Gamedec - gramy w cyberpunkowy tytuł od Polaków. Wirtualne problemy

Gamedec - gramy w cyberpunkowy tytuł od Polaków. Wirtualne problemy

Mateusz Wróbel | 25.09.2020, 22:30

Mieliśmy okazję zagrać w Gamedec, produkcję rodzimych deweloperów ze studia Anshar. Jak prezentuje się ich RPG-owa produkcja? Zapraszam do przeczytania moich wrażeń z ponad godzinnego dema.

Gamedec od pierwszej zajawki zapowiadał się wyjątkowo intrygujący. Odpowiadające za grę polskie studio - Anshar - postanowiło przenieść zainteresowanych do XXII wiecznej Warszawy, która została pochłonięta przez wirtualny świat, ku zdziwieniu - największe zagrożenie mieszkańców miasta. Ludzie zaczęli spędzać więcej czasu w tzw. "wirtualu", odgrywając w nim ważną rolę: niektórzy są zabójcami, inni psycholami zmuszającymi niewinnych uczestników do niewolniczej pracy, a jeszcze inni trafili do wirtualnego świata, aby odnaleźć bliską mu osobę, którą pochłonęła „druga strona”. Niedawno mieliśmy okazję zagrać ponad godzinę w Gamedeca, więc jeśli jesteście ciekawi, jak to wszystko prezentuje się od środka, zapraszam do przeczytania poniższej części artykułu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gamedec, ratuj!

Gamedec - gramy w cyberpunkowy tytuł od Polaków. Wirtualne problemy

Gracze wcielają się w tytułowego bohatera, Gamedeca, który jest swego rodzaju prywatnym detektywem wynajmowanym przez bogate, jak i niegrzeszące pieniądzem osoby z "realu". Zlecenia są różne - począwszy od rozwiązania zagadki, a skończywszy na przyprowadzeniu danej osoby na dywanik zleceniodawcy. Podczas playtestu mieliśmy do czynienia z synem zamożnego dyrektora, który, wraz z koleżanką, utknął w "wirtualu". Jego ojciec zaczął martwić się o swoją pociechę, więc wysłał do protagonisty e-maila proszącego o pomoc w tej sprawie. Po dotarciu na miejsce główny bohater rozmawia ze zleceniodawcą i zaczyna szukać wskazówek wokół miejsca zdarzenia - sprawdzamy ślady (m.in. porozrzucane ubrania), rozmawiamy ze świadkami, aby, mając już kilka dowodów, zadecydować, czy chcemy tak naprawdę wziąć udział w sprawie. 

Zakładając, że podejmiemy się zadania, trafiamy do pierwszej, nierealistycznej lokacji. Warto zaznaczyć, że jest ona mroczna, na ulicy możemy znaleźć wielu wyniszczonych fizycznie, jak i psychicznie ludzi, a także totalnie postrzelonych, zachowujących się nad wyraz dziwnie. Dosłownie z każdym możemy porozmawiać i dowiedzieć się coś na temat głównego śledztwa. NPC-e będą opowiadać nam także o swoich problemach, a często poproszą nas o pewną przysługę - raz musimy porozmawiać z postacią obok i przekonać ich, że ranią drugą osobę, a jeszcze innym razem musimy kogoś zastrzelić, aby zaspokoić żądze zemsty zleceniodawcy. Czasami postacie mają jakieś wskazówki nt. głównej misji, ale aby się nimi z nami podzielili, musimy wykonać ich zadania w pierwszej kolejności.

Ściany tekstu, wybory, dialogi...

Gamedec - gramy w cyberpunkowy tytuł od Polaków. Wirtualne problemy

Czasami podejmując złe wybory, zostaniemy po prostu odstrzeleni. To nic, ponieważ w grze zaimplementowano system, który po każdej śmierci Gamedeca odradza bohatera w oznaczonym przez twórców miejscu, nie cofając postępów rozgrywki. Oznacza to, że jeśli źle poprowadzimy rozmowę z NPC-em, możemy do niego wrócić po 15 sekundach i go zastrzelić - tylko musimy pamiętać, że on także się odrodzi. Tym właśnie rządzi się wirtualny świat: rozwiązywanie spraw z użyciem siły jest lekko bezcelowe, lepiej próbować przemówić danej postaci do rozsądku.

Podczas ważnych konwersacji możemy zauważyć pewien system, który zbliża nas lub oddala od wskazówki. Patrząc na ubiór, styl wypowiedzi postaci drugorzędnej, musimy ją rozgryźć od środka i zdecydować, który dialog wybierzemy. Jeśli będziemy przykładowo prawić komplementy prostytutce, pasek będzie się napełniał, zbliżając się do pozyskania ważnego w głównym śledztwie dowodu. Jeśli jednak zaczniemy obrażać kogoś, kto bardzo dba o swoją reputację (są tacy, którym lata to koło tyłka), rozmówca wyciągnie po paru pyskówkach w ich stronę pistolet i po prostu nas odstrzeli, nie chcąc już w przyszłości z nami rozmawiać. Ważne jest więc, aby jak najlepiej poprowadzić konwersację - początkowo jest to dosyć skomplikowane, ale gdy pogramy w Gamedeca chociaż parę minut, zrozumiemy system rozmów.

Gamedec wyróżnia się ścianami tekstu, bez którego nie zrozumiemy, dosłownie, nic. Prawie na każdym kroku musimy czytać notatki, dialogi z NPC-ami, a także dodatkowe narracyjne komentarze opisujące daną sytuację widoczną na ekranie. Przeskipowanie rozmowy nawet z jedną postacią może doprowadzić do tego, że nie będziemy wiedzieć, jak pchnąć fabułę do przodu, tudzież zrozumieć motywów wroga/sojusznika. Śmiem twierdzić, że jest to najważniejszy moduł nadchodzącej gry Polaków, bowiem na nim spędzimy nawet kilkanaście godzin - około dwu/trzykrotnie więcej czasu od samego poruszania się postacią po mapie. 

Technicznie Gamedec daje radę

Gamedec - gramy w cyberpunkowy tytuł od Polaków. Wirtualne problemy

Jeśli chodzi o aspekty wizualne, jest dobrze - i to by było na tyle. Grafika nie razi w oczy, ale też nie jest wyjątkowo piękna, jak chociażby w Desperados 3 czy Wasteland 3, które także oferują rzut izometryczny. Udostępniona na potrzeby playtestu lokacja nie była bardzo bogata w detale, ale wyróżniała się mrocznym, cyberpunkowym klimatem. W pełnej wersji mamy trafić chociażby na przeróżne wiejskie tereny, czy te umiejscowione na Dzikim Zachodzie, które na materiałach promocyjnych prezentują się przepięknie. Myślę, że w temacie wirtualnych światów twórcy nas niejednokrotnie zaskoczą świetnym designem. Optymalizacja, jak na obecną wersję produkcji, jest również bardzo dobra. Na PC wyposażonym w GTX-a 1080, I5 8600K i 16 GB RAM-u mogłem spokojnie bawić się na ustawieniach ultra-wysokich z klatkami na sekundę na poziomie 55-70. Minimalne spadki zauważyłem tylko, gdy na ekranie pojawiają się efekty specjalne, typu wybuchający samochód wskutek uderzenia.

Jeśli miałbym dzisiaj ocenić Gamedec, wystawiłbym z czystym sumieniem ocenę 7,5/10. Uwielbiam uniwersum cyberpunka, a także czytać ściany tekstu, dzięki którym lepiej zrozumiem świat i otaczających mnie bohaterów. Mam nadzieję, że nieliniowe śledztwa prowadzonego w wirtualnych światach będą oddziaływały w jakiś sposób na Gamedeca, wpływały na jego psychikę, a także nastawienie wobec innych ludzi popełniających przestępstwa itd. Jeśli lubicie RPG-i, zainteresujcie się Gamedecem. 

Ocena wstępna: 7,5/10

Premiera: grudzień 2020 rok (PC), 2021 rok (Nintendo Switch)

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper