Dajcie już spokój z tym Zmierzchem. Robert Pattinson może być najlepszym Batmanem w historii

Dajcie już spokój z tym Zmierzchem. Robert Pattinson może być najlepszym Batmanem w historii

Roger Żochowski | 04.09.2020, 22:30

Są aktorzy, których przez całe życie kojarzy się z jedną konkretną rolą. Robert Pattinson dla przykładu przez bardzo długi czas nie mógł się odkleić od metki „tego gościa ze Zmierzchu". A gdy zapowiedziano, że wcieli się on w Mrocznego Rycerza pojawiły się komentarze o "emo-batmanie". A ja uważam, że może to być jeden z najlepszych Batmanów w historii.

Robert Pattinson sam sobie zapracował na taką metkę, w końcu przez pierwsze lata swojej kariery był kojarzony jako aktor grający w produkcjach takich jak wspomniany „Zmierzch" czy „Harry Potter”. Patrząc jednak na jego dorobek i rozwój z miejsca pojawia mi się obraz innego aktora - Leonardo DiCaprio. Niegdyś trochę wyśmiewany za rolę kochasia i lalusia w „Titanicu" dziś jedna z największych gwiazd Hollywood, która ma na swoim koncie takie dzieła jak "Wyspa tajemnic", "Infiltracja", "Incepcja", "Django", "Wilk z Wall Street", "Zjawa" czy "Pewnego razu... w Hollywood".

Dalsza część tekstu pod wideo

Aktor o wielu twarzach

Dajcie już spokój z tym Zmierzchem. Robert Pattinson może być najlepszym Batmanem w historii

Choć Robert Pattinson nie może pochwalić się takim dorobkiem zdążył już nie raz pokazać swój kunszt aktorski i ciągłe przypominanie, że to gwiazda "Zmierzchu" niczego tutaj nie zmienia. Robert bardzo źle napisanym przez scenarzystów wampirem został w wieku 21 lat. Dziś aktor ma na karku 33 wiosny i angażuje się w zupełnie inne projekty, często też bardzo niszowe. Brytyjczyk zagrał choćby rewelacyjną rolę w „Good Time” (2017), gdzie wcielił się w jednego z braci, którzy napadają na bank i zostają złapani przez policję. To już nie był ten słodko-pierdzący wampir, do którego wzdychają dojrzewające nastolatki. To człowiek, na którego twarzy malowało się szaleństwo, pełen sprzeczności, ale jednocześnie niesamowicie intrygujący. Świetna kreacja, która napędzała narrację filmu. 

Jeszcze większe pochwały Pattinson zebrał za rolę w czarno-białym filmie „The Lighthouse” (2019). Zagrał tu u boku Willema Dafoe pracownika latarni morskiej. Para zostaje na długi czas odcięta od świata, a szaleństwo, samotność i emocje towarzyszące coraz bardziej odczuwalnej izolacji zagrał po mistrzowsku. Już te dwie kreacje wystarczają by uwierzyć, że Pattinson posiada odpowiedni warsztat do bycia Batmanem i zapewne potrafi dostosować się do roli nie gorzej niż Christian Bale. Ten jak pamiętamy schudł 30 kilogramów do angażu w „Mechaniku", by następnie zagrać Batmana. Niektórzy uważają nawet, że niemiałby problemu by przytyć 354 ton, urosnąć 150 metrów i zagrać most w Pilchowicach, który wysadzić ma niedługo Tom Cruise! Ale wróćmy do Roberta.

Batmanem od dziecka

Dajcie już spokój z tym Zmierzchem. Robert Pattinson może być najlepszym Batmanem w historii

Pattinson po zmierzchu miał znacznie więcej udanych ról, że wspomnę chociażby film science-fiction „High Life”, gdzie zagrał ojca opiekującego się córką czy „Rover”, w którym występuje jako lekko upośledzony umysłowo "zakładnik" mężczyzny (Guy Pearce) szukającego zemsty na oprawcach i złodziejach jego auta, a jednocześnie rodzinie porwanego. Ostatnio zaś zagrał w „Tenecie” u Nolana – tego samego, który wcześniej wyreżyserował trylogię Batmana. Co ciekawe, Robert starał się ukryć to, że w trakcie kręcenia „Teneta” jedzie na casting do Batmana, ale Nolan był bardzo dobrze poinformowany i nie miał z tym problemu doskonale wiedząc, że to dla Pattinsona ważna sprawa. Gwiazda „Zmierzchu” nauczona doświadczeniem bardzo uważnie dobiera teraz role, a co najważniejsze, nie widzi trudności, by zagrać skrajnie różne postacie, co akurat ma spore znaczenie. W końcu w The Batman Robert będzie miał do odegrania tak naprawdę dwie role - Bruce'a Wayne'a i zamaskowanego Mrocznego Rycerza. 

Warto też w tym miejscu wspomnieć inną historię, bo Pattinson nie jest Batmanem z łapanki. Jak wspomniałem, aktor stara się sam dobierać sobie ciekawe role, a w przypadku Batmana był fanem uniwersum od dziecka. W domu zresztą wciąż ma gdzieś strój z czasów, gdy jako brzdąc przebierał się za Gacka. Matt Reeves, reżyser filmu, przez jakiś czas odmawiał nawet aktorowi spotkania, bo ten bardzo naciskał na rozważenie jego kandydatury do roli Mrocznego Rycerza. Miał też od razu pomysły odnośnie kreacji samej postaci jak i scenariusza. To człowiek, który nie był najemnikiem - autentycznie się w to zaangażował, znał uniwersum, ale co najważniejsze, chciał zapisać jej zupełnie nowy rozdział.

Gotham w wersji noir

Dajcie już spokój z tym Zmierzchem. Robert Pattinson może być najlepszym Batmanem w historii

W jednym z wywiadów Pattinson powiedział, że nie chce w żaden sposób kopiować poprzednich Batmanów. Nie chce być Georgem Clooneyem, Christianem Balem czy Benem Affleckiem. Chce podążyć nową, mroczną drogą. Jak przyznał sam reżyser  – osobiście inspirował się przede wszystkim filmem „Chinatown”. Będzie to więc opowieść w klimacie noir, skąpana w mroku, brutalna, pokazująca zarówno Bruce'a Wayne'a jak i Batmana jako postacie, którym daleko do ideału. Nowy Batman nie posiada nadnaturalnych mocy. To będzie film o życiu, zbrodni, śledztwie (co od razu kojarzy się z najlepszymi opowieściami z serii Detective Comics), ukazujący Gotham jako miasto, w którym kwitnie korupcja. Taki obraz metropolii znamy doskonale z wielokrotnie nagradzanego komiksu Gotham Central, który również pokazywał superbohaterów z tej drugiej, bardziej przyziemnej strony i to oczyma policjantów jednego z komisariatów Gotham.

I patrząc na kreacje reszty obsady widać, że szykuje się nam obraz mocno osadzony w brutalnej i brudnej rzeczywistości. Colin Farrell wciela się w Pingwina i zupełnie nie przypomina w tej roli siebie, Paul Dano zagra Riddlera z kolei Zoë Kravitz, córka Lenny'ego Kravitza, wskoczy w strój Catwoman. Produkcja zupełnie nie pasuje więc do kolorowego uniwersum DC, w których funkcjonują zarówno Wonder Woman jak i Aquaman, za to bardzo blisko jej stylistycznie do oscarowego "Jokera". Czy możliwe będzie spotkanie tych dwóch postaci w przyszłości? Osobiście bardzo na to liczę.

Pattison, podobnie jak swego czasu Heath Ledger, spotkał się z ogromną krytyką, a fani pisali nawet petycje do DC o zmianę aktora odgrywającego rolę Batmana. Ledger krytykom bardzo szybko zamknął usta zachwycając rolą odwiecznego rywala Mrocznego Rycerza. Pattison nagonkę komentuje na razie ironicznie, mówiąc, że przynajmniej widzowie nie mają w przypadku jego osoby wysokich oczekiwań. Ja mam. Moim ulubionym Batmanem jest do dziś Christian Bale. Podobnie jak Pattison jest on Brytyjczykiem. Przypadek? Nie sądzę :) 

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper