Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy - recenzja gry

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy - recenzja gry

Igor Chrzanowski | 16.10.2017, 23:03

Wielka saga opowieści o historii życia Naruto dobiegła już końca, a na naszych oczach rodzi się legenda jego syna, Boruto. Bandai Namco pragnie jednak abyśmy przypomnieli sobie ostatnie kilkanaście lat spędzone z wielkim ninja w formie odświeżonej trylogii jego growych przygód. My zaś sprawdzamy, czy jest to powrót godzien waszej uwagi.

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy jest jak nazwa wskazuje paczką trzech pierwszych odsłon cyklu Ultimate Ninja Storm, które w latach 2008-2013 wychodziły na konsolach poprzedniej generacji. Oczywiście Japończycy nieco je zremasterowali, abyśmy mogli cieszyć się nimi na swoich obecnych sprzętach w pełnej krasie.

Dalsza część tekstu pod wideo

W kolekcji tej doskonale odnajdą się zarówno osoby dobrze zaznajomione z przygodami ukazywanymi w seriach Naruto oraz Naruto Shippuden, jak i te, dla których temat jest całkowicie świeży, a nie chce im się oglądać kilkuset odcinków anime. Jest tak dlatego, że wszystkie trzy odsłony są swoistym podsumowaniem dokonań tytułowego bohatera od czasów otrzymania opaski ninja aż do zakończenia Wielkiej Wojny Shinobi. Przerobiony materiał jest zatem bardzo duży, lecz podany w formie takiej piguły jest znacznie lepiej przyswajalny dla osób, które pragną zaoszczędzić nieco czasu.

Od strony konstrukcji rozgrywki, zdecydowanie polecam ogrywanie każdego z tytułów w kolejności chronologicznej, gdyż wtedy po pierwsze widać jaki rozwój przeszła cała seria,, a po drugie testując na dzień dobry „trójkę”, możecie potem nie docenić i tak całkiem niezłej „jedynki”. Rdzeń zabawy jest oczywiście taki sam, w końcu mechanika wypracowana przez CyberConnect2 wcale się nie zestarzała, lecz jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

A konkretniej rzecz ujmując w ulepszeniach towarzyszących każdej z kolejnych odsłon. Wliczyć w to można na przykład konstrukcję kampanii fabularnej, która w „jedynce” przyjęła formę półotwartego świata z widokiem TPP, po klasyczną przyklejoną kamerę do ścian i korytarze w „dwójce”, aż po miks obu poprzednich w „trójce”. To samo tyczy się drobnych, aczkolwiek znaczących niuansów w mechanizmach bitewnych, które to dla przykładu jaśniej objaśniają sterowanie, dodają ciekawe funkcje uników, nowe przedmioty, combosy i metody ich wykonywania. No i oczywiście spore zmiany przechodził również sam sposób opowiadania historii, gdzie od stosunkowo prostych animacji i misji trylogia przechodzi do epickich bitw, o jakich nawet wam się nie śniło.

Liczba postaci również robi wielkie wrażenie, albowiem w całej sadze mamy do dyspozycji ponad 60 postaci! Sam system walki w remasterach nie przeszedł absolutnie żadnych modyfikacji względem oryginałów, więc jeśli mieliście kiedykolwiek z nim styczność, raczej szybko się tu odnajdziecie. Całość polega na mieszaniu ataków podstawowych z ruchami wykorzystującymi chakrę, postaciami wspomagającymi oraz przedmiotami, w jakie można wyposażyć się przed pojedynkiem. Zakres klawiszologiczny jest dosyć obszerny, lecz całkiem prosty do opanowania.

Zawartość sobie omówiliśmy, pora zatem przejść do tego, co w tym zestawie remasterów najważniejsze – grafiki. Ta została przez autorów całkiem fajnie odświeżona, dzięki czemu tytuł sprzed ponad 9 lat dziś wygląda naprawdę bardzo dobrze. Główną bolączką Naruciaków na PS3 oraz Xboksie 360 były mocno poszarpane krawędzie, postrzępione modele postaci i ich niekiedy „dziurawa” kreska. Wszystko to wynikało ze stosunkowo niskiej rozdzielczości i dosyć wymagającej, mocno obciążającej procesory nakładce graficznej, jaką przyjęła sobie seria.

Teraz cała trylogia błyszczy w 1080p na zwykłym PS4, towarzyszy temu płynność na poziomie 60 klatek na sekundę i znacznie poprawiona ostrość obrazu, którą osiągnięta poprzez pozbycie się filtrów „rozmazujących” zbyt wymagające sceny. Ponadto niektóre ręcznie rysowane scenerie robią teraz jeszcze większe wrażenie i sprawiają, że aż chce się zostać w danym miejscu kilka chwil dłużej, by móc je podziwiać. Dlatego też z ręką na sercu i pełną tego świadomością mogę napisać, że graficznie całe Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy stoi na wysokim poziomie i po tych kilku latach wciąż może się podobać!

Warstwa dźwiękowa raczej nie uległa żadnej zmianie. Fani serii wciąż usłyszą tu swoje ulubione kawałki oraz dadzą ponieść się emocjom podczas starć dzięki nastrojowej, dynamicznej muzyce skomponowanej przez Chikayo Fukudę. To są po prostu te same fantastyczne ścieżki dźwiękowe, wrzucone na płytę w tej samej, świetnej jakości co na past-genach.

Koniec końców trylogia pierwszych trzech przygód Naruto z cyklu Ultimate Ninja Storm została zremasterowana całkiem dobrze, lecz bez jakichś tam cudów na kiju. Bandai Namco stworzyło po prostu fajną kolekcję dla tych osób, które jeszcze nie były zaznajomione z serią, a chciałyby nadrobić zaległości w sensownej formie oraz dla tych, którzy za każdy produkt z facjatą niesfornego mistrza gotowi są oddać obie nerki.

Jeśli zatem ograłeś te tytuły na swoim PS3 bądź X360 i jesteś nimi nasycony, możesz spokojnie ominąć ten remaster. Cała reszta koniecznie powinna dołączyć je do swojej biblioteki, zwłaszcza jeśli mają dobrego kompana, któremu pragną złoić dupsko przy kanapowej rywalizacji.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy

Atuty

  • Trzy świetne gry w cenie jednej
  • Całkiem dobre odświeżenie graficzne
  • Epicka przygoda na setki godzin
  • Bardzo dobry system walki
  • Błyskawiczne czasy wczytywania
  • Doskonale oddany klimat serii

Wady

  • Autorzy mogli się pokusić o nową zawartość

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Trilogy jest świetną paczką dla wszystkich, którzy stęsknili się za historią niesfornego wojownika, a jeszcze lepszą dla tych, którzy będą próbowali jej po raz pierwszy. Kolekcja zdecydowanie warta polecenia!
Graliśmy na: PS4

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper