Wielka – recenzja serialu. Rosja u stóp kobiety

Wielka – recenzja serialu. Rosja u stóp kobiety

Iza Łęcka | 18.05.2020, 21:00

Na dwór cara Rosji przybywa młoda Zofia, która zatrzęsie w posadach pełnym buty i krnąbrnej etykiety dworem. Do miszmaszu osobowości dodajmy humor, wulgarność i idee oświeceniowe – a dostaniemy obraz „Wielkiej”. Zapraszam do recenzji najnowszego serialu, który zobaczycie na HBO GO.

Współcześni twórcy filmowi uwielbiają rozliczać postacie historyczne – w tym także kobiety, które odegrały znaczącą rolę na świecie. „Wielka” podąża drogą „Faworyty” - oto na warsztat bierze wydarzenia historyczne nieco ubierając je w swoją wersję. Historia Katarzyny Wielkiej w opracowanym przez Tony'ego McNamarę scenariuszu (de facto współautora „Faworyty”) jest „ historią miejscami prawdziwą”, co już na wstępie daje jasno do zrozumienia, że nie będziemy mieć do czynienia z wiernym przeniesieniem wydarzeń historycznych i dbałością o fakty zapisane na kartach historii. Widzowie wrzucani są w fabułę pełną zaskakujących zwrotów akcji, a ta zabawa scenarzyście udaje się wręcz wyśmienicie. Mieszając życie dworskie z feministycznymi ideami oraz dążeniami do poprawy stanu państwa i przyprawiając je nieco współczesną formą, postawiono młodą Katarzynę w samym centrum huraganu, a ona z niemałą śmiałością podejmuje walkę z żywiołem. „Wielka” to pokręcony obraz skupiający się na początkowym etapie życia jednej z najbardziej potężnych władczyń Rosji na cesarskim dworze. Katarzyna II Wielka jest postacią tak barwną, że kolejna produkcja jej poświęcona Was nie znudzi. Choć w ramówce HBO całkiem niedawno mogliśmy sprawdzić „Katarzynę Wielką”, początki życia cesarzowej na dworze zostały ujęte nieco inaczej niż moglibyśmy się tego spodziewać, co mnie osobiście przypadło do gustu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wielka – recenzja serialu. Rosja u stóp kobiety

Wielka - to jest Rosja

Rozpocznijmy jednak od początku: na dwór Piotra III przybywa Zofia Fryderyka Augusta, która za sprawą chrztu szybko staje się Katarzyną. Młoda, przepełniona oświeceniowymi ideami i poszanowaniem do nauki arystokratka szybko ściera się z codziennością panującą na dworze. Jej mąż, cesarz Rosji Piotr III twardą ręką chciałby rządzić nie tylko w państwie, ale i w „swoich czterech ścianach” - co staje w opozycji do jego duszy hulaki i konesera wódki. Najmocniej pragnąc poklasku i miłości, ten nieco niezrównoważony i zakompleksiony młody władca, chce przede wszystkim dorównać swemu ojcu. Dlatego też w trakcie 10 odcinków „Wielkiej” jesteśmy świadkami dążenia Piotra do pozyskania jeszcze większego oddania ludu i wpisania się na karty historii– a dwór tymczasem żyje własnym życiem. Zamknięci w bogato ozdobionych komnatach, odziani w misternie dopracowane stroje, przedstawiciele rosyjskiej szlachty nie stronią od przyjęć, niebezpiecznych zabaw, seksu, przemocy i spisków. Tony McNamara już w tym miejscu wypełnia fabułę humorem, na pierwszy plan wysuwając wszelkie wady i przywary najbogatszych Rosjan, nie zapominając także o klerze, który w tamtych czasach odgrywa niemałą rolę w kraju. Do tego dodaje całkiem sporo niewyszukanego humoru i przekleństw.

W tym wszystkim odnaleźć musi się główna bohaterka – Katarzyna, której obowiązki dorosłego życia nijak mają się w zetknięciu z naiwnymi marzeniami i romantycznymi wizjami. Piotr jako impulsywny władca podkreśla jedyne zadanie swej żony i choć nie szczędzi jej drogich prezentów, uciechy odnajduje wśród mieszkanek dworu. Życie w Rosji przytłacza młodą żonę władcy, która nie tylko inaczej wyobraża sobie dążenie do potęgi, ale i naraża się starym wygom zamieszkującym dwór. Z pomocą przychodzi jednak służąca – Marial – której wszelkie konwenanse nie są straszne i która nie tylko wprowadza ją w życie na rosyjskim dworze, ale i trochę kieruje Katarzyną (co w pierwszej połowie serialu nieco mierzi). Dzięki wsparciu służki oraz doradcy na dworze, żona władcy Rosji dochodzi do wniosku, że jest o wiele lepszą wersją rządzącego niż jej mąż – i tutaj zaczyna się najprzyjemniejsza część serialu...

Wielka – recenzja serialu. Rosja u stóp kobiety

Wielka - lepsza niż on

McNamara stworzył postacie różnorodne. Z jednej strony zabawił się konwencją i już po kilkunastu minutach serialu wiemy, że mamy do czynienia z przedstawicielami dworskiego życia ukazanymi w satyrze – pyszną, rosyjską szlachtą, głupim władcą, wyszczekaną służącą, pijackim żołnierzem czy żądnym władzy duchownym. Jeżeli jednak spodziewacie się typowej, odtwarzającej dokładnie realia historyczne opowieści, która czerpie garściami z faktów, bardzo się mylicie. Tutaj mamy do czynienia z uwspółcześnioną formą, soczystymi, przepełnionymi wulgaryzmami dialogami. Pomimo scenerii, problemy również są w miarę współczesne – walka o władzę przeplata się z feministycznymi przesłankami, ciągłymi dążeniami Katarzyny do zapewnienia Rosjanom wolności i dostępu do wiedzy, która skutecznie blokowana jest przez wysłanników Kościoła. Ów feminizm i inne smaczki, które wyłapiecie od razu nie są jednak zbyt nachalne, dla mnie naturalnie wpisują się w obraz – tutaj mogę odwołać się do recenzowanego ostatnio przeze mnie „Hollywood”, który również uwspółcześniał historię. W serialu Netflixa wszystkie piękne założenia zostały przepchnięte zbyt gładko, tutaj droga Katarzyny wcale nie jest tak prosta jakby się mogło wydawać – choć nie raz, nie dwa, jej niesubordynacja jako kobiety i żony cesarza, nie spotka się z karą. Przedstawione w fabule niewiasty wysuwają się nieustannie na pierwszy plan, panowie ustępują im nieco blasku świateł, co tym bardziej potwierdza, że nie mamy do czynienia z wiernym przedstawieniem ówczesnych realiów – choć powątpiewanie w znaczenie kobiet przewija się co jakiś czas.

Jedno jest niezmienne – apetyt na władzę – czy to mówimy o knujących dworzanach, którzy chcieliby ułożyć na swą modłę cesarza, o Katarzynie pozyskującej kolejnych zwolenników czy służbie, która wszędzie upatruje korzyści dla siebie.

Wielka – recenzja serialu. Rosja u stóp kobiety

Oprócz interesująco napisanych postaci, obsadzeni aktorzy wypełniają swoje zadanie co najmniej bardzo dobrze. Elle Fanning i Nicholas Hoult są w swoich rolach znakomici. W przypadku młodej aktorki, delikatność i niewinność , którą widzieliśmy chociażby w kreacji Aurory z „Czarownicy” dostrzegamy tylko przez pewien czas. Zmiana jaka zachodzi w Katarzynie jest ogromna – oto przepełniona romantycznymi wizjami władania, na ustach nosząca dzieła największych oświeceniowych autorytetów, młoda cesarzowa postanawia zastąpić swojego głupiego (choć momentami niezwykle zabawnego), dążącego do poklasku, męża. Wraz z mijającym czasem, ona dojrzewa i nabiera pewności siebie oraz siły. Piotr (Nicholas Hoult) to bohater, który dokładnie nie wie czego chce, ale ciąży na nim chwała ojca. Nie stroni on od zabawy i śpiewu, gromko popijanym nadmierną ilością wódki. Cesarz jest jednak durny, nieco narwany i żądny uciech – a to połączenie cech władcy, które dla każdego kraju zwiastują zgubę. Trzeba przyznać, że Hoult jak mało kto wpasowuje się w tę rolę, dodając szalonego, acz pustego, błysku w oku Piotrowi. I to, że jego postać nadmiernie przeklina również do niego pasuje. Nie mogę zapomnieć jeszcze o jego ciotce, którą gra Belinda Bromilow – to postać szalona, nieokiełznana i pełna namiętności. Idealnie wpisuje się w obraz nieprzewidywalnych przedstawicieli rosyjskiej szlachty.

Wielka - w sercu jestem Rosjanką

„Wielka” to serial bardzo dobry, solidnie napisany i pięknie zrealizowany. Stroje bohaterów, sceneria, wnętrze dworskich komnat – tutaj wszystko do siebie pasuje. Oczywiście, ubiorem Katarzyna również zostaje wyróżniona i jako pierwsza w scenach rzuca się w oczy. Nie można jednak scenografom odmówić dbałości o nawet najmniejsze szczegóły. Dodając do tego uwspółcześnione zagadnienia, siarczysty język i satyryczne przedstawienie nie tylko warstw społecznych, ale i problemów, otrzymujemy opowieść przyjemną. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to nieco rozwleczona fabuła do połowy sezonu, która jednak nabiera prędkości wraz z upływem czasu. Spodziewałam się także innej końcówki, przyznać jednak muszę, że liczę na kolejne spotkanie z Katarzyną, a zakończenie 10. odcinka daje mi na to nadzieję.

Atuty

  • wplatany wulgarny, nieco zaskakujący i sytuacyjny humor,
  • gra aktorska Elle Fanning i Nicholasa Houlta na bardzo wysokim poziomie,
  • smaczki historyczne przemycane w fabule...
  • … nie zapominając jednak o tematach współczesnych,
  • scenografia, stroje bohaterów uchwycone z dbałością o wszelkie detale.

Wady

  • do połowy sezonu bohaterowie zostali przedstawieni bardzo stereotypowo,
  • na początku akcja serialu nieco jest zwolniona,
  • zakończenie nie przypadło mi do gustu,
  • liczyłam na serial jeszcze bardziej zabawny.

„Wielka” to świeże przedstawienie politycznych początków Katarzyny Wielkiej w zwariowanej satyrze. To zabawna, nieco nonszalancka i bezczelna wizja historii. Nie bierzcie tej formy na poważnie, a bawcie się dobrze – gra aktorska, scenariusz i realizacja to bardzo mocne punkty serialu.

8,0
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper