Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Maciej Zabłocki | 17.11.2020, 16:00

Do naszej redakcji trafił długo wyczekiwany Huawei Mate 40 Pro – smartfon z flagowymi komponentami i świetnym aparatem, który pełni rolę lśniącej perły w koronie chińskiego producenta. To pokaz jego siły i możliwości technologicznych. Chętnie sprawdzimy, jak radzi sobie w codziennych zastosowaniach i czy może z powodzeniem zastąpić profesjonalny aparat. Zapraszam na test. 

W Stanach Zjednoczonych odbyło się ostatnio wielkie wydarzenie, bowiem amerykanie po czterech latach rządów Donalda Trumpa ponownie wybierali swojego prezydenta. Wygląda na to, że tym razem zwyciężył kandydat demokratów – Joe Biden, który ma znacznie łagodniejsze podejście do korzystnej współpracy międzynarodowej. W głowach wielu użytkowników pojawiła się nadzieja, że świeżo wybrana głowa Państwa ograniczy lub całkiem zlikwiduje sankcje gospodarcze nałożone na firmę Huawei. To pozwoliłoby dalej korzystać ze współpracy z producentem układów scalonych TSMC oraz ponownie zasilić smartfony bogatym pakietem usług Google. Chińczycy nie próżnowali, po nałożeniu sankcji aktywnie rozwijali swoje środowiska i systemy, dostarczając np. stale powiększane repozytorium aplikacji „AppGallery” osadzone w ramach Huawei Mobile Services. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Nawet jeżeli sankcje zostaną całkowicie zdjęte, to firma paradoksalnie mogła dzięki nim wiele zyskać. Niewątpliwie wykonała już wielką pracę w kierunku stworzenia własnego ekosystemu i całkowitego odcięcia się od zachłannych amerykanów. Jestem gotów się założyć, że tak potężna korporacja jak Huawei dokładnie przeanalizowała każdy możliwy scenariusz i podjęła kroki celem zabezpieczenia swoich technologii, wartości i rynkowej renomy. To właśnie przez nią smartfony chińczyków dalej kosztują duże pieniądze i dalej segmentowane są jako flagowce. Pomimo braku usług Google to wciąż znakomite i atrakcyjne urządzenia.

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Trzymam dziś w rękach najnowszy smartfon Huawei – model Mate 40 Pro wyceniony na kosmiczne 5399 zł. To flagowiec z krwi i kości, oferujący absolutnie topową wydajność. W środku znajdziemy szereg zaawansowanych technologii mających ożywić naszą codzienność, a w parze z tym idzie doskonała jakość wykonania i zachwycający aparat. 

Specyfikacja techniczna Huawei Mate 40 Pro:

  • Ekran: OLED 6,76”, 2772 x 1344 pikseli, 456 ppi, 90 Hz
  • Procesor: ośmiordzeniowy Huawei Kirin 9000 taktowany max. 3,13 GHz
  • SO: Android 10 (EMUI 11)
  • GPU: 24-rdzeniowy Mali-G78
  • RAM: 8 GB 
  • Pamięć: 256 GB
  • Bateria: 4400 mAh
  • Wymiary: 75,5 x 162,9 x 9,1 mm
  • Waga: 212 g
  • Aparat tył: 50MP F/1,9, 20MP F/1,8, 12MP F/3,4
  • Aparat przód: 13MP F/2,4, kamera 3D
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, WiFi 6+, Bluetooth 5.2, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, czujnik laserowy

Pierwsze co rzuca się w oczy i może zastanawiać w tej specyfikacji, to tylko 8GB RAM, co jest wartością mało flagową, jak na tak potężny procesor i układ graficzny oraz działania konkurencji. Sprawdzimy oczywiście czy w codziennych zastosowaniach ma to jakiekolwiek znaczenie. Równie duże wątpliwości wzbudza bateria – pojemność 4400 mAh może zastanawiać, chociaż CPU wykonano w 5 nm litografii. Powinien dzięki temu wytwarzać mniej ciepła i znacznie bardziej oszczędzać baterię, pomimo wykorzystania technologii 5G. Zachwycają natomiast aparaty i ekran OLED o kapitalnej przekątnej i rozdzielczości. Podejrzewam, że właśnie to będzie jedną z największych zalet tego urządzenia. 

Wygląd i wykonanie Huawei Mate 40 Pro

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Trzymając w ręku telefon za 5400 zł musimy oczekiwać najlepszej możliwej jakości wykonania. Nie inaczej jest tym razem – od samego początku po wzięciu go do ręki, Mate 40 Pro zachwyca swoim wyświetlaczem i eleganckimi, stalowymi ramkami. Jest zaskakująco lekki, ale nie wydaje się zbyt wielki – dobrze leży w dłoniach, chociaż czasem możemy coś przypadkowo wcisnąć przez zaokrąglenia ekranu. Kontynuowana w tym modelu, okrągła wyspa z aparatami przypomina mi nieco budowę iPoda Classic, ale są to pozytywne skojarzenia. Jest zdecydowanie ładniejsza od tej z Mate 30 Pro. Niewątpliwie wyróżnia się z tłumu i dodaje więcej kolorytu. Zauważyliście, że ostatnio producenci częściej zaczęli odchodzić od klasycznych prostokątów? Dobry trend, oby tak dalej. Wyspa tylko minimalnie wystaje ponad obszar tylnej obudowy.

Mate 40 Pro po prawej stronie ma przyciski głośności oraz włącznik, na dole znajdziecie maskownicę głośnika, złącze USB-C oraz slot na dwie karty nanoSIM. Niestety zabrakło wsparcia dla dodatkowych kart rozszerzeń microSD. Na górze znalazło się jeszcze miejsce dla drugiego głośnika, bo w Mate 40 Pro mamy oczywiście zestaw stereo. W przednim ekranie, na górze po lewej stronie widzimy dwa obiektywy – jeden to 13 mpix oczko aparatu, drugi odczytuje głębie (dodaje jeszcze lepszy efekt bokeh) i umożliwia skan twarzy w technologii 3D, dzięki czemu jest bezpieczniejszy od konkurencyjnych rozwiązań (z wyjątkiem Apple). Nie wygląda to może szczególnie estetycznie, ale spełnia swoje zadanie w 100%. Zgodnie ze współczesnymi standardami – zabrakło złącza mini-jack.

Wyświetlacz robi doskonałe wrażenie. Pokryty jest szkłem ochronnym i folią montowaną fabrycznie. Boki zaokrąglono pod kątem 88 stopni, obraz jest ostry jak żyleta i piękny dzięki wysokiej rozdzielczości. Responsywność ekranu dzięki 90 Hz potęguje wrażenia obcowania z telefonem klasy premium. Delikatnie dotykając panelu i przesuwając palcem na boki widzimy, jak ikony delikatnie wyłaniają się zza zagięcia – bardzo płynnie i przyjemnie. Boczne przyciski chodzą płynnie, choć dosyć płasko, ale nie mogłem narzekać na wygodę obsługi. Telefon bez pokrowca nie chybocze się dzięki konstrukcji wyspy, a plecki w naszej wersji pokryto pięknym, perłowym, matowym wykończeniem. Palcuje się jak diabli, ale nie widać tego za specjalnie, chyba że spojrzymy pod światło. W ekranie ukryto bardzo szybki i dokładny czytnik linii papilarnych. 

Huawei Mate 40 Pro otrzymał certyfikat wodoszczelności IP68, więc bez problemu wskoczymy z nim do basenu czy pod prysznic. Sprawia dobre wrażenie, jest solidnie wykonany i zaskakująco dobrze leży w dłoni. Mimo ekranu o wielkości aż 6,76” nie odczuwałem żadnego dyskomfortu, a każdorazowe spojrzenie na wyświetlacz wzbudzało uśmiech na mojej twarzy. Piękny to ekran z niesamowitymi kolorami, który w 90 Hz nabiera dodatkowego wymiaru. Wyższa częstotliwość odświeżania powoli staje się standardem, nawet w tańszych urządzeniach (jak POCO X3 za 1000 zł) i znacznie poprawia korzystanie z telefonu, chociaż mocniej drenuje baterie. 

Wydajność Huawei Mate 40 Pro to kolejny krok naprzód

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

W środku urządzenia znajduje się najnowszy procesor firmy wykonany w 5 nm litografii ze wsparciem 5G. Model Huawei Kirin 9000, ośmiordzeniowa bestia o taktowaniu dochodzącym do 3,13 GHz przy jednym rdzeniu Cortex A77, 2,54 GHz przy trzech oraz 2,05 GHz przy pozostałych czterech. To dalej świetne rezultaty. Do tego bardzo wydajna pamięć RAM LPDDR4X i kosmicznie szybka wbudowana pamięć na dane użytkownika, której prędkość odczytu sięga znakomitych 1964 MB/s, a zapisu aż 1319 MB/s. Niestety ze względu na sankcje nałożone na Huawei i brak dostępu do usług Google, trudno było mi rzetelnie sprawdzić wydajność tego telefonu. 

Zawsze korzystam z benchmarków AnTuTu czy Geekbench. Tym razem za żadne skarby nie chciały się odpalić, mimo pobrania różnych wersji programu, w tym korzystając z pre-instalowanej aplikacji Petal, którą producent rekomenduje. Nie mogłem też uruchomić GFX Bench, bo wyskakiwał błąd o braku zgodności. Zadziałał natomiast Androbench i 3D Mark, a także podstawowe aplikacje diagnostyczne jak CPU-Z czy AIDA64. W 3D Marku w najnowszym teście „Wild Life” Mate 40 Pro osiągnął 6066 punktów, a w „Sling Shot” wygenerował aż 7652 jednostki. 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Próbowałem też różnych benchmarków dostępnych w AppGallery, ale nie wydawały mi się szczególnie wymagające. Bazując na tym, co znalazłem w sieci, wyniki Mate 40 Pro w popularnym AnTuTu sięgały nawet 600k punktów, stawiając ten model na podium wydajności pośród smartfonów dostępnych dziś na rynku. Co najważniejsze, po kilku godzinach grania czy odtwarzania filmów na YouTube telefon nie robił się zbyt ciepły, dobrze sobie radził i miałem wrażenie, że nie wpadał w żaden tearing ani nie zbijał temperatur, co może być zasługą 5 nm litografii. Jeżeli jakaś gra zadziała na Mate 40 Pro, to możecie mieć pewność, że będzie chodziła jak złoto. Tutaj jest ogromny zapas mocy do wykorzystania. 

Nakładka Huawei w Mate 40 Pro może się podobać

Również niczego nie mogę zarzucić systemowi operacyjnemu. Chodzi znakomicie i ma wiele opcji konfiguracyjnych. Zamiast narzędzi Google, producent dostarcza własne rozwiązania, które dla osób przyzwyczajonych do systemu amerykanów mogą się początkowo wydawać odpychające. Da się do nich przyzwyczaić, ale trochę czasu to zajmie. Przeglądarka działa sprawnie, aplikacja aparatu niemal natychmiastowo (do niej jeszcze przejdziemy), a wszystko to, co znajdziemy w AppGallery instaluje się w moment i odpala równie szybko. Na ogólne działanie telefonu nie sposób narzekać. Huawei w tym przypadku jak zawsze trzyma formę – jak wygląda system operacyjny? Zobaczcie na naszych zdjęciach. 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Mam nieco mieszane uczucia dotyczące AppGallery. Dalej brakuje mi dostępu do niektórych banków, dalej nie mam też zgodności z kilkoma aplikacjami z Androida i chociaż sklep rozwija się w znakomitym tempie, to nadal brakuje mu wielu kluczowych aplikacji. Są te podstawowe jak Facebook czy Messenger, jest TikTok, są Rossmanny, Lidle i Żabki, są też przeróżne aplikacje do pisania, czytania i słuchania, działa przy tym Netflix i Spotify, a do YouTube znajdziemy całkiem niezłe zamienniki. Nie sposób tylko odpalić map Google, co może sprawiać nieco kłopotu. Pocztę G-Mail uruchomimy w przeglądarce. Niestety AppGallery na starcie wrzuca nam reklamy, a po instalacji jakiegoś programu wyskakują bannery z ofertami promocyjnymi, aplikacje sugerowane czy polecane oraz multum innych wizualnych śmieci, których mogłoby tu nie być. Wiele aplikacji nie jest jeszcze dostępnych, chociaż znajdziemy je w AppGallery. Po instalacji wyświetlają się błędy lub brak zgodności.  

Mate 40 Pro wspiera najnowsze pasma łączności, takie jak 5G, WiFi 6+ i Bluetooth 5.2. Po sieci śmiga wspaniale, nie zrywa połączenia z internetem. Równie wygodne są połączenia głosowe. Ani razu nie straciłem zasięgu w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie miałem też rozłączania rozmów czy kilkusekundowych zaników dźwięku. Wszystko śmigało bez żadnych problemów. Głośniki są wystarczająco donośne i wystarczające do rozmów głośnomówiących – bez problemu usłyszymy drugą osobę jadąc samochodem (jeśli nie mamy dedykowanego zestawu). 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Warto też pochwalić Huawei za wiele różnych udogodnień technologicznych, która mają połączyć wszystkie nasze urządzenia tego producenta w jeden wielki ekosystem. Korzystając z laptopa chińskiej firmy, możemy bez przeszkód natychmiastowo podłączyć do niego smartfon za pomocą Huawei Share i momentalnie zgrać zdjęcia czy filmy albo notatki. Wygodne i pewnie użyteczne, jeśli lubimy gdy wszystkie nasze sprzęty mają ten sam logotyp na obudowie. 

Bateria w Mate 40 Pro radzi sobie świetnie

Miałem początkowo pewne obawy, czy bateria w Mate 40 Pro da sobie radę z jednym, pełnym dniem pracy. W końcu ogniwo o pojemności 4400 mAh na tle konkurencji nie wypada zbyt imponująco. Muszę jednak przyznać, że moje obawy były nieuzasadnione. Pełen dzień pracy telefon wytrzymuje bez żadnego problemu, a jeżeli korzystamy z niego mniej intensywnie, spokojnie wytrzyma i dwa dni. Ponadto oferuje kilka trybów oszczędzania energii, które zapewnią nam dodatkowe kilka, nawet kilkanaście godzin pracy. 

W ustawieniach telefonu da się włączyć dynamiczne sterowanie częstotliwością odświeżania ekranu, które dba o to, by odpowiednio zarządzać tym efektem, a drenażem baterii i działa to całkiem nieźle. Pewnego dnia naładowałem telefon do 100% przed godziną 10:00, wybrałem się do parku, potem do lasu, porobiłem zdjęcia, porobiłem benchmarki, posiedziałem w internecie, dostałem kilka telefonów, siedziałem na Messengerze i po godzinie 19:00 dalej miałem 64% baterii. Czas przed ekranem przekracza 7h. Bardzo fajne rezultaty. 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Świetne jest również ładowanie telefonu za sprawą zamieszczonej w zestawie 66W ładowarki, która w iście ekspresowym tempie przywróci baterii pełne 100%. Mate 40 Pro od zera do stu naładujemy w nieco ponad 35 minut, co uważam za fenomenalny wynik. Telefon wspiera też bardzo szybkie, aż 50W ładowanie bezprzewodowe i indukcyjne ładowanie zwrotne, które możemy wygodnie włączyć w ustawieniach i podładować drugi telefon albo słuchawki. 

Maksymalna jasność wyświetlacza ustawionego na parametr automatyczny sięga nawet 800 cd/m2. Standardowo nie przekracza 480, co uważam za przyzwoity i wystarczający wynik. W słońcu nie miałem żadnego problemu z odczytaniem treści na ekranie. Głośniki grają zaskakująco dobrze, donośnie i dość głęboko. Są w pełni wystarczające do słuchania muzyki czy oglądania filmów na zamiennikach YouTube (albo w przeglądarce). W grach również wypadają świetnie, dźwięki przechodzą z lewej na prawą i odwrotnie co bardzo dobrze słychać. Dodatkowo maskownice głośników umieszczono tak, by w pozycji horyzontalnej nie zasłaniać ich swoimi palcami. Dobrze przemyślane urządzenie. 

Aparat w Mate 40 Pro jest bardzo flagowy

Kupując telefon za 5400 zł masz pełne prawo oczekiwać absolutnych cudów od wbudowanego aparatu. Muszę przyznać, że Huawei wykonało kawał dobrej roboty. Główny obiektyw (zwany Ultra Vision) ma 50 mpix, do tego przesłonę F/1.9 i robi zdjęcia w bardzo wysokiej rozdzielczości. Wspomaga go 20 mpix obiektyw ultraszerokokątny (Cine Ultra Vision) i 12 mpix teleobiektyw z 5x zoomem optycznym, aż 10x zoomem hybrydowym i 50x zoomem cyfrowym. Czwarte oczko to czujnik laserowy, który umożliwia szybsze łapanie ostrości. Całość tworzy doskonały tandem dostarczający znakomite efekty zarówno za dnia jak i w nocy, co możecie sprawdzić na poniższych zdjęciach. 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Zdjęcia mają wiele różnych ustawień, jest oczywiście tryb portretowy i znalazło się trochę dodatków dla profesjonalistów, którzy uwielbiają konfigurować parametry aparatu zgodnie z własnymi potrzebami. Do tego są zdjęcia w wysokiej rozdzielczości z podręcznego menu i regulacja wielkością przysłony prowadząca do znakomitych efektów. Mamy też do wyboru, standardowo, wielkość zdjęcia i wykorzystanie sztucznej inteligencji oraz HDR. Dochodzi do tego znakomicie działający tryb nocny. Fotki w ciemnych pomieszczeniach wyglądają znakomicie, a urządzenie nie ma żadnego problemu by wychwycić wiele szczegółów budynków oddalonych nawet o kilka kilometrów. Bardzo dobrze wypadają też zdjęcia portretowe. 

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Nagrania także muszę pochwalić. Są świetne, bardzo ostre i ustabilizowane, a wszystko za sprawą świetnie działającego mechanizmu eliminowania drgań. Jakiej rozdzielczości bym nie wybrał, obraz pozostawał szczegółowy. Nie podoba mi się natomiast funkcja zwolnionego tempa, bo nie działa wtedy gdy tego oczekuję, tylko czeka aż do obiektywu zbliży się ruchomy obiekt. Chciałem nagrać w zwolnionym tempie mojego pieska, ale zawsze to nagrywanie odpalało się z drobnym opóźnieniem i traciłem nieco z całego efektu. Na plus natomiast, że możemy takie nagranie wykonać w oszałamiającej liczbie 3840 klatek na sekundę. Poza tym nie mam nic do zarzucenia. Nagrania w nocy również prezentują się fantastycznie i zdecydowanie wbudowany tutaj aparat to jedna z najmocniejszych stron tego telefonu. Konkurencja ma twardy orzech do zgryzienia chcąc to przebić.

Huawei Mate 40 Pro to smartfon dla wymagających, ale zdecydowanie nie dla każdego

Huawei Mate 40 Pro – test smartfona. Flagowy telefon z doskonałym aparatem

Kupując dzisiaj smartfon marki Huawei musimy być w pełni świadomi pewnych ograniczeń, jakie napotkamy na swojej drodze. Brak wsparcia dla usług Google wyraźnie odcina nas od niektórych aplikacji. Nie działało mi np. zamawianie posiłków z Pyszne.pl, nie działała też większość benchmarków, nie miałem map Google i normalnego YouTube, chociaż z tym ostatnim jakoś sobie poradziłem. Największy problem jest z dostępem do aplikacji bankowych no i brakiem jakiegokolwiek wsparcia dla Android Auto, które po prostu tutaj nie działa, a z którego regularnie korzystam. 

Jeśli jednak są to wady na które możecie przymknąć oko, wtedy Huawei Mate 40 Pro atakuje z drugiej strony olbrzymią ceną. Aż 5400 zł za smartfon to kwota absurdalnie wielka i według mnie żaden współczesny telefon nie zasługuje na to, by zapłacić za niego takie pieniądze (nawet te składane wygibasy). Niestety, obecny rynek rządzi się swoimi prawami – dopóki są chętni, producenci nie zaczną obniżać cen. Huawei nie zamierza pozycjonować swoich urządzeń w niższych kategoriach cenowych ze względu na brak wsparcia Google, co dla niektórych może być dużą przeszkodą. Nie zmienia to faktu, że Mate 40 Pro, nie licząc tych dwóch mankamentów, jest urządzeniem pozbawionym większych wad. Kwestia komfortu użytkowania zależy od naszych dłoni – ze względu na wielkość wyświetlacza nie jest to oczywiście urządzenie, które bez problemu obsłużymy jedną ręką, ale może ja po prostu jestem przyzwyczajony do dużych ekranów. Nie sprawiało mi to większego kłopotu, by trzymać ten sprzęt swobodnie w kieszeni czy czuć go dobrze podczas robienia zdjęć. 

Ładuje się bardzo szybko, bateria wystarcza na bezproblemowy jeden dzień intensywnej pracy, aparat jest tutaj doskonały – jak dla mnie jeden z najlepszych na rynku. Do tego świetna jakość wykonania, perfekcyjny wyświetlacz OLED z bardzo wysoką rozdzielczością i wsparciem dla 90 Hz oraz procesor, który obecnie wręcz bije na głowę całą konkurencję. Do tego smartfon nie przegrzewa się, nie zawiesza, nie ma problemów z odpaleniem dowolnej gry na maksymalnych ustawieniach i zachwyca swoimi głośnikami oraz działaniem skanu twarzy w 3D i czytnikiem linii papilarnych. Tak naprawdę najbardziej brakuje wsparcia dla microSD oraz usług Google. Jest certyfikat IP68, jest szybka ładowarka w zestawie, jest wsparcie dla WiFi 6+, 5G i najnowszego Bluetooth. Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego by nowy prezydent Stanów Zjednoczonych zdjął wreszcie sankcje nałożone na Huawei, bo ich telefony wręcz proszą się o to – a wtedy, mając dostęp do pełnego pakietu Google, będą na rynku jeszcze bardziej smakowitym kąskiem. 

Ocena – 9/10

Zalety:

  • Wspaniała jakość wykonania 
  • Znakomity wyświetlacz OLED z rozdzielczością 2772x1344p i 90 Hz odświeżaniem
  • Świetny czas pracy na baterii
  • Bardzo szybka ładowarka w zestawie, która ładuje telefon do pełna w oszałamiające 35-40 minut
  • Wsparcie dla 50W ładowania bezprzewodowego i ładowania zwrotnego 
  • Świetny aparat z przodu i z tyłu. Doskonałe zdjęcia w nocy i portretowe
  • Znakomita jakość nagrań i równie dobra stabilizacja obrazu w dowolnej rozdzielczości
  • Zwolnione tempo nawet w 3840 klatkach na sekundę
  • Bardzo dobra nakładka systemowa i bezproblemowe działanie (Android 10 i EMUI 11)
  • Obsługa najnowszych systemów łączności – 5G, WiFi 6+ i Bluetooth 5.2
  • Dobre i donośne głośniki stereo 
  • Wsparcie dla wodoszczelności honorowanej certyfikatem IP68
  • Doskonała wydajność wbudowanego procesora i karty graficznej – to absolutny top, a do tego zachwycająca prędkość odczytu i zapisu pamięci na dane użytkownika
  • Wbudowane repozytorium aplikacji „AppGallery” stale się rozwija i z miesiąca na miesiąc staje się coraz lepsze
  • Telefon pod obciążeniem nie nagrzewa się i nie wpada w throttling
  • Dobrze leży w dłoni i bardzo komfortowo się z niego korzysta

Wady:

  • Bardzo wysoka cena (nawet jak na oferowane możliwości)
  • Problemy z działaniem niektórych aplikacji (w tym bankowych czy benchmarków)
  • Brak wsparcia dla usług Google, co może być problemem
  • Brak wsparcia dla kart rozszerzeń microSD
  • Brak złącza mini-jack
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper