10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Dawid Ilnicki | 03.10.2020, 19:00

Zrealizowana na podstawie - dotąd pięciotomowej - sagi “Pieśń lodu i ognia” George’a Martina “Gra o Tron” od dobrych kilku lat wygrywa niemal wszystkie głosowania na najlepszy serial ostatnich kilkunastu sezonów i to pomimo wyjątkowo zjadliwie krytykowanego zakończenia. Ośmioczęściowa produkcja naturalnie kryje w sobie wiele tajemnic i ciekawostek.

“Gra o Tron” była przez wiele lat prawdziwym fenomenem telewizyjnym przypominając o tym, że HBO potrafi tworzyć przełomowe produkcje telewizyjne. Na kolejne odcinki czekało się z niecierpliwością, co dotyczy również ósmego sezonu, niestety z epizodu na epizod powodującego coraz więcej zmarszczek na twarzach fanów serii. O wielkiej popularności tego serialu świadczy paradoksalnie właśnie stopień krytyki ostatnich odcinków. Tylko dzieła, które były kiedyś tak uwielbiane mogą być bowiem tak ostro krytykowane. Jednocześnie nikt nie zaprzecza, że pierwsze kilka sezonów prezentowało poziom, do którego nawet nie zbliżyły się inne produkcje należące do gatunku historycznego fantasy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oto garść ciekawostek o tej niezwykle interesującej produkcji:

Test George’a Martina

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Wielu producentów i przedstawicieli różnorakich studiów próbowało zakupić prawa do adaptacji sagi George’a Martina lub nawet tylko jednej linii fabularnej; pojawiły się bowiem pomysły na film zawierający wyłącznie historię Daenerys lub konfliktu Starków i Lannisterów. Autor jednak konsekwentnie odmawiał, twierdząc że nie da się zrobić dobrej adaptacji filmowej jego dzieła.

Kiedy zjawili się u niego David Benioff i D.B. Weiss powiedzieli mu, że planują serial. Martinowi spodobała się ta idea, ale miał do nich jedno pytanie, od którego zależał los samej produkcji. Pisarz zapytał kto według nich jest matką Jona Snow. Odpowiedź usatysfakcjonowała Martina i zgodził się on na adaptację jego prozy na serial HBO.

Zaginiony pilot

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Jak zwykle bywa w takich wypadkach na samym początku powstał pilot do właściwej serii, który znacznie różnił się od tego co zobaczyliśmy w kolejnych epizodach. Wyreżyserowany przez Thomasa McCarthy’ego odcinek posłużył Timothy van Pattenowi do stworzenia pierwszego epizodu właściwej serii. W nieznanej zajawce do serialu rolę Daenerys odtwarzała nie Emilia Clarke, a Tamzin Merchant.

Zagrał w niej także sam George Martin, który odtwarzał rolę szlachcica z Pentos w wielkim kapeluszu. Benioff i Weiss po nakręceniu odcinka chcieli zasięgnąć opinii ich kolegi, scenarzysty Craiga Mazina, spodziewając się kilku porad z jego strony. W zamian otrzymali tylko kartkę z dwoma słowami napisanymi wielkimi literami: “Massive Problem” co sami później uznawali za najniższy punkt w ich karierach.

Ogromne koszty całego serialu

“Grę o Tron” można bez wątpienia nazwać jednym z najdroższych seriali wszech czasów. Sam pierwszy sezon, w zasadzie tylko zapowiadający liczne wątki w nim obecne, kosztował 60 milionów dolarów, drugi był dziewięć milionów droższy, następnie kwota nieco spadła. Produkcja całego szóstego sezonu kosztowała 100 milionów dolarów, co daje średnią 10 milionów na jeden odcinek. Każdy epizod ostatniej, ósmej serii miał kosztował 15 milionów dolarów, być może dlatego zakończyła się ona na zaledwie sześciu odcinkach.

Tyrion najpopularniejszym bohaterem

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Pogardzany przez większą część rodziny, a ukochany przez fanów serii Tyrion Lannister był postacią, która występowała najczęściej ze wszystkich. Grający go Peter Dinklage pojawił się w aż 67 z 73 odcinków serialu HBO. O ile w przypadku innych aktorów słyszymy o tym, że byli oni przesłuchiwani do różnych ról, Dinklage - z wiadomych powodów - już na początku otrzymał rolę Tyriona.

To ponoć właśnie jego porada zadecydowała o tym, że rolę Cersei otrzymała Lena Headey, z którą aktor znał się z poprzednich produkcji i mocno się zaprzyjaźnił. Grający serialowego ojca Tyriona -Tywina, Charles Dance był ponoć tak zniesmaczony tym jak traktuje go rodziciel, że zdarzało mu się przepraszać swego kolegę z planu po zrealizowanych scenach.

Wybór aktorów do poszczególnych ról

W przypadku tak dużych seriali wiadomo, że różni aktorzy są przymierzani do rozmaitych ról, aż w końcu trafiają na te, z których są później znani. Do roli Cersei była więc typowana aktorka, która ostatecznie zagrała Melisandre, Carice van Houten, ale w czasie kręcenia pierwszego sezonu miała inne zobowiązania. Michelle Fairley zastąpiła Jennifer Ehle, która zagrała Catelyn Stark we wspomnianym wcześniej pilocie.

Najciekawsze wydaje się jednak to, że do roli Johna Snow długo był przymierzany Iwan Rheon, który fantastycznie zagrał jednego z największych okrutników całej serii, Ramsaya Boltona. Twórcy ostatecznie zdecydowali się na Kita Haringtona i to pomimo tego, że sam aktor trafił na swoje przesłuchanie z podbitym okiem. Podobno najciężej było zaś wybrać odtwórczynię Aryi, sam Benioff wspomina aż o 300 kandydatkach do tej roli.

Aktorzy, którzy ostatecznie nie zagrali w serialu

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Mimo całkiem ciekawej obsady mogła być ona jeszcze bardziej okazała. Do roli w nim szykował się, znany jako Jimmy McNulty z „The Wire”, Dominic West, który prawdopodobnie miał zagrać Mance’a Raydera, tę rolę ostatecznie otrzymał Ciaran Hinds. W serialu miała również zagrać słynna agentka Scully z “Z Archiwum X” Gillian Anderson, ale nie wiadomo kogo dokładnie miała odtwarzać. Na castingach pojawili się też znany z “Hunger Games” Sam Claflin, a także kojarzony z “The Outlander” Sam Heughan. Pierwszy mógł odtwarzać Viserysa lub Jona Snow, a drugi Renly’ego Baratheona lub Lorasa Tyrella.

Niezbyt dobre relacje między parą aktorów

Wyjątkowo do gustu przypadli sobie Lena Headey i Peter Dinklage, którzy często byli widywani razem przyjeżdżając na plan, a także w lokalnych barach po zakończeniu kręcenia zdjęć do poszczególnych odcinków. Tego samego nie da się powiedzieć o relacji aktorki z innym występującym w serialu odtwórcą, grającym Bronna, Jeromie Flynnie. Oboje byli parą, ale ich związek zakończył się z wielkim hukiem.

Zaczęto spekulować o tym, że w kontrakcie każdego z nich zapisano, iż nie mogą mieć wspólnych scen i na planie właściwie się nie spotykali. Aktor odniósł się jednak do tych plotek mówiąc, że są nieprawdziwe, a sam wystąpił z Headey w jednej ze scen. Niektórzy jednak wskazują na to, że była to zapewne scena, w której Cersei wychodzi z komnaty Tyriona nawet nie zwracając uwagi na Bronna. Z kolei aktorka nie miała na ten temat nic do powiedzenia.

Rzymskie wzorce Joffreya

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Okrutny Joffrey Baratheon, który okazał się tak naprawdę owocem związku rodzeństwa Cersei i Jaime Lannisterów, był jednym z tych bohaterów, których publika uwielbiała nienawidzić. Szybko znaleziono podobieństwa do znanych postaci historycznych, w tym przede wszystkim do równie niesławnego cesarza rzymskiego Kaliguli, który jest nawet z profilu całkiem podobny do Joffreya. Grający tego bohatera Jack Gleeson przyznał zaś w jednym z wywiadów, że jego bezpośrednią inspiracją był grający cesarza Kommodusa w “Gladiatorze” Joaquin Phoenix, zwłaszcza specyficzny uśmieszek.

Ciężka praca Emilii Clarke

10 rzeczy, których nie wiedziałeś o Grze o tron

Jedną z najtrudniejszych ról okazała się Daenerys Targaryen, która była jednak przełomem w karierze, urodzonej w 1986 roku, Emilii Clarke. Dość powiedzieć, że wielki sukces serialu sprawił, że w USA w 2012 roku aż 160 dziewczynek otrzymało imię Khaleesi. Aktorka wspomina jednak początkową pracę na planie jako niezwykle ciężką. W jednej ze scen spadła z konia w obecności całej ekipy tworzącej serial i rozpłakała się. Mocno przeżywała również sceny rozbierane, w tym także obecną w serialu scenę gwałtu. Z kolei po słynnym epizodzie jedzenia końskiego serca była tak mocno oblepiona sztuczną krwią, że z tego powodu zatrzasnęła się w toalecie.

Królewskie wątki

W czerwcu 2014 roku królowa Elżbieta II wraz z księciem Filipem odwiedzili plan zdjęciowy “Gry o Tron” i zostali sfotografowani przy słynnym Żelaznym Tronie. Mimo propozycji Królowa nie zdecydowała się na to by zasiąść na Tronie, tłumacząc się tym, że władca nie może zasiadać na żadnym obcym tronie, nawet fikcyjnym.

Niektóre źródła podawały, że Elżbieta II ogląda serial jednak negatywnie weryfikują to słowa grającej Aryę Maisie Williams, która wyznała, że Władczyni nie wiedziała jaką rolę gra aktorka. Zupełnie innym powiązaniem pochwalił się Kit Harington, który przyznał, że jego przodek, John Harington, był prominentną postacią na dworze królowej Elżbiety I, a nawet kimś kto wynalazł nowoczesną toaletę. To ponoć właśnie dlatego do dziś przetrwał zwyczaj mówienia na WC “the john”.

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper