako interaktywną książkę, ale z drugiej strony - czy nie lepiej wtedy po prostu pójść do biblioteki? Zaoszczędzimy przynajmniej prawie 140 zł.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Agatha Christie: The ABC Murders

Atuty

  • Liczne mechaniki śledztwa
  • Ciekawie napisane dialogi
  • Fabuła

Wady

  • Cena!!!
  • Kilka godzin zabawy
  • Zerowe wyzwanie
  • Ogromna powtarzalność zagadek
  • Trochę chaotyczna mechanika wskazówek

Największym minusem The ABC Murders jest cena. Sama gra nie jest zła, ale cena w połączeniu z niskim poziomem trudności zagadek powoduje, że mamy do czynienia bardziej z interaktywną książką niż oferującą ciekawą rozgrywkę grą.

Andrzej Ostrowski Strona autora
cropper