The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

Laughter | 08.08.2021, 19:00

Capcom ponownie wzywa do sądu, gdyż The Great Ace Attorney Chronicles znalazło w końcu drogę na zachód. Tym razem saga zabiera nas daleko w przeszłość. Prosto do miejsc i okolic, których seria jeszcze nie eksplorowała. Jako przodek Phoenixa Wrighta weźmiemy udział w niemniej skomplikowanych tajemnicach i rozwiążemy zbrodnie potrafiące zatrząść posadami całego wymiaru sprawiedliwości. Zapraszam do recenzji. 

Nie będę przed Wami ukrywał, że jeśli chodzi o gry wideo, to właśnie cykl Ace Attorney należy do jednych z moich ulubionych. Zabójczo charyzmatyczna seria traktująca o przygodach ikonicznego prawnika przez lata dostarczała mi rozrywki najwyższej jakości. Szalenie dramatyczne rozprawy sądowe potrafiły autentycznie rozbawić mnie do łez, szczerze wzruszyć, a nawet efektywnie podnieść poziom adrenaliny we krwi - bardziej niż niejedna gra wypełniona wartką akcją! Teraz z ogromną radością informuję, że The Great Ace Attorney Chronicles podtrzymuje opisany trend, dorzucając do puli wspomnień nowe, fantastyczne momenty.

Dalsza część tekstu pod wideo

Recenzowane The Great Ace Attorney Chronicles to zestaw składający się z dwóch odsłon pierwotnie debiutujących na konsolach Nintendo 3DS. Niestety,  do tej pory nie były one  dostępne oficjalnie w języku angielskim. Oderwane od głównej serii przygody opowiadają o losach Ryunosuke Naruhodo - młodego studenta i przodka Phoenixa Wrighta, który podobnie jak swój potomek, posiada wrodzony dar do prawniczej fuchy. Elementem wyróżniającym jest przeniesienie akcji do okresu Meiji (okolice 1900 roku), co otworzyło szereg ciekawych możliwości i przełożyło na niespotykaną do tej pory atmosferę. Klimat, który potrafi oczarować i sam w sobie jest źródłem ciekawych zagadnień tematycznych, eksponowanych przez fabularyzowaną część gry - mam na myśli chociażby problematykę rasizmu, jako jeden z powszechnych elementów życia codziennego tamtych czasów.

Ryunosuke Naruhodo - prawnik z przypadku

The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

Historia Ryunosuke zabiera nas prosto do  serca wiktoriańskiego Londynu. Celem wyprawy jest pozyskanie wiedzy, która pomoże zmienić i rozwinąć raczkujący system prawny wielkiego imperium Japonii. Bohater dźwiga na barkach wielkie brzmienie nie tylko w formie obowiązków względem swojego kraju, ale i osobistych pobudek w postaci obietnicy złożonej najbliższym. Japonia dopiero otwiera się na inne kraje i zawarła kruchy sojusz z Anglią. Nasz nieopierzony prawnik trafia do miejsca, które pod wieloma względami jest dla niego egzotyczne, dziwne czy wręcz niezrozumiałe i wzbudzające poczucie zagubienia, a wszystko to nie pozostaje bez wpływu na przebieg spraw w trakcie sądowych batalii. Podróż szybko zmieni charakter w personalny, przybierając formę przygody pełnej ekscytującego odkrywania  nieznanych rzeczy i nowych osób. Ostatecznie cała wyprawa nabierze epickiej skali, decydującej o losach całego systemu funkcjonowania prawa na świecie.

Sama rozgrywka nie uległa natomiast zmianie. The Great Ace Attorney Chronicles nie jest żadną rewolucją i oferuje dokładnie to, do czego fani zdążyli się przyzwyczaić na przestrzeni poprzednich odsłon. To w dalszym ciągu ściany tekstu z podziałem na dwa główne segmenty zabawy. Pierwszy z nich stanowią śledztwa, gdzie rozgrywka przypomina klasyczną przygodówkę Point & Click. Wówczas nasze zadanie sprowadza się do przeszukiwania lokacji w celu odkrywania dowodów. Daniem głównym są z kolei batalie sądowe - to tutaj na własnej skórze czujemy prawniczy fenomen i bierzemy udział w zajadłych konfliktach wymiaru sprawiedliwości.

The Great Ace Attorney Chronicles to początki sprawiedliwości

The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

To właśnie rozprawy stanowią mój ulubiony element The Great Ace Attorney Chronicles. Ta teatralna dyskusja i wojna na argumenty, gdzie o wszystkim decydują dowody i interpretacja wydarzeń. Przesłuchujemy totalnie przerysowanych i karykaturalnych świadków, ciągnąć ich za język i wskazując nieprawidłowości w zeznaniach. Błądzimy po omacku grając na zwłokę, szukając punktu zaczepienia, który poprowadzi dyskusję w nowym kierunku i otworzy furtkę do alternatywnego  spojrzenia na całą sprawę. Rywalizujemy z zaciekłym i bezwzględnym prokuratorem w bitwie o dosłownie "wszystko". Na szali często znajdzie się nie tylko los klienta, ale nawet relacje na linii dwóch potężnych krajów. Miejscami od tego wszystkiego potrafi niemalże zabraknąć tchu.

Rozprawy są do bólu teatralne i przerysowane - w japoński sposób uroczo hiperbolizowane, by potęgować do granic całe spektrum wzniecanych emocji. To nie gra dla fanów realizmu, ale trafi w serca sympatyków przemyślanie skrojonych przedstawień. Nie ma mowy i miejsca na nudę. Historia lawiruje pomiędzy dramatem, a komedią, cały czas uderzając w różne tony. Mieszając zgrabnie powagę z sytuacjami luźnymi. Zwroty akcji sypią się niczym z rękawa odkrywając drugie, trzecie, czy nawet czwarte dno tajemnicy. Niejednokrotnie zostajemy przyparci do muru, by w chwili największej beznadziei odkryć niewielki detal, który postawi całą sytuację do góry nogami. Nawet, gdy wyprzedzimy scenarzystów i przewidzimy rozwój wydarzeń, nie sposób nie być pod wrażeniem genialnej egzekucji pomysłów na określoną intrygę. Te najbardziej żywiołowe momenty podczas zaostrzania akcji pompują serotoninę, sprawiając, że łączenie faktów i przedstawianie dowodów staje się niemalże uzależniające. Gdy z kolei nadchodzi ostateczny sukces, uczucie satysfakcji jest w zasadzie nie do podrobienia i jedyne w swoim rodzaju. 

W The Great Ace Attorney Chronicles wrócił patent z przesłuchiwaniem kilku świadków jednocześnie, coś czego mogliśmy doświadczyć w cross-overze Professor Layton vs. Phoenix Wright: Ace Attorney. Niekiedy popchnięcie fabuły będzie zależne od wzbudzenia określonej reakcji w drugiej osobie, więc trzeba uważnie obserwować wszystkie postacie. To ciekawa, udana mechanika i cieszę się, że o niej nie zapomniano. Zabawę rozbudowano o obecność jury - sześciu członków ławy przysięgłych to najbardziej istotna nowość. Ich opinia okazuje się kluczowa i może przedwcześnie zakończyć rozprawę. Łatwo nimi manipulować za sprawą emocji, co też wykorzystuje nasz przeciwnik, na co my musimy również reagować, walcząc o ich przychylność. Super! Patent sprawdza się doskonale w jeszcze mocniejszym windowaniu dynamiki i opisane urozmaicenie przypadło mi do gustu.

Japończyk w obcym świecie

The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

The Great Ace Attorney Chronicles jest wyjątkowe i z tego względu, że do prac nad sagą wrócił w końcu Shu Takumi (Autor wspaniałego i zbrodniczo niedocenionego Ghost Trick: Phantom Detective oraz pierwszych, najlepszych odsłon Ace Attorney). Widać to po pierwszej połowie gry, kiedy do głosu zostają dopuszczone jego idee narracyjne i pomysły na sprawy, których oczywiście nie zdradzę z uwagi na spoilery. Dość powiedzieć, że większość przygotowanych tajemnic kryminalnych jest dobra, inne zaś bardzo dobre i nie potrafiłem się od nich oderwać. Tylko jedna odstaje lekko negatywnie - głównie z racji problematycznego tempa, ale sama w sobie jest ważna dla scenariusza.

Tytuł jest również zaskakująco, jak na standardy Ace Attorney, polityczny i nie szczędzi komentarzy społecznych. Wiktoriański Londyn zamieszkiwany jest przez ludzi niekryjących uprzedzeń do przedstawicieli innych narodowości. W kierunku Naruhodo niejednokrotnie wypowiadane są inwektywy odnoszące się do jego pochodzenia i rasy. Mieszkańcy dzielą się przemyśleniami pełnymi stereotypowych uwag. Otwarcie wyśmiewany jest język Japoński, a samego Naruhodo szufladkuje się, jako osobę gorszego sortu i reprezentanta zacofanego kraju. Rasizm jest ukazany w sposób komiksowy, jako element wyróżniający ram czasowych i wpisany w osobowość ówczesnego społeczeństwa Angli.

To elementarne, drogi Naruhodo

The Great Ace Attorney Chronicles - recenzja gry. Prawnicza saga wraca w szczytowej formie!

Wracając do fabuły The Great Ace Attorney Chronicles, bo recenzowana gra broni się głównie tym, w jaki sposób została napisana. Całość niosą kreacje charyzmatycznych postaci. Istotnym dla całej gry jest chociażby sam Sherlock Holmes (z powodów licencyjnych w naszej wersji figuruje pod imieniem Herlock Sholmes). To pełnoprawny i gęsto obecny bohater opowieści. Najsłynniejszy z ekscentrycznych wielkich detektywów świata wprowadza do serii Taniec Dedukcji. Mechanikę, gdzie poprzez obserwację dochodzi do określonych wniosków. Naszym zadaniem jest skorygowanie jego błędów, by rezultat był prawidłowy. To całkiem efektowne i bardzo miłe dla oka sekwencje, choć mogłyby być delikatnie bardziej rozbudowane. Sam Sholmes to z kolei udany wariat i godnie reprezentuje plejadę najlepszych bohaterów przewijających się w cyklu.

Kroku dotrzymują mu nowe osoby wokół których kręci się akcja. Naruhodo to bardzo pozytywny młodzik z sercem po właściwiej stronie sprawiedliwości. Lojalny chłopak, do którego problemy uwielbiają lgnąć - przypomina Phoenixa, ale ma parę cech charakteru silnie oddzielających go od swojego potomka, nadają mu one własnej indywidualności. Urocza i ułożona Susato to z kolei bardzo pocieszna asystentka, bezgranicznie zakochana w powieściach detektywistycznych i nie stroniąca od twardego stawiania na swoim, przez co duet idealnie się dopełnia. Całość kradnie jednak prokurator Barok van Zieks, czyli Mroczny Żniwiarz postępowań sądowych. Posępnie majestatyczny przedstawiciel prawa o aparycji przypominającej bohaterów z Castlevanii. Ma rozbrajające nawyki i manierę mówienia. Standardowo dla cyklu, nie unika kąśliwych złośliwość skierowanych w stronę gracza. Przyznaję, że oczarował mnie po całości. Bez zastanowienia umieściłbym go na podium najlepszych rywali z serii. Jest to o tyle ważne, że sami prokuratorzy odpowiadają w dużej mierze za to, jak dobrze wypada tutaj lwia część gry. Barok spisuje się elegancko i na medal w swojej roli.

Lekcja historii epoki wiktoriańskiej

Do tego należy dodać, że The Great Ace Attorney Chronicles to najbardziej stylizowana odsłona, do kości przesiąknięta klimatem epoki wiktoriańskiej. Brano to pod uwagę pisząc bardziej formalne linijki dialogów, choć znów pilnowano, aby zachować balans i całość była wystarczająco lekka - rozmowy są płynne, nie męczą nawet przy dłuższych posiedzeniach z grą. Pięknie odnalazł się sam kompozytor, tworząc bardziej etniczne aranżacje instrumentalne. Ścieżka dźwiękowa od zawsze była mocną stroną marki i The Great Ace Attorney Chronicles także tutaj wiedzie prym, dostarczając wiele melodyjnych kawałków budujących kontekst określonych scen i wydarzeń. Muzyki nie sposób wyrzucić z głowy, a wiele utworów nuciłem długo po odejściu od konsoli. Znów jest to jeden z moich ulubionych albumów w odniesieniu do całej serii. Klimat, atmosfera i muzyka stanowią wielkie plusy opowieści.

Połączenie tego wszystkiego sprawia, że akcję chce się naturalnie popychać do przodu. Skończenie jednej odsłony zajmuje około 30 godzin gry i w tym czasie nie natrafiłem na momenty znużenia lub przestojów. Uznaję za wyjątkowo godne podziwu, że to już w zasadzie dziesiąta część marki, a ja nadal łapię się na większość sztuczek autorów, chociażby tych wzbudzających określone stany emocjonalne. Nie zmienia to jednak faktu, że rozgrywka jest odtwórcza i nie przekona do siebie osób zmęczonych formułą lub tych, którzy odbili się od poprzedników. Mimo to nie wyobrażam sobie, aby fani przeoczyli recenzowaną składankę. The Great Ace Attorney Chronicles posiada wszystko za co kochacie serię - masę humoru, angażujące tajemnice, barwne postacie wzbudzające sympatię i wciągający scenariusz spinający wszystko w niemal perfekcyjną całość. Jeśli spotkanie z tym światem macie dopiero przed sobą i nie przeraża Was ogromna ilość tekstu - gorąco polecam, byście dali szansę. Wierzę, że wielu odkryje w tym tytule coś, co zauroczy Was w podobnym stopniu, co mnie.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry The Great Ace Attorney Chronicles

Atuty

  • Ciekawe i pomysłowe sprawy do rozwiązania
  • Piękna, budująca dramaturgię muzyka
  • Barwne kreacje bohaterów
  • Szczerze zabawne poczucie humoru
  • Klimat i atmosfera wiktoriańskiego Londynu
  • Scenariusz i zwroty akcji
  • Nowe mechaniki

Wady

  • Nie przekona do siebie dotychczasowych przeciwników serii
  • W gruncie rzeczy odtwórczość, nowe elementy rozgrywki nie są aż tak znaczące

Prawnicza saga wraca w szczytowej formie. The Great Ace Attorney Chronicles to jedne z najlepszych odsłon cyklu, których koniecznie powinniście doświadczyć!
Graliśmy na: PS4

Laughter Strona autora
cropper