Ucieczka – recenzja serialu. A gdyby tak wszystko rzucić i…

Ucieczka – recenzja serialu. A gdyby tak wszystko rzucić i…

Jędrzej Dudkiewicz | 25.05.2020, 21:00

Życie męczy Was czasem tak mocno, że zastanawiacie się, czy nie zrobić w jak znanym powiedzeniu, czyli rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Jeśli tak, to powinien Was zainteresować nowy serial Ucieczka – wszystkie odcinki są już dostępne w serwisie HBO GO.

Dzień, jak co dzień. Ruby Richardson ma właśnie zrobić zakupy, a potem iść na jogę. Nagle jednak telefon wibruje, a na ekranie pojawia się bardzo krótki sms od niejakiego Billy’ego – Ucieczka. Po chwili wahania, Ruby postanawia odpisać tym samym słowem, po czym rzuca wszystko i pędzi do Nowego Jorku na spotkanie z dawnym ukochanym.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ucieczka – recenzja serialu. A gdyby tak wszystko rzucić i…

Ucieczka – czy można wrócić do przeszłości?

Wszystko wynika z tego, że kiedyś Ruby i Billy byli sobie bardzo bliscy, ale rozstali się i zajęli się innymi rzeczami. Umówili się jednak, że po latach spędzą ze sobą tydzień w podróży po USA i pod koniec zdecydują, co dalej – zostają ze sobą, czy nigdy więcej się nie zobaczą. Ucieczka jest zatem próbą zastanowienia się nad tym, czy możliwe jest, by tak po prostu wszystko rzucić i spróbować zacząć od nowa. Czy możliwe jest by wrócić do przeszłości. Pojawiają się w związku z tym różnorakie dylematy. Po pierwsze, to, co było kiedyś zwykle się w pewien sposób idealizuje, przez co łatwo można nie docenić tego, co się ma obecnie. Po drugie, czas mija nieubłaganie i czy chcemy, czy nie zmieniamy się. Ani Ruby, ani Billy nie są już przecież tymi samymi ludźmi, co kilkanaście lat wcześniej, a ponieważ przez ten okres nie mieli ze sobą kontaktu, to można rzecz, że w zasadzie się nie znają. Nie mówiąc już o tym, że oboje nie żyją w próżni, więc decyzja o tym, by wsiąść do pociągu byle jakiego obarczona jest koniecznością zranienia innych. A od zobowiązań i uczuć też przecież nie można się tak łatwo uwolnić. Ucieczka jest zatem też opowieścią o radzeniu sobie z konsekwencjami podjętych działań, jak również o… szczerości i uczciwości. Zarówno Billy, jak i Ruby mają swoje tajemnice, których nie chcieliby pochopnie zdradzać – czy w związku z tym możliwe jest w ogóle stworzenie udanej i prawdziwej relacji? Czy kłamstwa i ukrywanie niektórych informacji o sobie i przeszłości nie świadczy o tym, że w gruncie rzeczy cała ta wielka wyprawa jest jedynie złudzeniem, nieuchwytnym marzeniem, które nie ma szans się w pełni zrealizować?

Przy okazji poruszania tych wszystkich tematów, twórcy serialu bawią się równocześnie najróżniejszymi motywami z komedii romantycznych (na przykład znanym z takich filmów dylematem, czy iść za głosem serca i być z kimś, o kim nie można zapomnieć, ale kto wprowadza w życie chaos, czy jednak zdecydować się, zgodnie z rozsądkiem, na mniej ognistą relację, ale zapewniającą spokój i poczucie bezpieczeństwa). I wychodzi im to całkiem nieźle. Szkoda tylko, że niekiedy w scenariuszu pojawiają się niesamowite zbiegi okoliczności i bardzo wygodne „przypadki”, byle tylko popchnąć akcję do przodu na wybrane przez twórców tory. Nie zawsze też udaje się utrzymać frenetyczne tempo i to mimo, że jest ono wzmacniane przez naprawdę niezłą muzykę. Nie zmienia to jednak faktu, że Ucieczkę ogląda się ze sporym zainteresowaniem.

Ucieczka – skomplikowani bohaterowie

Żeby podobny pomysł scenariuszowy w ogóle wypalił konieczny jest odpowiedni casting. Ten udał się zaś znakomicie, bowiem grających Billy’ego i Ruby Domhnalla Gleesona i Merritt Wever łączy bardzo dobra chemia, dzięki czemu łatwo jest uwierzyć zarówno w ich wspólną przeszłość, jak i to, że tak bardzo ich do siebie ciągnie. Oboje tworzą też ciekawe, skomplikowane kreacje. Billy momentami wydaje się dość neurotyczny, ale kiedy trzeba potrafi zebrać się do kupy. Jest też dość niepewny siebie – z jednej strony świadomy swoich różnorakich wad, z drugiej obawiający się, że w związku z nimi Ruby nie będzie chciała zostać z nim dłużej. Ma on też dziwną skłonność do tego, by chwilę po tym, jak zrobi coś miłego, powiedzieć coś, co błyskawicznie popsuje nastrój. Ruby z kolei popada często w skrajne emocje, raz jest świadoma tego, czego chce i nic się dla niej nie liczy, innym razem zupełnie nie wie, co ma robić. Co jakiś czas bywa też wulkanem energii, który zdaje się nieco przytłaczać Billy’ego. Całkiem ciekawy jest też powód, dla którego zdecydowała się odpisać „ucieczka”, ale oczywiście go tutaj nie zdradzę.

Jedyne, do czego można by się przyczepić w przypadku postaci, to fakt, że momentami ich zachowania czy reakcje na to, co im się przytrafia są nieco naciągane psychologicznie, dość mocno uproszczone i przez to mniej wiarygodne, niż by się chciało. Tak czy siak, Ucieczka jest jednak całkiem intrygującym serialem, którego oglądanie dostarcza najróżniejszych wrażeń, a także zmusza do zastanowienia się nad tym, czy samemu można by się było zdecydować na to, co zrobili bohaterowie.

Atuty

  • Utrzymana w dobrym tempie zmuszająca do myślenia fabuła;
  • Ciekawi i świetnie zagrani bohaterowie;
  • Muzyka

Wady

  • Trochę za dużo tu zbiegów okoliczności i „wygodnych przypadków”;
  • Psychologia postaci niekiedy zostawia trochę do życzenia

Ucieczka to krótki, ale bogaty w treść i zmuszający do myślenia serial.

7,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper